Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

J

Jak czytm to Venus zadowolona jestes z rozmow ?

Donkey ogólnie jestem zadowolona, ale co z tego jeśli ja z sobą nic nie robię, bo nie jestem w stanie.

 

 

 

Zobaczysz małymi kroczkami a dojdziemy do celu ze bedzie dobrze.

Jeszcez tydzien temu myslalam ze z tego nie wyjde a teraz zaczelam patrzec optymistycznie :))

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

petunia :lol: Mi terapia sprzed lat dala nowe życie Dziś jestem swiadoma tego co się ze mna dzieje i potrafie poprosic o pomoc Choc ze mnie taki troche Don Kichot ktory mysli ze w pojedynke da rade. Dzis zrozumialam ze nie i bardzo sie ciesze ze postawilam ten drugi krok bo sama mysl ze juz wkrotce ktos mi pomoze dodaje mi sily :D pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D Masz optymistyczne podejście to bardzo pomaga i rodzi spore szansę na powrót do zdrowia. Ja po pierwszej terapii tez czułam się jakbym dostałą nową siebie, wiele się dowiedziałam głównie o swoich emocjach, nauczyłam się również mówić o nich wśród obcych ludzi (terapia grupowa). Odebrałam podstawy, które teraz kontynuuje ... ale trochę mnie to przeraża ... myślałam, że już jest dobrze ... A tu poznaję swojego księcia z bajki i bach ... strzał w samo sedno zakończeń nerwowych ...

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień zaczął się ciekawie, bo okazało się że moja królica się okociła :P Wyjazd do Londynu dzisiaj o 1.00 w nocy :? Jak na razie lekkie poddenerwowanie, ręce trzęsące się i plątanie języka (nie mogę się normalnie wysłowić) ale wiem że to tylko nerwy przed jazdą :? Boszzz ludki trzymajcie za mnie kciuki oby wszystko było w porządku. Mam nadzieje że dojadę w całym kawałku ;) Co najważniejsze oby nie mieć tam żadnych ataków paniki, żeby nie umierać tam boszzz :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień zaczął się ciekawie, bo okazało się że moja królica się okociła :P Wyjazd do Londynu dzisiaj o 1.00 w nocy :? Jak na razie lekkie poddenerwowanie, ręce trzęsące się i plątanie języka (nie mogę się normalnie wysłowić) ale wiem że to tylko nerwy przed jazdą :? Boszzz ludki trzymajcie za mnie kciuki oby wszystko było w porządku. Mam nadzieje że dojadę w całym kawałku ;) Co najważniejsze oby nie mieć tam żadnych ataków paniki, żeby nie umierać tam boszzz :(

 

Gosiulka trzymam kciuki!!! Potraktuj to jako szansę wyjścia z agorafobii.

Ja dziś do sklepu poszłam i dostałam paniki jak wychodziłam z niego, od....szumu wiatru :shock: I rura do domu... :lol:

Chyba będą mi potrzebne leki, bo jak mnie drażni już szum wiatru to jak tu żyć?? :shock:

 

Venus ja musze wierzyc bo jak bym stracila nadzieje to byloby zle.

Boje sie jak cholera co bedzie dalej ale bede walczyc dalej :)

 

Ja już straciłam, a wczoraj na sesji moja terapeutka mi powiedziała:

"Musi Pani wyjść na zewnątrz, nie skupiać uwagi na sobie i w końcu zaufać"

Bo bez tego z tego shitu nie wyjdę :? Tylko ja właśnie nie komu nie potrafię zaufać... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus mi tez ciezko jest zaufac.

Brakuje mi oprocz rodzicow prawdziwego przyjaciela, przyjaciolki.

Zanim zachorowalam myslalam ze mam 3 przyjaciolki- ale prawda jest taka ze odkad nie mialam sily z domu wyjsc , przestalam sie umawiac z nimi an kawke , na zakupy, na imprezki to jakos nasze stosunki sie pogorszyly.

Wiec to nie byly prawdziwe przyjaciolki :(

 

Traktuje ludzi z duzym dystansem ale wiem ze w koncu znjade ukochanego i prawdziwa przyjaciolke.

Chociazby po to warto walczyc z ta choroba!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus mi tez ciezko jest zaufac.

Brakuje mi oprocz rodzicow prawdziwego przyjaciela, przyjaciolki.

Zanim zachorowalam myslalam ze mam 3 przyjaciolki- ale prawda jest taka ze odkad nie mialam sily z domu wyjsc , przestalam sie umawiac z nimi an kawke , na zakupy, na imprezki to jakos nasze stosunki sie pogorszyly.

Wiec to nie byly prawdziwe przyjaciolki :(

 

Traktuje ludzi z duzym dystansem ale wiem ze w koncu znjade ukochanego i prawdziwa przyjaciolke.

Chociazby po to warto walczyc z ta choroba!

 

Donkey doskonale Cię rozumiem. Mnie też przyjaciela/przyjaciółki brakuje.

Poza rodzicami i moim chłopakiem, z którym też się niedobrze układa, nie mam nikogo.

Ja sama się zastanawiam po co walczyć, staram się znaleźć jakiś cel w życiu, ale dzisiaj

ciężko go znaleźć. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl o tym co lubisz robić.

5 ulubionych czynności- choćby dlatego warto!

 

No i warto dla tych najbliższych co nas kochaja walczyć żeby sie nie musieli o nas martwić!

 

Donkey kurde, masz rację! Tylko, że ja to wiem, ale to ciągle do mnie nie dociera.

Widzę, że ranię i męczę najbliższych, ale nic nie robię żeby to zmienić i nie wiem dlaczego.

Robię to też nieświadomie, bo wcale nie chcę, ale wszystko na to wychodzi.

 

5 rzeczy, które lubię robić? Wiesz, nawet je sobie wypisałam, ale i tak ich nie robię, bo nie mam motywacji.

Sama nawet teraz nie wiem co lubię. Ja ciągle wobec wszystkich i wszystkiego jestem na "NIE", ale to chyba od zaburzonego postrzegania, jak mi powiedziała moja terapeutka. :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl o tym co cię pozytywnego czeka jak je zrobisz.

 

Najtrudniej jest zacząć...

 

scrat właśnie ja nic pozytywnego nie widzę, ja kurde właśnie dostrzega same negatywy. Nie umiem już myśleć pozytywnie. :(

 

czlowiek nerwica ja też mam ciągle odczucie, że do tego świata nie pasuję :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scrat właśnie ja nic pozytywnego nie widzę, ja kurde właśnie dostrzega same negatywy. Nie umiem już myśleć pozytywnie. :(

A jakie to rzeczy np. które chcesz robić?

 

czlowiek nerwica ja też mam ciągle odczucie, że do tego świata nie pasuję :(

Ja też, przyzwyczaiłem się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jedna rzecz to np. filiżanka gorącej kawy w południe!

 

Warto zacząć od takich prozaicznych rzeczy :)

 

Ja kawy nie pije bo mam delirke :mrgreen:

 

Ja nie lubię drobiazgów, bo to dla mnie banały, a znowu na cos ambitniejszego nie mam siły.

I ot powstaje znowu konflikt wewnętrzny :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl o tym co cię pozytywnego czeka jak je zrobisz.

 

Najtrudniej jest zacząć...

 

scrat właśnie ja nic pozytywnego nie widzę, ja kurde właśnie dostrzega same negatywy. Nie umiem już myśleć pozytywnie. :(

 

czlowiek nerwica ja też mam ciągle odczucie, że do tego świata nie pasuję :(

 

a moze to Swiat do nas nie pasuje? Moze to my jestesmy normalni a oni nie

 

Polecam fotografię Daje wyciszenie i spokoj i jaka satysfakcje gdy uda ci sie cos fajnego w kadr zlapać. Ale najwazniejsza dla mnie rzecza jest moje zdrowie Musze byc silna i Będę! To moj cel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie to rzeczy np. które chcesz robić?

 

Obserwować niebo przez teleskop

Masz teleskop? Jaki? Ja się przymierzałem do astrofoto, mam dobry obiektyw 200mm i taki sobie 600mm...

 

grać na pianinie, malować lub rysować, czytać książki, fotografować co się da.

Ech... :(

Idź na plener fotograficzny, jak już wyjdziesz z domu to ci się zachce. Może jakieś zdjęcia do Wikipedii? To też wciąga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×