Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani,nie potępiajmy też tych którzy doświadczyli rozczarowanie lub niepowodzenie z psychoterapii lub leków,mają do tego prawo.Ja to rozumiem bo sama jestem bardzo rozczariwana ze swojej psychoterapii i mam skłonność do generalizowania.Po ukończeniu terapii u mnie obecnie rozwija się potężny wahlaż prawie wszystkich objawów i mechanizmów obronnych,charakterystycznych do BPD.Zdaję sobie z tego sprawy ale słabo nad tym panuję.Zaczęłam się kaleczyć czego nigdy do tej pory nie robiłam,a leki mam ciągle zmieniane i nic z tego nie wychodzi.Czasem,tak jak u mnie w tej chwili,brak zaufania do całej tej "branży" na "psy" jest tak zniszczone,żeby to zaufanie odbudiwać potrzeba bardzo dużo czasu i to bez gwarancji że się uda.I osoby takie nie czują się z tym dobrze,uwierzcie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba powinnam odejść od swojego faceta. Męczę go bardzo. Dziś odezwałam się złym tonem. Powiedział, że jest już mocno zmęczony, że ma wszystkiego dość, z niczym nie daje rady,z pracą, z życiem prywatnym. Każdy czegoś od niego wymaga, jest przeciążony i nie chce nikogo krzywdzic dlatego powinien być sam... tak mi powiedział. Dzwoniłam kilkanaście razy, nie odbierał, nie odpisał, w końcu odebrał i mamrotał "tak", "nie", "nie wiem" . Strasznie źle też działają na mnie jego nastroje, fochy, pytania dlaczego mu dowalam powodują u mnie chęć zranienia się.

Czy powinnam dać mu żyć spokojniej? z normalną kobietą? nie wiem ... jego nastrój ... jest okropny, jak chyba dziś każdego tu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne, Huśtawka - Pisze tu bo nie mam końcówkę na koncie. Będę miała opiekę dla małego w weekend, także w poniedziałek mogę zabukować bilet do Warszawy

Bardzo się cieszę!!!Bukujcie zatem!!!Ja czekam!! Aż mi się nastrój na chwile poprawił :) :) :)

 

-- 17 sty 2015, 20:37 --

 

Ja chyba powinnam odejść od swojego faceta. Męczę go bardzo. Dziś odezwałam się złym tonem. Powiedział, że jest już mocno zmęczony, że ma wszystkiego dość, z niczym nie daje rady,z pracą, z życiem prywatnym. Każdy czegoś od niego wymaga, jest przeciążony i nie chce nikogo krzywdzic dlatego powinien być sam... tak mi powiedział. Dzwoniłam kilkanaście razy, nie odbierał, nie odpisał, w końcu odebrał i mamrotał "tak", "nie", "nie wiem" . Strasznie źle też działają na mnie jego nastroje, fochy, pytania dlaczego mu dowalam powodują u mnie chęć zranienia się.

Czy powinnam dać mu żyć spokojniej? z normalną kobietą? nie wiem ... jego nastrój ... jest okropny, jak chyba dziś każdego tu.

Ja ze swoimi problemami radzę sobie dość źle,ale czytając Ciebie i z boku to widzę Twój problem jakoś jaśniej...

Daj swojemu facetowi czas by się pozbierał.Jeśli mówi że jest przeciążony to nie oznacza że za dwa dni,trzy czy tydzień będzie tak samoPo prostu potrzebuje czasu by ochłonął.Daj mu ten czas a wszystko będzie dobrze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuję, bo na razie to i mi odechciało się walczyć o to. Kiedyś mu groziłam, cięłam, piłam, wpadałam w histerię szpiegując go i wsiadając po alkoholu do samochodu by jeździć po mieście i go szukać... po tych 3 latach już jakoś zauważam poprawę, że aż tak się nie zachowuję, smutne tylko, że wynika ona z mojego myślenia, że nikt nie powinien ze mną być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Conessa !

 

Powiem tak bo nie mam wiele czasu : po pierwsze nie chciałem nikomu odbierać wiary w leki i terapię czytam i wnioskuję co piszą o BORDERLINE . Sam uważam , że jestem osobą dobrze uświadomioną w zaburzeniach róznego typu ( wiele czytałem , rozmawiałem , chciałem poznać wroga żeby wiedziec jak z nim walczyc ) W walce z depresją zjadłem chyba wszystko co było mozliwe przez te 6 lat w róznych konfiguracjach mam na mysli leki oczywiscie . Przeżyłem szpital , próbę samobójczą , kilka terapii , ciągi alkoholowe , bankructwo firmy własciwie otarłem się o oto i nigdy o nic nikogo nie obwiniałem. W 2010 mój ojciec emerytowany nauczyciel się powiesił - miał wszystko ale miał tez depresję - ja tego nie zrobię bo wiem jak się czuję syn dziecko nawet 40 letnie więc walczę choć pustka i smutek to moje druge imię ale mozna i z tym zyc . Wkurza mnie tylko jedno , że przez tyle lat nie zauważyłem , że powodem czesci moich problemów może byc moja zona i jej zaburzenie . Mogę Wam opisywać rózne sytuacje i jej reakcje może to coś pomoże , każde spojrzenie może się przydać oczywiście ja też mam swoj filtr , swoja moralnośc i swoj rozum które to wyznaczą mi drogę . Padło pytanie, odpowiadam jeżeli kochasz - nie wiem czy kocham kurde na prawdę nie wiem ale jakoś czuję , że jestem jej to winny , że trzeba przynajmniej spróbować powalczyć , gorzej będzie jak ona zupełnie odrzuci moje przypuszczenia i po raz kolejny zwali że to mi się coś w głowie poprzestawiało znowu . Ja też nie ukrywam , że nie mam zbyt silnej psychiki - jest wiele spraw firma dzieci codzienność a tu dochodzi jeszcze walka z tym . To co wiem to muszę stworzyc tzw. grupe wsparcia na poczatek czyli wszystkim bliskim powiedziec o tym i liczyc na zrozumienie .Problem w tym ze jestem w tym sam bo moja siostra jest w IRLANDII moja mama to juz stara niedołęzna kobieta więc zostaje jej rodzina duża i bardzo konserwatywna , religijna więc wiecie o co chodzi . Do usłyszenia .....

 

-- 17 sty 2015, 23:50 --

 

Acha dodam jeszcze , że zamówiłem 2 pozycje książek :

 

1)Borderline . Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach

 

2)Uratuj mnie .Opowieść o złym życiu i dobrym psychoterapeucie .

 

Od , której zacząć co myslicie o tych publikacjach czytając ksiązki o depresji czasmi aż w głos się smiałem co niektórzy piszą i jak oderwane są od problemu ( np. joga najlepsza droga do wyscia z depresji brrrr )

 

Jeszcze słowo o relacjach u mnie w domu . Przebiega to następująco właściwie miesiąc mozna podzielić na 3 fazy :

 

1) Faza - jest dobrze normalnie gadamy , śmiejemy się , jest zrozumienie , sex , wsparcie może nie sielanka ale jest poprawnie

 

2) Faza - ja to nazywam nabuzowanie chodzi jak osa , to najgorszy okres , bo cokolwiek powiem , zrobie jest źle ten okres zawsze kończy się tak samo wybuchem , atakiem - jak on wygląda : nie odstawiłem talerza do kuchni po obiedzie ( który notabene sam przygotowałem ) i zaczyna się od krzyków _ Czy ty wszystko musisz zrobić źle albo nie do końca , łajzo jedna , dupku ...... Jeżeli odpowiadam np. ale o co Ci chodzi przecież kurde zrobiłem to i to wtedy nadciąga burza dalszych wyzwisk , potok słów wykrzyczanych , nie wytrzymuję i prosze żeby się uspokoiła bo wychodzę do matki a ona idz idz do tej dziwki , wypierdalaj smieciu , chamie , i tu na ogół jest kontynuacja wyzwisk ale 3 tony wyżej ja wychodze ona na klatkę i dalej

 

3) Faza to faza nie wiem wyciszenia pokory tak jakby wiedziała co zrobiła ale słowa przepraszam nigdy jeszcze nie usłyszala , zawsze mnie urobi , słuchaj przyjedz ja sie zle czuję , nic od ciebie nie chce potrzymasz mnie za rekę , lepiej się poczuję , wstanę z łozka , zrobie dzieciakom kolację ogarnę się ja przyjeżdzam czesto koczy się to sexem i pozniej od nowa faza 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"tak jakby wiedziała co zrobiła ale słowa przepraszam nigdy jeszcze nie usłyszala , zawsze mnie urobi " - jeszcze nie usłyszałem - miało być

 

-- 17 sty 2015, 23:58 --

 

Huśtawka !

 

Jesteś w związku , czy w ogóle jest tu ktoś z dużym stażem małżeńskim z BPD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeżyłem szpital , próbę samobójczą , kilka terapii , ciągi alkoholowe , bankructwo firmy własciwie otarłem się o oto i nigdy o nic nikogo nie obwiniałem. W 2010 mój ojciec emerytowany nauczyciel się powiesił

 

Hmm... A ja mam pytanie. Uważam, że każdy kij ma dwa końca. Twoja żona ma borderline, ALE zastanawia mnie to kiedy przeżyłeś to o czym napisałeś powyżej? W trakcie małżeństwa? Jeśli tak to zastanawiam się nad tym jaka ona wtedy dla Ciebie była, jak się zachowywała - wspierała Cię? Pomagała Ci? Pragnęła tego, abyś stanął na nogi? Zależało jej na Twoim dobru? Obdarzała Cię miłością? Jak reagowała? Współczuła Ci? Zapewniała o swoim przywiązaniu?

 

Myślę sobie też o tym, że jeśli to wszystko co Cię spotkało, to o czym piszesz, miało miejsce w trakcie Waszego ślubu to zapewne również na to odpowiednio reagowałeś, wyzwalało to w Tobie takie a nie inne zachowania i przypuszczam również, że nie były one "proste, miłe i przyjemne". Myślę sobie o tym, że tak jak piszesz - jej zachowanie ma wpływ na Ciebie, na Twoje stany emocjonalne, być może Twoją depresję, tak i Twoje zachowanie ma wpływ na nią, jej zachowanie, jej emocje, jej sposób przeżywania, a przy tego rodzaju zaburzeniu to jest tak jakbyś odpalił bombę zegarową.

 

Padło pytanie, odpowiadam jeżeli kochasz - nie wiem czy kocham kurde na prawdę nie wiem ale jakoś czuję , że jestem jej to winny , że trzeba przynajmniej spróbować powalczyć , gorzej będzie jak ona zupełnie odrzuci moje przypuszczenia i po raz kolejny zwali że to mi się coś w głowie poprzestawiało znowu . Ja też nie ukrywam , że nie mam zbyt silnej psychiki - jest wiele spraw firma dzieci codzienność a tu dochodzi jeszcze walka z tym . To co wiem to muszę stworzyc tzw. grupe wsparcia na poczatek czyli wszystkim bliskim powiedziec o tym i liczyc na zrozumienie .Problem w tym ze jestem w tym sam bo moja siostra jest w IRLANDII moja mama to juz stara niedołęzna kobieta więc zostaje jej rodzina duża i bardzo konserwatywna , religijna więc wiecie o co chodzi . Do usłyszenia .....

Coś winny? Ciekawa jestem co masz na myśli...

 

Myślę sobie, że od Ciebie zależy to ile masz siły i jakie są Twoje granice jeśli chodzi o Wasz związek, o jej zachowania, o pragnienie tego, czy chcesz, aby Wasza relacja dalej trwała. Zastanawiam się też, czy od ZAWSZE była taka destrukcyjna?

Co do bliskich poza rodziną zapewne masz jakiś przyjaciół, macie wspólnych znajomych - o ich pomoc również można poprosić.

 

Pozdrawiam.

 

-- 18 sty 2015, 04:08 --

 

Yvonne, Huśtawka - Pisze tu bo nie mam końcówkę na koncie. Będę miała opiekę dla małego w weekend, także w poniedziałek mogę zabukować bilet do Warszawy

:yeah::great:8):<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeżyłem szpital , próbę samobójczą , kilka terapii , ciągi alkoholowe , bankructwo firmy własciwie otarłem się o oto i nigdy o nic nikogo nie obwiniałem. W 2010 mój ojciec emerytowany nauczyciel się powiesił

 

Hmm... A ja mam pytanie. Uważam, że każdy kij ma dwa końca. Twoja żona ma borderline, ALE zastanawia mnie to kiedy przeżyłeś to o czym napisałeś powyżej? W trakcie małżeństwa? Jeśli tak to zastanawiam się nad tym jaka ona wtedy dla Ciebie była, jak się zachowywała - wspierała Cię? Pomagała Ci? Pragnęła tego, abyś stanął na nogi? Zależało jej na Twoim dobru? Obdarzała Cię miłością? Jak reagowała? Współczuła Ci? Zapewniała o swoim przywiązaniu?

 

Myślę sobie też o tym, że jeśli to wszystko co Cię spotkało, to o czym piszesz, miało miejsce w trakcie Waszego ślubu to zapewne również na to odpowiednio reagowałeś, wyzwalało to w Tobie takie a nie inne zachowania i przypuszczam również, że nie były one "proste, miłe i przyjemne". Myślę sobie o tym, że tak jak piszesz - jej zachowanie ma wpływ na Ciebie, na Twoje stany emocjonalne, być może Twoją depresję, tak i Twoje zachowanie ma wpływ na nią, jej zachowanie, jej emocje, jej sposób przeżywania, a przy tego rodzaju zaburzeniu to jest tak jakbyś odpalił bombę zegarową.

 

Padło pytanie, odpowiadam jeżeli kochasz - nie wiem czy kocham kurde na prawdę nie wiem ale jakoś czuję , że jestem jej to winny , że trzeba przynajmniej spróbować powalczyć , gorzej będzie jak ona zupełnie odrzuci moje przypuszczenia i po raz kolejny zwali że to mi się coś w głowie poprzestawiało znowu . Ja też nie ukrywam , że nie mam zbyt silnej psychiki - jest wiele spraw firma dzieci codzienność a tu dochodzi jeszcze walka z tym . To co wiem to muszę stworzyc tzw. grupe wsparcia na poczatek czyli wszystkim bliskim powiedziec o tym i liczyc na zrozumienie .Problem w tym ze jestem w tym sam bo moja siostra jest w IRLANDII moja mama to juz stara niedołęzna kobieta więc zostaje jej rodzina duża i bardzo konserwatywna , religijna więc wiecie o co chodzi . Do usłyszenia .....

Coś winny? Ciekawa jestem co masz na myśli...

 

Myślę sobie, że od Ciebie zależy to ile masz siły i jakie są Twoje granice jeśli chodzi o Wasz związek, o jej zachowania, o pragnienie tego, czy chcesz, aby Wasza relacja dalej trwała. Zastanawiam się też, czy od ZAWSZE była taka destrukcyjna?

Co do bliskich poza rodziną zapewne masz jakiś przyjaciół, macie wspólnych znajomych - o ich pomoc również można poprosić.

 

Dzięki za post !

 

Jeżeli chodzi o to czy mnie wspierała... - wtedy kiedy lęk we mnie był we wszechmocny , kompletna bezradność , brak sił , brak snu , brak apetytu, straszny mętlik i gonitwa w myślach , kiesdy budziłem się prawie codziennie o 4 w nocy owładnięty takim strachem , że jedyną myślą która podpowiadała mi ak się z tego uwolnić było kurde stary otwórz te okno to 6 piętro za 5 sekund już nic nie będziesz czuł , otóż odpowiadam tak : na jednej z przepustce ze szpitala kiedy , nie mgła znieść już mojego leżenia - wykrzyczała : idź kurwa ty się powieś jak ten Twój popierolony ojciec , wszystkim ulży , a ty pokażesz w końcu że masz minimum odwagi , w szpitalu pzez 3 miesące była była raz jak trzeba było podpisać jakieś dokumenty firmowe . Choć ona mówi tak : nie miałam czasu na Twoją depresję , dzieci , firma ktoś się w końcu musiał tym zająć a nie uciekać w chorobę , tak najłatwiej wymyleć sobie depresję a inni niec za mne załatwią . Oczywiście wszystkie problemy i tak czekały na mnie jak wrócę ze szpitala załatwienie spraw z Bankami , z Dostawcmi , przeprowadzka , działać tak żeby sukcesywnie zwiększać sprzedaż ,dochód itd. . Także Yvonne sama sobie odpowiedz czy to jest wsparcie ...... . Acha moja obecność tutaj to nie furtka do użalania się . Napiszę coś , ktoś mnie pogłaszcze i będzie fajnie . Nic z tego jestem chyba przed najważniejszą decyzją w życiu . Przypominam mój status rodziny Córka 0 lat , sn 13 lat i córka 7 lat więc jest o co powalczyć jeżeli chodzi o pełną rodzinę . Chyba właśnie tego też się obawiam najbardziej jak odejdę , odetnę się en gniew w niej będzie jeszcze większy i będze musiała znaleźć odbiorcę - na kogo na syna 13 lat najstarsza jedzie na studia a on jest z nas 5 tki najbardziej wrażliwy a zarazem najbardziej zdolny cdn.....

 

-- 18 sty 2015, 20:11 --

 

Nie wiem dlaczego ale przycina mi klawiaturę , czy to net , czy portal czy mój laptop więc za błędny sorrki . Jest jedna ważna kwestia żeby nie było , że ja taki doktor Judym jestem - w 2004 miałem kogoś - z przerwami prawie przez 2 lata . Zerwaliśmy to wspólnie ale jak to w życiu bywa nic w przyrodzie nie ginie cały romans wyszedł na jaw 2008 roku teraz nie czas rozważać czy ja miałem dość i szukałem bliskości gdzie indziej czy to tylko moja próżność i hormony - winę biorę na siebie żadna zdrada nie powinna wystąpić jeżeli było źle trzeba było szukać innych rozwiązań albo się rozstać - teraz to wiem wtedy myślałem inaczej - kurde ona jest taka niedobra dla mnie przecież ja zasługuję na szczęście . Przerobiłem to , przetrenowałem z terapeutą jest to dla mnie przeszłość i lekcja. Od tego czasu ataki się nasiliły . Kiedyś wieczorem siedzimy przed tv ona wychodzi i ładuje butelki szklane - różne od piwa , wina , soków itd. ze dwa wiadra napełniła wyszła na zewnątrz i zaczęła rzucać w nasz dom rozpieprzyła to wszystko o elewację i poszła spać - ja nawet wtedy nie wyszedłem bo wiedziałem ze jak pokażę się na tarasie to butelka poleci w moją stronę . Wcześniej pisałem o mojej zdradzie i ważne do Was pytanie - czy BPD umie wybaczać czy będzie tak , że jako 70 letni dziadek przy kolacji wigilijnej dostanę strzał w sztuczną szczękę za moje błędy z przeszłości ?

 

-- 18 sty 2015, 20:24 --

 

Ta pierwsza to poradnik, zacznij od niej. Druga to historia o kobiecie z BPD.

 

Fazy, które opisałeś, są dobrze znane.

 

 

Conessa ! Te fazy to nie tak , że ja gdzieś przeczytałem , że taki jest cykl . Usystematyzowałem to według swojego doświadczenia . Czasami faza stabilna jest długa np. 20 dni później nabuzowanie i pompowanie balonika jakieś 7 dni a następnie 14 dni depresji .

 

W trakcie depresji - obżeranie się i oglądanie tv do 3 nad ranem , już takie bzdury czasami ogląda że jak na człowieka z jej wykształceniem to jakaś abstrakcja , na jej korzyść - prawie zero alkoholu i sex przypadkowy też to nie w jej stylu ale zakupoholizm jak najbardziej ale tu też zobaczcie jak było gorzej finansowo to obiektem do wydawania były ciucholandy i tesco . Potrafiła pójść nakupować szmat za 50 zł wyprała i rzuciła na kupę . Także jakiś racjonalizm w tym jest nie tak jak Chad nie mam grosza a lecę Paryża na wyprzedaż

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz, jeśli chcesz tutaj szukać pomocy to szukaj, ok, ale jedna rzecz mi się rzuciła w oczy.

Napisałeś "czy BPD umie wybaczać czy będzie tak , że..." - jedna mała uwaga, traktuj ją jak człowieka a nie jak jakiegoś "Bpd". To samo tyczy się nas. Może Conessa umie wybaczać a ja nie, albo na odwrót. Może huśtawka najbardziej boi się śmierci a Yvonne życia. Nie podoba mi się jak nas traktujesz i jak traktujesz swoją żonę - jak litery B.P.D.

 

Rozumiem, że jest Ci z nią źle ale dopóki będziesz miał do niej podejście jak do choroby a nie do człowieka, który najgorzej czuje się sam ze sobą doputy nic nie rozwiążesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz, jeśli chcesz tutaj szukać pomocy to szukaj, ok, ale jedna rzecz mi się rzuciła w oczy.

Napisałeś "czy BPD umie wybaczać czy będzie tak , że..." - jedna mała uwaga, traktuj ją jak człowieka a nie jak jakiegoś "Bpd". To samo tyczy się nas. Może Conessa umie wybaczać a ja nie, albo na odwrót. Może huśtawka najbardziej boi się śmierci a Yvonne życia. Nie podoba mi się jak nas traktujesz i jak traktujesz swoją żonę - jak litery B.P.D.

 

Rozumiem, że jest Ci z nią źle ale dopóki będziesz miał do niej podejście jak do choroby a nie do człowieka, który najgorzej czuje się sam ze sobą doputy nic nie rozwiążesz.

 

Szubidka !

 

Piszę BPD - bo jest krócej , jeżeli chcesz się doczepić możesz też zarzucić mi interpunkcję i składnię . Mam ograniczony czas na forum więc staram się napisać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie , pytam ogólnie o wybaczanie i nie oczekuję odpowiedzi standardowej tak lub nie , każda informacja jest dla mnie ważna za Twoją również dziękuję .

 

Ostatniego zdania nie będę komentował .

 

POzdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumieliśmy się. Napisałeś "czy Bpd umie wybaczać"? A ja odpisuję, że nie ma SCHEMATU na człowieka i że Twoja żona to przede wszystkim człowiek a nie Bpd. Pytasz wszystkie zebrane tu osoby czy umieją wybaczać? Przecież to absurd. Ja umiem a ktoś nie.

To wygląda jakbyś wszedł między powiedzmy ludzi po wypadku i najpierw powiedzial ze nie jestes po wypadku, ich rehabilitacja przyniesie marne skutki ale czy mogą Ci powiedziec czy Twoja kulawa żona będzie nadal cię szturchać w nocy kikutem. A oprócz tego, to przez wypadek to straszna z niej zołza. Nie widzisz jakiejś niestosowności?? Mnie to denerwuje.

 

Odpowiedź na Twoje pytanie o wybaczanie, prosze bardzo: zależy komu, za co i po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym odstawieniem leku to jakaś masakra. Strasznie źle się czuję, napuchnięta, nie spałam w nocy, a jak zasypiałam to miałam męczące sny. Dodatkowo czuję się jak na wiecznym, ogromnym kacu i od dwóch dni czuję taki głód, że non stop się obżeram! Nie dam rady, dzisiaj wezmę dawkę leku. Idę jeszcze w tym tygodniu do innego ginekologa i mojego psychiatry, zobaczę co powiedzą, może zrobię jakieś badania na poziom tej całej prolaktyny. Chyba się uzależniłam od tego neuroleptyku (na pewno psychicznie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumieliśmy się. Napisałeś "czy Bpd umie wybaczać"? A ja odpisuję, że nie ma SCHEMATU na człowieka i że Twoja żona to przede wszystkim człowiek a nie Bpd. Pytasz wszystkie zebrane tu osoby czy umieją wybaczać? Przecież to absurd. Ja umiem a ktoś nie.

To wygląda jakbyś wszedł między powiedzmy ludzi po wypadku i najpierw powiedzial ze nie jestes po wypadku, ich rehabilitacja przyniesie marne skutki ale czy mogą Ci powiedziec czy Twoja kulawa żona będzie nadal cię szturchać w nocy kikutem. A oprócz tego, to przez wypadek to straszna z niej zołza. Nie widzisz jakiejś niestosowności?? Mnie to denerwuje.

 

Odpowiedź na Twoje pytanie o wybaczanie, prosze bardzo: zależy komu, za co i po co.

 

Szubidka !

 

To jest forum Ciebie denerwują moje pytania a raczej ich treść i sformułowania , zadając pytanie oczywiście wywołuję refleksję i przywołanie własnych doświadczeń , tłumacząc jaśniej : odbiorca pytania nawiązuje do treści i odpowiada ja mam z tym problem bo ... , inny ja wybaczyłam ale po drodze było to i to , trzeci powie ja nie wybaczyłam i np. żałuję i nie chodzi o statystykę tak/nie tylko o uczucia z tym związane i następstwa sytuacji .

 

Jeżeli denerwują Cię moje pytania / proszę zignoruj moje posty

 

Miłego wieczoru

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam że Dave38 i jego żona mają duże problemy zdrowotne i osobowościowe,każdy z osobna,że nic dziwnego że nie rozumieją się i szczerze nie wiele mogą sobie pomóc na wzajem do póki każdy z nich nie zrobi porządek z własnym "Ja".Zatem trzeba poszukać pomocy ala profesjonalnej,bo inaczej ciężko...a są i dzieci które to wszystko widzą i pewnie też przeżywają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też często pisze BPD bo krócej, jeśli kogoś tym urażam to przepraszam. Dla mnie nie ma w tym nic obraźliwego. Wkurzam się tylko gdy bliska mi osoba mówi wprost "jesteś chora" - to nie choroba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flora3, leki chcę odstawić, bo byłam ostatnio u ginekologa, mam pewne problemy, zaburzenia hormonalne i zasugerował, że to może być przez ten lek. Lekarz rodzinny też mi mówił kiedyś, żebym powoli odstawiała ryspolit, bo to niby silny neuroleptyk, a w sumie biorę już 1,5 roku. Odstawiłam w czwartek i czuję się okropnie, wszystko mnie boli i jem bardzo dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acha !

 

Jeszcze jedno pytanie nawiązujące do mojego poprzedniego posta bo czuję się trochę jakbym trafił w gniazdo os bo jestem trochę po innej stronie , jeżeli moja osoba Wam w jakiśkolwiek sposób przeszkadza mogę zniknąć ale proszę propozycje innego wątku w mojej sytuacji ( ale chyba nie ma ) , ja myślę , że też Wam mogę pomóc jako partner BPD

 

-- 18 sty 2015, 21:48 --

 

Ja też często pisze BPD bo krócej, jeśli kogoś tym urażam to przepraszam. Dla mnie nie ma w tym nic obraźliwego. Wkurzam się tylko gdy bliska mi osoba mówi wprost "jesteś chora" - to nie choroba.

 

No właśnie choroba czy nie , kochani a właściwie kochane to ja mam na wypisie ze szpitala napisane depresja endogenna o dużym nasileniu czy jakoś tak więc w jakiś sposób pewne nasze problemy się stykają i szybciej zrozumiem BPD niż 100 % stabilny psychicznie człowiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam że Dave38 i jego żona mają duże problemy zdrowotne i osobowościowe,każdy z osobna,że nic dziwnego że nie rozumieją się i szczerze nie wiele mogą sobie pomóc na wzajem do póki każdy z nich nie zrobi porządek z własnym "Ja".Zatem trzeba poszukać pomocy ala profesjonalnej,bo inaczej ciężko...a są i dzieci które to wszystko widzą i pewnie też przeżywają...

 

Hustawka ! Lepiej tego nie mogłaś powiedzieć ja tylko jestem w moich zaburzeniach 5 krok na przód a od 3 kroki do tyłu . Tak jak wcześniej pisałem leczenie i psychoterapia przede wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×