Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marlowe85

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marlowe85

  1. benzowiec84 I po tych 16/17 dniach brania fluo nadal nie odczuwasz żadnego pozytywnego działania trwającego dłużej niż jeden dzień? Choć w sumie to jeszcze nie jest długi okres brania i pewnie po 4 tyg można coś więcej powiedzieć.
  2. benzowiec84 Skoro jest poprawa to wellbutrinu nie będziesz dorzucał do fluo? Oby Ci się ten stan utrzymywał i nie był przejściową poprawą!
  3. benzowiec84 Może spróbujesz tego jako dodatku do leków: http://hjdb.wrzuta.pl/audio/0Uy2gCy55MC/louise_l._hay_-_medytacja Ja słucham tej medytacji od 2 tygodni przed zaśnięciem i chyba rzeczywiście działa na podświadomość. Niweluje lęki głównie, ale na razie nie zauważyłem jej wpływu na poprawę nastroju.
  4. Dobrze Cię rozumiem, bo sam miewam/miewałem takie myśli, choć za dużo we mnie tchórza żeby targnąć się na swoje życie, ale trzeba cholera wierzyć gdzieś głęboko w środku, że będzie lepiej. Daj fluo jeszcze czas, żeby zaskoczyło. Jak masz lepsze okresy to pracujesz gdzieś, wychodzisz do ludzi?
  5. Też miewam myśli ostateczne, ale mimo tego jestem za dużym tchórzem - w sensie bania się bólu, nieudanej próby - żeby spróbować. Błędne koło. Nakręca się człowiek, że jest beznadziejny i że w każdej chwili może ze sobą skończyć, a z drugiej strony nie potrafi, co pewnie też jest w pewnym stopniu mechanizmem samoobronnym. benzowiec84 Jeszcze żadnych pozytywnych efektów przejścia z sertry na fluo, że takie myśli Cię męczą?
  6. gallop Dokładnie tak. Leki, terapia nic nie dadzą jak nie będzie ostrej pracy nad samym sobą. Najgorzej jak się nie ma sił, ani motywacji do tego działania. Jak są przebłyski i odczuwa się radość ze zwykłych drobiazgów wtedy pojawia się myśl "a może jednak warto" i koło się kręci, walka trwa. Dobrej nocy Wszystkim!
  7. A z każdym kolejnym nawrotem człowiek traci nadzieję, że kiedykolwiek się tego na dobre z głowy pozbędzie. Wtedy wszystkie slogany typu "myśl pozytywnie", "będzie dobrze", "nie poddawaj się" tylko wkurzają. Choć w lepszych momentach widzi się sens w tych słowach
  8. Tak właśnie jest z tym cholerstwem. Że można się czuć dobrze przez jakiś czas, a potem nie musi się zdarzyć nic szczególnie złego i mózg znów zalewa czerń odbierając chęci do wszystkiego.
  9. Tak jak napisał benzowiec - lęki często idą w parze z depresją. Mogą dopaść nagle, albo trzymać cały dzień. Tak jak w moim motto u dołu często są wytworem naszego umysłu nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością, ale to nie czyni ich łatwiejszymi do pokonania. Są to lęki różnego rodzaju: przed wyjściem z domu, załatwieniem czegoś, kontaktem z drugim człowiekiem lub po prostu paraliżujący "lęk przed życiem", jak absurdalnie by to nie brzmiało dla kogoś zdrowego. Nie do końca da się to opisać, tę ostatnią postać lęku. Też uważam, że depresja potęguje pewne formy lęku - nie możemy ogarnąć pewnych kwestii, więc później może pojawić się lęk z nimi związany. Takie trochę błędne koło. U mnie w skrajnych postaciach lęków pojawiały się chęci rozstania z tym światem, bo czułem, że jestem kompletnie do niczego i skoro tak wiele rzeczy wywołuje u mnie lęk to nie chcę tak żyć. Po sertralinie lęki odrobinę mniejsze, ale to nie jest to. Myślałem, że fluo w tej kwestii pomaga, ale jak piszą ludzie na forum - nie za bardzo. Dobrego początku dnia i miłego weekendu Wam życzę!
  10. Dobrze Cię rozumiem, szczególnie fragment o "obdartych adidasach". Człowiek odczuwa taki brak sił i amotywację, że zwykłe głupie wyjście do sklepu staje się mission impossible. Ja czasem zbieram się pół dnia, żeby wyjść wyrzucić śmieci czy ogarnąć coś w mieszkaniu. Co do terapii zdania są podzielone, jedni zachwalają i czują się po niej uleczeni bez leków, drudzy chodzą nawet lata i bez oczekiwanego rezultatu. Ja jeszcze nie uczęszczałem na żadną, ale coraz bardziej się zastanawiam nad tym. Choć czasem mi się z bliskimi nie chce rozmawiać, a co dopiero z jakimś terapeutą, kiedy często sam nie wiem co mi w głowie siedzi i jak to wyrazić. Dobrej nocy!
  11. A mnie chodzi o pewność siebie, zniwelowanie lęków i aktywację, ale wiem, że takiej cudnej piguły "all in one" jeszcze nie ma. Zawsze jeden plus kosztem innego i z kombinacją minusów benzowiec84 chodziłeś kiedyś na psychoterapię? Ja coraz bardziej się nad nią zastanawiam, życie ucieka przez palce, ale jak tu się zebrać jak zamuła ciągła.
  12. Już 3 miesiąc, ale w zeszłym roku ją już brałem i przestałem, więc pewnie to też ma wpływ, że praktycznie nie czuję teraz żadnego działania pozytywnego. Dołożyłem 50 mg amisulpirydu, dawkę która ma aktywizować, ale nie chcę go długo brać. Poza tym jego działanie szybko się wyczerpuje, z tego co wyczytałem w wątku mu poświęconym. Stąd moje myśli skierowane w stronę fluoksetyny. beznowiec84 Bardzo pochlebnie wypowiadasz się o paroksetynie. Myślisz, że skoro nigdy jej nie brałem to warto spróbować na lęki, aktywizację, pewność siebie? Czy spróbować od lżejszej fluo?
  13. Dzięki za odpowiedź. Wydawało mi się, że w którymś wątku pisałeś o braniu noopeptu. Musiałem źle zapamiętać. Czytałem o Sunifiramie, może kiedyś trzeba będzie spróbować. benzowiec84 Czujesz już działanie fluo po przejściu z sertry? Sam się zastanawiam nad zamianą, bo sertra to jedynie brak energii, zamulenie i "zombie-wyciszenie", co wcale nie jest takie przydatne nawet przy natłoku nieprzyjemnych myśli. Chcę coś odczuwać, a nie czuć się biernym obserwatorem rzeczywistości...
  14. Właśnie najgorsze to zmęczenie z rana, rozdrażnienie i zmuszanie się do rzeczy (sport, słuchanie muzyki, spotkania z ludźmi), które powinny dawać radość i sprawiać przyjemność. Chwytam się już nawet takich rzeczy, jak "Medytacja" Louise L. Hay, ale na razie jeszcze nie widzę efektów. benzowiec84 Bierzesz jeszcze Noopept? Ja spróbowałem, ale po 2 tyg. nie widziałem żadnego pozytywnego działania. Zwiększył jedynie rozdrażnienie i doszły dziwne bóle głowy. Może rzeczywiście warto spróbować L-dopy. Miłego dnia wszystkim życzę mimo wszystko!
  15. Marlowe85

    [Lublin]

    Dołączam do grupy lubelskiej Gdyby ktoś chciał porozmawiać o swoich lękach, fobii społecznej, depresji lub tak "po prostu" to zapraszam na PW. Pozdrawiam Wszystkich życząc zdrowia!
  16. Jeśli chodzi o zwalczenie uczucia lęku bliżej nieokreślonego, który paraliżuje i blokuje odbierając chęci do czegokolwiek, to który lek będzie skuteczniejszy Afobazol czy Adaptol? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!
  17. Czy ktoś z Was łączył sertralinę z amisulpirydem w niskich dawkach? Jest sens takiego połączenia, czy działanie obu tych substancji będzie się wzajemnie zaburzało? Sertralina powoduje u mnie jedynie brak motywacji, pustkę emocjonalną oraz ciągłe zamulenie i skrajny brak aktywności. Wiem, że działanie neuroleptyku szybko zanika, ale w obecnej desperacji jestem gotów chwycić się nawet chwilowej poprawy na takiej kombinacji. Z góry dziękuję za spostrzeżenia i pozdrawiam!
  18. benzowiec84 Dzięki, będę wdzięczny. Czy są wśród Was osoby, które po sertalinie w dawkach 100/150mg czuły tylko zamulenie, ospałość i brak chęci do najmniejszych czynności bez jakiegokolwiek działania aktywizującego, motywującego? A może warto dać jej jeszcze szansę, żeby "zaskoczyła"? Czy po dwóch miesiącach, z Waszych doświadczeń, marna już na to szansa? Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.
  19. benzowiec84 Jak możesz to napisz co zapisał Ci lekarz po wizycie. Ja biorę ponownie sertrę już drugi miesiąc (dawka 50, 75 a teraz 100mg) i towarzyszą mi niestety kompletny brak motywacji do czegokolwiek i zamulenie, otumanienie wręcz momentami. Dorzucił Ci lekarz coś do niej czy będziesz odstawiał? Z góry dzięki i pozdrawiam!
  20. nobody25, a na co dokładnie się leczysz sertaliną i od kiedy przyjmujesz dawkę 150 mg? Czy na początku też byłeś podenerwowany i odczuwałeś w środku silne napięcie? Zbychu 1977, czy sertalinę zacząłeś przyjmować tylko ze względu na ZOK, czy także depresję/zaburzenia lękowe? U mnie 150 mg chyba nie zdaje rezultatu, choć tę dawkę przyjmuję dopiero miesiąc a ogólnie wróciłem do sertaliny już 2 miesiące temu. Ani motywacji, ani zwalczania objawów depresji i lęków nie odczuwam. Nawet sensowne układanie myśli przychodzi mi z trudem.
  21. Zbychu 1977, napisz jak się czujesz na tej dawce. Z góry dzięki. Ja jestem od miesiąca na 150 mg i praktycznie zero efektu. Zamiast pozytywnych myśli i chęci do czegokolwiek - jedynie zamulenie i niechęć mi towarzyszą.
  22. Witam Wszystkich. Mam pytanie do osób, które ponownie zaczęły brać sertalinę. Czy jeśli po trzech tygodniach od przejścia z dawki 50mg na 100mg Asertinu nie czuję praktycznie żadnej zmiany jeśli chodzi o poprawę nastroju, motywacji i ogólnego "napędu" może to świadczyć o tym, że za drugim razem już ten lek po prostu nie zaskoczy? Dawkę 50mg brałem 3 tygodnie, ale z braku jakiegokolwiek efektu zwiększyłem do 100. Wróciłem do sertaliny, którą brałem ponad rok, ponieważ poprawa kondycji psychicznej okazała się tylko chwilowa i teraz depresja oraz lęk wróciły ze zdwojoną siłą. Z góry dziękuję za odpowiedź.
  23. Marlowe85

    Samotność

    Przyłączam się do Waszych negatywnych bilansów życiowych. Prawie 30 lat na karku i totalna stagnacja oraz brak pomysłu na siebie i jakiejkolwiek motywacji. Do tego kolejny raz zmaganie się z depresją, lękami i niechęcią do życia. Brak znajomych, kobiety życia, problemy w kontaktach międzyludzkich a nawet w komunikacji z rodziną, z którą jako stary byk nadal mieszkam, dopełniają tego niezwykle mizernego całokształtu. Już nic nie daje mi radości i najmniejszej chęci. Więc chyba z niektórymi tutaj jeszcze nie jest tak źle, jak popatrzą na mój bilans strat, oczywiście bez żadnej intencji licytowania się.
×