Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

tylko zaczęli się spotykać z kobietami.

 

 

to nie jest takie proste dla kazdego.

 

 

PanMedialny, to jej wina nie Twoja po co się z tobą umawiała robiła nadzieje jak jest z innym.

 

prawdopodbnie nie byla z innym, a tak powiedziala tylko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PanMedialny, to jej wina nie Twoja po co się z tobą umawiała robiła nadzieje jak jest z innym.

 

prawdopodbnie nie byla z innym, a tak powiedziala tylko.

 

całkiem możliwe ale wg mnie żałosna wymówka, lepiej mogła powiedzieć że jej nie pasuje, ale z drugiej strony to że ktoś ma partnera większość facetów odstrasza lepiej niż jakieś inne tłumaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no czasem latwiej sklamac niz powiedziec w twarz cos co mowiac wprost oznacza: jestes wg mnie nieatrakcyjna osoba.

po co od razu nietrakcyjny, można powiedzieć nie jesteś w moim typie albo szukam kogoś innego ale w sumie wiele osób zwłaszcza o depresyjnym umyśle i tak to zinterpretuje jako jesteś mało atrakcyjny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po co od razu nietrakcyjny

 

nie mowie, ze tak powiedziec wprost, ale ze taka odmowa w stylu 'nie jestes w moim typie', to wlasnie bedzie oznaczalo.

 

a co do winy, to nikt nie jest winny tego, po prostu jest jak jest i tyle moim zdaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co do winy, to nikt nie jest winny tego, po prostu jest jak jest i tyle moim zdaniem.

Ja wręcz przeciwnie - uważam, że na wiele rzeczy mamy wpływ i wiele jesteśmy w stanie zmienić, nawet to, co nie do końca zależy od nas. Ale do tego trzeba wysiłku, a ludzie z natury są wygodni i leniwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PanMedialny miałem podobną sytuację w 2008 roku. Jedna dziewczyna podobała mi się więc zagadałem. Poszliśmy raz drugi do kawiarni, z raz na spacer, innym razem spotkaliśmy się gdzieś spontanicznie. Można powiedzieć, że wszystko się dobrze rozwijało, fajnie się nam gadało, miło spędzaliśmy razem czas. Robiłem sobie nadzieje. Wiedziałem, że ostatnio miała (sposób w jaki o nim mówiła sugerował że to jej ex) faceta, zresztą dziewczyna sprawiała wrażenie jakby ten związek się zakończył, co prawda nie gadałem z nią o tym wiele, w sumie prawie wcale, ale tyle co wywnioskowałem, że niedawno zakończyła kijowy związek.

Za czwartym spotkaniem, gdy już chciałem przenieść tę znajomość na nieco wyższy poziom w jakiś dziwny sposób padł temat jej - w moim odczuciu byłego - faceta nagle okazało się, że są w związku, że miłość kwitnie, że ostatnio się ze sobą przespali i w ogóle jest super, ale miewają problemy :D

Mindfuck.

Nie kłamała, faktycznie była w związku, nawet tego kolesia kiedyś przypadkiem miałem okazję poznać... He, było minęło.

Mój błąd wtedy polegał na tym, że nie zakończyłem tej znajomości, ale "zaprzyjaźniliśmy" się.

Była to problematyczna znajomość i bardzo bolesna dla mnie wtedy, bo zbudowana na kłamstwie i pomijaniu faktów, aby tylko mogła wygadać się komuś spoza jej towarzystwa.

 

Nie przejmuj się PanieMedialny, tak bywa, to czysta klasyka życia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, czyli najpierw lapiesz druga galaz zanim puscisz pierwsza. ;D

 

 

girl anachronism, na duzo reczy ma sie wplyw ale jaki ten wplyw jest tego juz sie nie wybiera, nie mowiac juz o tym, ze mozna tu mowic raczej o przyczynach a nie o winie, bo nie ma wyrzadzenia nikomu nic zlego.

 

 

werty, to chyba trafiles na typ takiej wygodnej panienki ktora chciala miec oprocz swojego faceta, takiego adoratora, wiernego sluchacza i poplecznika w jednym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

werty, to chyba trafiles na typ takiej wygodnej panienki ktora chciala miec oprocz swojego faceta, takiego adoratora, wiernego sluchacza i poplecznika w jednym.

 

Dokładnie, tyle że tak gwoli ścisłości to się nazywa "piesek" :D Stałem się jej pieskiem z całym dobrodziejstwem inwentarza. W sumie kontynuowałem tę znajomość, bo było mi jej strasznie żal. Miała nieciekawego ojca, ten jej facet też traktował ją źle. Wtedy czułem się głupio z tym, że mam przerwać znajomość, a ona zaufała mi i otworzyła się, opowiadała o ciężki rzeczach. Było mi przykro za los jaki ją spotyka. Dlatego znajomość z nią traktowałem jak jakąś misję. Niestety, no takie "przyjaźnie", gdy jedna z osób czuje jakiś pociąg do tej drugiej są bolesne i mało owocne. Pomijam już, że była nieszczera, bo na początku znajomości (moim zdaniem) świadomie kręciła, aby mieć takiego "adoratora", któremu można się wygadać i nie zna nikogo z jej "klimatów". Nie sądzę, aby nie wiedziała albo przynajmniej podświadomie nie czuła, że podoba mi się i chcę czegoś więcej.

 

Z czasem okazało się jednak, że ta znajomość zmierza donikąd. Obciążała moją psychikę swoimi problemami, ale nie robiła nic, aby cokolwiek zmienić (choćby rzucić dupka i związać się z kimkolwiek lepszym, nawet nie ze mną, ale z kimkolwiek lepszym) każda rozmowa z nią była taka sama, ciągłe wyważanie otwartych drzwi. Wiele problemów miałem, aby tę znajomość później zakończyć.

 

Ps. naiwnie liczyłem, a wiedziałem, że ma sporo koleżanek, że mnie z jakąś pozna - nie wiem skąd taka absurdalna myśl, ale liczyłem na to wtedy :D ah ten wiek nastoletni i należna mu naiwność :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sekcretlady, samotnosc nie jest straszna jesli nie trwa dlugo, ale wiadomo kazdy ma swoje obawy jakies tam...

 

Werty, hehehe, takie panienki to potrafia omotać, ja nie bylem w takim ukladzie nigdy, ale bylo blisko raz, tez za malolata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty, hehehe, takie panienki to potrafia omotać, ja nie bylem w takim ukladzie nigdy, ale bylo blisko raz, tez za malolata.

 

Doświadczenie najlepszy nauczyciel, nie? :smile: Dzisiaj mam w sobie silny "radar pieskowy" w kontaktach z dziewczynami. Przydaje się. Niedługo po tej, prawie władowałem się w podobną znajomość, ale radar tym razem uruchomił alarm więc przerwałem znajomość szybko, bez bólu, bez problemu. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, wiele czynników nie urodziłeś się winny ... ja uważam że u mnie bio-chem w mózgu, rodzina trochę, no i ja też jakąś część.

jak były to tylko czynniki biologiczne to leki powinny pomóc a tak nie bardzo było, a co do rodziny to jasne że idealna nie była ale pewnie statystycznie lepsza od przeciętnej bez żadnej przemocy, alkoholu czy wygórowanych wymagań.

 

-- 20 lis 2012, 14:36 --

 

trek, nie wiem co to samotność... nigdy nie byłam sama od 15 roku życia- nawet nie wiem co bym robiła... same związki i to powyżej 4 lat. Może w dzieciństwie miałam taki model i kropka. Rodzeństwo też nie miało etapu singla, prócz młodości. Więc po części dzieciństwo ma na to wpływ.

ja sobie nawet takiego czegoś nie wyobrażam u mnie w rodzinie nikt przed 25 rokiem życia nie miał chłopaka, dziewczyny wszyscy jesteśmy nieśmiałymi samotnikami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to mam niestety wszystkie cechy osobowości unikającej a to nie jest ciekawie takim być unikać życia, wyzwań, ludzi i trudno z tym funkcjonować tak jak inni ludzie. Moi rodzice nie mieli wymagań aby skończył studia choć skończyłem teraz to nawet żałują że zawodówki nie skończyłem bo łatwiej o prace po tym niż po beznadziejnych studiach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zobaczyłam twoje zdjęcie i powiem ci że dziwię sie że jesteś obecny na tym subforum.

Subforum to "Odpowiedzi i pytania do psychologa" ;-)

Ale Tobie rozumiem chodzi o temat o prawiczkach.

 

Ja się nie dziwię.

Skoro facet sam o sobie pisze, że jest "nieśmiałym samotnikiem", to co do jego relacji ma wygląd..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, no, ja np. przejmuję. Ale po pierwsze pewne siebie, śmiałe dziewczyny raczej rzadko kiedy są zainteresowane wycofanymi samotnikami, a po drugie mało która jest taka zdeterminowana, żeby starać się o faceta, kiedy on jakoś nie wykazuje żadnej inicjatywy.

 

Dla mnie za bardzo wszystko sprowadzasz do wyglądu. Carlosbueno jest zadowolony ze swojego wyglądu, nie zależy mu, żeby jakoś chronić prywatność więc wrzuca fotki. To nie świadczy o śmiałości a właśnie o tym - że nie wstydzi się swojego wyglądu i nie uważa, żeby to naruszało jego prywatność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×