Skocz do zawartości
Nerwica.com

petunia

Użytkownik
  • Postów

    123
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez petunia

  1. A u mnie dzisiejszy dzień wyznaczył nowy początek ... relacji z własną matką. Po raz pierwszy w życiu porozmawiałam z nią tak otwarcie i szczerze. Powiedziałam co mnie zawsze u niej bolało z czym nie mogłam sobie poradzić, co przezywałam, co tłumiłam, co mi ciążyło. Ona była kiedyś niedobrą mamą ja z tej złości i żalu do niej stałam się niedobrą córką. Dziś jej wybaczyłam ... w Częstochowie na Jasnej Górze, w pełnym słońcu ... Z uczuciem niesamowitej ulgi podałam nie tylko jej rękę ale i sobie jako jej córce. Zaakceptowałam i uszanowałam nie tylko Ją ale i Siebie. I teraz wiem z chwila gdy dałam Jej zrozumienie i wybaczenie, wybaczyłam też sobie ... Wspaniałe uczucie ...bezcenne. Dziś zrobiłam duży krok do lepszej siebie.
  2. No nieźle bunny "okno matrymonialne" to może za dużo ale "okno flirtu" czemu nie :) [Dodane po edycji:] No ale od czegoś trzeba zacząć
  3. magdalenabmw ale Ci dobrze ... ja dziś kiepsko dla mnie od wczoraj jakby niebo się oberwało a najgorsze jest to że jeszcze przez jakiś czas będzie boleć ... I jak ja sobie dam z tym radę?
  4. petunia

    Skojarzenia

    toi toi - koncert w plenerze
  5. Myślę, że Twoja mama może mieć problem ze sobą, prawdopodobnie czegoś się boi, może tego, że Ty możesz powtórzyć jej historię w relacji damsko-męskiej, może, ze odejdziesz i pozostanie sama. Myślę, że to Jej zachowanie to tarcza obronna. Nie napisałaś wiele o tym co trudnego przeżyła i jak sobie z tym poradziła. Myślę, że w tych sytuacjach należałoby doszukać się powodów jej obecnego zachowania. A może Ona z natury jest osobą despotyczną chcącą przede wszystkim dominować i mieć rację? Choć to też nie jest zdrowe podejście i tez może być rezultatem przebytych doświadczeń. Mój jeszcze do niedawna partner był taką osobą, która zawsze wszystko wiedziała najlepiej a rolę tej "złej" zawsze przydawałam sobie, nie potrafił zobaczyć swojej winy także nie potrafił zaakceptować mojego punktu widzenia w stosunku do różnych kwestii bez agresywnej reakcji. Polecam próbować z rozmową dopóty, dopóki w końcu nie uda się ją przeprowadzić. Chociaż wiem jak jest, bardzo często staram się rozmawiać ze swoim partnerem o swoich problemach ale nigdy nie uzyskałam ani ulgi ani poczucia rozwiązania swoich wątpliwości czy dylematów, może źle do tego podchodziłam, nie wiem, mimo to polecam. Dobry będzie również dystans do poglądów czy opinii rodzica (też to przeżywam ze swoimi swojego czasu).
  6. Właśnie dlaczego tak daleko Ale co tam, też chętnie poznam namiętnego i całą bandę więc może i mogłaby być nawet ta stolica gdybym tylko znalazła jakiś zgoła odmienny nocleg aniżeli przysłowiowy most Jest ktoś jeszcze chętny ze Ślaska na wycieczkę do Wawy
  7. petunia

    zadajesz pytanie

    Świadomość zwymiotowania, wszystko inne przeżyję. Co najbardziej motywuję Cię do działania w życiu?
  8. A ja mam pewną sugestię. Nigdzie w ustawieniach nie zauważyłam odnośników czy zakładek do tematów, w których brałam czynny udział (w celu np. szybkiego sprawdzenia czy ktoś odpisał czy włączył się do rozmowy). Dla przykładu podam portal gdzie jest dostępna taka opcja. Na goldenline jest zakładka wypowiedzi tam zamieszczone są wszystkie posty użytkownika. Dzięki temu w łatwy i szybki sposób dostaje się on do tematu poruszanego przez niego. Czy można tutaj stworzyć coś takiego? Chyba, że już jest a ja nie poznałam jeszcze wszystkich możliwości tego forum :) Cała reszta jest bez zarzutu jak dla mnie. Pozdrawiam
  9. Pięknie napisane Korba, chyba nic bym nie dodała :)
  10. Najbardziej z całej Twojej wypowiedzi uderzyło mnie zdanie o przedawkowaniu leków. Pewnie dlatego, że ja sama niecały rok temu zrobiłam podobnie ... Bardzo tego żałuję, to był głupie posunięcie ale stało się. Staram się cały czas sobie powtarzać, że przeszłość się jedynie akceptuje a buduje teraźniejszość i przyszłość. To przykre, że posuwamy się do takich metod ulżenia sobie sprowokowani przez tę drugą osobę. Ja również zrobiłam to przez swojego ówczesnego partnera (mam nawet trudność w nazwaniu go ex ... ;( ) I naprawdę ubolewam, że musiał o tym wiedzieć i na to patrzeć ... Upadłam przy Nim tak nisko. Pisz DonRigoberto to naprawdę pomaga, czasem czujes rozładowanie, czasem bloga ulgę, czasem łzy, które pozwalają zasnąć i obudzić się nowonarodzonym. Każdemu z nas ta "wirtualna rozmowa" pomaga inaczej ale zawsze pomaga. Jesteś wśród swoich możesz więc czuć się bezpiecznie. Pozdrawiam i życzę spokojnych snów każdemu zaglądającemu :)
  11. Jeśli nie świadomość to podświadomość Tobą kierowała, oj nie wykpisz się Ach te hormony Czasami i mnie skubią, natura wzywa ;P
  12. ojj vanderlei no no no, co to za skojarzenie Ci sie uaktywniło w głowie Czyżby głodnemu chleb na myśli A nie odbiegając od tematu ... InMyMemory to co piszesz musi być dla Ciebie strasznie męczące, ja również mam przejawy perfekcjonizmu, nie jest łatwo, ale u mnie to zaledwie dyskomfort u Ciebie sprawa jest poważniejsza. Włos mi się zjeżył na głowie jak przeczytałam jak odnosi się do Ciebie Twoja matka. Nie mnie jest oceniać poczynania innych ale pewnie nie ja pierwsza widzę, że Ona Cię rani i już wpłynęła na Twoje błędne postrzeganie siebie Trzymaj się i pamiętaj, że tak unikatowej osoby jak Ty nie ma w całym wszechświecie. I nawet ze swoich najgorszych słabości możesz uczynić siłę. Zacznij już dziś ...
  13. petunia

    Skojarzenia

    kochane coś - maleństwo :)
  14. Szczerze zazdroszczę ... na mojego moja decyzja tak nie podziałała ... Usłyszałam wtedy od niego, że nie będzie robił z siebie idioty i pokazywał, że mu zależy. Skoro tego nie dostrzegłam to już tego nie dostrzegę Pamiętam jak bardzo mnie to zabolało i jak to przeżyłam, wyrzucił wtedy tyle zjadliwych słów w moją stronę. A ja nie odeszłam bo przestałam go kochać !!! Odeszłam bo wykańczałam się psychicznie, bo osiągnęłam dno, bo jak inaczej można nazwać odurzenie się tabletkami uspokajającymi czy urządzenie neurotycznej sceny ... w pewnym momencie nie mogłam się już kontrolować, moje ciało samo mówiło poprzez zablokowane od dłuższego czasu emocje dołączając tragiczne z skutkach lęki ... Pomimo, że od dłuższego czasu nie czułam się przy Nim bezpieczna a decyzję o rozstaniu w tamtym momencie uważam za rozsądną to moje serce wciąż woła do niego ... Gdyby tylko wykazał chęć jakiejkolwiek zmiany w sobie ... uwierzcie mi nie obejrzałabym się ... Przeczytałam na pewnym forum, że ludzie się nie zmieniają ale mamy dowód wyżej, że jednak jeśli się chce i widzi w tym sens to jest to możliwe i Ja jestem takim przykładem, tez się zmieniłam pod wpływem tego związku, On otworzył mi oczy na pewne sprawy, jestem mu za to wdzięczna. Nigdy nie miałam pretensji o "zawartość" jedynie o "opakowanie". Bolał mnie sposób w jaki przekazywał czy mówił a nie co przekazywał. WCIACIA naprawdę szczerze zazdroszczę ... Patra82 po pierwszym rozstaniu zeszliśmy się na nowo nie byłam w stanie być konsekwentna ... chyba jeszcze wierzyłam, że może Nam się udać ... Dwa m-ce później rozstałam się drugi raz ... tym razem konsekwentnie Teraz? Teraz go wypatruję bojąc się jednocześnie jego widoku. Etap I pt. "Przeżywanie" zaczęty ...
  15. Ile mnie to już tutaj nie było? Około 3 może 4 m-cy? Pierwsze emocja jaka pojawiła się po zalogowaniu to radość i ciepło, że znów znalazłam się wśród swoich :) Widzę, ze pojawiły się nowe "twarze" to dowodzi, że wciąż się "rozwijamy". Tak więc witam zarówno naszych nowych nerwicowców jak i stałych weteranów ;D. U mnie trochę się działo, była praca ale szybko się skończyła; dalej nie mogę przebrnąć przez mgr ale walczę z tą sytuacją; dalej mam bliskie spotkania III stopnia z psychoterapeutą :); ... i rzecz najważniejsza wyznaczająca teraźniejszą mnie rozstałam się z mężczyzną, z którym wytrwale wiązałam przyszłość. A teraz przechodzę tzw. Etap I pt. "Przeżywanie". Siedzę w kącie niczym kot i powoli wylizuję wszystkie rany... Pozdrawiam wszystkich cieplutko ...
  16. A ja sie zajmę pr !! a co tam tez się piszę
  17. Yennefer wiem o czym piszesz. W nerwicy chyba najważniejszą odczuwaną potrzebą a wręcz żądzą jest spokój, błogość. Nie da się chyba opisać słowami jak bardzo potrafimy to docenić jeśli już staje sie naszym udziałem ... Ja dziś średnio się czuję, niedawno wróciłam od terapeutki. EDI uświadomiła mi rzeczy, które są dla mnie ciężkie do strawienia. Inaczej ona tylko utwierdziła mnie w tej świadomości, którą miałam już wcześniej a do której przyznać sie nie chciałam. Nie ma to jak być sobą ...
  18. Pstryk jeśli możesz napisać to co musiałaś wybaczyć swojemu tacie Zainteresowałam sie tym nie przypadkowo, też mam żal do rodziców głównie mamy i ostatnio doszłam do wniosku, że chyba jeszcze się z tym nie uporałam
  19. Smutna48 nie wiem co Ci mogę napisać by Cię pocieszyć. Domyślam sie jak strasznie musisz przeżywać mieszkanie z ludźmi którzy sa tak bliscy, że aż dalecy Ale słońce kiedyś dla Ciebie zaświeci i dostarczy niezbędnej witaminki D Trzymaj się ciepło
  20. Witam, Przez długi okres czasu myslałam, że jestem sama z moją fachową emetofobią a jednak nie :) Moich objawów opisywać już nie będę bo sa dokładnie takie jak Wasze. I oczywiście fundament: strach przez wymiotami w miejscu publicznym. U mnie to się wzięło z braku akceptacji wśród rówieśników. Wymiotowanie kojarzy mi się z odrzuceniem. Odwołując sie do dzieciństwa miałam taką sytuację kiedy zwymiotowałam w autobusie (po wcześniejszym zjedzeniu obiadu w restauracji) miałam może około4 lat. I rzeczywiście przez większość mojego życia jedzenie w restauracji wzmagało stres a co za tym idzie lęk przed zwróceniem treści pokarmowej. I w ogóle jak rzeczywiście zjem cos co mi zaszkodziło lub utrudnia trawienie od razu pojawia się lęk który dodatkowo potęguje uczucie mdłości. Ale już jasno odróżniam faktyczne zatrucie od tego wyimaginowanego . Kiedyś tez nie jadłam produktów, które mogłyby mi zaszkodzić, teraz juz nie zwracam na to uwagi choć zdarzają się "ostrożniejsze" dni. Chodzę na terapię i zdaję sobie sprawę, że to jest emocjonalne zatrucie i nie ma nic wspólnego z faktycznym ale cóż racjonalnie z logicznego punktu widzenia to wiem dużo ale przenieść to teraz na płaszczyznę emocjonalną i nie zrozumieć ale przeżyć, poczuć to już trudniej ... Tak naprawdę zalegają nam problemy nieraz te dalekie z których na pierwszy rzut okaz nie zdajemy sobie sprawy chwili gdy to sobie uświadomimy i podejmiemy decyzje jak je rozwiązać to lęki tez ustaną. Nasze ciało komunikuje musimy nauczyć sie odczytywać jego potrzeby, żyć zgodnie ze sobą nie robić nic na siłę bo to rodzi lęk i frustrację. Nauczmy się i poczujmy jak dobrze być sobą ... i nie wstydźmy sie tego
  21. Korba pytałam bo widać Twój entuzjazm w stosunku do wykonywanej pracy, pewnie bardzo ją lubisz i dostarcza Ci mnóstwa satysfakcji Chciałabym taką znaleźć ... Donkey moja pierwsza wizyta u terapeuty w przypadku terapii indywidualnej wyglądała następująco: strach, lęk, nadzieja, ulga. Miałam ten plus, ze juz wcześniej się u niej leczyłam i ufałam jej ... przed Edi mogę się otworzyć, powiedzieć jej całą prawdę o swoich uczuciach emocjach wątpliwościach, czuję się przy niej bezpiecznie... mam nadzieję, że i Ty znajdziesz w tych wizytach oparcie ... Ogólnie czuję się fatalnie ... nadzieja we mnie powoli umiera ... za niedługa stanę się bardziej pusta niz myślałam ... i do tego te dolegliwości fizyczne ... a moze to objaw nerwicy pod inną postacią
  22. Hej Korba strasznie mnie interesuje gdzie pracujesz ;> Możesz zdradzić ? Donkey podziel się dzisiejszymi odczuciami po wizycie u specjalisty czekam
  23. Nie ma takich słów, które mogłyby oddać to co we mnie ... mam trudności z oddychaniem ale to tylko zwykły objaw somatyczny ... chyba mam to gdzieś ... ogólnie nie jest wcale dobrze
  24. Czy ktoś wie jak nazwać moje uczucia Bo dziś jakby świat się załamał ... jak ja zdołałam odejść ... chyba w większości wbrew sobie ... czy postąpiłam dobrze ... czy racjonalnie ... a teraz nawet niebo smutnieje ... tak po prostu pozwolił mi odejść ... nie ja nigdy nie pozwoliłam mu odejść za łatwo ... pozytywny upór czy poniżenie ... a teraz gdzieś w środku wypalona więc pusta ... nie chcę wierzyć i chcę w coś co być może nie zaistnieje już nigdy ... tyle planów ... tyle marzeń ... tyle wyobrażeń ... tyle mocnych intensywnych uczuć ... tyle ciepła ... tyle złości ... tyle upokorzenia ... tyle miłości ... wielki brak godności i szacunku ile razy ... tyle nadziei ... tyle szczęścia ... tyle zagrożenia ... tyle strachu i lęku ... tyle zainteresowania i jego wielki wręcz gigantyczny brak ... tyle uśmiechu i łez ... i wiele wiele innych ... podpowiedzcie mi ... proszę ... chcę poczuć to do granic możliwości ... może właśnie wtedy przejdzie ...
  25. Korba a czym się zajmujesz
×