Od kilku lat śledzę wpisy, czytam, szukam, analizuje, sprawdzam na własnej skórze objawy ,lęki ,natręctwa,przyczyny, ... Przyszedł w końcu czas by zadać kilka pytań do Was znerwicowani bo można się domyśleć ,że gdybym nie potrzebowała pomocy z pewnością chciałabym teraz spać Z nerwicą borykam się od lat. Byłam na początku obojętna, potem spanikowana, wzięłam się do pionu i przez ponad rok za sprawą psychoterapii , faszerowałam się pigułkami co w efektach przyniosło sukces i wygraną. Leczyłam wszelakie objawy które z pewnością znacie , udało się je w większości uciszyć. Od kilku tygodnii czuję jak znowu zakrada się za mną i próbuje przejąć kontrolę nade mną ta niewdzięcznica! Tyle że w zupełnie innej odsłonie! Z innymi objawami nad którymi nie mam kontroli . Tamte udało się ujarzmić mam na nie sposoby etc. Ta teraz to jakaś kolejna paranoja. Suchość w gardle, nagłe przebudzenia z kołatającym serduchem jak dzwon, problem z przełykaniem śliny. Dajcie jakiś odzew. Czy też macie problem ( Ci z dłuższym stażem lęków i psychosomatycznych objawów) ,że zaskakuje po jakimś czasie zupełnie czymś innym?
Marchew. Najgorsza ta bezsenność...