Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Mój dzisiejszy dzień jest do d... Już prawie spakowałam się na wakacje a tu temperatura. Niewielka, ale do wyjazdu pewnie zrobi się z tego całkiem sporo. Lekarz nie potraktował mnie szczególnie poważnie, rodzice wyjechali z tekstem: "To po co planujesz w ogóle takie wyjazdy, jak potem zawsze się zadręczasz czy jechać?"... dno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja właśnie wróciłem z pracy,dałem rade 400km zrobione,to był mój pierwszy dzień w pracy po dwutygodniowym zwolnieniu,jeszcze nie ma tygodnia jak biorę pełną dawkę xetanoru,dalej czuje się jak po jakimś narkotyku,tak jakbym na głowie nosił ciężki kask :shock: już ciężarówkę załadowałem na jutro,nawet fajnie mi szybko dzionek zleciał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem strasznie niewyspana. do 3 rano nie mogłam spać przez jakiś dziwny niepokój i RLS. już od kilku dni tak mam, a nawet jak próbuję odespać w dzień, to też mnie RLS dopada.

za 3 dni się przeprowadzam i jestem mocno nerwowa :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Tak czytam te wszystkie posty i tak jakos mnie wzielo - sobie przypominam ludziska drogie, że ilekroć jest ze mną źle, to wspieraliście i wspieracie mnie na duchu i mimo, ze coraz rzadziej tu jestem (albo mi sie tylko wydaje ;) ), ze normalnie od tak chcialbym Wam podziekowac (Victorek, Gosiulka - szczegolnie!!!); mimo, ze na tym forum nieraz przez wlasna glupote nakrecalem sie i nakrecalem do granic mozliwosci (=poczatkow szalenstwa), to chyba bez Was byloby jeszcze gorzej; tak wiec - Dzziekuje i sorki za taki nieprzewidywalny post, ale tak jakos mnie naszlo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ciężki dzień, bo kolejna kiepsko przespana noc za mną. przed snem kubek naparu z melisy - i nic. później łyżeczka syropu na uspokojenie, pół godziny snu, i nerwowe rzucanie się na łóżku z przerywanym snem do rana. i koty, które domagają się posiłku o 6 rano, jakby nie wiedziały, że od półtora roku śniadanie jest o 7 :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś zdecydowanie lepiej :D ...jest power do życia....fajni przyjaciele...fajne nowe kobiety :lol: ...plany na przyszłość...od dziś wiem jestem TWARDY... jeszcze tą szmatę nerwice kopne w dupę i jestem Panem świata :D

 

Dzięki za wsparcie magdabmw ;)

Niech Ci bóg w dzieciach wynagrodzi :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę się Was, czyli ludzi, którzy piszą na tym forum, poradzić w jednej kwestii:

2 lata temu przez pół roku miałam depresję i to było prawdziwe piekło... jak sami zapewne wiecie.

Wyleczyłam ją lekami i tym, że nawiązałam miłe kontakty z ludźmi.

Od początku lipca tego roku jednak (przez zawód miłosny i przy okazji zawód w przyjaźni i w ogóle przez nadchodzące zmiany w moim życiu) ponownie czuję, że się rozkładam... uczucie takiego dziwnego odrealnienia, grozy, ścisku w gardle gdy rano się budzę, niepokoju, potrzeby bliskości... sami wiecie najlepiej. Nie bagatelizuję tego- poszłam do psychiatry, a następnie do zaufanego psychologa. Psychiatra profilaktycznie przepisał mi lek (aby nie nastąpił nawrót choroby) - Paromerck... Skonsultowałam to następnie z psychologiem, który powiedział, że najlepiej jeśli zacznę brać ten lek od października, wraz z długoterminową psychoterapią. Psychiatra jednak był zdania, że powinnam zacząć go zażywać teraz, żeby być bezpieczniejszą przed nawrotem depresji... Czuję się co dnia fatalnie, walczę ze złym nastrojem i ściskającym w dołku niepokojem... Niedługo mam wyjazd ze znajomymi. Zastanawiam się, czy rozsądniej byłoby zacząć zażywać teraz ten lek, w październiku, czy w ogóle starać się jednak "nie lecieć w to ponownie, bo dojdzie do tego, że na każdy smutek będę brała leki", jak określiła jedna z osób, do których poszłam po poradę... Jak mi radzicie? Jakie jest Wasze zdanie? Będę wdzięczna za odpowiedź, bo czuję się z tym sama jak palec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę się Was, czyli ludzi, którzy piszą na tym forum, poradzić w jednej kwestii:

2 lata temu przez pół roku miałam depresję i to było prawdziwe piekło... jak sami zapewne wiecie.

Wyleczyłam ją lekami i tym, że nawiązałam miłe kontakty z ludźmi.

Od początku lipca tego roku jednak (przez zawód miłosny i przy okazji zawód w przyjaźni i w ogóle przez nadchodzące zmiany w moim życiu) ponownie czuję, że się rozkładam... uczucie takiego dziwnego odrealnienia, grozy, ścisku w gardle gdy rano się budzę, niepokoju, potrzeby bliskości... sami wiecie najlepiej. Nie bagatelizuję tego- poszłam do psychiatry, a następnie do zaufanego psychologa. Psychiatra profilaktycznie przepisał mi lek (aby nie nastąpił nawrót choroby) - Paromerck... Skonsultowałam to następnie z psychologiem, który powiedział, że najlepiej jeśli zacznę brać ten lek od października, wraz z długoterminową psychoterapią. Psychiatra jednak był zdania, że powinnam zacząć go zażywać teraz, żeby być bezpieczniejszą przed nawrotem depresji... Czuję się co dnia fatalnie, walczę ze złym nastrojem i ściskającym w dołku niepokojem... Niedługo mam wyjazd ze znajomymi. Zastanawiam się, czy rozsądniej byłoby zacząć zażywać teraz ten lek, w październiku, czy w ogóle starać się jednak "nie lecieć w to ponownie, bo dojdzie do tego, że na każdy smutek będę brała leki", jak określiła jedna z osób, do których poszłam po poradę... Jak mi radzicie? Jakie jest Wasze zdanie? Będę wdzięczna za odpowiedź, bo czuję się z tym sama jak palec...

 

Ponieważ sama biorę ten lek i wiedząc co robi z człowiekiem depresja, kiedy zwleka z przyjęciem leku ja bym Ci radziła wziąć go już teraz. Jeśli będziesz czekała to nie wiadomo w jakim będziesz stanie później i czy dasz radę chodzić na psychoterapię. Zresztą do tego czasu Twój stan może się na tyle poprawić, że terapia przyniesie do tego bardzo dobre efekty. Depresji tak naprawdę bez leków się nie wyleczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brać leki, albo nie brać- oto jest pytanie :-) Ja często popełniam ten błąd, że kiedy już się czuję lepiej odkładam leki, chociaż wiem, że to poważny błąd. Ta głupia nadzieja, że może już jest po.... Ale wracając do tematu, Tenuis ja bym jednak poczekała przynajmniej do powrotu z wakacji, ale to musi być Twoja decyzja. Myślę, że depresja dopada Nas głównie, gdy nie mamy co ze sobą zrobić, nie mamy jakiś planów, na które czekamy z ekscytacją. Ty masz wyjazd ze znajomymi, gdzie być może nie będziesz mieć nawet czasu, aby się zamartwiać. Po drugie zawsze pierwszy tydzień, dwa tygodnie stosowania leku, powoduje na ogół pogorszenie nastroju, przynajmniej jest tak w moim przypadku? Po trzecie, mój ojciec brał różne leki przez całe swoje życie, a jego choroba i tak zniszczyła i jego i całą Naszą rodzinę, więc osobiście nie wierzę w skuteczność psychotropów. Ale jeśli uważasz, że jest już bardzo źle i czujesz, że już nie wytrzymasz, to weź. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz sam w podróży od 3 miesięcy... :D i nic żadnych ataków nawet w autobusach(a tam były zawsze) :D

Jaki jestem szczęśliwy :D I Takie piękne kobiety mnie lubią... :D

Życie bywa piękne... :P

 

Magdalenabmw to nic tylko zazdrościć :D morze,plaża...zimne drinki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdalena, odczuwam lęk, ale bardziej w związku z bólem oraz krępującym wzdęciem brzucha. Od kiedy biorę nowe leki raczej nie mam już żadnych lęków nieokreślonych. Pozostał tylko strach przed głęboką wodą i takie tam, ale to wiadomo-każdy się czegoś boi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o rany - powiem tak: jeest dobrze; szczegolnie po spotkaniu z kolezanka i szczerej rozmowie o roznych problemach :) rozmowa wiele daje! dobrego wieczoru zycze wszystkim!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam,w sobote zauważyłem cos pozytywnie dziwnego,przełamałem się, byłem na imprezie rodzinnej, no i wiadomo pełno rodziny itp której dawno sie nie widziało i pamietają cie z dawnych dobrych lat, i chcesz dobrze wypasc co dodatkowo stresuje,przez pare godzin były rozmowy jedzenie itp i czułem sie w miare dobrze ,w miare komfortowo. w momencie kiedy zaczeli polewac(ja nie piłem bo niestety jako kierowca rozwozicie :D l) i zaczeły sie tance..., powiem tak jak zacząłem sie bawic to z parkietu ciezko było mnie sciagnąc :D:D pusciło dosłownie napięcie i została dobra zabawa... a na kamerze jak pozniej oglądalismy to NIKT by nawet nie przypuszczał nerwicy jak by na mnie spojrzał i całkiem dobrze wyszedłem :D pisze to do tych co watpia czy mozna z tego wyjsc(jescze nie dokonca jest ok ale dobrze juz dosyc długo i stabilnie) a póltora roku temu miałem tak silne lęki,niechcec do ludzi,straszny nastrój poprostu horror(wiecie o co chodzi) a dzieki terapi i samodokształcaniu... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zdycham drugi dzień przez okres. :( Jak się budzę to czuję się bardzo dziwnie,

jakiś lęk, ale nie wyraźny, spięcie, wrażenie jakbym miała wpaść w panikę i jakby

coś się działo z moim mózgiem. Czuję się jak psychicznie chora. Zastanawiam się

już czy to lek czegoś mi w głowie nie wywija, ale to pojawiło mi się wczoraj jak

okres dostałam więc to raczej od tego. No i znowu chce mi się potwornie beczeć :cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×