Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie samotność to spokój i schronienie, będąc w ciężkiej fazie depresji, czyjeś towarzystwo niesłychanie mnie męczy i nie wyobrażam sobie np. spędzenia świąt, wigilii z rodziną, znajomymi czy z kimkolwiek. To by by była prawdziwa męka i kara dla mnie, nigdy w takim stanie nie szukam towarzystwa.

Zostaje izolacja i samotność, tam mogę cierpieć w spokoju.

 

-- 27 paź 2014, 22:16 --

 

Z urodzinami podobna sytuacja, uciekam, zamykam się, niema mnie.

 

-- 27 paź 2014, 22:18 --

 

I tak w każdej dziedzinie życia w sumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Follow_, :(

Jak byłem mały, to lubiłem chodzić na groby pierwszego, ciekawe to było, zawsze tak szaro, zapach świeczek pomieszany z jesiennym powietrzem. Dużo ludzi i tacy spokojni byli...

Teraz tam nie łaże, z 6 lat już nie byłem jak nie więcej, nie chce mi się i potrzeby też nie czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeraża mnie zima, mam jeszcze większy opór przed wyjściem z domu,

czuję się wtedy jak na innej planecie, zimno, lodownia, nieprzyjemnie.

 

-- 29 paź 2014, 03:15 --

 

Odkryłem u siebie jedną ciekawą rzecz, napiszcie mi czy macie podobnie ?

Więcej satysfakcji, radości sprawia mi przypadkowa pomoc jakiemuś przechodniowi,

co pyta się mnie o drogę czy np. o papierosa, niż spotkanie wśród znajomych.

 

No i druga strona, ja już na trzeźwo, bez benzodiazepin/alkoholu nie potrafię

być w towarzystwie w 100% sobą, tzn. bez żadnego skrępowania, asertywności itd.

Z wiekiem rośnie mi bardziej surowa ocena siebie, samoponiżenie itp, jestem starszy

więc potrzebuję większych dokonań, ale choroba/zaburzenia/osobowość trzyma mnie

na smyczy i pozwala tylko "podjadać okruchy".

 

Biorę 15mg ESCI a i tak nie chce mi się żyć, opadł lęk, ale po prostu nie widzę szans

by być szczęśliwym - spełniać swoje marzenia lub do nich dochodzić etapami...

Bo mam ograniczenia zarówno umysłowe/mentalne/osobowościowe jak i materialne,

wszystko to kręci się tak w kółko, dzisiaj trzeba być twardym by żyć godnie.

Smutno się frajerzyć, ale na frajera mnie wychowywano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem sama jak palec z własnej winy. Przez lata bycia pośmiewiskiem, jestem do wszystkich "obronnie" nastawiona. Przed nikim się nie otwieram, nie daje się poznać. Maska, pod którą tak szczelnie zakamuflowałam własne "ja" tak mocno zrosła się ze mną, że nawet sama nie wiem jaka jestem na prawdę. Nie potrafię rozróżnić tego co czuję na prawdę, od tego pozornego, wymuszonego odczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem sama jak palec z własnej winy. Przez lata bycia pośmiewiskiem, jestem do wszystkich "obronnie" nastawiona.

 

Czyli nie jesteś sama z własnej winy tylko z winy tych, którzy źle Ciebie traktowali.

Gdyby złamali Tobie nogę, było jasne, że to ich wina.

Dlaczego tym, że złamali coś w Twojej psychice obarczasz siebie?

Tak, jak złamania nogi bywają powikłane, tak samo urazy psychiczne bywają trudne do leczenia.

Jeśli chodzisz na terapię i robisz co możesz, żeby wyzdrowieć, cała wina spada na tych, którzy Cię skrzywdzili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem sama jak palec z własnej winy. Przez lata bycia pośmiewiskiem, jestem do wszystkich "obronnie" nastawiona.

 

Czyli nie jesteś sama z własnej winy tylko z winy tych, którzy źle Ciebie traktowali.

Gdyby złamali Tobie nogę, było jasne, że to ich wina.

Dlaczego tym, że złamali coś w Twojej psychice obarczasz siebie?

Tak, jak złamania nogi bywają powikłane, tak samo urazy psychiczne bywają trudne do leczenia.

Jeśli chodzisz na terapię i robisz co możesz, żeby wyzdrowieć, cała wina spada na tych, którzy Cię skrzywdzili.

 

Owszem, ci ludzi odegrali w tym dużą rolę, lecz nie zmienia to faktu, że jednak to wszystko ode mnie zależy. Jestem sama z własnej winy, ponieważ wiem, że mam problem ale nic z nim nie robię i cały ten patologiczny stan zamiatam pod dywan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie samotność to spokój i schronienie, będąc w ciężkiej fazie depresji, czyjeś towarzystwo niesłychanie mnie męczy i nie wyobrażam sobie np. spędzenia świąt, wigilii z rodziną, znajomymi czy z kimkolwiek. To by by była prawdziwa męka i kara dla mnie, nigdy w takim stanie nie szukam towarzystwa.

Zostaje izolacja i samotność, tam mogę cierpieć w spokoju.

 

-- 27 paź 2014, 22:16 --

 

Z urodzinami podobna sytuacja, uciekam, zamykam się, niema mnie.

 

-- 27 paź 2014, 22:18 --

 

I tak w każdej dziedzinie życia w sumie.

 

ja mam dokładnie tak samo :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pogrążona w smutku i samotności. Wydaje mi sie,że nie jestem taka najgorsza a żaden facet nawet nie zwróci na mnie uwagi. Mam nerwicę,ciągle się boję ale mam też potrzebę kochania i bycia kochaną. Do jasnej Anielki też zasługuję na odrobinę szczęścia,ramiona,które mnie przygarną nawet jak jest beznadziejnie.....

 

-- 04 lis 2014, 17:03 --

 

Jestem pogrążona w smutku i samotności. Wydaje mi sie,że nie jestem taka najgorsza a żaden facet nawet nie zwróci na mnie uwagi. Mam nerwicę,ciągle się boję ale mam też potrzebę kochania i bycia kochaną. Do jasnej Anielki też zasługuję na odrobinę szczęścia,ramiona,które mnie przygarną nawet jak jest beznadziejnie.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pogrążona w smutku i samotności. Wydaje mi sie,że nie jestem taka najgorsza a żaden facet nawet nie zwróci na mnie uwagi. Mam nerwicę,ciągle się boję ale mam też potrzebę kochania i bycia kochaną. Do jasnej Anielki też zasługuję na odrobinę szczęścia,ramiona,które mnie przygarną nawet jak jest beznadziejnie.....

 

----wszyscy pokutujemy za to ,że żyjemy ( sedes )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pwiedzcie mi czy takie zabieganie po to żeby się spotkać z mojej strony że ja cały czas dzwonie a ta osoba mowi że jutro się odezwie czy kiedyś a tak naprawdę się nieodzywa albo ze ja do tej osoby zawsze dzwonie czy się ustawiamy a ona ona nigdy do mnie niezadzwoni. Czy jest sens czy skonczyc z takim podejściem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się z tym do końca...

dużo jednak zależy od nas.

i nikt mi nie powie, że nie...

 

Naprawdę? Czyli to nasz wolny wybór, że siedzimy w chorobie zamiast wyzdrowieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli to nasz wolny wybór, że siedzimy w chorobie zamiast wyzdrowieć
Choroba o zdanie się nie pyta, ale to że siedzimy na forum, a nie na kursie czegośtam, albo że się leczymy (albo nie), mamy kontakt z rodziną/znajomymi (albo nie), na ogół jest w przestrzeni naszej wolności.

Czasami miewałem wrażenie, że nerwica jest bardziej zależna od mojej woli niż mi się wydawało, ale wolny wybór to i tak nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choroba o zdanie się nie pyta, ale to że siedzimy na forum, a nie na kursie czegośtam, albo że się leczymy (albo nie), mamy kontakt z rodziną/znajomymi (albo nie), na ogół jest w przestrzeni naszej wolności.

 

Uważam, że siedzenie na forum (jako aktywność dodatkowa, a nie aktywność zamiast leczenia) może wspierać leczenie. Świadomość, że są też inni radzący sobie z tą chorobą i wymiana doświadczeń w tej kwestii może dodawać siły do walki o zdrowienie.

A kontakt ze znajomymi? Nie wiem, miałam taki czas, kiedy bardzo próbowałam zbliżyć się do ludzi, ale czułam się tak, jakbym siedziała za szybą oddzielającą mnie od świata. :bezradny: Wtedy to nie był mój wybór, wtedy byłam ciężko chora. :cry: I nawet nie miałam świadomości, że to choroba. Ta świadomość (i związana z nią decyzja o szukaniu pomocy) przyszła dużo później.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×