Skocz do zawartości
Nerwica.com

hypothermi

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hypothermi

  1. Tak, zdecydowanie. Wyeliminował u mnie właściwie wszystkie problemy. Ale na każdego może działać inaczej. Ogólnie polecam. :)
  2. Hej wam. Może ktoś z was byłby mi coś w stanie doradzić, bo mam trzy pytania. Około 2 miesiące temu dostałem wszelkiego rodzaju objawów nerwicy, zaburzeń lękowych (totalny jadłowstręt, niepokój, lekka depresja, brak koncentracji, chaos w głowie(?)). Poszedłem do psychiatry i dostałem escitalopram no i właściwie ten lek mi pomógł. Obecnie czuję się właściwie ok, choć nie do końca. Chciałbym się spytać jakie przypuszczalne możliwości są objawem wystąpienia takich zaburzeń? Bo właściwie prowadzę dość szczęśliwe i totalnie bezstresowe życie, nie mam właściwie żadnych większych problemów. Ma ktoś jakiś pomysł gdzie szukać przyczyny? Czy możliwe jest podłoże jako choroba fizyczna (miałem badaną tarczyce i wszystko jest ok)? Druga sprawa to od kilku dni moim w sumie jedynym objawem jest dziwne zaburzenie czucia. Ciężko mi to opisać, ale np. jak się ubrudzę na twarzy to ciężej jest mi sprawdzić to rękoma i dopiero kontrola wzrokowa daje odpowiedź. Ogólnie - uczucie jakbym słabiej czuł elementy swojego ciała. Nie jest to jakoś bardzo uciążliwe, ale dziwne i nietypowe. I może ma ktoś jakiś pomysł co to jest? Trzecia sprawa. To 2 razy w ciągu tych ostatnich 2 miesięcy wyszły mi na głowie małe guzy, które właściwie dość szybko zniknęły, bo po 1-3 dniach. Nie bolały, po prostu były. Czy to ma związek z nerwicą? Z tego co znalazłem to mogą to być tzw. nerwiaki? Czy można to zbagatelizować, jak już znikły? Też z was ktoś coś takiego miał? Poradzi mi ktoś? :)
  3. Witam, przepraszam jeżeli zły dział, ale ten wydawał mi się najsłuszniejszy. Od tygodnia borykam się z pewnymi problemami. Zaczęło się tydzień temu we wtorek. Pojawił mi się wtedy wieczorem taki lekki napad lęku z derealizacją, ogólnie ogarnął mnie lęk. I od tamtej pory dolegają mi takie objawy: - jadłowstręt, ciężko coś zjeść (mam apetyt, ale jakoś trudno mi się je) - APATIA (depresja) - ogólnie taki stan znudzenia, bezsensowności. Nie jest to na pewno wielka depresja, tylko taka malutka, ale i tak mnie już wykańcza - lęki - takie ogólne, przed światem, przed zmianą świata (zmianą w sensie - "derealizacją") - dreszcze, drgania mięśni - ogólnie zmęczenie w ciągu dnia - problem ze snem, budzę się w nocy, lekka bezsenność A wczoraj wieczorem pojawił mi się jakiś guzek z tyłu głowy! I czuję tam takie lekkie drętwienie. Czytałem tutaj na forum, że takie guzki przy nerwicy się pojawiają, ale mimo wszystko planuję je zbadać u lekarza. Może tak być, że to objaw nerwicy? Mam już tego stanu dosyć, jest męczący. Myślicie, że to "po prostu", właśnie zbiór objawów nerwicy? Czy może być coś poważniejszego? Miał ktoś z was podobne objawy? Jak sobie z tym radzić? Wydaję mi się, że jest z dnia na dzień lepiej, ale to dalej jest męczące.
  4. Może nie nauczy, ale coś tam pomoże. Nie mam za dużo do stracenia. Poza tym z leków jak czytam to najlepsze rozwiązanie.
  5. Ok, poszedłem. Wszystko poszło idealnie. Pani doktor była konkretna i znająca się na rzeczy. Dostałem receptę na parogen i lorafen. A sama nerwica przeszła sama w 100%. Parogen zacznę stosować do fobii zażywając regularnie, a lorafen tylko w krytycznej sytuacji. Dzięki za pomoc.
  6. Ból serca znikł, a napady właściwie też. Już normalnie funkcjonuje. Nie kupiłem żadnych leków. Ale dalej mam dylemat czy iść na umówioną wizytę do psychiatry (jutro 11). Czy jest sens? Głównie to zależy mi na czymś, aby dostać jakieś lekarstwo i w razie czego móc je zażyć na przyszłe (o ile nastąpią) napady. Iść, bo sam nie wiem?
  7. Tak, zadzwoniłem na żywca i wszystko było git. Zadzwoniłem od razu po medytacji więc byłem na totalnym luzie. Dzięki za pomoc. Tylko jednak mam jeszcze jedno pytanie, bo właściwie czuję jakby nerwica powoli ustępowała i czy według was lepiej jednak udać się do psychiatry czy może dać sobie spokój i przeczekać? W grę co prawda wchodzi tylko kasa.
  8. Dzięki wielkie za odpowiedzi. Tylko jeszcze jedno, bo czuję dość dużą poprawę, silne lęki ustały, ale dalej jestem jakby w innej rzeczywistości i dalej boli mnie serce. Naprawdę powinienem udać się do psychiatry? Czy może jednak przeczekać jak samo przejdzie? Hehe czy "ogłoszenie" to dobre słowo przy rejestracji? Wolę tutaj spytać niż czuć się niekomfortowo dzwoniąc.
  9. Na razie ustało. Ale nawet jakby to jakie konkretne miałbym kupić? Jeśli miałbym iść do psychiatry to na pewno do prywatnego, a tam kolejek nie powinno być. -- 28 kwi 2013, 19:42 -- Poleci mi ktoś w końcu jaki ten lek można kupić? Dzień się kończy, a chciałbym jeszcze pójść do tej apteki.
  10. Do psychiatry już planuje udać się od kilku dni, ale jest to dla mnie wielkim wyzwaniem, bo prócz samej nerwicy cierpię również na fobię społeczną i jest mi naprawdę ciężko zadzwonić i umówić się na wizytę. No i właśnie z tego powodu, mam jeszcze jedną prośbę do was. Sorry z góry, że to będzie idiotyczne, ale... co mam powiedzieć podczas rejestracji telefonicznej? Zawszę przed dzwonieniem do urzędów czy tam gdzieś, układam sobie treść rozmowy, ale w tym przypadku naprawdę nie wiem co miałbym powiedzieć. Doradzi mi ktoś albo ułoży mi treść wstępnego zapytania o możliwość spotkania?
  11. hypothermi

    Ból serca

    Witam, proszę o szybką odpowiedź. Od tygodnia męczy mnie nerwicą lękowa i prawdopodobnie z tego powodu boli mnie serce. Nie biję szybko ani za wolno po prostu lekko boli, co mam robić? Czuję się lekka przerażony czy aby nic mi się poważniejszego nie stanie. Są w aptece jakieś leki aby to załagodzić? Dodam, że ten ból właściwie towarzyszy mi od wczoraj. Wcześniej również było coś nie tak, ale nie tak jak obecnie.
  12. Witam wszystkich, prosiłbym o pomoc przy rozpoznaniu co mi dolega, bo sam do końca nie jestem przekonany. Otóż nie cały tydzień temu (prawdopodobnie był to piątek 19.04) zaczęło się coś dziwnego u mnie dziać. Poszedłem do łazienki i zacząłem nagle bez konkretnej przyczyny po prostu się bać. Rzeczywistość mnie otaczająca była dla mnie trochę dziwna jakby przesunięta tzn. uczucie dotyku było tak jakby zmienione, dotykając niektórych przedmiotów czułem, że są ciut nie w tym miejscu, oczywiście wszystko wzrokowo było ok, ale mimo wszystko wywoływało to u mnie potworny lęk. Po ciężkiej nocy w pełnym lęku, następnego dnia obudziłem się strasznie zmęczony. I od tamtego czasu napady lękowe mam prawie codziennie, a od 25 kwietnia dostaję ich również za dnia (między 19 a 24 głównie dostawałem ich tylko porami wieczornymi). Te dziwne stany charakteryzują się ciągłym lękiem przy napadem lęku, lekką dezorientacją, takim jakby ogłupieniem (czuję się głupszy lub nieskoncentrowany), mówiąc na głos - drży mi głos, lekko "boli" mnie serce (może nie boli, ale czuję tak jakby obecność), dostaję zimnych dreszczy no i ciągle jestem zmęczony. Głównie to problemem jest ten bezpodstawny lęk. Opis tych objawów bardzo przypomina mi właśnie zespół lęku napadowego. Dyskomfort czuję przez cały dzień, ale takie głębsze napady miewałem tylko parę razy na dzień. Po 25 kwietnia czuję się po prostu cały czas niekomfortowo, ale takich ostrych napadów już nie mam. Dodam jeszcze, że jak pamiętam to miałem coś podobnego prawie równo rok temu, tylko to było chyba coś innego, wtedy definiowałem to jako derealizację, chociaż jakby się tak głębiej zastanowić to objawy były podobne, lecz słabsze. Czy ja mam nerwicę? Warto z początku iść do psychiatry albo brać jakieś leki czy może poczekać aż mi przejdzie? Rok temu przeszło mi po kilku tygodniach. Kupiłem w aptece jakieś kapsułki z ziołami - Valused, ale szczerzę to chyba mi to nie pomaga (sam nie wiem). Mimo, że mam to już tydzień to jestem wykończony, chciałbym w końcu odpocząć. Ehhh. Sorry, że moja wiadomość jest zapewne mało poprawna, ale właśnie jestem zdekoncentorwany i jakoś nie myślę raźnie.
×