Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Pozwolę sobie wkleić poniżej część mojej konwersacji z koleżanką, która cierpi na zaburzenia osobowości. Jeśli naruszyłam czyjąś prywatność to proszę o usunięcie.

Ona swego czasu bardzo interesowała się psychologią, uczęszczała na terapię, była nawet pół roku w szpitalu, ciężko nad sobą pracowała, moim zdaniem chyba zbyt krótko. A oto poniżej tego efekty.. Zaznaczę, że moje dyskusje z nią za każdym razem kończą się tak samo.

 

ala1983 napisała:

dużo daje mi też praca z ludźmi, tam mogę nad sobą pracować, nie postrzegam już tego jako zło konieczne, tylko jako okazję do pracy nad sobą, część mojej psychoterapii

no i nie ukrywam, ze forum rownież dużo mi daje

xxx napisała:

cieszę się, że sobie radzisz

chociaż Ty

ala1983 napisała:

teraz jest trochę lepiej, bo pracuję w jednym miejscu już dłuższy czas, co daje poczucie względnej stabilizacji, ale nie dlatego że trafilam na super szefową, tylko dlatego ze trafiłam na wyjątkowo cwaną szefową, która wykorzystuje to, że mnie ma, wie że na razie nie jestem w stanie odejść i może mi płacić tyle ile jej się podoba, ale w końcu nadejdzie taki moment, kiedy postanowię znowu zawalczyć o siebie i spakuję walizki. Kto wie, czy przez zmianę otoczenia, rezygnacji z terapii wszystko się znowu nie rozpieprzy, ale i tak spróbuję. Inaczej będę stała w miejscu.

xxx napisała:

no nigdy nie wiadomo jak będzie

ala1983 napisała:

no właśnie, staram się jak najlepiej przygotować na zmiany.. uzgodniłam że wstępnie terapię kończę z końcem roku, na więcej nie mogę sobie pozwolić.. ale planować też znowu nie warto, bo wszystko do tej pory szlag trafił

 

xxx napisała:

ja już dawno zrezygnowałam z pracy nad sobą, bo to wszystko i tak nie ma sensu

podziwiam Cię, że Ci się jeszcze coś chce

ala1983 napiała:

ja dopiero zaczynam żyć

 

xxx napisała

tylko tak Ci się wydaje,tak naprawdę nasze życie dawno się skończyło, tylko Ty jeszcze o tym nie wiesz i żyjesz złudzeniami

ala1983 napisała

weź idź na terapię

 

xxx napisała

po co?

już dawno przestałam myśleć o głupotach

 

ala1983 napisała:

sama jestes glupota, ja znalazlam rowiązanie: nabrałam dystansu do toksycznego środowiska, mieszkam w tym gównie ale inaczej to wszystko postrzegam, dzięki temu stać mnie na terapię i widzę, że ten wybór owocuje. Za jakiś czas będę mogła zrobić kolejny krok do przodu.

Nie z takiego bagna ludzie wychodzili

 

xxx napisała:

widocznie jesteś w takim stadium choroby, że nie jesteś świadoma swojego stanu, więc możesz sobie dalej wciskać takie kity.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wkleić poniżej część mojej konwersacji z koleżanką, która cierpi na zaburzenia osobowości. Jeśli naruszyłam czyjąś prywatność to proszę o usunięcie.

Ona swego czasu bardzo interesowała się psychologią, uczęszczała na terapię, była nawet pół roku w szpitalu, ciężko nad sobą pracowała, moim zdaniem chyba zbyt krótko. A oto poniżej tego efekty.. Zaznaczę, że moje dyskusje z nią za każdym razem kończą się tak samo.

 

ala1983 napisała:

dużo daje mi też praca z ludźmi, tam mogę nad sobą pracować, nie postrzegam już tego jako zło konieczne, tylko jako okazję do pracy nad sobą, część mojej psychoterapii

no i nie ukrywam, ze forum rownież dużo mi daje

xxx napisała:

cieszę się, że sobie radzisz

chociaż Ty

ala1983 napisała:

teraz jest trochę lepiej, bo pracuję w jednym miejscu już dłuższy czas, co daje poczucie względnej stabilizacji, ale nie dlatego że trafilam na super szefową, tylko dlatego ze trafiłam na wyjątkowo cwaną szefową, która wykorzystuje to, że mnie ma, wie że na razie nie jestem w stanie odejść i może mi płacić tyle ile jej się podoba, ale w końcu nadejdzie taki moment, kiedy postanowię znowu zawalczyć o siebie i spakuję walizki. Kto wie, czy przez zmianę otoczenia, rezygnacji z terapii wszystko się znowu nie rozpieprzy, ale i tak spróbuję. Inaczej będę stała w miejscu.

xxx napisała:

no nigdy nie wiadomo jak będzie

ala1983 napisała:

no właśnie, staram się jak najlepiej przygotować na zmiany.. uzgodniłam że wstępnie terapię kończę z końcem roku, na więcej nie mogę sobie pozwolić.. ale planować też znowu nie warto, bo wszystko do tej pory szlag trafił

 

xxx napisała:

ja już dawno zrezygnowałam z pracy nad sobą, bo to wszystko i tak nie ma sensu

podziwiam Cię, że Ci się jeszcze coś chce

ala1983 napiała:

ja dopiero zaczynam żyć

 

xxx napisała

tylko tak Ci się wydaje,tak naprawdę nasze życie dawno się skończyło, tylko Ty jeszcze o tym nie wiesz i żyjesz złudzeniami

ala1983 napisała

weź idź na terapię

 

xxx napisała

po co?

już dawno przestałam myśleć o głupotach

 

ala1983 napisała:

sama jestes glupota, ja znalazlam rowiązanie: nabrałam dystansu do toksycznego środowiska, mieszkam w tym gównie ale inaczej to wszystko postrzegam, dzięki temu stać mnie na terapię i widzę, że ten wybór owocuje. Za jakiś czas będę mogła zrobić kolejny krok do przodu.

Nie z takiego bagna ludzie wychodzili

 

xxx napisała:

widocznie jesteś w takim stadium choroby, że nie jesteś świadoma swojego stanu, więc możesz sobie dalej wciskać takie kity.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wkleić poniżej część mojej konwersacji z koleżanką, która cierpi na zaburzenia osobowości. Jeśli naruszyłam czyjąś prywatność to proszę o usunięcie.

Ona swego czasu bardzo interesowała się psychologią, uczęszczała na terapię, była nawet pół roku w szpitalu, ciężko nad sobą pracowała, moim zdaniem chyba zbyt krótko. A oto poniżej tego efekty.. Zaznaczę, że moje dyskusje z nią za każdym razem kończą się tak samo.

 

ala1983 napisała:

dużo daje mi też praca z ludźmi, tam mogę nad sobą pracować, nie postrzegam już tego jako zło konieczne, tylko jako okazję do pracy nad sobą, część mojej psychoterapii

no i nie ukrywam, ze forum rownież dużo mi daje

xxx napisała:

cieszę się, że sobie radzisz

chociaż Ty

ala1983 napisała:

teraz jest trochę lepiej, bo pracuję w jednym miejscu już dłuższy czas, co daje poczucie względnej stabilizacji, ale nie dlatego że trafilam na super szefową, tylko dlatego ze trafiłam na wyjątkowo cwaną szefową, która wykorzystuje to, że mnie ma, wie że na razie nie jestem w stanie odejść i może mi płacić tyle ile jej się podoba, ale w końcu nadejdzie taki moment, kiedy postanowię znowu zawalczyć o siebie i spakuję walizki. Kto wie, czy przez zmianę otoczenia, rezygnacji z terapii wszystko się znowu nie rozpieprzy, ale i tak spróbuję. Inaczej będę stała w miejscu.

xxx napisała:

no nigdy nie wiadomo jak będzie

ala1983 napisała:

no właśnie, staram się jak najlepiej przygotować na zmiany.. uzgodniłam że wstępnie terapię kończę z końcem roku, na więcej nie mogę sobie pozwolić.. ale planować też znowu nie warto, bo wszystko do tej pory szlag trafił

 

xxx napisała:

ja już dawno zrezygnowałam z pracy nad sobą, bo to wszystko i tak nie ma sensu

podziwiam Cię, że Ci się jeszcze coś chce

ala1983 napiała:

ja dopiero zaczynam żyć

 

xxx napisała

tylko tak Ci się wydaje,tak naprawdę nasze życie dawno się skończyło, tylko Ty jeszcze o tym nie wiesz i żyjesz złudzeniami

ala1983 napisała

weź idź na terapię

 

xxx napisała

po co?

już dawno przestałam myśleć o głupotach

 

ala1983 napisała:

sama jestes glupota, ja znalazlam rowiązanie: nabrałam dystansu do toksycznego środowiska, mieszkam w tym gównie ale inaczej to wszystko postrzegam, dzięki temu stać mnie na terapię i widzę, że ten wybór owocuje. Za jakiś czas będę mogła zrobić kolejny krok do przodu.

Nie z takiego bagna ludzie wychodzili

 

xxx napisała:

widocznie jesteś w takim stadium choroby, że nie jesteś świadoma swojego stanu, więc możesz sobie dalej wciskać takie kity.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, Koleżanka jest negatywnie nastawiona do terapii, nie namawiaj jej na terapię. To jej sprawa. Raz powiedziałaś, to wystarczy.

Moim błędem było usilne namawianie kogoś by ją podjął. Nie żałuję swojej dawnej postawy, ale to, czy ktoś pójdzie na terapię czy nie, to sprawa indywidualna zainteresowanej osoby.

Ty powinnaś zająć się sobą, a w rozmowach z koleżanką nie wspominać o terapii. To takie obciążające bo bardziej chcesz niż ona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, Koleżanka jest negatywnie nastawiona do terapii, nie namawiaj jej na terapię. To jej sprawa. Raz powiedziałaś, to wystarczy.

Moim błędem było usilne namawianie kogoś by ją podjął. Nie żałuję swojej dawnej postawy, ale to, czy ktoś pójdzie na terapię czy nie, to sprawa indywidualna zainteresowanej osoby.

Ty powinnaś zająć się sobą, a w rozmowach z koleżanką nie wspominać o terapii. To takie obciążające bo bardziej chcesz niż ona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×