Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Witam od 2012 uczeszzam na psychoterapię ale powoli najpierw w 2003 roku urodziła mi się córka poród był ciężki dla żony bo się meczyla ja byłem tam i wszystko słyszałem dopiero musieli robić cesarkę bo tak ciężko było ja młody szczyl 20letni niby jakoś to ogarnolem ale wyszło po polroku z bardzo zaczęło się w pracy jakieś napady lęku serce myślałem że wyskoczy myślałem że zawał że umrę itp zaczęły się wizyty u lekarzy częste przyjazdy karetek do domu w końcu jakiś mądry lekarz skierował mnie do psychiatry i tam dostałem lek seroxat brałem go gdzieś polroku jak ręką odjął zacząłem żyć na nowo ale w 2008 roku urodziła się mi druga córeczka i gdzieś po polroku znów wróciło to do mnie ale już żadnych napadowa sercowych tylko lęk jakiś sam nie wiem i ciągle wkręcanie sobie że coś mi jest strach przed śmiercią itp poszlem znów do :oops: psychiatry przepisali lek seroxat i brałem go żeby nie skłamać 3lata może 4 z przerwami sam nie wiem potem tylko brałem poloweczke ale już nigdy nie wrócił do mnie ten Luz co kiedyś znaczy raz było tak raz tak raz tak dużo by pisać ale od gdzieś 4lat nie biorę żadnych psychoproszkow poza niekiedy hydroksyzyne 10 niekiedy się zdarzało ale cosik mi się od czerwca pogorszyło jakieś wachania nastroju jakoś sobie dawałem radę uczęszczam od 2012roku na psychoterapię i duzo mi pomogla a i od 3lat biorę lek przeciw padaczkowych finlepsin gdyż w tych wszystkich moich pobytach w szpitalach pewien neurolog stwierdził mi padaczkę bo wyszedł mi zapis nieprawidłowy eeg z funkcją napadowa dodam że zawsze miałem taki zapis ale skojarzył te moje niby zasłabnięcia ale to były ataki paniki ja wiem o tym ale ze eeg źle to diagnoza poszła zaczolembrac finlepsin i tak do teraz ciągle tm się zdarzały roZne moje wkręty ale teraz od czerwca znów się coś przyplatalo w lipcu leżałem na neurologi bo pojechałem do M1 Centrum Handlowego i zrobił kontrolowane zasłabnięcie czułem się fatalnie chciałem by mi ktoś pomógł zawieźli mnie do szpitala na neurologie zrobili badania tomografię wszystko i znów eeg wyszło źle w tomografię to tylko układ komorowy poszerzony ale ogólnie ok i zalecili zmianę lęku z finlepsin na depakine i mam zmienić znaczy mój lekarz neurolog ma mi to wszystko poukładać jak brać ta depakine i odstawiać e finlepsin a jutro dopiero mam wizytę byłem też u psychiatry ale umówiliśmy się żeby pierw zacząć brać ta depakine i zobaczyc czy się lepiej poczuje a jak nie to wtedy wdrożymy jakiś psycholek żeby było wiadomo czy mój stan się pogorszył że względu na sferę psychiczną czy neurologiczna cóż wszystkiego sprobuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas łykam venlafaxynę. Teraz to już max dawki po 225 mg. Poza tym trittico przed snem, no i oczywiście stilnox (2,5 tabletki). Dużo tych leków i w sumie czuję się kiepsko. Mam to co opisałeś: najpierw niewielka dawka leku (u mnie był to velafax 75-96 mg) i jest super. Potem coraz gorzej i gorzej. Ilość leku wzrasta a samopoczucie się pogarsza. Próba odstawienia - nawet nie myślę o tym. To byłby horror. Niewyraźne widzenie i wahania nastroju (płaczliwość) dobijają. Brak zainteresowania czymkolwiek (nie ma już nawet filmów, które chciałbym obejrzeć).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doskonale rozumiem przez co przechodzisz. U mnie nerwica rozpoczela sie wlasnie od serca, pamietam jak mialam pierwszy atak a serce walilo jak oszalale a ja myslalam, ze mam zawal i az zadzwonilam na pogotowanie a karetka jechala do mnie na sygnale bo wszystkie objawy jakie mialam przypominaly do zludzenia atak serca (mialam wowczas 32 lata). W szpitalu zrobili mi badania, wszystkie oczywiscie wyszly idealnie, pozniej wizyty u kardiologa, Hotler, usg, ekg i dalej wszystko idealnie a serce walilo jak szalone.... w koncu kardiolog zasugrowal mi, ze moga to by zaburzenia psychiczne i trafilam na kozetke do psychologa, a nie przypuszczalam, ze cos takiego moze mnie w ogole dopasc. Wydaje mi sie, ze wychowywalam sie w miare normalnym domu, jedynym problemem byl alkoholizm mego taty, ale on juz od dawna nie zyje i nie sadzilam, ze ten jego alkoholizm mogl tak mi zryc psychike. Moje objawy pojawily sie w momencie, kiedy mialam troche wiecej stresow niz normalnie, ale juz nie puscily niestety i od 2 latach walcze z nerwica. W miedzy czasie objawy ewaluowaly i teraz juz z sercem nie mam zadnych problemow-jak reka odjal, ale mecza mnie teraz biegunki na tle nerwowym czyli jeszcze cos gorszego niz to wczesniejsze serce. Na poczatku biegunek tez nie laczylam z nerwica, ale liczne wizyty i badania u gastrologa po raz kolejny pokazaly, ze jestem zdrowa. Teraz juz wiem w jakich sytuacjach jest ryzyko, ze mnie 'zlapie'. Ja osobiscie polecalabym Ci psychoterapie, ale nie jest to nic przyjemnego i niestety ja juz chodze na moja2 lata a swiatelko w tunelu dostrzegam, ale jeszcze bardzo daleko.

Wspolczuje Ci bardzo, ale wierze, ze pokonamy te objawy somatyczne i ze nasze zycie wroci do rownowagi. Glowa do gory:)

 

W 95% pokrywa się to z tym, jak wyglądało to u mnie. Witaj więc. W tej chwili próbuję odstawić leki, pod kontrolą psychiatry. Chodziłem na terapię grupową, ale po prostu nie wierzę, że takie działanie mi pomoże w walce z chorobą. Więc zrezygnowałem po pierwszym turnusie. Zbyt wydumane mi się to wydaje. Chciałbym jeszcze spróbować z terapią poznawczo-behawioralną, bo to chyba bardziej pasuje do mojej uporządkowanej osobowości, ale mimo, że mieszkam w najbardziej zaludnionej części Polski, to ciężko znaleźć kogoś w tym nurcie, a na NFZ to już w ogóle można zapomnieć.

Napięcie psychiczne odczuwam praktycznie ciągle, choć nieiwielkie. Leki jednak robią swoje. Ostre napady paniki, takie jak miałem na początku nie zdarzają się. Zobaczymy jak będzie po odstawieniu leków. Nadal badam się z uporem maniaka na wszystko co możliwe, ale nie boję się że umrę za pięć minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dużo ale to dużo tych samych objawów Teksas miewalem objawy zolodkowo jelitowe znaczy to jest dziwne jak mam objawy żołądkowo jelitowe to w głowie zero problemow typu jakiś ból czy zawrót lub jakies otępienie sam nieraz tego nie rozumie a też ktoś tu pisał o tym ciągłym badaniu się też tak miewam szukałem u siebie tyle chorób że Masakra już nieraz myślę że jak znajdę to ulży mi bo wyjdzie na moje że coś mi jest ale cóż Zrobić to wszystko jest silniejsze ode mnie teraz na chwilę obecną mam mysl Że coś mam w głowie bo mnie często tak dziwnie kloje pobolewa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj zdziwil bys sie bardzo jak doswiadczenia sprzed tylu lat moga kszaltowac nasz umysl i w jakie absurdalne nieraz schematy wchodzimy. Ja tez nie sadzilam, ze moje problemy moga wywodzic sie z dziecinstwa, tym bardziej, ze nie mialam jakichs traum itd. (Tak mi sie przynajmniej wydawalo), teraz w trakcie psychoterapii czesto reaguje jeszcze cialem ale zaczynam widziec, ze jednak duzo mam nagromadzonej zlosci, gniewu,wstydu,leku itd. -emocji, ktorym nigdy nie dawalam ujscia i czesto nawet ich nie czulam. Doprowadzilo to do tego, ze juz moj umysl w pewnym momencie nie byl w stanie tego udzwignac i stad objawy poszly w cialo. Stalo sie to w okresie kiedy mialam wiecej stresow niz zwykle.

Nie bede Cie tu przekonywac do psychoterapii bo sam powinies zrozumiec, ze to chyba jedyna droga do wyzdrowienia. Leki pomagaja ale nie likwiduja przyczyn problemu- robi to wlasnie psychoterapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem blisko ataku paniki, ale udało mi się opanować emocje. Przed snem postanowiłem łyknąć sobie dwa Perseny Forte, profilaktycznie raczej, niźli z jakiegokolwiek powodu. Przy przyjmowaniu drugiego odniosłem wrażenie, że popiłem zbyt małą ilością wody i utknął w gardle. Wziąłem kolejny łyk, potężny, ale nie pomogło. Byłem sam w mieszkaniu, zatem w głowie od razu pojawiła się czarna wizja duszącego się mnie, któremu nikt nie może pomóc i znajdą mnie za kilka dni gnijącego na podłodze. Serce zaczęło walić, oddech przyspieszył. Uznałem, że warto zjeść banana, skoro jedzenie przejdzie to znaczy, że wszystko sobie uroiłem. Bez większych problemów pożarłem owoc, gonitwa myśli się wyciszyła, uczucie dławienia ustało. Dawno nie miałem takiej jazdy, od ostatniego ataku paniki minęło kilka lat. Dobrze, że minęło równie szybko jak się zaczęło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam a ja zmagam się na chwilę obecną z emocjami nie radzę sobie mam takie wachania nastroju ale chcę to przezwyciężyć doraźne tylko hydroksyzyna powiem tak daje radę ale nie żyje na 100 procent ostatnio miałem dobry dzień i poprostu jaralem się tym że ooszkem z dobrym humorem na miasto i tak rozgladalem się i fascynowalem się że się dobrze czuje coś niedopisania jak to jest że raz jest tak raz tak poszukuje rozwiązana ale nieumie nieraz się w tym odnaleźć heh teraz mam gorszy okres ale daje radę ale ciagla rozkminka w głowie najgorsze te rozdrażnienie dzisiaj mam wizytę u Pani Doktor i dam sobie jeszcze 1 miesiąc żeby odpuścić jakiś psycho lek na stałe gdyz mam nowy lek od neurologa biorę go 2 tyg i chce jeszcze troszkę odczekać no chyba że sam nieraz radę to siezglosze po cosik ale u mnie problem jest taki że ja nie pracuje i tu jest duoa dzień wygląda taki sam sam szukam sobie zajęcia marzę o pracy by czuć się doceniany potrzebnym ale jestem tak przy blokowany że nie dam rady itp ze Masakra jak ktoś mi nie pomoże załatwić to nie załatwię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksas ja też nie wierzę w psychoterapię, choć lekarka ciągle mi wmawia, że bez tego sobie nie poradzę. Byłam już na psychoterapii, głupia nie jestem, dużo czytam i wiem też na czym polega psychoterapia behawioralno - poznawcza. Wiem, że psychoterapeuta będzie namawiał mnie na zmianę swoich postaw i nawyków. Ale właśnie w tym rzecz, że ja chcę nie mieć ataków, a nie zmieniać spojrzenie na świat. Jak mam olewać problemy swojej rodziny, mieć gdzieś to co dzieje się dookoła? Mam płacić ponad 100 zł, za to, że ktoś będzie dawał mi przepis na to "jak mieć wszystko w dupie"? Powtarzam, ja nie chcę się odcinać od problemów, bo one były, są i będą. Ja chcę nauczyć się żyć z nimi, nie przepłacając przy tym swoim zdrowiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć jestem tu nowa.

Po przeczytaniu kilku postów stwierdziłam, że znalazłam w końcu kogoś kto mnie zrozumie, zmagam juz sie z tym cholerstwem chyba z dwa lata, ale ten rok jest straszny, codziennie myśle o tym czy bede sie dobrze czuc, od jakiegoś czasu ciezko mi spac i mam wrazenie, ze zaraz dostane drgawek, ciezki oddech czasem kłucie w klatce i ogolne uczucie spięcia, czesto musze brać benzo. Mam 24 lata i mam dość, dość tej męczarni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć jestem tu nowa.

Po przeczytaniu kilku postów stwierdziłam, że znalazłam w końcu kogoś kto mnie zrozumie, zmagam juz sie z tym cholerstwem chyba z dwa lata, ale ten rok jest straszny, codziennie myśle o tym czy bede sie dobrze czuc, od jakiegoś czasu ciezko mi spac i mam wrazenie, ze zaraz dostane drgawek, ciezki oddech czasem kłucie w klatce i ogolne uczucie spięcia, czesto musze brać benzo. Mam 24 lata i mam dość, dość tej męczarni.

Ja mam podobnie na chwilę obecną budzę się rano i sam czuję po sobie coś jest nie tak nie wiem ale to się czuje jest we. Mnie taki wewnetrzny smutek przygnębienie teraz płakałem jak dziecko bo emocje uszly cały dzien trzymałem w sobie Masakra nie umie tego rozgryzać czuję w sobie taki lek ale nie mam niskiej samooceny doszukuje się różnego rodzaju przyczyn isam nie wiem nerwica tak moze aż mi się wierzyć nie chce Masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piątek a ja ciągle źle samopoczucie taka wewnętrzna blokada ale powtarzam sobie będzie dobrze musi minoc może dam radę sam ratując się tylko hydroksyzyna zobaczymy czekam maksymalnie jeszcze tydzień i pójdę po coś na stałe bo ileż mozna się męczyć tylko ja już się do takiego życia troszkę przyzwyczaiłem i sam nie wiem jakby to było żyć na 100 procent nikt nigdy tego niezrozumiałe dopóki sam tego nie doświadczy ale nie życzę tego nikomu...kocham życie chce żyć ale nieraz siadam płacze puszczają nerwy wszystko emocje same we mnie siedzą...troszkę teraz zgubiłem lekkość życia lekkość snu itp poprostu chce żyć i nie przejmować się niczym jak to jest już zapomnialem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Wam polecam psychoterapię- rozmowa na prawde trochę odciąża a z czasem dojdziecie do prawdziwego powodu Waszych dolegliwości. Wydaje mi sie, że jesteście świadomi, ze nie jesteście na nic chorzy, a że to 'tylko' nerwica :(

Powodzenia!

Potwierdzam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksas ja też nie wierzę w psychoterapię, choć lekarka ciągle mi wmawia, że bez tego sobie nie poradzę. Byłam już na psychoterapii, głupia nie jestem, dużo czytam i wiem też na czym polega psychoterapia behawioralno - poznawcza. Wiem, że psychoterapeuta będzie namawiał mnie na zmianę swoich postaw i nawyków. Ale właśnie w tym rzecz, że ja chcę nie mieć ataków, a nie zmieniać spojrzenie na świat. Jak mam olewać problemy swojej rodziny, mieć gdzieś to co dzieje się dookoła? Mam płacić ponad 100 zł, za to, że ktoś będzie dawał mi przepis na to "jak mieć wszystko w dupie"? Powtarzam, ja nie chcę się odcinać od problemów, bo one były, są i będą. Ja chcę nauczyć się żyć z nimi, nie przepłacając przy tym swoim zdrowiem.

A może bardzie odpowiedni byłby dla Ciebie inny nurt.

Tzn. nie namawiam Cię, ale piszesz tylko o t. behawioralno- poznawczej, ale są też inne nurty, w których być może poczułabyś sens.

 

W moim przypadku terapia nauczyła mnie odczuwać i nazywać swoje emocje, wzmocniła moją samoświadomość i wartość. Idealnie nie jest, ale na pewno jest lepiej niż przed terapią. Uważam, tak jak już wyżej zostało wspomniane, że leki to nie wszystko, bo nie rozwiązują problemu.

Chodzę na terapię w nurcie systemowym, z elementami narracji. Mam niesamowitą, ciepłą terapeutkę, cieszę się, że na nią trafiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może więc mniejsze znaczenie ma to, w jakim nurcie jest psychoterapia, a większe osoba samego terapeuty???? Przyznaję, że na mojej grupie nieraz denerwowało mnie jak mało wypowiadają się terapeuci i jak mało biorą udział w zajęciach. Nawet tutaj pisałem gdzieś o tym. Wiem, że w dynamicznej tak ma być, ale to było aż do przesady. Oczekiwałem tam większego wsparcia i więcej wskazówek od bądź co bądź specjalistów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę wytlumaczcie mii jedno od 5 lat chodzę na terapię pracuje nad sobą dużo mi pomogła chodzę na nią cały czas od okolo 3 lat nie biorę antydepresantow terapia mi wiele pomogła nauczyła zyc z tym cholerstwem ale od okolo 2 miesięcy mam problemy ze sobą zawsze sobie z tym radziłem na swój sposób nieraz wystarczył spacer nieraz trening nieraz muzykoterapia shultza ale teraz czuję wciągu dnia kilka razy dziennie takie jakieś Doły smutek łzy mi podchodzą pod oczy staram sobie to racjonalizowac ale niestety coś jest nie tak ja oczywiście mówię że coś ze zdrowiem bo na pewno nie sa te moje zaburzenia depresyjne lękowe i nie wiem czy dalej próbować się z tym sam uporać ratować się hydroksyzyna czy jest tu konieczny antydepresant

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę wytlumaczcie mii jedno od 5 lat chodzę na terapię pracuje nad sobą dużo mi pomogła chodzę na nią cały czas od okolo 3 lat nie biorę antydepresantow terapia mi wiele pomogła nauczyła zyc z tym cholerstwem ale od okolo 2 miesięcy mam problemy ze sobą zawsze sobie z tym radziłem na swój sposób nieraz wystarczył spacer nieraz trening nieraz muzykoterapia shultza ale teraz czuję wciągu dnia kilka razy dziennie takie jakieś Doły smutek łzy mi podchodzą pod oczy staram sobie to racjonalizowac ale niestety coś jest nie tak ja oczywiście mówię że coś ze zdrowiem bo na pewno nie sa te moje zaburzenia depresyjne lękowe i nie wiem czy dalej próbować się z tym sam uporać ratować się hydroksyzyna czy jest tu konieczny antydepresant

Może to jakieś stłumione emocje? Problemy, lęki zepchnięte do podświadomości?

Ja mam podobnie, ale po czasie uświadamiam sobie, że to się z czymś wiąże, np.: z lękami, emocjami, które stłumiłam w sobie, bo wydawało mi się, że tak będzie lepiej.

Porozmawiaj o tym na swojej terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam wszystkich :)

 

Zmagam się z silną nerwicą.... :)

 

Mam ogromną prośbę aby ktoś zechciał odpowiedzieć na pytanie..... :)

 

Czy macie takie objawy jak ..... dreszcze i uczucie zimna..... ?

 

Jak już wiesz, ja miewam takie objawy po paro ;) Ale wydaje mi się, że przy nerwicy takie objawy też mogą wystąpić. Tak samo jak uczucie gorąca i pocenie się.

 

 

A korzystając z okazji, ja też zapytam. Czy może ktoś miewał przy nerwicy pieczenie i łzawienie oczu? Na forach piszą, żeby nie łączyć tego z nerwicą, ale z tego co czytałam to wiele osób chorych na nerwicę to miewa :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Zmagam się z nerwicą naprawdę już długi czas wcześniej dostawałem tylko 1 atak dziennie trwał tylko około 30-60 minut. Uczucie lęku, którego nie możemy z identyfikować w tym czasie wystarczyło po prostu chodzić lub i przyjąć propranolol WZF jeżeli akcja serca przekroczyła 140 uderzeń. Nerwicę oraz depresję miałem potwierdzoną przez psychiatrę 10 lat temu. Ostatnio po ostatnim silnym ataku nerwicy (odstawiłem propranolol WZF etc ponieważ biorę teraz bisocard na nadciśnienie) mam ciągłe uczucie lęku wszędzie cały czas co prawda mija to na jakiś czas zaraz znowu wraca. Staram się brać leki ziołowe, które niestety nie pomagają :/ (mam tak od 2 tygodni) zawsze podczas ataku uczyłem się języków azjatyckich obecnie to nawet nie pomaga w oderwaniu myśli bo ciągle myśli, że to początki schizofrenii lub co się stanie gdy zwariuje przez to uczucie strachu i dostanę psychozy etc etc po tylu latach atak paniki przyszedł tak, że mnie rozłożyło i myślę aby pójść znowu do psychoterapeuty ale przed tym zrobić kontrolne badania, aby potwierdzić że wszystko jest okay z moim ciałem jednakże, wiem, że to na sto procent nerwica. Ktoś ma jakieś metody do tego czasu? Czas oczekiwania na specjalistę mam do stycznia... I oczywiście jakby ktoś chciał zawrzeć znajomość i podzielić się swoimi historiami lub poradami lub pogadać po prostu zapraszam na PW :) bardzo fajnie byłoby poznać osoby, z podobnymi przeżyciami :) obecnie nikogo podobnego do mnie nie znam :/ wszystko się zaczęło jak znajomi z Korei/Japonii i Chin wrócili do swoich krajów :( może to być przyczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×