Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

terminal, mówiąc prosto - postaraj się odnaleźć w sobie chęć do życia, do zmian, także radość, któa gdzieś tam głęboko w duszy tkwi...

Na pewno łatwiej jest rozpocząć zmiany mając kogoś życzliwego obok. Ale tak naprawdę to Ty powinnaś chcieć to zrobić dla siebie, zresztą, jesteś po terapii, więc wiesz to wszystko.

Myślę, że może Ci pomóc pisanie na forum, o swoich bolączkach, trudnościach. Z pewnością zawsze znajdzie się ktoś, kto akurat będzie chciał Cię wesprzeć, pocieszyć...

Ja własnie tutaj znalazłam wiele wsparcia. Często też pisałam, bo miałam taka potrzebę, nie oczekiwałam odpowiedzi, ale chciałam wyrzucić z siebie ciężar męczący.

Co do odchudzania, to radziłabym Ci zacząć od półgodzinnych spacerów, 2, 3 razy dziennie i diety-często i niewiele-5 posiłków, niedużych, ale regularnie. To działa. Pozdrawiam Cie serdecznie, powodzenia Ci życzę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Myślę że to jest dobry dział żeby opisać co mi dolega. Zacznę od tego że mam 19 lat, chodzę do 2 kl liceum i z depresją zmagam się już 3 rok. Mimo ciągłych wizyt u psychiatry i świetnej pani psycholog , mam ciągle myśli depresyjne. Samotność towarzyszy mi całe moje życie. Moje poprzednie doświadczenia mogły wpłynąć na to że ciągle nie mogę wyjść z dołków emocjonalnych. Postaram się przedstawić moją historię (może mi to w czymś pomoże). Otóż od moja depresja zaczęła się w wakacje przed pójściem do nowej szkoły czyli LO. Wtedy zacząłem szukać nowych kolegów i chciałem się im przypodobać. Zacząłem palić (ten nałóg towarzyszy mi po dzień dzisiejszy) i pierwszy raz wypiłem piwo . Potem było coraz gorzej , zauważyłem że koledzy z klasy nie zwracają na mnie ( traktowali mnie jak powietrze). Wtedy właśnie zaczęły się moje pierwsze wagary. Był to 2 semestr 1 klasy. Coraz częściej sięgałem po używki typu papierosy, alkohol. Pierwsza klasa minęła. Cieszyłem się bo wreszcie wakacje i tyle planów do zrealizowania . Jednak było tylko gorzej , jedyny przyjaciel znalazł sobie dziewczynę i dla mnie nie miał już czasu . Wtedy zacząłem przesiadywać w domy coraz częściej. Druga klasa liceum zaczęła się nie zgodnie z moimi planami. W tym samym czasie zaczęły się coraz większe kłótnie w rodzinie . Przestałem całkowicie chodzić do szkoły. Całe dnie przesiadywałem przed komputerem. Nie wychodziłem z domu przez miesiąc , nie dbałem o higienę i jadłem ogromne ilości jedzenia . To trwało aż do listopada 2012. Wyszedłem z domu , poszedłem do szkoły ale już nie dawałem sobie rady. Tym razem już nie zostawałem w domu , znowu zacząłem chodzić na wagary. Na wagarach głównie upijałem się przez to miałem problemy z policją. Pewnego dnia na wagarach gdy poszedłem kupić wódkę z mety ( tzw ślepotkę) . Pewien mężczyzna zaproponował mi narkotyki. Nie odmówiłem, wziąłem 1 sztukę. Postanowiłem wypróbować i o 19 wyszedłem z domu i poszedłem w miasto. Chodziłem po mieście naćpany ale to mi się podobało. Wtedy nie wróciłem do domu na noc . Przenocowałem na stacji kolejowej. Rano wróciłem do domu i reakcji rodziców była straszna . Wtedy po raz pierwszy wdałem się z nimi w bójkę. Coraz częściej zacząłem brać dragi i próbować innych. I tak mi minęły ok 2 miesiące . Ukrywałem się przed rodzicami żeby nie zobaczyli jaki jestem naćpany, ani pobity ( dostałem parę razy wpiernicz za to że źle wyglądam albo nie mam fajki ). I około grudnia 2012 znowu zacząłem zamykać się w domu , wychodząc tylko po fajki , narkotyki i piwo. Do szkoły nie miałem co wracać bo bałem się kobiety która mi się podobała. Aż w końcu wylądałem w szpitalu . Straciłem przytomność . Rodzice wiedząc o tym wyrzucili mnie z domu. Wróciłem dopiero za tydzień. Wyrzucili mnie ze szkoły , załamałem się. Dopiero po około miesiącu od wyrzucenia mnie uświadomiłem sobie że muszę się wziąć za siebie. I tak do tej pory. Pracuje nad sobą cały czas ale ciągle łapie doły przez które mi się nic nie chcę robić . Wizyty u psychologa pomagają , ale tylko na 3-4 dni od wizyty. Nie wiem co robić , doradźcie proszę .. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TakiTamAnonim, rozregulowane receptory przez ćpanie raz, problemy z rówieśnikami itp.

psychiatra leki powinny poskładać to do kupy

 

-- 03 maja 2014, 20:17 --

 

TakiTamAnonim, i odstaw wszystkie używki głupio zrobiłeś wiesz o tym sam ale i tak

cię uświadomię ćpanie alko i fajki powodują że wypłukujesz z ciała jony i witaminy a bez tych łeb nie chce działać

co więcej to powoduje uodpornienie na endorfiny endogennych agonistów opioidowych, odwrażliwienie receptorów

dopaminowych serotoninowych - nie odczuwasz szczęścia na normalnym nawet poziomie neurotransmiterów

a ty masz niedobór - depresje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że ja biorę leki już 2,5rok . Już ogółem brałem z 12 leków. Byłem u 3 psychiatrów i żaden nie pomógł mi jeszcze na tyle żebym czuł się dobrze. Ciągle nie chce mi się żyć. Ogólnie chętnie z kimś pogadam z podobnymi problemami :) Już nie używam alkoholu i narkotyków od około 1 roku .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TakiTamAnonim, może czas haloperydol odstawić powinieneś mieć uwrażliwione receptory już (ponieważ on obniża dopaminę to receptory "próbują" to przeciwważyć)

czemu masz haloperydol masz teraz psychozy?

bo po alko i ćpaniu są urojenia tylko po małej dawce przechodzi

 

spróbuj leków strikte antydepresyjnych wenlafaksyna np. pewno walną ci najpierw ssri i może nie podziała

 

-- 03 maja 2014, 20:32 --

 

(małej dawce neuroleptyka przechodzi)

 

-- 03 maja 2014, 20:32 --

 

(małej dawce neuroleptyka przechodzi)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet to nie jest "myśliciel i jasnowidz", który wszystko wie zanim ty zdążysz pomyśleć. Czy ty potrafisz powiedzieć mi o czym myślę i czego oczekuję od Ciebie?.

 

Nigdy nie oczekiwałam od nikogo - od faceta tez - jasnowidzenia, zeby zgadł cokolwiek, zanim zdążę pomyśleć. Nie wiem, skąd Ci to przyszło do głowy?? :)

Przeciez nic takiego nie napisałam. Podejrzewam, że trochę kierujesz się schematami, może z własnego zycia.

Od faceta oczekuję samodzielności, a nie prowadzenia go za rączkę, a taki jest ten obecny - niezaradny życiowo; i to napisałam, a nie to, że szukam jasnowidza.

 

-- 03 maja 2014, 20:43 --

 

terminal, mówiąc prosto - postaraj się odnaleźć w sobie chęć do życia, do zmian, także radość, któa gdzieś tam głęboko w duszy tkwi...

 

No właśnie, tej chęci do zycia nie mogę odnaleźć. I radości. Do zmian - tak i staram się je wdrażać, ale to trwa. Jednak brak radości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech na prawdę smutno mi się zrobiło gdy zobaczyłem jak moja niska samoocena rujnuje mój wysiłek włożony w studiowanie....ucze się cały dzień,ale bezmyślnie,bez wiary w to że się nauczę,bez uogólniania pojedyńczych przypadków,bez refleksji na tym co robie,automatycznie.

 

I jak się potem dziwić że mam takie oceny jakie mam i mimo ogromnego nakładu czasowego wciąż tak mało umiem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu mnie zostawił. mówił że mnie kocha. nie kochał mnie jednak? ma mnie dość? może byłam zbyt dołująca. może za dużo mówiłam o sobie. nie chciał, abym go zostawiła i po próbie powieszenia powiedział, że z nami koniec. ale to nielogiczne, jak nie chciał żebym go zostawiła, to czemu mnie zostawił? kocham go i cały czas o nim myślę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw mówią że na zawsze, że kochają, że będą na dobre i złe.. a później robią z nami takie rzeczy które nas w słabych chwilach jeszcze bardziej dobijają do dna. Ja chyba też za dużo mówiłem o sobie.. Czy kochał Ciebie Orenda, myśle że tak.

Czy mnie kochała? nie wiem, ciągle powtarzała że tak. A myślałem że da mi czas na ogarnięcie się.. po 2msc znalazła sobie innego..

A ja ciągle Ją kocham i o niej myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za do dupy dzień, który zaczął się już wczoraj.

Najpierw nie mogłam usnąć i kręciłam się w łóżku, potem obudziłam się o 5 rano i już nie zasnęłam. Efekt był taki, że o 7:30 czułam się, jak zwłok.

Zawiozłam córkę do budy, popracować postanowiłam w domu, a do firmy pojechać jutro.

Leżę i oglądam filmy, a żaden mi nie pasuje. Kręcę się i próbuję zasnąć, ale nie idzie.

Pogoda do dupy, zimno. W domu też zimno, stopy mam lodowate, jak trup.

Posprzątałam i przeraża mnie dalsza część dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżizas, kur*wa, ja pierd*lę.

 

Jestem aktualnie w mega dole, długi weekend był najchu*jowszymi 4 dniami w ciągu ostatniego roku. Wczoraj kładąc się spać czułem się równie ch*jowo no ale żeby w robocie nikt się nie domyślał i nie dopytywał to potrenowałem sztuczny uśmiech a nawet pomyślałem sobie: a, zgolę brodę, zawsze jak ktoś goli brodę to mu wszyscy nagle kadzą że od razu inaczej wygląda, że młodziej dużo...

 

Wbijam do roboty i pierwsze co usłyszałem to:

 

- O BOŻE JAK TY PRZYTYŁEŚ!!!

 

 

Ku*wa. Pier*dolona. Mać. Pieprzyć sztuczny uśmiech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałam koleżankę, która studiuje zaocznie, bo ma pracę. Teraz znalazła kolejną i ma fajne zarobki. Opowiadała o ludziach, znajomych z liceum - zaręczonych i mających pracę. Dobiło mnie to. Pół dnia siedziałam zapłakana. Ja nie mam poukładanego życia. Nie radzę sobie na studiach, pracy nie mogę znaleźć od 1,5 roku (! jestem beznadziejna), nie mam na nic pieniędzy... ludzie jeżdżą, swatają się, zwiedzają świat, kupują mieszkania, kochają się....

A ja siedzę i czekam na śmierć...nic mnie nie cieszy, szczególnie brak pieniędzy. Gdyby nie jedna osoba, którą mam, to bym nie miała co jeść...ta osoba pożycza mi pieniądze, ale jak długo? Do niczego się nie nadaję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie śledzicie wszystkich wątków - otóż byłam u 3 psychiatrów i multum psychologów, byłam odsyłana od jednego do drugiego, byłam na terapii - tam się dowiedziałam, że jestem zdrowa, wymyślam choroby, nigdy nikt mi nie zapisał żadnych leków, nigdy nic nie stwierdzono, a mnie się nie chce żyć - rodzina mnie poniża, brat wyzywa mnie od kur.w (a miałam 1 chłopaka), słyszę od ojca, że jestem do niczego, że nic mi się w życiu nie uda, a matka mówi, że jestem leniwa i nikt mnie nie zechce. Jestem młoda, ale nie mam już sił. Do innych lekarzy nie pójdę (tamci byli na NFZ), bo innych nie ma, a reszta to płatni - nie ufam już lekarzom

 

-- 05 maja 2014, 17:26 --

 

Ciągle słyszę, że jestem młoda, że życie przede mną, ale jakie życie, kiedy mnie się z łóżka nie chce wstać, kiedy każdy dzień to walka sama ze sobą, kiedy słyszę, że jestem do niczego, i dlaczego nie mogę znaleźć pracy? Po prostu nie nadaję się do tego, nigdy tak studiów nie zawalałam, nie wiem czy je skończę, jest mi wszystko jedno, na niczym mi nie zależy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wtedy byłaś w lepszym stanie psychicznym, kiedy wtedy bylas u lekarzy.

 

Zresztą możesz trochę podkoloryzować objawy, wspomnieć, że myślisz o samobójstwie, że masz lęki. Ale być może Twoje złe samopoczucie jest spowodowane tym , że zle Cie traktują w domu. Jeśli tak, to może nie warto pakować się w leki antydepresyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×