Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Kestler,

 

Zmylił mnie trochę dział - samotność. Ale też prawda. Żeby tylko to było łatwe. Nic nie jest proste i na niektóre rzeczy mamy czasami niestety minimalny wpływ. Ale w sensie, o którym piszesz, fakt, jakaś forma walki wydaje się potrzebna.

 

-- 22 kwi 2014, 17:05 --

 

Natsume

 

Sęk w tym, że nie wystarczy chcieć. Trzeba jeszcze umieć, potrafić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat
W moim przypadku problemem może być fakt,że jestem młodą dziewczyną o mentalności 30 latki
a ja mam odwrotnie jestem sporo po 30- ce a mentalność dwudziestolatka, większość w moim wieku ma już ułożone życie, rodziny albo pracę na jakimś chociażby średnim stanowisku, a ja prowadzę żywot 20 latka mieszkam u rodziców, wieczny singiel ( choć może samotnik to lepsze określenie bo przelotnych związku i seksu tez nie mam) , z pracą godną może 20 latka o ile ją w ogóle mam. Dla 20 latek pewnie jestem już za stary a te w moim wieku lub nawet tylko powyżej 25 to by chciały jakiegoś dojrzalszego, bardziej ustatkowanego faceta. przespałem kilkanaście lat życia i teraz ciężko to naprawić i zresztą nawet mi się już nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natsume

 

Sęk w tym, że nie wystarczy chcieć. Trzeba jeszcze umieć, potrafić...

Mnie się wydaje,że przede wszystkim trzeba działać ale świadomie by sobie pomóc tam gdzie nie umiemy ruszyć z miejsca mnie pomaga terapia zrozumieć siebie i zmieniać swoje życie i starać się by było jasniejsze na tyle ile to mozliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech widzę że nic się nie zmieni w kwestii mojej samotności dopóki nie zacznę kontrolować swojego poczucia odrzucenia.Za bardzo chce kogoś pokochać i zbyt mocno ranią mnie wszelkie oznaki odrzucenia moich uczuć.

 

Taka refleksja mnie naszła po tym jak spieprzyłem sprawę z dziewczyną która sama mnie kiedyś zaprosiła na piwo,dotykała mnie przy każdej okazji i w ogóle..Niestety zrytej osobowości nie ukryjesz,szczególnie gdy jesteś facetem każdą oznakę braku pewności siebie i poczucia własnej wartości widać jak na dłoni.

 

Jedyne co cieszy to to że staje się coraz bardziej cyniczny.Kiedyś odrzcało mnie totalnie podejscie niektórych moich kumpli którzy cytuję ''chcą tylko poruchać'',mi zawsze zależało na bliskości,jakimś fajnym związku.Takie podjescie sprawia że zostaje się marionetką kobiet i ciągle dostaję się po tyłku.Muszę mniej idealizowac dziewczyny i mniej się nimi przejmowac bo staje się cipką typu Wokulski..... :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

istoolate, częściowo ja. Wyszłam z domu, pozbyłam się depresji i uzależnienia od jednej osoby. Nauczyłam się rozmawiać i przebywać z ludźmi, chociaż całe życie miałam fobię społeczną. Diagnozy nigdy żadnej nie miałam, nigdy się nie leczyłam ale to, że miałam depresję i fobię jest dla mnie oczywiste. Różnica jak czuje się teraz a jak czułam się jeszcze na początku lutego jest przeogromna. Ale są momenty (jak na przykład dzisiaj), że czuję się samotna. No bo co z tego, że mam z kim wyjść w weekend, że mam znajomych skoro ciągle jestem sama? Nie ma się do kogo przytulić i tak dalej. A nawet jeśli ktoś mnie poderwie i pocałuje na imprezie to później czuje się jeszcze gorzej bo nie mam tego na co dzień. Zresztą gdyby nie alkohol to nikt nie zwróciłby na mnie uwagi. Jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś się na drugi dzień odezwał :( Ale nie będę się na ten temat rozpisywać bo nikt tego nie chce czytać. Więc wracając-wyjście z depresji i innych gówien jest możliwe. Trzeba się trochę przemóc, rzucić na głęboką wodę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  ( Dean )^2 napisał(a):

Jedyne co cieszy to to że staje się coraz bardziej cyniczny.Kiedyś odrzcało mnie totalnie podejscie niektórych moich kumpli którzy cytuję ''chcą tylko poruchać'',mi zawsze zależało na bliskości,jakimś fajnym związku.Takie podjescie sprawia że zostaje się marionetką kobiet i ciągle dostaję się po tyłku.Muszę mniej idealizowac dziewczyny i mniej się nimi przejmowac bo staje się cipką typu Wokulski..... :pirate:

No fakt, że ugrzecznieni chłopcy nie przyciągają zbytnio co nie znaczy, że należy być chamem. Ja po prostu zazwyczaj stanowczo acz grzecznie (z nielicznymi czasem wtrąceniami przekleństw) wypowiem swoją opinię do dziewczyny czy to się jej spodoba czy nie. Miałem ostatnio nawet taką sytuację, że ostro starłem się z koleżanką na tematy muzyczne. Strasznie się wkurzyła, że jej się stawiam poglądami i w stylu takim sądowo-prawniczym obnażam słabość jej argumentów (choć miała wiele racji no ale chciałem postawić choć częściowo na swoim hehe :lol: ) to powiedziała, że głupoty gadam, że mogę se pisać z kim chcę, i tratata ta ta, ple, ple, podburzyła się z deko. :lol: Ale wieczorem jej się odmieniło hehe i była potem do rany przyłóż. Myślę, że więćej zyskałem w jej oczach krnąbrną postawą niż taką uległością czy ugrzecznieniem. 8) Oczywiście każdy jest inny więc trzeba zawsze indywidualnie wyczuć tę granicę smaku jak bardzo się można posunąć w przekomarzaniu. Perfekcjonistą jak dla mnie jest mój kuzyn, który tak się czasem wykłóca ze swoją żonką w sposób czasem taki niewybredny, że ja już chyba nie wiem czy zdobyłbym się na jego niektóre teksty, które z resztą ona toleruje np: "Jak nie zrobisz mi kanapki to cię podam do sądu za niewywiązywanie się z przysięgi małżeńskiej". :lol: albo jak powiedziała, żeby uważał, bo go jeszcze zostawi to on, że: "A to bierz sobie kogoś tam bo jest wolny". :lol: Wydaje mi się, że oni to traktują to w sferze żartów takie ścieranie się choć czasem nie wiem czy nie jest to podszyte z jednej strony męską próżnością a z drugiej kobiecą dumą? ;) Dlatego czasem warto postawić na swoim nawet za cenę pokłócenia się. Też mi się kiedyś wydawało, że nie można się stawiać dziewczynie o której względy się zabiega ale często skuteczność polega na wręcz odwrotnym działaniu choć jak już pisałem w granicach opartych na tolerancji. Musisz po prostu znać daną osobę lub intuicyjnie wyczuwać czy się nie obrazi na AMEN. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz częściej mam paranoję, że moi rodzice (tfu) niebawem odejdą z tego świata i nie pozostanie mi NIKT,

wtedy się zacznie totalny syf, jestem wychowany w taki sposób, że nie ufam ludziom, moje uczucia i emocje

zostały ośmieszone do tego stopnia, że NIGDY nie będę już sobą, jedynie naćpanym lekami idiotą, psem

zagrodowym na 5 metrowej smyczy, ganiający wokół własnego ogona w psychotycznym szale.

Jestem tak popierdolony i zagmatwany, że nie ma szans już na normalne życie.

Dlatego oswajam się już z odejściem z tego świata, bo nie chce żyć w strachu ile złego mnie jeszcze spotka,

a wystarczy tak niewiele, a wpierdol od życia będzie solidny, nie na moje barki.

30 lat na karku i to koniec, nie mam co liczyć na dojne kurvy zwane terapeutami, bo to już gatunek podludzki,

który wielokrotnie mnie w życiu zwiódł, obdarł z ostatniego grosza i pozostawił jedynie pole minowe.

Zasłużyłem na taki los.

Leki pomagają tylko do pewnego momentu, reszta bólu siedzi w konstrukcji psychicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1, Bardzo fajny post,samotności tak całkiem nie da się uniknąć ,ale można ją oswoić i zgadzam się tu z zaqzax-3, że ból problem leży w psychice i dobry terapeuta naprawdę może pomóc wiele.Leki nas tylko czasowo wspomagają .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  white Lily napisał(a):
Indifference1, Bardzo fajny post,samotności tak całkiem nie da się uniknąć ,ale można ją oswoić i zgadzam się tu z zaqzax-3, że ból problem leży w psychice i dobry terapeuta naprawdę może pomóc wiele.Leki nas tylko czasowo wspomagają .

W moim przypadku jest podobnie różnica polega na tym że zawsze jak znajduję jakąś osobę z którą mogę się gdzieś wybrać np kino kawa itp to kończy się jeszcze szybciej niż zaczyna (kwestia tego jak szybko się z kimś zwiąże)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien dobry, kiedy czytam wasze przezycia i to z czym musicie sie zmagac na codzien jestem pelna podziwu ze to wszystko jestescie w stanie udzwignac. Moja historia jest calkiem inna ... i pewnie gdybym ja opowiedziala wydala by sie wam smieszna... ale ja naprawde niewiem jak mam sobie poradzic z tym wszystkim..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

axxk, Witaj. To jest dobre miejsca do podzielenia się problemami, bo dużo osób ma podobne.

Skoro się leczysz to zawsze możesz porozmawiać z psychologiem o chorobie, a jeśli nie to polecam udać się na wizytę.

Ważne, żeby być silnym i nie poddawać się. W ten sposób doczekasz lepszego jutra :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  zaqzax-3 napisał(a):
Coraz częściej mam paranoję, że moi rodzice (tfu) niebawem odejdą z tego świata i nie pozostanie mi NIKT,

wtedy się zacznie totalny syf, jestem wychowany w taki sposób, że nie ufam ludziom, moje uczucia i emocje

zostały ośmieszone do tego stopnia, że NIGDY nie będę już sobą, jedynie naćpanym lekami idiotą, psem

zagrodowym na 5 metrowej smyczy, ganiający wokół własnego ogona w psychotycznym szale.

Jestem tak popierdolony i zagmatwany, że nie ma szans już na normalne życie.

Dlatego oswajam się już z odejściem z tego świata, bo nie chce żyć w strachu ile złego mnie jeszcze spotka,

a wystarczy tak niewiele, a wpierdol od życia będzie solidny, nie na moje barki.

30 lat na karku i to koniec, nie mam co liczyć na dojne kurvy zwane terapeutami, bo to już gatunek podludzki,

który wielokrotnie mnie w życiu zwiódł, obdarł z ostatniego grosza i pozostawił jedynie pole minowe.

Zasłużyłem na taki los.

Leki pomagają tylko do pewnego momentu, reszta bólu siedzi w konstrukcji psychicznej.

 

Dziękuje za piękne wysłowienie się za mnie, naprawdę. Kwintesensja tego, czego sama boję się sobie przyznać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  zaqzax-3 napisał(a):
Coraz częściej mam paranoję, że moi rodzice (tfu) niebawem odejdą z tego świata i nie pozostanie mi NIKT,

Też się czasem tego boję mimo, że mam tam jeszcze kogoś w rodzinie przyjaznego poza rodzicami. Niestety życie jest takie, że rodzice kiedyś umrą i tę bolesną prawdę trzeba zaakceptować choć tak naprawdę nigdy się nie jest na nią dostatecznie gotowym. Żeby nie mamy siostra, którą traktuję dosłownie jak drugą mamę, z którą zżyłem się od dziecka oraz gdyby nie reszta rodziny to miałbym frustracje podobne do ciebie. Wbrew pozorom co opisuję na necie, żem taki towarzyski to jednak i tak czuję się samotny i sporo czasu spędzam samotnie nie licząc tam pracy takiej czy innej bo to dla mnie nie to samo z kimś pracować a nie móc tak pogadać jak z kimś z tego forum bo ludzie z reala często nie rozumieją pewnego typu problemów. Stąd pewne osoby też nie bardzo ale jak na nie trochę pokrzyczałem to przynajmniej przestały dokuczać innym Bogu ducha winnym forumowiczom. Jak ktoś nie ma z czymś problemu to niech się cieszy życiem a nie że jeszcze się pastwi nad kimś. :evil: Myślę, że gdzie jak gdzie ale na tym portalu naprawdę powinno się być przynajmniej trochę wyrozumiałym na pewnego typu zaburzenia, problemy życiowe, itp. Starać się kogoś mobilizować do zmiany, pracy nad sobą, wesprzeć troszkę a nie tak pojechać po całości jak nie raz widywałem. Pamiętam jednego razu kiedyś tam jakoś miałem gorszy dzień i pękłem przed koleżanką tak opowiadając o sobie po całości i potem sobie pomyślałem. No teraz to sobie pozamiatałem. Ale właśnie jakoś dziwnie odezwało się w niej bardziej ludzkie sumienie i zaczęła ze mną rozmawiać a dlaczego tak mam a co myślę, że to tak powoduje. A czy nie warto by było zmienić tego czy tego w moim życiu? No jakbym z psychoterapeutką wtedy rozmawiał. :smile: Bo tak się mnie spytała. No tak się z tobą pogada to masz tak właściwie równo pod sufitem, gada się OK. Zdaje się chyba w Klanie widziałem kiedyś (jak jeszcze trochę oglądałem ten serialik) podobną sytuację jak jedna Ola miała chłopaka chorego na schizofrenię naprawdę z jazdami i nie rzuciła go przez to mimo, że chyba jej ojciec to jej odradzał. Ja akurat nie mam chyba aż tak poważnych zaburzeń. Właściwie to koleżankę interesowało najbardziej czy już się kochałem z dziewczyną co mnie strasznie zaszokowało. :lol: Myślę, że od tamtej znajomości nastąpił jakiś przełom u mnie ale jak już gdzieś wcześniej pisałem to jest u mnie takie fluoidalne. Jest długo dobrze ale potem następuje regres (zwłaszcza pod wpływem negatywnych przeżyć) i potem naprawdę ciężko jest potem wrócić na właściwe tory. Staram się jak mogę jak widzę ten cel i sens, że ktoś to również doceni poza mną, podnosi się też wtedy własna samoocena. Ja się w sumie nigdy nie diagnozowałem w zadnym kierunku jak niektórzy z tego forum ale myślę, że nawet jakby mi tam coś stwierdzono to niewiele chyba pomogłaby mi ta wiedza. Jakaś dziewczyna opisywała tutaj, że jej terapeucie włącza się czasem jakieś magiczne myślenie. Dlatego trochę wątpię w te psychoterapie. Jednak leki szybciej stawiają na nogi chociaż na tyle żeby jakoś dalej zastanowić się nad swoim życiem. Mam tylko nadzieję, że nie zabraknie mi sił na wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na chwilę obecną pod kątem samotności nie odczuwam obaw o śmierć rodziców; mam odczucie, że jakby umarli, to dopóki tylko będzie internet, to nie będę czuł się wyraźnie samotny. Nie jestem w realu obecnie do nikogo typowo przyjaźnie nastawiony, nawet do rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat
Zasłużyłem na taki los.

Nie prawda mangiferaindica Nikt sobie na taki los nie zasłużył. :roll: Ja wierzę jednak, że w końcu znajdzie się jakiś porządny i doświadczony terapeuta dla ciebie. Może takie słowa to niewielka pociecha ale mimo to trzymam kciuki żeby ci się ten cholerny los odmienił. Choć wiem, że lekarze generalnie potrafią doić forsę z ludzi. Nawet to kuzyn opowiadał jak jeździli z żoną z ich maluchem od przychodni do przychodni i nikt nie wiedział dlaczego on ciągle płacze, wręcz drze się. Tu 300 zł, tam 200 i niewiele te konsultacje pomogły do czasu aż mały sam przestał płakać choć jedna lekarka podejrzewała coś z jelitkami, że były nie dość rozwinięte i źle współpracowały z układem pokarmowym czy jakoś tak. A pewnie też ona sama nie była pewna tej diagnozy. Ja nie mówię, że nie ma naprawdę wyjątkowych terapeutów z talentem i powołaniem do tego zawodu - do leczenia dusz ale naprawdę trzeba chyba dobrze szukać po Polsce lub za granicą jeśli zna się choć trochę jakiś język obcy ale to wszystko są ogromne koszty. :?

  mark123 napisał(a):
Ja na chwilę obecną pod kątem samotności nie odczuwam obaw o śmierć rodziców; mam odczucie, że jakby umarli, to dopóki tylko będzie internet, to nie będę czuł się wyraźnie samotny. Nie jestem w realu obecnie do nikogo typowo przyjaźnie nastawiony, nawet do rodziców.

A dlaczego nie jesteś dobrze nastawiony do rodziców? Nie wspierają cię jakoś w życiu czy o co chodzi? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  AdrianR napisał(a):
A dlaczego nie jesteś dobrze nastawiony do rodziców? Nie wspierają cię jakoś w życiu czy o co chodzi? :?

Do 20-go roku życia ogólnie byłem do nich pozytywnie nastawiony, potem się to zmieniło. Powodem jest mój nieprawidłowo pracujący układ limbiczny, w wyniku jego nieprawidłowego funkcjonowania, pewne sytuacje w domu, które miały miejsce kilka lat temu spowodowały zmianę. O ponownej zmianie już raczej nie ma mowy, bo teraz już czasami totalnie byle co u nich potrafi mnie mocno wku.wiać i jeszcze bardziej utrwalać moje negatywne nastawienie do nich.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×