Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj popiłem , teraz sobie leżę w łóżku , ale czuje się jakby mnie właściwie nie było... od czasu do czasu coś się skurczy przy sercu.

 

Wziąłem w niedzielę i poniedziałek hydrooksizinę , potem poszedłem na vódkę i mam za swoje :why: Byłem z psem na dworze , to nie wiem dlaczego , ale usiadłem na ławce i płakałem jak małe dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień był długi. Wizyta po latach u koleżanki nie nastroiła mnie optymistycznie. Myślałam, że będzie inaczej a okazało się, ze dziewczyna powoli się stacza i popada w alkoholizm. Najgorsze, że nie ma zamiaru nic z tym zrobić, dobrze jej tak jak jest.

Poza tym cały dzień byłam senna, wzrok jakiś taki zmulony i zawroty głowy. Niedawno schodziłam ze strychu to czułam się jakbym była po kilku drinkach a nie pamiętam kiedy jakikolwiek alkohol piłam. Ogólnie to dziwne, że żyję jeszcze o tej porze zazwyczaj już dawno smacznie śpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedno mnie zadziwia - jest nas tyle nerwicowców, a żaden z moich znajomych tego nie ma, a przynajmniej nie okazuje ani o tym nie mówi. Ja się z tym nie ukrywam.

 

Kolejna sprawa, ciekawe ile osób z nerwicą mijamy w ciągu dnia, na ulicy, w autobusie... które też strasznie przeżywają a wyglądają normalnie jak cała reszta obcych ludzi dookoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, dokładnie. O mnie parę osób wiedziało, że mam problemy nerwicowe jak chodziłem do liceum i była cisza. Po tym jak wyszedłem nagle zgłosiło się parę osób, że kojarzą mnie ze szkoły a później skojarzyły z forum. Jest nas więcej niż może się nam na pierwszy rzut oka wydawać.

Mało kto z nas ma wypisane na twarzy - mam ... (tu wpisz czemu tu jesteś) :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja o swoich problemach (które borykają mnie od kilku tygodni) powiedziałem na razie 2 osobom (i to z roku) i obie stwierdziły, że mają podobnie, a z zewnątrz nic na to nie wskazuje. Może miałem dobre wyczucie czasu i miejsca. Ale nie powiem, były to osoby godne zaufania. Dodatkowo jedna osoba, gdy działo się ze mną coś nie tak (w pracy) od razu powiedziała, żeby tego nie bagatelizować i nie był to członek rodziny (sam coś podobnego przechodził). Z drugiej strony, gdy raz napomniałem komuś, że źle się czuje i muszę wyjść to w odpowiedzi dostałem pytanie "czy to z braku alkoholu?" więc mimo wszystko różne jest podejście do tego typu spraw :P Więc odkąd to się zaczęło to wychodzę na 3:1 wśród znajomych.

 

Specjalnie tak zamieszałem, nie lubię pisać o czyiś problemach. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się na początku kryłem ale stwierdziłem,że to nie jest nic strasznego ;)

tam gdzie zawsze jeżdżę na warsztat do kumpli powiedziałem o tym... jeden był zdziwiony bo stwierdził,że jakbym o tym nie powiedział

to by się nie kapnął ponieważ nie widać nic po mnie :twisted:

a jego brat z kolei przyznał się ,że też ma Nerwicę depresyjno lękową :P

mówi ,że brał różne prochy itp. Ale wstydził się tego i nikomu nie mówił. Także... wiele osób to ma a się nie przyznają do tego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nikomu o tym nie mówiłem i sądzę, że dałoby to więcej szkody niż korzyści.

 

Wieksza szkodę wyrządzasz sobie skrywajac to przed wszytkimi. :-| Też, takie mialam podejście, że nie mam prawa nikogo obardzac swoimi problemami. Na szczescie sie przełamałam i nie żałuję. Ilosć informacji na temat choroby zalezy oczywiscie od rodzaju relacji jaka utrzymuję z dana osobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedynie mój wychowawca wie o tym, musiałem mu powiedzieć, że nie dam rady wszystkiego unieść, że już nie nadaję się na te wszystkie konkursy itd. Kiedyś musiałem odpuścić, bo nawet do lekcji nie jestem w stanie się uczyć... :? To chyba normalne, że nie wiedzą o tym koledzy z klasy, a ja nie mam nikogo, komu mógłbym to powiedzieć... Do tego potrzebny jest prawdziwy przyjaciel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja nie mam nikogo, komu mógłbym to powiedzieć... Do tego potrzebny jest prawdziwy przyjaciel.

 

:(

Może dobry kolega by wystarczył... Każdy ma swoj czas kiedy zaczyna sie przełamywać i poprostu potrzebuje sie zwierzyć, może ten moment dla Ciebie jeszcze nie nadszedł. Ważne abyś , całkiem sie nie zamykał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poruszyłem ten temat dlatego, że gdy się przyznałem, to większość mi nie wierzy, ba! Rodzice twierdzą że udaje aby uciec od pracy i uczelni (którą i tak zdaje cały czas). Znajomi którzy wiedzą, przytakują, bo nie widać nic po mnie... Jak im mówie że mam to, to słuchają, a potem znów proponują rzeczy które dobrze wiedzą że nie mogę robić. A jeszcze inni, rozpowiadają dalej że ja udaje, że widzieli się ze mną i że wszystko ok ze mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

okpol1006, tak to niestety jest...i bywa. ale ja się nie trzymam tych co nie potrafią zrozumieć.

 

a dziś mam spadek formy. idziemy nad może dopiero koło 17, czemu ja od siebie tak dużo wymagam? jak patrzę obiektywnie na to ile zrobiłam w ciągu ostatnich kilku dni to jest to szok..ale co z tego jak ja wymagam od siebie więcej i więcej? głupia jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×