Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

icrew, chyba nie czytasz tego, co się do Ciebie pisze ;) Takie uciski często wskazują na niedobór magnezu, warto go suplementować, ale to wymaga czasu. Na uspokojenie bez recepty - melisa albo tabletki Labofarm, ale to może być zbyt słaby kaliber zwłaszcza, że teraz Twoje dolegliwości na 100% są nakręcane przez myślenie o nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie magnez bo odżywiam się dobrze, a wtedy te leki na receptę mi pomogły po 2-4 tygodniach już miałem zero objawów.

Jak te lekkie leki nie będą mi pomagać to najwyżej pójdę z powrotem do lekarza i będę musiał powrócić do leczenia mocniejszymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MiszkaJustine, Jasne, jeśli czujesz taką potrzebę, to możesz do mnie pisać.

icrew, A Ty może spróbuj czegoś bardziej naturalnego na te duszności, niż leki. Spróbuj się rozluźnić, zajmij się czymś, co lubisz robić, zastanów się może nad terapią, bo kiedy przepracujesz stany nerwicowe, to już nie będą Ci tak dokuczać.

pedorona, objawy nerwicy są rozmaite. Ja, kiedy miewałam stany lękowe, to nawet nie potrzebowałam znajdować się w stresującej sytuacji, złe samopoczucie wychodziło jakoś samo z siebie, ze środka do tego dochodził totalny brak chęci do życia i złość. Jak wychodziłam z domu, to często miałam wrażenie, że się rozpływam, bo nogi były jak z waty, przy tym byłam też nieco zdezorientowana i czułam się jak w potrzasku.

To tylko część z objawów, które przeżywałam :)

A jeśli o chodzi o utrzymywanie się takich stanów, to zależało głównie od tego ile czasu zajmowało mi analizowanie tego, co się we mnie dzieje, czasem też schiza pojawiała się zupełnie przypadkowo np. podczas czytania, zaczynało mi walić serce, a łeb robił się ciężki. Mam nadzieje, ze nieco pomogłam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu ma rację - same leki cię nie wyprostują, probuj ćwiczyć głowę, myśleć o rzeczach przyjemnych, muzyka, relaks, nie wiem jak was, ale mnie strasznie wkurwia bycie królikiem doświadczalnym firm farmaceutycznych i napychanieim kabzy. i sięgam po leki naprawdę w ostatecznosci -czyli kiedy naprawdę dzieje się krzywda.

do tego mam wrażenie że farmaceutom też trochę o to chodzi żeby nas od nich uzależnić. od jakiegos czasu obserwuję że mainstream karmi nas tym że na wszystko jest tabletka, i to działająca natychmiast. a ja nie chcę żyć non top na tabsach, dlatego musimy się nauczyć zwolnić, wypić ten magnez codziennie, nauczyć się dyscypliny w myśleniu i funkcjonowaniu, na to nie ma leku. no kaman

 

ps. ile masz lat icrew?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pedorona, 100% prawdy. Ja mam prawie nieustanne mdłości + silną emetofobię. No nie dam sobie wmówić, że jakiś tabs sprawi, że przestanę się bać rzygania. Skoro sobie wkręciłam ten lęk to teraz muszę go sobie wykręcić.

 

icrew, rób co chcesz, ale Twoje podejście jest imo strasznie głupie :pirate: pytasz o rady, mówisz że nie chcesz brać leków, ale właściwie to nic z tymi dolegliwościami też Ci się robić nie chce, więc chyba jednak pójdziesz po leki. Powodzenia, idealny pacjent psychiatryczny, zawsze wróci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu ma rację - same leki cię nie wyprostują, probuj ćwiczyć głowę, myśleć o rzeczach przyjemnych, muzyka, relaks, nie wiem jak was, ale mnie strasznie wkurwia bycie królikiem doświadczalnym firm farmaceutycznych i napychanieim kabzy. i sięgam po leki naprawdę w ostatecznosci -czyli kiedy naprawdę dzieje się krzywda.

do tego mam wrażenie że farmaceutom też trochę o to chodzi żeby nas od nich uzależnić. od jakiegos czasu obserwuję że mainstream karmi nas tym że na wszystko jest tabletka, i to działająca natychmiast. a ja nie chcę żyć non top na tabsach, dlatego musimy się nauczyć zwolnić, wypić ten magnez codziennie, nauczyć się dyscypliny w myśleniu i funkcjonowaniu, na to nie ma leku. no kaman

 

ps. ile masz lat icrew?

 

30 lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

icrew, rób co chcesz, ale Twoje podejście jest imo strasznie głupie :pirate: pytasz o rady, mówisz że nie chcesz brać leków, ale właściwie to nic z tymi dolegliwościami też Ci się robić nie chce, więc chyba jednak pójdziesz po leki. Powodzenia, idealny pacjent psychiatryczny, zawsze wróci :)

 

Dlaczego głupie? Postaram się nie myślec o objawach i brać te leki ziołowe ale jak ten ucisk mi nie minie to chyba będę zmuszony wrócić do mocniejszych leków :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WinterTea, no cóż, bardzo różnie, ale nie poddaję się :)

To super. Czyli prawdopodobne jest, że doczekamy się na forum Twojego posta, w którym napiszesz, że już nie boisz się rzygania, czego Ci życzę :)

 

icrew, ale nawet nie wyprobowałeś innych rozwiązań niż leki. Skorzystaj z rad, które Ci napisaliśmy (np. zajęcie się czymś, co lubisz) a nie od razu leki i nic innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Pisze tutaj, poniewaz nie wiem jak juz sobie radzic z moja nerwica, a opisanie problemu moze mnie nieco uspoko. Zaczela sie ona kilka lat temu, ale objawy wystepowaly glownie podczas zmian w moim zyciu. Niestety jakies pol roku temu, mialam ogromna ilosc stresu, przeprowadzke do nowego miejsca, nowa praca. Na poczatku radzilam sobie z tym calkiem niezle, ale jakies dwa tygodnie po rozpoczeniu pracy, zaczelam miec objawy. Pierwszym byl pecherz i parcie na niego wieczorami, poniewaz stresowalam sie czy rano wstane do pracy. Potem wymyslanie roznych chorob(piersi, uklad moczowy, problemy ginekologiczne itp.) i problemow z niczego i ataki paniki w zwiazku z tym. Bardzo czesto chce mi sie wieczorami, czy w weekendy plakac, kiedy teoretycznie powinnam sie zrelaksowac. Poza tym nie mam ochoty na nic, czesto nawet na wyjscie z mieszkania, wiec obecnie moje zycie przebiega tylko miedzy praca a mieszkaniem. Ataki lekowe czasem przechodza, jednak po kilku dniach wracaja z jakas inna choroba lub problemem. Nawet teraz nakrecam sie na problem z piersiami, pomimo iz byly miesiac temu sprawdzone palpitacyjnie przez ginekologa (rutynowa wizyta) i wszystko bylo ok. Juz mnie skora wokol biustu boli od tego ciaglego sprawdzania wszytskiego teraz. Czesto w nocy nie moge tez spac, lub budze sie co godzine. Moj chlopak, ktory mieszka obecnie w innym miejscu, mowil tez, ze zgrzytam zebami, czego wczesniej nie robilam. Probuje sie jakos uspokajac, biore melise na noc i kupilam szyne na zeby, zeby ich nie zetrzec, ale czy ktos ma jakis sposob na lepsze radzenie sobie ze zmianiami? Czy musze za kazdym razem, jak cos sie dzieje w zyciu, spodziewac sie atakow nerwicy? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku lat śledzę wpisy, czytam, szukam, analizuje, sprawdzam na własnej skórze objawy ,lęki ,natręctwa,przyczyny, ... Przyszedł w końcu czas by zadać kilka pytań do Was znerwicowani bo można się domyśleć ,że gdybym nie potrzebowała pomocy z pewnością chciałabym teraz spać Z nerwicą borykam się od lat. Byłam na początku obojętna, potem spanikowana, wzięłam się do pionu i przez ponad rok za sprawą psychoterapii , faszerowałam się pigułkami co w efektach przyniosło sukces i wygraną. Leczyłam wszelakie objawy które z pewnością znacie , udało się je w większości uciszyć. Od kilku tygodnii czuję jak znowu zakrada się za mną i próbuje przejąć kontrolę nade mną ta niewdzięcznica! Tyle że w zupełnie innej odsłonie! Z innymi objawami nad którymi nie mam kontroli . Tamte udało się ujarzmić mam na nie sposoby etc. Ta teraz to jakaś kolejna paranoja. Suchość w gardle, nagłe przebudzenia z kołatającym serduchem jak dzwon, problem z przełykaniem śliny. Dajcie jakiś odzew. Czy też macie problem ( Ci z dłuższym stażem lęków i psychosomatycznych objawów) ,że zaskakuje po jakimś czasie zupełnie czymś innym?

Marchew. Najgorsza ta bezsenność...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jesli najgorzej jest mi w domu kiedy jestem sam to juz w ogole , a wsrod ludzi przechodzi , tylko ze w domu tez trzeba byc cos porobic , generuje sie rozp...ol w domu i na podworku zalegaja i nawarstwiaja sie rzeczy ktore mialem naprawic zrobic itp. Ale przychodzi sasiad sasiadka to ochoczo cos naprawiam majstruje heh potem swiadomosc tego paradoksu jeszcze bardziej mnie przygniata ze gdzies cos zrobilem a w domu nie moge i tak błedbe kolo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vendetta555, nie musisz siebie skazywać na nerwicę, ale skoro już masz do niej predyspozycje, to ataki objawów w stresujących sytuacjach zapewne będą się pojawiać częściej niż u tych, którzy z nerwicą się nie zetknęli.

Napisałaś o zmianach- moim sposobem jest zaadaptowanie się ze zmiana i nie skupianie sie na negatywnych skutkach, bo wystarczy je odreagować emocjonalnie (dac sobie czas i powkurwiać się w tym czasie) a później szukac szczęścia i nie rozczulać się za bardzo. Polecam Ci książkę pt. "Kto zabrał mój ser"- jest wlasnie o radzeniu sobie podczas zmian.

Nie wkręcaj sobie chorób, a jak przyjdzie ochota, to myśl racjonalnie (skoro lekarz potwierdzil, ze jest ok to nie ma co rozkminiać).

 

znerwicowanamarchew, tak, nerwica niejeden raz potrafi zaskoczyć nowymi objawami. Ja miałam cala serie objawów, nawet ze strony narzadu wzroku.

I było to właśnie tak, jak u Ciebie- jedne objawy znikały, a pojawiały się kolejne.

Jeśli jednak nie wkręcisz się w ich analizowanie, to pewnie dadzą Ci spokoj, bo przeciez nerwica karmi się lękiem.

 

muchaWsmole, Może nie lubisz, albo boisz się samotności? Czy jest tak, ze obecnosc innych motywuje Cie do działania, ale juz sam siebie nie umiesz zachęcić do pracy? Bo tak wynika z Twojego wpisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem u psychiatry, rozmawiałem o nerwicy i powiedziała, że bardzo często są jej nawroty niestety.

Od dzisiaj biorę najpierw Hydroksyzynę, a później Venlectine 37,5mg przez 10 dni, następnie 75mg.

Mówiła, że leczenie na pewno będzie trwało kilka miesięcy jak nie dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziewczyny obiecywałem sobie ,że pójdę do psychologa po weekendzie i co? I jak zwykle było coś "ważniejszego"... ostatnio mam fazę na cukrzycę, nie zjem przez dłuższy czas to kręci mi się w głowie i jest mi słabo...dziś to samo a w końcu jak zjadłem to czułem się jeszcze gorzej bo myślałem ,że cukier nagle wystrzelił do góry.... i tak w kółko...

 

Czy ktoś z Was wkręcał sobie cukrzycę ? Jeżeli tak to jak to wyglądało ? U mnie to typowa nerwica..ciągle piszę do znajomych i skarżę się na różne dolegliwości, nawet sąsiadka z dołu mówi ,że mi odbija na punkcie zdrowia...ciągle łapię się za klatkę żeby sprawdzić jak serce bije itp...skupiam się strasznie na swoim ciele i nie wiem jak przestać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×