Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ok, wyrwalibyście super dziewczynę. Miłą, bardzo ładną, ale w sumie nic by Was nie połączyło tak "głębiej" w czasie konwersacji. Gadka szmatka jak o pogodzie, jakichś pierdołach, ale nic głębszego.

Ile by Wam sprawiał przyjemność ten "związek"? Tydzień? Miesiąc? Może pół roku - choć w to bardzo wątpię?

Tylko my tu ciągle mówimy że przeciętnym facetom, jeszcze z problemami emocjonalnymi trudno wyrwać kogokolwiek i do dalszych relacji nawet nie dochodzi.  Ja dawno temu kilkukrotnie spotykałem się z kobietami, no ale nic z tego nie wyszło, choć te które naprawdę mi się podobały i coś do nich czułem nie dały mi  szans na spotkania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Też możesz się ładnie ubrać, pójść do klubu i poznać jakieś kobiety.

"Poznać", tzn. opracować całą misterną strategię, jak poderwać, jaki pretekst do rozmowy znaleźć, o czym rozmawiać itd. Tymczasem dziewczyna nie musi dokładnie NIC robić, niczego nie obmyslać, może tylko tyle, by nastawić się na rozmowę i nie uciekać w popłochu. Niestety mówisz ciągle z perspektywy kobiety. 

24 minuty temu, carlosbueno napisał:

Tylko my tu ciągle mówimy że przeciętnym facetom, jeszcze z problemami emocjonalnymi trudno wyrwać kogokolwiek i do dalszych relacji nawet nie dochodzi.

Dokładnie. Dziewczyna mówi, że jest po kilkudziesięciu randkach, kilku czy kilkunastu związkach, ma swoje doświadczenia i pewność siebie, a więc mówi mówi z zupełnie innego pułapu niż my. Ja zakładam, że jestem jednym z największych dziwaków na tym forum: 34,5 lat, zero randek, zero związków, brak przyjaciół. 2 razy w życiu seks z prostytutką (a i tak byłem zbyt zablokowany by mieć orgazm) to moje całe życie seksualne. Tu nie ma żadnego porównania, gdy się nie ma żadnego doświadczenia i marzy się zwykła szczeniacka miłość. Takie porównanie miałoby tylko sens, gdyby było się co najmniej po 1-2 związkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

"Poznać", tzn. opracować całą misterną strategię, jak poderwać, jaki pretekst do rozmowy znaleźć, o czym rozmawiać itd. Tymczasem dziewczyna nie musi dokładnie NIC robić, niczego nie obmyslać, może tylko tyle, by nastawić się na rozmowę i nie uciekać w popłochu. Niestety mówisz ciągle z perspektywy kobiety. 

Dokładnie. Dziewczyna mówi, że jest po kilkudziesięciu randkach, kilku czy kilkunastu związkach, ma swoje doświadczenia i pewność siebie, a więc mówi mówi z zupełnie innego pułapu niż my. Ja zakładam, że jestem jednym z największych dziwaków na tym forum: 34,5 lat, zero randek, zero związków, brak przyjaciół. 2 razy w życiu seks z prostytutką (a i tak byłem zbyt zablokowany by mieć orgazm) to moje całe życie seksualne. Tu nie ma żadnego porównania, gdy się nie ma żadnego doświadczenia i marzy się zwykła szczeniacka miłość. Takie porównanie miałoby tylko sens, gdyby było się co najmniej po 1-2 związkach.

Ja niewiele lepszy od Ciebie jestem, a zaraz 40-tka mi stuknie. Do prostytutki raz poszedłem, ale byłem pijany i nawet nie potrafiłem skorzystać, co jeszcze bardziej podwyższyło moją seksualną niepewność. Gdybym był wierzący byłbym idealnym kandydatem na księdza, bo i tak żyje w celibacie.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

A uprawiałeś seks z tymi dziewczynami, z którymi się umawiałeś?

Z jedną tylko. Ale też żadnego szału  nie było bo byłem na dużej dawce wenli która obniża wszelkie odczucia.  W zasadzie teraz bardziej niż na seksie zależało by mi na wspólnym spędzaniu czasu, towarzystwie.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę Was o pomoc- szczególnie męską płeć , bo chyba Wy będziecie najbardziej obiektywni. Dostałam dzisiaj od psychologa zadanie, że mam się zapytać jakiegoś faceta jakiegoś znajomego itp. Jakie cechy u kobiety są ważne (charakter i wygląd) I procentowo to opisać np. Pełne usta 10%, cycki25% itp. Z góry dzięki za szczere odpowiedzi i przepraszam za spam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Medicinella napisał:

Proszę Was o pomoc- szczególnie męską płeć , bo chyba Wy będziecie najbardziej obiektywni. Dostałam dzisiaj od psychologa zadanie, że mam się zapytać jakiegoś faceta jakiegoś znajomego itp. Jakie cechy u kobiety są ważne (charakter i wygląd) I procentowo to opisać np. Pełne usta 10%, cycki25% itp. Z góry dzięki za szczere odpowiedzi i przepraszam za spam.

To brzmi jak fejk. Ale mamy opisywać każdą cześć ciała i procenty, z charakterem podobnie czy jak. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, carlosbueno napisał:

To brzmi jak fejk. Ale mamy opisywać każdą cześć ciała i procenty, z charakterem podobnie czy jak. 

Nie jest fajkiem,  Masz 100% I to rozdzielasz. Nie zgadzamy się z moim psychologiem, jak dla mnie niestety 80% cech swiadczacych ze kobieta jest atrakcyjna to rozne cechy wyglądu. I mam sprawdzić jak inni myślą 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Medicinella napisał:

Nie jest fajkiem,  Masz 100% I to rozdzielasz. Nie zgadzamy się z moim psychologiem, jak dla mnie niestety 80% cech swiadczacych ze kobieta jest atrakcyjna to rozne cechy wyglądu. I mam sprawdzić jak inni myślą 

ok, nie będę się rozdrabniał na szczegóły typu usta, stopy itp. 

50% twarz, 25% tyłek, 20% nogi, 5 % piersi. 

A co do charakteru to nie mam żadnych sprecyzowanych wymagań, dobrze by było jakby była wrażliwa, nie przeklinała, miała jakieś poglądy na otaczający świat choć niekoniecznie zgodne z moimi, no i problemy psychiczne mile widziane.  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Medicinella napisał:

Proszę Was o pomoc- szczególnie męską płeć , bo chyba Wy będziecie najbardziej obiektywni. Dostałam dzisiaj od psychologa zadanie, że mam się zapytać jakiegoś faceta jakiegoś znajomego itp. Jakie cechy u kobiety są ważne (charakter i wygląd) I procentowo to opisać np. Pełne usta 10%, cycki25% itp. Z góry dzięki za szczere odpowiedzi i przepraszam za spam.

Ciekawe zadanie. 🙂
Siłą rzeczy, że jest to jakieś uogólnienie, bo gdyby się zastanowić nad całym katalogiem ważnych cech, to lista mogłaby być bardzo długa... ;)
Mądrość 12,5%, inteligencja 12,5%, własne pasje i zainteresowania 10%, empatia 10%, wyrozumiałość 10%, proporcjonalna (ładna) twarz 10%, wrażliwość 7,5%, samoakceptacja 7,5%, budowa ciała: normalna lub szczupła 7,5%, ciemne i długie (przynajmniej do ramion) włosy 7,5%, wzrost (bo sam jestem wysoki i irytujące bywa schylanie się do całowania :P ) 5%.

Przy czym, jak widać, pojmuję to zadanie jako gradację ważnych cechy u kobiety - kandydatki na partnerkę, a nie generalnie u kobiety, np. koleżanki, bo wtedy wygląd miałby mniejsze znaczenie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.01.2019 o 19:30, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Oczywiście, że wiedza teoretyczna jest istotna, natomiast nie musisz czytać żadnych podręczników, zanim wejdziesz w związek :). Mamy tutaj inną opinię i chyba bez sensu dyskutować. Oczywiście, musimy mieć jakieś pojęcie o egzystowaniu w społeczeństwie, jakieś maniery czy takie rzeczy, ale nabywamy je naturalnie wraz z rozwojem w społeczeństwie. 

Niektórzy ich nie nabywają naturalnie, są ludzie którzy nie mieli normalnych rodzin i nie wiedzą jak wyglądają różnego rodzaju obyczaje czy konwenanse.Są też tacy którzy z różnych powodów przespali jakiś kluczowy okres rozwoju(Np. czasy nastoletnich miłości, czasy beztroskiej zabawy, czasy gdy uczyło się ogólnej socjalizacji).Ciężko nadrabiać podstawy jak ktoś chce się oderwać od gównianej przeszłości, ma powiedzmy z 25, 30 lat, lub więcej...

W dniu 9.01.2019 o 19:30, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Jak jesteś też w kimś zakochany, to jest inaczej, nie patrzysz racjonalnie. Nie możesz nawet patrzeć np. na kobietę, którą kochasz, tylko racjonalnie, tylko seksualnie, jak naukowiec. To jest głębsza emocja. 

Nie chodzi o to czy ja myślę racjonalnie czy nie, stwierdzam tylko że to w jaki sposób się zachowujemy jest racjonalne z punktu widzenia matki natury, dla której liczy się głównie rozmnażanie i przetrwanie.Stąd np.facet znajduje się w stanie heroicznym kiedy jest zakochany(Po to żeby nawet zaryzykować życie w obronie potencjalnej matki swoich dzieci), a kobieta znajduje się w takim stanie po urodzeniu dziecka(Po to żeby zaryzykować życie w obronie dziecka).Mamy oczywiście wolną wolę, możemy decydować z kim idziemy do łóżka, ale każda płeć została wyposażona w zestaw instynktów, które istnieją po to żeby zwiększyć prawdopodobieństwo że dojdzie do rozmnożenia, a potem zapewnienia bezpieczeństwa potomstwu.Płeć to nie jest tylko konstrukt społeczny jak to dzisiaj twierdzi lewica, ale też konstrukt biologiczny.Tak jak niektórzy się dziwią że wśród przedsiębiorców czy ludzi na stanowiskach menadżerskich jest dużo więcej facetów i próbują to jakoś sztucznie wyrównywać, nie widząc że to wszystko nie zależy tylko od kompetencji czy inteligencji, ale też od tego że faceci są tak ukształtowani biologicznie że mają większą skłonność do ryzyka(Co też skutkuje tym że więcej wiesza się facetów niż kobiet).Może trochę za dużo dygresji, no ale się rozpisałem, już trudno...

W dniu 9.01.2019 o 19:30, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Tak i to też mnie bardzo stresuje

Wszystko będzie dobrze :--)

W dniu 9.01.2019 o 19:30, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ja mam za dużo energii, w takim razie ile razy dziennie powinnam się masturbować ;p?

Co do reszty treści o masturbacji męskiej, to się nie wypowiem. Nie mam opinii i nie uważam, że ma to jakieś większe znaczenie. 

U kobiet nie wiem jak to działa, natomiast u facetów taka pornografia, zsuwanie tłoka i tracenie nasienia -walnie przyczyniły się do obecnego kryzysu męskości, a wręcz pomału można mówić o upadku...Jak ktoś o każdej porze i na każdym urządzeniu ma dostęp do pornografii, zaspokoi się nią...To już później jaką ma motywację do szukania partnerki? Co prawda może się kierować jakimiś pobudkami stricte przyjacielskimi, no ale to lepiej wziąć sobie kumpla -bo nie marudzi, piwa się zawsze napije, nie miewa humorków, w fifę pogra :--P

W dniu 9.01.2019 o 19:30, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Życzę Ci jednak, żebyś i wydobrzał psychicznie, i ułożył sobie życie, które Cię satysfakcjonuje. I żebyś poznał odpowiednią kobietę, przy której być może porzucisz ten skrajnie scjentyczny punkt widzenia w przypadku relacji damsko-męskich. 

Ja też ci życzę wszystkiego dobrego, żebyś uporządkowała swoje życie :--) Nie jestem jakimś zimnym wykalkulowanym robotem bez uczuć, też bywałem zauroczony, też bywałem zakochany...Po prostu staram się na to patrzeć z punktu widzenia nauki czy matki natury, więcej zrozumieć.

 

W dniu 9.01.2019 o 19:30, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Kobiety tak samo zwracają uwagę na wygląd jak mężczyźni.

No i tak macie mówić, wiadomo że wygląd to nie wszystko, ale jest bardzo ważny.A nie jakieś pieprzenie że nie ma on większego znaczenia, liczy się tylko wnętrze(Nie mówię że ty tak twierdziłaś, ale spotykałem się z takimi opiniami i nadal spotykam)...

Edytowane przez Xonar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.01.2019 o 21:53, Człowiek_z_księżyca napisał:

Chodzi mi raczej o to, że psychicznie chorzy mężczyźni jak ja, mają dużo trudniej od zdrowych mężczyzn, którzy i tak łatwo nie mają, bo to oni muszą postarać o partnerkę a nie odwrotnie. Natomiast w przypadku kobiet jest inaczej - facetowi nie przeszkadza, że dziewczyna jest chora psychicznie, słaba, troszkę nierozgarnięta. Bezrobotna? No problem, facet ją utrzyma, jeszcze będzie czuł dumę, że może się nią zaopiekować. Bezrobotny mężczyzna? Tragedia. Kobieta go porzuci najpóźniej za miesiąc.

Zależy też jakiemu facetowi.Większości może to aż tak nie przeszkadzać, ale trudno mi sobie wyobrazić jakiegoś prawnika, lekarza czy zaradnego przedsiębiorcę który związałby się z taką kobietą na dłużej.Chyba że bierzemy pod uwagę jakiś "One night stand", ale tutaj zarówno faceci jak i kobiety biorą pod uwagę głównie wygląd, a nie to czy ktoś jest głupi, bogaty czy biedny.

 

W dniu 9.01.2019 o 22:40, Człowiek_z_księżyca napisał:

Dziś pierwszy raz na jej fb

Weź ją wywal w cholerę, zablokuj wszędzie gdzie możesz i zapomnij o niej.Po cholerę się zadręczasz? Skupiaj się na tym co jest zależne od ciebie.

W dniu 10.01.2019 o 08:38, Człowiek_z_księżyca napisał:

Jak facet nie lubi bić się o względy kobiety (a ja nie lubię takich konkurencji), to ma przekichane.

Ja też tego nie lubię, tym bardziej że dzisiaj poziom tzw. białych rycerzy sięgnął dna.Jak byłem kiedyś na badoo to widziałem dziewczynę przeciętnej urody która dawała przekaz na żywo, jarała ćmika, coś tam przeklinała o swojej robocie na produkcji...A na czacie widziałem z 30 takich ćmoków którzy jej tam słodzili, jaka to ona nie jest piękna i fajna.Miałem dosłownie odruch wymiotny i dałem sobie spokój z tym cyrkiem.Znalezienie dziewczyny jest jak najbardziej możliwe dla większości facetów(Pomijam już jakość charakteru czy wyglądu owej dziewczyny), ale jak człowiek widzi ile musi zainwestować czasu i wysiłku w walkę o kobietę, to czasem się to po prostu nie kalkuluje.Tu opisałem ogólnie portal randkowy, ale takie ciotowate zachowania widuję wszędzie.Ostatnio np. do mnie do pracy przyszła nowa kobieta do porządkowania pewnych rzeczy, to wszyscy faceci zaczęli jej się podlizywać "A psze pani" a może to pokazać, tamto pokazać...Ci faceci doprowadzili do tego że rynek matrymonialny dzisiaj jest totalnie rozpieprzony.Do nawiązania relacji z kobietą przeciętny mężczyzna nie wchodzi z pozycji równorzędnego partnera, ale jako ktoś gorszy, mniej wartościowy.Mam wrażenie że w dzisiejszych czasach posiadanie myszki między nogami, oznacza że wygrało się życie.

 

Edytowane przez Xonar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Xonar napisał:

Tu opisałem ogólnie portal randkowy, ale takie ciotowate zachowania widuję wszędzie.Ostatnio np. do mnie do pracy przyszła nowa kobieta do porządkowania pewnych rzeczy, to wszyscy faceci zaczęli jej się podlizywać "A psze pani" a może to pokazać, tamto pokazać...Ci faceci doprowadzili do tego że rynek matrymonialny dzisiaj jest totalnie rozpieprzony

Wg mnie na portalu randkowym jest gorzej niż w realu, bo tam masz opcjonalnie wiele więcej chętnych niż w realu, zwłaszcza w przypadku kobiet. Z tego co mi wiadomo(  to w miarę ładna dziewczyna ale bez szału, potrafi mieć po  kilkanaście wiadomości, zaczepek  dziennie od różnych facetów a do porównywalnego faceta prawdopodobnie nie na pisze nikt. To właśnie przez to portale wiele dziewczyn ma jakieś spaczone podejście że każdy na nie leci a faceci odwrotnie że są nie warci zainteresowania. , ja na żywo mam na pewno większe powodzenie niż na tych portalach.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na portalu randkowym dochodzi do tego kwestia fejkowych profili, ostatnio mizogini przeprowadzają akcję "odwetową" na kobietach za to, że się z nimi nie umawiają (?) i stwarzają masowo męskie, atrakcyjne profile, po czym wystawiają kobiety, niejednokrotnie bawiąc się ich uczuciami. Nie będę wymieniała nazwy portalu, gdzie kwitnie ten pomysł; zaczyna się jednak na W.

Dla mnie samotność to obecnie coś oczywistego, choć jeszcze około rok temu mieszkałam z facetem (również z podobnymi problemami) i okazalo się, że jak jedno chciało iść ku górze, to drugie ciągnęło na dół... I tak do końca. Oprócz tego, nie dogadywaliśmy się z kwestiach łóżkowych (miał zaburzone libido, ja tymczasem mam dość spore + ustalone preferencje oraz otwartość) oraz światopoglądowych, ale miał świetny charakter i uważałam go za swojego soulmate'a. Rozstaliśmy się bez krzyku, właściwie to potem wyznał komuś, że zabolał go brak płaczu z mojej strony. To, że nie pokazuję, nie oznacza, że przeżywam... 

Czy wyleczyłam się z niego? Nie wiem, ale powoli wszystko, co robię, przestaje mi o nim przypominać. Chyba jestem na dobrej drodze.
Nie podejmuję jednak prób wyjścia z samotności - pewien mężczyzna zbyt nachalnie zainteresował się mną zaraz po rozstaniu i padły b. nieprzyjemne słowa - po pierwsze, ciągle czuję, że jest za wcześnie, a po drugie... Z tak skrajnie zaniżoną samooceną (zdaję sobie z tego sprawę, ale nie umiem spojrzeć na siebie obiektywnie), po co kogoś męczyć? Bo uwierzcie, że życie z taką osobą jest męczące; wysysa pozytywną energię, jak ta tylko się pojawi. A ja nie chcę być dla nikogo ciężarem. I jestem skonfliktowana, bo ciało się domaga, a umysł chce uciekać... Byłam na spotkaniu, kawie ze znajomą, która niemalże siłą mnie wyciągnęła i jako, że zawsze miałam do niej słabość, to dziwnie się czułam w trakcie; przyjacielski uścisk nadinterpretowałam (a może nie?) sobie jako coś innego, spojrzenia i całusy także... 

Czuję się trochę jak pies, kopnięty (choć to ja zakończyłam poprzedni związek, ale nie byłam w nim dobrze traktowana, nie chcę się nad tym tu rozwodzić), który połasiłby się do każdego, kto tylko poklepie go po głowie, nawet wiedząc, że nic z tego nie będzie. Na pewno nie szukam teraz nikogo na stałe. Ale chciałabym mieć do kogo otworzyć usta, móc wyjść gdzieś... Z drugą osobą, moja fobia społeczna zanika, jeśli tylko czuję się w jej towarzystwie nieskrępowana. Zanika czasowo.

Po rozstaniu to wszystko wróciło z tak zdwojoną siłą, że nie jestem w stanie się pozbierać i codziennie odczuwam ból, patrząc na uśmiechnięte, zakochane pary. Mam wrażenie, że życie przecieka mi przez palce, a moi rówieśnicy czerpią z niego garściami.

Zamierzam wejść do "puli" randkowania po uporządkowaniu swoich problemów hormonalnych (PCOS) oraz paru innych spraw, ale odwlekam to w nieskończoność. Boję się samych procedur, a potem boję się być zraniona. Założyłam raz Tindera, miałam sporo par, ale potem mnie to przytłoczyło i usunęłam aplikację; wpadłam w taki dół, że nawet sms czy wiadomość był dla mnie trudny do sprawdzenia i można się z tego śmiać, dopóki samemu się tego nie doświadczy. Poza tym mam wrażenie, że im dłużej jestem w izolacji, tym bardziej jestem bezbarwna; nie mam czym zainteresować... Wychowywałam się bez ojca mimo jego obecności, więc podświadomie moze ciągnie mnie do starszych mężczyzn. W szukaniu na stałe na pewno będę rozglądać się za typem opiekuna, ale opiekuna zdolnego dostrzec aspekty mojej seksualności. Chciałabym czuć się swobodnie i bezpiecznie, a także nie drżeć ze strachu o wierność drugiej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.01.2019 o 19:13, Medicinella napisał:

Jakie cechy u kobiety są ważne (charakter i wygląd) I procentowo to opisać np. Pełne usta 10%, cycki25% itp.

Odpowiedź bardzo prosta: góra 50%, dół 50% 🙂 A trochę bardziej dokładnie: twarz 50%, cycki 0%, tyłek 50%. Charakter: obojętnie, chociaż lepiej, by była łagodna i spokojna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Xonar napisał:

Zależy też jakiemu facetowi.Większości może to aż tak nie przeszkadzać, ale trudno mi sobie wyobrazić jakiegoś prawnika, lekarza czy zaradnego przedsiębiorcę który związałby się z taką kobietą na dłużej.

Myślę, że alicja w krainie czarów ma trochę racji, że patrzysz zbyt stereotypowo, schematycznie. Świat nie jest taki jak pokazują filmy.

 

10 godzin temu, Xonar napisał:

Do nawiązania relacji z kobietą przeciętny mężczyzna nie wchodzi z pozycji równorzędnego partnera, ale jako ktoś gorszy, mniej wartościowy.

Sama prawda.

10 godzin temu, Xonar napisał:

Mam wrażenie że w dzisiejszych czasach posiadanie myszki między nogami, oznacza że wygrało się życie.

Byłaby sama prawda, gdyby dodać, że kobieta jest atrakcyjna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Xonar napisał:

Niektórzy ich nie nabywają naturalnie, są ludzie którzy nie mieli normalnych rodzin i nie wiedzą jak wyglądają różnego rodzaju obyczaje czy konwenanse.Są też tacy którzy z różnych powodów przespali jakiś kluczowy okres rozwoju(Np. czasy nastoletnich miłości, czasy beztroskiej zabawy, czasy gdy uczyło się ogólnej socjalizacji).Ciężko nadrabiać podstawy jak ktoś chce się oderwać od gównianej przeszłości, ma powiedzmy z 25, 30 lat, lub więcej...

Pochodzę z specyficznej rodziny. Moi rodzice mnie wspierali od pewnego okresu w moim życiu, natomiast miałam naprawdę koszmarne dzieciństwo (szczególnie w czasach przedszkolnych), co spowodowało, że owszem, jako dziecko i może nastolatka nie do końca radziłam sobie w kontaktach społecznych. 

Z czego czerpałam wiedzę, co jest normalne - i teraz wydaje mi się, że moja świadomość na temat relacji jest rozwinięta? Przede wszystkim z różnych książek. Czytałam naprawdę bardzo dużo, najczęściej fabularne, i dzięki temu widziałam, jak ludzie się zachowują. Z filmów również, ze szkoły. Wspierała mnie również moja babcia. 

Zresztą też kocham swoich rodziców, mimo tego że zapewnili mi swego czasu koszmar. 

Teraz radzę sobie dobrze. Nadal trudno mi się z kimś zaprzyjaźnić czy zaufać, szczególnie że ostatnio moja przyjaciółka, którą znałam 14-lat potraktowała mnie no źle, ale nie mam ogólnie problemu z tym, żeby się zachowywać "normalnie". 

Owszem, miałam ciągotki do toksycznych relacji, nie tylko damsko-męskich, ale ucinam je zawsze. Na szczęście tak dużo ich w moim życiu nie było, większość to zdrowe znajomości. 

10 godzin temu, Xonar napisał:

Nie chodzi o to czy ja myślę racjonalnie czy nie, stwierdzam tylko że to w jaki sposób się zachowujemy jest racjonalne z punktu widzenia matki natury, dla której liczy się głównie rozmnażanie i przetrwanie.Stąd np.facet znajduje się w stanie heroicznym kiedy jest zakochany(Po to żeby nawet zaryzykować życie w obronie potencjalnej matki swoich dzieci), a kobieta znajduje się w takim stanie po urodzeniu dziecka(Po to żeby zaryzykować życie w obronie dziecka).Mamy oczywiście wolną wolę, możemy decydować z kim idziemy do łóżka, ale każda płeć została wyposażona w zestaw instynktów, które istnieją po to żeby zwiększyć prawdopodobieństwo że dojdzie do rozmnożenia, a potem zapewnienia bezpieczeństwa potomstwu.Płeć to nie jest tylko konstrukt społeczny jak to dzisiaj twierdzi lewica, ale też konstrukt biologiczny.Tak jak niektórzy się dziwią że wśród przedsiębiorców czy ludzi na stanowiskach menadżerskich jest dużo więcej facetów i próbują to jakoś sztucznie wyrównywać, nie widząc że to wszystko nie zależy tylko od kompetencji czy inteligencji, ale też od tego że faceci są tak ukształtowani biologicznie że mają większą skłonność do ryzyka(Co też skutkuje tym że więcej wiesza się facetów niż kobiet).Może trochę za dużo dygresji, no ale się rozpisałem, już trudno...

No ale ja się z tym wcale nie kłócę, że steruje nami biologia w pewnym zakresie. Ale nie tylko sama biologia. 

10 godzin temu, Xonar napisał:

U kobiet nie wiem jak to działa, natomiast u facetów taka pornografia, zsuwanie tłoka i tracenie nasienia -walnie przyczyniły się do obecnego kryzysu męskości, a wręcz pomału można mówić o upadku...Jak ktoś o każdej porze i na każdym urządzeniu ma dostęp do pornografii, zaspokoi się nią...To już później jaką ma motywację do szukania partnerki? Co prawda może się kierować jakimiś pobudkami stricte przyjacielskimi, no ale to lepiej wziąć sobie kumpla -bo nie marudzi, piwa się zawsze napije, nie miewa humorków, w fifę pogra :--P

Ale jak człowiek nie ma partnera i odczuwa popęd seksualny, to powinien jakoś go zaspokoić. W przeciwnym razie na randki to już się by chodziło, tylko myśląc uporczywie o seksie. Poza tym jak ktoś się z nikim nie spotyka przez długi okres, to można mieć długie miesiące abstynencji seksualnej. 

10 godzin temu, Xonar napisał:

No i tak macie mówić, wiadomo że wygląd to nie wszystko, ale jest bardzo ważny.A nie jakieś pieprzenie że nie ma on większego znaczenia, liczy się tylko wnętrze(Nie mówię że ty tak twierdziłaś, ale spotykałem się z takimi opiniami i nadal spotykam)...

Mężczyźni też potrafią gadać różne rzeczy, żeby się przypodobać. To normalne, że jakaś kobieta tak mówi, bo nie chce być odbierana za pustą. 

Jest ten żenujący program - "Ślub od pierwszego wejrzenia" - moja guilty pleasure, gdzie "psychologowie" plotą bzdury, że dla kobiet wygląd tak się nie liczy, nie jest ważny. Skoro gadają takie bzdury w telewizji, z przyklaśnięciem "świata nauki", to nic dziwnego, że jakaś kobieta może czuć się winna, że zwraca uwagę na wygląd. Wtedy jest odbierana za pustą. 

9 godzin temu, Xonar napisał:

Ja też tego nie lubię, tym bardziej że dzisiaj poziom tzw. białych rycerzy sięgnął dna.Jak byłem kiedyś na badoo to widziałem dziewczynę przeciętnej urody która dawała przekaz na żywo, jarała ćmika, coś tam przeklinała o swojej robocie na produkcji...A na czacie widziałem z 30 takich ćmoków którzy jej tam słodzili, jaka to ona nie jest piękna i fajna.Miałem dosłownie odruch wymiotny i dałem sobie spokój z tym cyrkiem.Znalezienie dziewczyny jest jak najbardziej możliwe dla większości facetów(Pomijam już jakość charakteru czy wyglądu owej dziewczyny), ale jak człowiek widzi ile musi zainwestować czasu i wysiłku w walkę o kobietę, to czasem się to po prostu nie kalkuluje.Tu opisałem ogólnie portal randkowy, ale takie ciotowate zachowania widuję wszędzie.Ostatnio np. do mnie do pracy przyszła nowa kobieta do porządkowania pewnych rzeczy, to wszyscy faceci zaczęli jej się podlizywać "A psze pani" a może to pokazać, tamto pokazać...Ci faceci doprowadzili do tego że rynek matrymonialny dzisiaj jest totalnie rozpieprzony.Do nawiązania relacji z kobietą przeciętny mężczyzna nie wchodzi z pozycji równorzędnego partnera, ale jako ktoś gorszy, mniej wartościowy.Mam wrażenie że w dzisiejszych czasach posiadanie myszki między nogami, oznacza że wygrało się życie.

 

To może ja to opiszę z drugiej strony. 

Jak byłam na portalu tematycznym pewnym, to gdzieś z 80% wiadomości dotyczyło seksu. Zdarzało mi się, że faceci oskarżali mnie, że "ciekawe jak wyglądam na żywo", a ja nie przerabiam swoich zdjęć. Każdy na pierwszym spotkaniu wprost pokazywał mi, że oczekuje ode mnie stosunku seksualnego. Takich oryginałów nie poznałam w całym swoim życiu. Nie jestem materialistką, ale jeden facet postawił mi "kolację", którą sam zjadł, a na drugim spotkaniu mi to wypomniał. Inny, już na dalszym etapie, prosił mnie o zmywanie naczyń w swoim domu i ukrywał przede mną, że ma dziewczynę. A, jeszcze przepraszam, powiedział mi, że jestem "pojebana", dlatego że miałam pretensje, że nie powiedział mi o dziewczynie. Jak skończyłam z nim znajomość, to jeszcze dzwonił do mnie kilkanaście razy (nie odbierałam). Byłam w sumie przerażona - wcale tutaj nie koloryzuję. Jeszcze inny miał ciężką depresję, ale to nie jego wina, więc nie będę osądzać jego zachowania - natomiast też ukrywał przede mną, że jest nadal w związku ze swoją toksyczną byłą dziewczyną. 

Poza tym wiele razy było tak, że ktoś widziałam, jak bardzo oczekuje ode mnie seksu.

Ogólnie to na żywo nie poznawałam takich oryginałów, zdziwiło mnie, że tacy mężczyźni w ogóle istnieją, ale jakoś to, że jestem ładna, inteligentna nie uchroniło mnie przed takimi typami. Nie angażowałam się w te znajomości, poza jedną, natomiast nie polepszyło mi to nastroju. I co, że chcieli się ze mną spotykać, to jakieś uhonorowanie dla mnie? Że mi powiedzieli, że jestem ładna? Traktowali może jak swoją maskotkę? 

Jak miałam etap, że byłam nauczycielką - w liceum i w szkole zaocznej - to wszyscy faceci (w przypadku liceum to dzieci, bo w szkole zaocznej uczyłam starszych od siebie) się do mnie ślinili, nie słuchali tego, co mówię, głupie uśmieszki. Często zresztą spotykało mnie to, że moja osoba nie była odbierana poważnie. Że mężczyźni chcieli mnie wcisnąć w kategorie "głupszej", choć oczywiste było to, że po prostu intelektualnie ich przerastałam. Nie liczyły się dla nich moje emocje, odczucia - a jestem nadwrażliwa, więc owszem, trzeba ze mną ostrożnie. Nie wspomnę tutaj o propozycjach seksu w toalecie, tego, że jak kiedyś wracałam do domu, facet chciał mnie zaciągnąć do samochodu czy takich kwiatkach. Mam mnóstwo przykładów w życiu. 

Ogólnie to w ciągu ostatnich 3 lat mojego życia spodobał mi się jeden mężczyzna, ale też tak naprawdę nasza znajomość jest dziwna. Jednak z jego strony przynajmniej mogę liczyć na to, że okazuje mi szacunek i docenia mój intelekt, co nie zmienia faktu, że i tak pewnie to dla niego dodatek do moich cycków i tyłka. Oczywiście poznałam go na żywo, przez Internet nie mam zamiaru nikogo poznawać, bo znowu to zapewne będzie jakiś psychol.

Dlatego być może, jak napiszesz do jakieś normalnej dziewczyny normalną wiadomość to wcale nie musi posyłać Cię na drzewo. A jak będziesz zachowywał się w miarę normalnie - np. nie mówił jej obrzydliwych rzeczy o jej fizjonomii, nie wypominał, że kupiłeś jej herbatę za 5 złotych - to uwierz mi, że możesz ją zszokować.  A nie przytaczasz taki dosyć skrajny przykład, gdzie podejrzewam ta kobieta nie miała zbyt dużo do zaoferowania. 

3 godziny temu, blackvanilla napisał:

Zamierzam wejść do "puli" randkowania po uporządkowaniu swoich problemów hormonalnych (PCOS) oraz paru innych spraw, ale odwlekam to w nieskończoność. Boję się samych procedur, a potem boję się być zraniona. Założyłam raz Tindera, miałam sporo par, ale potem mnie to przytłoczyło i usunęłam aplikację; wpadłam w taki dół, że nawet sms czy wiadomość był dla mnie trudny do sprawdzenia i można się z tego śmiać, dopóki samemu się tego nie doświadczy. Poza tym mam wrażenie, że im dłużej jestem w izolacji, tym bardziej jestem bezbarwna; nie mam czym zainteresować... Wychowywałam się bez ojca mimo jego obecności, więc podświadomie moze ciągnie mnie do starszych mężczyzn. W szukaniu na stałe na pewno będę rozglądać się za typem opiekuna, ale opiekuna zdolnego dostrzec aspekty mojej seksualności. Chciałabym czuć się swobodnie i bezpiecznie, a także nie drżeć ze strachu o wierność drugiej strony.

Trzymaj się. Twój post pokazuje dokładnie zaprzeczenie tego, co panowie próbują tutaj przeforsować. Wystarczy być kobietą i wszystko samo się układa.

W Twojej wypowiedzi widać przede wszystkim niską samoocenę. Powinnaś nad nią popracować. To może jest banał banałów, ale wtedy nie będziesz tak kurczowo obawiać się o wierność drugiej strony i o wiele innych rzeczy. Musisz czuć się ze sobą swobodnie i bezpiecznie, bo inaczej nie poczujesz się tak z nikim innym. Nie myśl też o sobie w kategoriach, że nie masz czym zainteresować, bo widać po samym sposobie pisania, że masz intelekt, też zapewne urodę, skoro cieszyłaś się zainteresowaniem. 

Nie martw się, to normalne, że Ci się nie chce pisać. Mnie się nie chciało, a nie mam fobii społecznej. Po prostu nie znałam tych osób, a więc trudno, żeby rozmowa mnie pociągała. 

Też wolę starszych mężczyzn - i to sporo starszych, a nie o kilka lat. To nic złego :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Xonar napisał:

Do nawiązania relacji z kobietą przeciętny mężczyzna nie wchodzi z pozycji równorzędnego partnera, ale jako ktoś gorszy, mniej wartościowy

Jeszcze zacytuję to. 

Jak mi mężczyzna wchodzi wiadomo gdzie, stawia na piedestale, to od razu czuję jakieś "meh". Lubię komplementy, ale szczere i w granicach rozsądku. Dopiero facet, który właśnie podchodzi do mnie jak do równorzędnej osoby, ma u mnie szanse :). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ale jak człowiek nie ma partnera i odczuwa popęd seksualny, to powinien jakoś go zaspokoić. W przeciwnym razie na randki to już się by chodziło, tylko myśląc uporczywie o seksie.

Jak ktoś jest nieszczęśliwie zakochany (jak np. ja teraz), to wcale mu się nie chce walić konia, gdy może wyobrażać sobie, że się tuli i całuje z tą "jedyną". Po prostu fizyczny seks zostaje przeniesiony na sferę emocji. Popęd seksualny zostaje zaspokojony przez inne zmysły Często kobiety w ten sposób właśnie robią, dlatego nie potrzebują masturbacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Jak ktoś jest nieszczęśliwie zakochany (jak np. ja teraz), to wcale mu się nie chce walić konia, gdy może wyobrażać sobie, że się tuli i całuje z tą "jedyną". Po prostu fizyczny seks zostaje przeniesiony na sferę emocji. Popęd seksualny zostaje zaspokojony przez inne zmysły Często kobiety w ten sposób właśnie robią, dlatego nie potrzebują masturbacji.

Wiem, o co Ci chodzi - kiedy np. czuję coś do kogoś, to nie mam ochoty na seks z nikim innym - natomiast, z tego co kojarzę z Twoich postów, to obiektem Twoich westchnień jest koleżanka z pracy, zajęta, z którą nie masz żadnego kontaktu. 

Nie uważasz, że to zauroczenie? Że być może obawiasz się - z powodu braku doświadczenia, zaburzeń - prawdziwego kontaktu z kobietą i dlatego skupiasz się na marzeniu o kimś nieosiągalnym? Śledzisz jej aktywność, ale w żaden sposób nie próbujesz zainicjować z nią znajomości? To niezdrowe. Masz tylko dwa rozwiązania - zainicjować znajomość albo spróbować o niej zapomnieć. 

Mnie facet z byłej pracy zaprosił na spotkanie, a jest ode mnie starszy o 17 lat. Tzn. pod pretekstem czegoś zawodowego, ale odczytałam jego intencje. Zgodziłam się, bo mi się podobał. Dlatego można zawsze spróbować, choć trzeba się liczyć z tym, że druga osoba odmówi. 

Sama byłam zakochana przez długi czas w byłym partnerze, a teraz widzę, że sama sobie to robiłam, ponieważ nie pasowaliśmy nawet do siebie. Jak w końcu sobie odpuściłam, to zrobiło mi się lepiej, a teraz jakby nawet przyszedł do mnie, błagając mnie o kolejną szansę, to posłałabym go na drzewo. 

A kobiety potrzebują masturbacji. Po prostu to jest temat tabu w społeczeństwie. 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

z tego co kojarzę z Twoich postów, to obiektem Twoich westchnień jest koleżanka z pracy, zajęta, z którą nie masz żadnego kontaktu. Nie uważasz, że to zauroczenie? Że być może obawiasz się - z powodu braku doświadczenia, zaburzeń - prawdziwego kontaktu z kobietą i dlatego skupiasz się na marzeniu o kimś nieosiągalnym? Śledzisz jej aktywność, ale w żaden sposób nie próbujesz zainicjować z nią znajomości? To niezdrowe. Masz tylko dwa rozwiązania - zainicjować znajomość albo spróbować o niej zapomnieć.

To nie tak. Mam z nią kontakt, mało tego to ja ze swojej głupoty zawsze inicjuję ten kontakt, gdy "przypadkowo" trafiam na nią w kuchni. Wszystko się zaczęło od imprezy firmowej. Ona była nowa w pracy i akurat firma zorganizowała imprezę. Tam ją poznałem, akurat usiadłem koło niej przy stole, więc machinalnie zacząłem z nią rozmawiać. Był tam alkohol, więc z godziny na godzinę stawałem się coraz bardziej odważny i moje uczucie narastało. Ale dla niej to była tylko zwykła rozmowa, albo ewentualnie mały flirt, który niczego nie oznacza, a tylko zabawę. Dla mnie to było coś największego na świecie.  Od tamtego czasu nie mogę przestać o niej myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.01.2019 o 19:13, Medicinella napisał:

Proszę Was o pomoc- szczególnie męską płeć , bo chyba Wy będziecie najbardziej obiektywni. Dostałam dzisiaj od psychologa zadanie, że mam się zapytać jakiegoś faceta jakiegoś znajomego itp. Jakie cechy u kobiety są ważne (charakter i wygląd) I procentowo to opisać np. Pełne usta 10%, cycki25% itp. Z góry dzięki za szczere odpowiedzi i przepraszam za spam.

Ktoś kiedyś fajnie to opisał, nawet zrobił wzór matematyczny, z którego wychodzi, że kobieta jak patrzy na faceta, to jego dobre i złe cechy się jakby sumują, czyli jak brak mu jakiejś cechy, to nadrobi poczuciem humoru, siłą charakteru (więc i chwilowe klopoty finansowe przejdzie suchą stopą), zaradnością, magią w łóżku, albo tym że jest szefem całego osiedla czy wokalista w zespole :P

typu siła charakteru+uroda+poczucie humoru+status w grupie (niekoniecznie finansowy+zaradność+ inne cechy + inne cechy = x

Gdzie jak któraś cecha =0, to można nadrobić innymi

A jak facet patrzy na kobietę, to jest trochę tak

(cecha charakteru 1 + cecha charakteru 2 + cecha 3 + ...+...) : uroda (albo mozna ją dać w mianowniku ułamka ;)

Gdzie nawet jeśli będzie miała wiele fajnych cech charakteru, to jeśli uroda =0, to niestety ale ocena jako partnerka też idzie w kierunku zera, ALE zero to już trzeba się chyba postarać i być 50letnią 100 kilową babą.

Co do cech wyglądu, serio, nie jestem w stanie powiedzieć, chętnie umówiłbym się ze smukłą koleżanką o przyjemnej buzi, wyglądająceh ekhm ładnie z tyłu, ale niemal bez biustu, równie chetnie co z niską, lekko zaokrągloną, biuściastą ;) i obydwie działają na mnie. No i z wiekiem znaczenie urody powoli mija, bo wszscy stajemy się brzydcy i samotni ;).

Ale że chwilowo mam nadzieję zabawiłem tu i walczę ze swoimi demonami, to jestem na bocznicy i nie szarżuję, wybrzydzać nie mogę, póki nie odbuduję życia towarzyskiego, mówię o doświadczeniu gdy byłem trochę bardziej w użyciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×