Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje się, że wokół jest parę fajnych dziewczyn, ostatnio zacząłem trochę wychodzić i nieco bardziej się ku temu przekonałem, ale nie czuję już tego. Po mojej relacji z BPD+DDD+Chad jestem totalnie wykończony i nie mam siły zawierać bliższych relacji z kobietami. Inne są dla mnie nudne. Ja rozgryzałem i rozgryzłem Chad+DDD+Border, więc zdrowa kobieta to dla mnie nie problem. Totalna nuda, nie bawi mnie to: to jak przejażdżka autem osobowym po mieście, czyli nuda. Z borderem ciągle były wyzwania.... To była Formuła 1: jechało się bardzo szybko, była adrenalina. Lubiłem to.

 

Znajomi mnie krytykują, że wokół jest tyle fajny okazji i kobiet, a ja nie korzystam, tylko zbywam i się odwracam plecami, albo w ogóle nie podejmuję zadnych działań w żadnym kierunku. A mnie się po prostu nie chcę, nie mam siły.

Relacja z border i ddd i chad bardzo mnie wykończyła. Myśłę, że nabyłem również przez to jeszcze większy problem z zaufaniem drugiej osobie, a ryzykować się boję. Za dużo do stracenia. W relacji z byłą zatraciłem siebie i nie mogę się odnaleźć z powrotem. Poczucie szczęścia, beztroski, optymizmu gdzieś zostało przez nią ze mnie wyssane.

Dlatego lepsza jest samotność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominik1622, nie obraź się, ale aż krzyczysz "kobieto, pokochaj mnie, tak mi źle". Nie wierzę, że z własnej woli wybierasz samotność. Po prostu jesteś głęboko zraniony, to wszystko. Samotność to często stan umysłu. Chciałbyś, żeby ktoś Cię z niego wyciągnął, ale tak się nie da. Zresztą z takim podejściem do kobiet, to ja postawiłbym na karierę naukową. ;) Wykończysz się, serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie podejście proponujesz? ;)

 

-- 06 kwi 2015, 16:15 --

 

  Cytat
ale aż krzyczysz "kobieto, pokochaj mnie, tak mi źle".

 

Każdy by tego chciał: ale o to trzeba się postarać. A ja mówię, że nie mam już sił, aby się o kogokolwiek starać.

Bardzo chętnie chciałbym kogoś na tacy bez wysiłku :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  szrama napisał(a):
Mieć gdzie się ruszyć, nie wyjdę na ulicę i nie spytam się cześć jesteś zaburzona? Zaakceptujesz mój problem fizyczny i psychiczny? Na dodatek nie mam mojej przyjaciółki i mieć nie będę, która dawała jeszcze jakikolwiek sens mojemu życiu, czułem się akceptowany.

nie musisz szukać wśród zaburzonych. Nawet nie wiem czy związek dwóch zaburzonych osób to coś dobrego... Są na tym świecie ludzie, którzy potrafią zrozumieć pewne sprawy :) Ale na pewno nie jest łatwo znaleźć kogokolwiek dla siebie. Zdrowi ludzie też mają z tym problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie moja samotność mnie przerasta, nie wiem co mam myśleć o tym ChADzie, leki ciągle nie pomagają, Ja chcę żyć pełnią życia, a nie potrafię, jestem uziemiony, nie potrafię pracować, czuję jedną wielką pustkę z której nie mogę nic wykrzesać. Z nikim nie potrafię o tym wszystkim porozmawiać, ogarnia mnie samotność.

 

-- 09 kwi 2015, 06:46 --

 

Uczucie samotności, nie radzę sobie z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja lubię być sama..denerwują mnie ludzie na dłuższą metę..

jestem egoistką czyli tylko wtedy kiedy ja chce i jak długo ja chce..

dlatego do mojego domu nikt nie ma wejścia...mogę się spotkać na mieście bo wtedy mam ten komfort że jak mi coś się nie podoba to odwracam się i odchodzę.

nie mam już koleżanek...i mam to gdzieś :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  natrętek napisał(a):
Życie niszczy jednostki nadwrażliwe. Brutalna prawda ...

Też tak uważam, nic mi nie jest obojętne, wszystkim się przejmuję, ciągle myślę o swoich problemach które np. na dzień dzisiejszy są niewykonalne, o dedzyzjach które muszę podjąć w najbliższm czasie związane z moją chorobą i pracą, a tak non stop to o tym co miałbtm robić a nie robię z powodu ChADu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień sama z fizycznym bólem. Teraz samotność odczuwam sto razy bardziej :cry: już mniejsza z tym, że nikt nie jest w stanie zrozumieć jak się czuję, ale że komuś może być tak trudno odpisać chociaż na smsa, w którym zapraszam by przyszedł do mnie to jest nie do pojęcia :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem winien znajomemu 300zł, przyrzekałem sobie, że mu oddam jak będę mieć.

Niestety miałem dopiero wtedy kiedy utraciłem z nim kontakt, okazało się, że zmarł na raka.

Czuję na sobie, że wykorzystałem człowieka, taka prawda, jestem obrzydzony sam sobą,

paskudne uczucie. Wykorzystuję ludzi, bo nie umiem kochać, zatraciłem umiejętność

prawdziwej przyjaźni, jestem kłamcą :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psycho-menel, to nie twoja wina, że on umarł. Nie miałeś kasy to nie oddawałeś. Zdarza się. Zamiast o tym myśleć i szufladkować się jako osobę, która nie umie kochać lepiej żyj dla tych, którzy żyją teraz. Co innego gdybyś celowo wykorzystał bliską osobę ale tak chyba nie było.

 

A samotność nie powinna być dla nas problemem. Co sprawia, że potrzebujemy drugiej osoby a samotność stanowi problem? Chciałbym umieć odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Hitman napisał(a):
Co sprawia, że potrzebujemy drugiej osoby a samotność stanowi problem?

 

Potrzeba bliskości to sprawia. Jesteśmy tak skonstruowani, że w samotności czujemy się źle (ewolucyjnie to mamy wpisane w siebie). Niestety osoby w jakiś sposób pokrzywdzone przez los, które mają problemy z nawiązywaniem kontaktu z innymi mają również potrzebę bliskości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  abrakadabra xx napisał(a):
  Hitman napisał(a):
Co sprawia, że potrzebujemy drugiej osoby a samotność stanowi problem?

 

Potrzeba bliskości to sprawia. Jesteśmy tak skonstruowani, że w samotności czujemy się źle (ewolucyjnie to mamy wpisane w siebie). Niestety osoby w jakiś sposób pokrzywdzone przez los, które mają problemy z nawiązywaniem kontaktu z innymi mają również potrzebę bliskości.

 

A co z tymi któży żyją wśród bliskich, a nie mogą się przed nimi wyżalić ze swoich problemów bo z góry wiadomo że ich nie zrozumieją, oni też odczuwają samotność. Ja tak mam i czuję się bardzo samotny i nie rozumiany, bo jeszcze nikt z moich bliskich nie spróbował dowiedzieć się coś więcej na temat mojej choroby, a przecież w internecie wszystko pisze. A poza tym zostawiałem nie raz wydrukowane materiały czy broszury na temat ChADu, ale nikt nie raczył poczytać. Czasami mówię na głos o tym jak się czuję, ale słyszę odzywki np. to nic takiego musisz się wziąść się w garść, po takim czymś zamykam się w sobie i nie mam ochoty z nikim rozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można mieć 1 osobę obok i nie czuć się ultra alienem,czasem wystarczy i własne towarzycho,czasem można mieć i pierdyliard ludzi wokoło siebie a i tak czuć się samotnym,z tym nima zasady,sęk by znaleźć kogoś kto to wyeliminuje.

Ale nawet jeśli,to ciągła gra,staranie się,sporego wysiłku relacje z bliźnimi wymagają.

A siekiera w plecach i tak znaleźć się może.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×