Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

he,he no to widze że ja mam to samo.dokładnia jazda jak u mnie tylko tyle ze ja nigdy ich nie odpycham bo wtedy jakos "mięknie mi rura" jak sie przytulaja i przepraszają.

oczywiscie że jak mam napad szału to wszelkie epitety leca ale nie strasze ich zawałem tylko mówie:kiedys odejde umre i nic juz nie bedziecie mogli zrobić bedziecie smutni że byliscie dla mnie tacy podli itp.

wyjscie z domu to poprostu jazda bez trzymanki,w sumie zanim wyjdziemy to ja juz mam dosyc.wiesz ja zawsze to sobie tłumaczyłam tym ADHD u syna on jest naprawde cięzki do utrzymania w spokoju cały czas musi coś robić .moze mam troszke lepiej bo te moje dzieci sie razem bawia i jakos mniej mi przez to czasu zajmuja.

podobnie jak ty wymagam od nich rozumowania jakby byli dorosli:/.normalnie łapie sie na tym że traktuje ich jak jakis kumpli w moim wieku a nie dzieci.

tak jak u was jest afera a za 15 minut jest zarąbista atmosfera i wszystko jest dobrze.nie myslałam ze to jest jakies nienormalne miałam wrazenie ze wszyscy rodzice sie tak zachowują że wszystkie dzieci są takie wkurzające i że kazdy rodzic ma napad szalu a poźniej mu przechodzi.ale tak naprawde to ja nie potrafiłabym sie z nimi pokłócić tak na serio chyba bym umarła gdyby i oni mnie zostawili.milo jest miec kogos pod pantoflem;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestes swiadoma tego ze niszczysz psychike dzieciaka a co za tym idzie jego przyszlosc?Przerazajace jest z jakim chumorem piszesz o przykrosciach wlasnego dziecka i to z twojego powodu.Czy ty wogole karmilas to dziecko piersia?Powinno ci zostac odebrane .Jego krzywde traktujesz jak norme codziennom.To najleprza droga do nerwicy czy innego zaburzenia ktore moze zrujnowac zycie temu chlopakowi.Cierpienie wynikle z nadmiernych emocji czy ich zachiawania nie upowaznia cie do zadawania innym cierpienia ,jesli nie mozesz uniknac tego powinnasz zrzec sie praw do opieki nad nim dla jego wlasnego dobra.nie rozumiem jak mozesz o tym tak bezwiednie pisac.

 

Nie chodzisz na zadne terapie? Slyszalem o psychologach paru ktorzy tylko sie zajmuja borderilowcami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale pojechałaś hehe.kiedyś miałam taką sytuacje z teściową ex teściową którą w sumie bardzo lubię.powiedzialam do niej"zamknij ryj"poniewaz stwierdzila ze zrobi wszystko zeby mi te dzieci odebrano:/.a ja jestem w moim mniemaniu fajna matką dobrą matką.karmiłam piersia po 2 lata kazde 8) bo jak sie oddaje czemuś to po całości a jak nienawidze to do końca życia.

co do ciągłego stresu to i ja tak mam ja to określam jednak jakims niepochamowanym lękiem.cały czas siedzię sztywna w oczekiwaniu ze coś sie stanie:/.tak jak ciebie dostaję padaki z malutkich powodów i jest ona nie adekwatna do tego co sie wydarzyło,szybko mi jednak przechodzi i chce poźniej funkcjonowac normalnie ale inni juz nie bardzo chcą i nie bardzo moga sie pozbierac po takim moim ataku.

co do poczucia humoru to przybrałam w zyciu taka pozę nie wiem jak to nazwać ze ludzie którzy ze mną rozmawiają nie wiedza juz czy ja mówie na serio czy sobie kpię.normalnie najgorsze sprawy potrafie wygarnąc w np.formie żartu i ktos sie śmieje i ja sie śmieję ale z niego że taki głupi jest ze to prawda a jego to bawi.nie wiem czy wiesz o czym mówie ale ludzie którzy mnie troche blizej poznają mówia że juz sami nie wiedza kiedy ja mówie na serio a kiedy zartuje.

nie wiem to chyba jakas forma obraony te niby poczucie humoru których wszystkich racze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, piszę z humorem, to mój codzienny styl, co wcale nie oznacza, że jest mi łatwo o tym pisać czy mówić

Dlaczego to wcale nie oznacza ze latwo ci o tym pisac?

Kazdy ma przepelniony styl jakas barwa emocji ,apatyczna ,negatywna czy humorystyczna,jedni z wiekszym natezeniem inni mniejszym,ty klasyfikujesz sie do tych pierwszych,ale dalej to jest tylko styl.Styl nigdy nie moze wykraczac ponad emocje i nie wykracza.Kiedy ktos nam bliski umiera to jaki bysmy nie mieli styl wypowiedzi bedziemy mowic o tym smutnym tonem,analogicznie jesli temat wypowiedzi dotyczy krzywdy wlasnego dziekco i to przez siebie sama ,to kazda kochajaca matka a przynajmniej osoba mocno przywiazana do takiej osoby mimowoli wypowie sie zniznym tonem.To naturalna kolej rzeczy wywodzaca sie z emocji.Jestem za malo naiwny zeby uwierzyc tym bzdurom ktore wypisalas.Po nich jasno widac twoje zaangazowanie.W oczy rzuca sie tylko podnieta jaka masz kiedy znajdziesz podobne zachowanie na forum u innych.

 

Wręcz przeciwnie. Jeśli chodzi o zadawanie innym cierpienia.. hmm nie jest aż tak źle, nie przejmuj się tak mój drogi. Już nie mieszkam sama, więc są wokół osoby które zwracają mi uwagę kiedy zaczynam świrować i hamują mnie /moja agresja spływa wtedy na nie a nie na dziecko/

Te posty nie pisze dla wlasnej przyjemnosci ani z braku czasu a gownem na forum tez nie lubie sie obrzucac.To co napisalas to mniejsze zlo ,dobrze zeby panowac nad wlasna agresja niz przelewac na innych.Pokusa szybkiego ukojenia ciepienia przez wyleanie na druga osobe skutkuje na krotkia chwile dalej jest gorzej ,dlatego lepiej ciwczyc kontrole nad nim wspomagajac sie ludzmi i innymi dostepnymi srodkami.Stabiliztatory nastroju; slyszalem opinie ze 5-HTP pomaga ,dobre tez sa ziola, typu dziurawiec,ale juz prozac to iluzja poprawy ktora na dalsz amete uzaleznia nie mowiac juz o innych objawach.

(...)więc nie jesteś upoważniony do wydawania takich opini

To jest forum i majac ponad 1500 postow oraz pyskaty styl wypwoiedzi powinnas wiedziec ze to miejsce wymiany opini mysli i wlasnych refleskji.Jesli sie denerwujesz opiniami albo sie boisz lub zbudzaja w tobie agresje opinie czy sady na twoj temat tudziez tego o czym piszesz to nie powinnasz udzielac sie na forum.Ponadto nie masz prawa zabraniac mi pisania czy udzielania sie szczegolnie wtedy kiedy nie rzucam gownem i inwektywami w przeciwienstwie do ciebie a zadaje pytania jakie zazwyczaj sie zadaje w takich miejscach.Jesli przekrocze granice lub pewne normy na forum to interweniuje moderator/admin takze jesli masz pretensje to mozesz do niego napisac.

Dobrze jest nauczyc sie szanowac opinie drugiej ososby a szczegolnie w wieku 28 lat.

Nie jestem kuratorem ale dosc dokladnie zarysowalas sytuacje w waszej rodzinie i trudno pofatygowac sie o dobra opinie na jej temat wiec nie rozumiem twojego zdziwienia.Przedstawiasz siebie a pozniej swoja 'sytuacje zyciowa' a nastepnie piszesz ze nie znam jej wiec powinienem siedziec cicho.Zastanow sie co piszesz bo znowu gadasz bzdury.znam ludzi bpd i znam rodzine z bpd z ktora jestem blisko zwiazany takze nie dziw sie ze po przeczytaniu twojego postu zmartwilem sie dzieciakiem.Jesli kazdego kto sie martwi o dziekco traktujesz podobnie to tylko wspolczuc bo moze nie zauwazylas ale nie pisze z ejestes idotka i debilna matka nie rzucam epitetami ale staram sie nawet jaknaajciezsze moje opinie formulowac klarownie i bez wulgarnych dopisek.Ty jednak kazda krytyczna opinie traktujesz jak atak na ciebie dziekco twoje zycie etc, trudno.

Co do ostatnich akapitow; jesli w taki sposob mowisz co jak co ale do obcego czlowieka stawiajacego rozmowe pewnym clom merytorycznym i rzucasz w niego blotem ,wyzywasz to strach pomyslec jak traktujesz dziecko ktore czesto ma kaprysy i dziwne czesto denerwujace humory."Gowno cie to obchodzi" ,"Cos nie pasuje...",pretensojalne troche jak z przedczkola a przynajmniej mowa z podworka.I ty sie dziwisz ze ja pisze iz brak ci preferencji do opiekowania sie dziecmi.

Jesli masz zamiar odpisac podobnie na ten post to odpusc sobie.To nie ma sensu.

 

Teraz troche konkretniej; nie odpowiedzialas na moje pytania ,choc dociekajac czy masz terapie a jesli tak to jaka ,chcialem ci pomoc,ale mimo to podam pare drog do pewnych metod,mozeszej osrac albo wyslic sie ponad gniew i potraktowac powaznie-kazda decyzja swiadczy o tobie- ;; http://www.poczytaj.pl/55341 ,terapie behawioralna/kongnitywna/poznawcza jest klarowna i przynosi widoczne efekty w przeciwienstwie do psychoanalizy podnoszacej smoocene w dosc prosty sposob ale tylko miejscami pokracznie wykraczajacej te granice. W krakowie jest osrodek behawioralny ,ponoc zajmuja sie ludzmi z bpd ,ale nie jestem przekonany do ich praktycznych osiatgniec. Warto isc tym torem.Jesli spotkasz terapete ktory na dzien dobry czy po paru wizytach zacznie cie leczy lekami to mozesz byc pewna ze to znudzony pracownik panstwowego osrdoka ktorego specjalnie nie obchodzi twoje zdrowie.Leki moga wspierac terapie a nie je zastepowac.Granica jest dosc subtelna.

 

powiedzialam do niej"zamknij ryj"

To powod zeby sie chwalic?

 

Co do reszty; ludziez przestancie wymieniac c duplikatami swoich zachowan u innych a zacznijcie sie wymieniac doswiadczeniami metodami ktore wam pomagaja.Wiekszosc idzie slepym torem przychodzni i osrodkow ,w wielu miesjach na swiecie leczy sie te zaburzenia nowymi metdoami ,trzeba dotrzec do nich,wspomagac sie bliskimi,szukac,starac sie.Wiecej nadzieji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gavril princip :)nie, to nie jest powod żeby tym sie chwalić poprostu juz nie wytrzymałam nerwowo że poucza mnie osoba która sama ma na sumieniu wiele nieprawidłowosci w wychowaniu swojego dziecka.ogólnie nie za czesto zdarza mi sie używac epitetów i chamskich tekstów w stosunku do starszych osób no ale sa pewne chwile w których nie moge sie powstrzymac.moze ulży ci nieco jak sie dowiesz ze za 2 dni teściowa przyszła i sama mnie przeprosiła bo dobrze wie ze przegieła.czasami poprostu inaczej sie nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polina?

jakos niepokojaco mi ten twoj tekst zabrzmial...? Jakiego typu ta decyzja?

 

ja uwazam ze kazdy ma prawo do swoich wlasnych wyborow zyciowych. Jesli Polina ma dziecko i je wychowuje to znaczy ze to byla jej decyzja. I wcale mi sie nie wydaje zeby to bylo az tak toksyczne zeby az do kuratora...

Ile dzieci wychowuje sie w gorszych warunkach, alkoholickich rodzinach, bite, ponizane, zaniedbane...Jakos mi nie wyglada zeby tak wygladalo otoczenie synka Poliny (choc jak slusznie zostalo zauwazone nie znam sytuacji i moze nie powinnam sie wypowiadac). Tak czy siak z cala wielka sympatia, murem stoje po stronie Poliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gavril princip , co to wogóle za pytanie "czy karmiłaś dziecko piersią"? Uważasz, że macierzyństwo do tego się sprowadza i jeśli ktoś nie może karmić, to od razu jest wyrodną matką? Zastanawiam się kim Ty wogóle jesteś, żeby wydawać na innych wyroki? Ideałem rodzica? Uważam, że lepiej świadomie patrzeć na to co się robi i mówić o tym, tak jak Polina niż udawać ideał, bo ideałów nie ma. Najprościej jest oceniać innych i uważać się za kogoś lepszego, ale nikt Ci nie daje prawa żeby innych oceniać. Polina napisała jaki ma problem po to żeby zostać wysłuchana (przeczytana:) i zrozumiana a nie zgnojona. Jest dorosłą osobą i dobrze wie co jest w porządku, a co trzeba poprawić i nie potrzebuje do tego Twojego uświadamiania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hie, fajne kółeczko wzajemnej adoracji. Zamiast pomagać się zmienić, utwierdza się tu ludzi w tym, że ich złe zachowanie ma jakieś usprawiedliwienie. A jak ktoś ośmieli się napisać prawdę, to huzia na Józia, zakrzyczeć, zadeptać. Żeby tylko dalej móc robić to, co się robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, najlepiej napisać 'zrzecz się kobieto dziecka, potem najlepiej weź łopatę, wykop sobie dołek i po sprawie'. Sugerować komuś leczenie i rozwiązanie problemu to jedno, sugerować pozbawienie tego co może najważniejsze w życiu, to drugie. Minimum wyczucia by się przydało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie można popierać takich zachowań wobec dziecka, dużo z was broni tego co czuje Polina, a nieliczne osoby widzą jak to co opisała wpływa na dziecko.

Nikt nie jest idealny i każdy popełnia błędy, ale chodzi o uświadomienie sobie ich. Mnie uderzyła beztroska z jaką ona to pisała ( może się mylę) i też mi się to nie spodobało.

Ja mam matkę chorą na nerwicę czy inne schorzenie już sama nie wiem jakie bo nie była u psychiatry. Ale od kiedy pamiętam, mówiła że jestem nikim, że mnie nienawidzi, albo że mnie zabije. Potem przychodziła i mnie przytulała, całowała i mówiła że mnie kocha. Problem jest tylko taki, że ja pamiętałam idealnie to co mówiła wcześniej ( o wyrzucaniu z domu, wyzywaniu już nie wspomnę). Raz mnie zaatakowała nożem. Uważacie że to fair? Może powinna była mnie tak traktować bo jest chora?

No to macie obraz tego co się dzieje z osobami tak traktowanymi w dzieciństwie - rosną neurotycy, którzy mają spieprzone relacje z ludźmi i fobie. Ja się panicznie boję śmierci i to jest mój prawdziwy problem, a nie napady hipochondrii czy lęk przed burzą. Te ostatnie to efekt lęku przed śmiercią.

Nie macie pojęcia jak jak to wpływa na ludzi w takich rodzinach. Gdyby mojej matce ktoś powiedział, że robi źle może byłoby inaczej. Ale nie, wszyscy mówili, że ma prawo mnie tak traktować bo jest chora. No to świetnie, bo ja też jestem i też mam tak traktować dziecko?

Trzeba liczyć się z uczuciami ludzi, ale nie należy głaskać kogoś po głowie jeżeli robi krzywdę drugiemu człowiekowi. To żadna pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziecko to nie zabawka, żeby chora psychicznie kobieta "miała coś ważnego". Niech sobie pieska albo kotka kupi.

 

ps. też miałem spieprzoną sytuację w domu z powodu zaburzeń psychicznych rodziców, też wiem jak to jest być zabaweczką dla chorej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ok, macie pewną rację w tym co piszecie. Tylko teraz już całą dyskusję można sobie w d.... wsadzić za przeproszeniem, jeśli Polina od 2 dni nie zagląda na forum i nie zanosi się na to żeby się to zmieniło. Trzeba było zasugerować leczenie, a nie jechać od razu z zrzeczeniem się praw do dziecka itp. Nie popieram zachowania Poliny, jeżeli jest takie jak opisała, ale też nie popieram aż takich ataków z tego powodu. Bo to jak bieganie za muchą z Kałasznikowem. Więcej szkód niż pożytku :roll: Trzeba było delikatniej prowadzić dyskusję, rzucić rzeczowymi argumentami, sposobem rozwiązania problemu, może jeszcze by było z kim dyskutować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IceMan, może ona właśnie teraz spędza więcej czasu z dzieckiem niż przed kompem? Rzeczowe argumenty były, zresztą Gavril wskazał jej sposób na wyleczenie bpd, poradnię psychologiczną. Atakujesz użytkownika, który być może jako jedyny naprawdę jej coś uświadomił. Zresztą mając sprawę do kogoś mógłbyś pogadać o tym z użytkownikiem na privie, jeżeli wg ciebie obraził kogoś, jesteś w końcu moderatorem. Nie trzeba od razu podburzać forumowiczów do kłótni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i szkoda że po sprawie. Polina nic złego dziecku nie robi. Nazwała to szantażem emocjonalnym i znęcaniem psychicznym ale chyba widać z postu, że nic takiego nie ma miejsca. Każdy rodzic jest czasem nadopiekuńczy, a jeśli się mówi do dziecka, że się przez nie dostanie zawału to ono dobrze wie, że to żart. Napisała, że czasem niepotrzebnie złości się albo obraża na dziecko. Kto z was (mających dzieci) tego nie robi niech pierwszy rzuci kamieniem. Filomatko współczuję Ci trudnego dzieciństwa ale Polina nie mówi swojemu synowi że go zabije ani nie rzuca się na niego z nożem!! Bardzo mi przykro że tak łatwo osądziliście drugiego człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy rodzic jest czasem nadopiekuńczy, a jeśli się mówi do dziecka, że się przez nie dostanie zawału to ono dobrze wie, że to żart.

Nie, dziecko nie wie wcale, że to żart, traktuje to bardzo serio i w dorosłym życiu czuje się winne z byle powodu. To tak jakby ktoś powiedział "jesteś zły, zobacz co się ze mną dzieje przez ciebie". Odsyłam do książki "Wychowanie bez porażek" Thomasa Gordona, tam jest zarysowana psychika dziecka i sposób odbierania przez niego słów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy chciałby wychować dziecko tak, żeby nie zepsuć mu psychiki. Ale to trudne bo sami jesteśmy zepsuci przez to jak zostaliśmy wychowani. Myślę, że wiele rodziców robi dzieciom krzywdę mówiąc rzeczy, które im wydają się oczywistym żartem. Ale nadal będę się upierać, że to nie to samo co rzucanie się na dziecko z nożem. A książkę chętnie przeczytam, dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam wrazenie ze jestem na dnie z calym swoim pie**** borderlinowskim zyciem:/

 

Biore grzecznie 100mg sertraliny dziennie, pomaga, owszem, dzieki temu zyje, chodze do pracy, funkcjonuje w miare normalnie.

A cale bagno w srodku mnie powieksza sie coraz bardziej a ja tone w nim coraz glebiej.

Nienawidze uczuc.

Nienawidze siebie za to ze czuje, nienawidze byc kobieta, ktora potrzebuje troche czulosci. Pogardzam soba za te potrzeby.

Jestem przerazona tym, ze niedlugo bedzie kolejna wojna swiatowa i mam okropne ataki paniki przez to. Irracjonalny lek, nad ktorym nie umiem zapanowac.

Kiepsko sypiam, a podczas bezsennych nocy zrywam sie z lozka slyszac jakies dziwne glosy i odglosy.

W kazdym moim snie ktos zabija kogos lub mnie.

Marze o tym, zeby uciec do jakiego psychiatryka na pare tygodni, uciec przed calym swiatem i pobyc w bezpiecznym azylu wsrod innych psycholi.

Pale trawe, pije, uprawiam mnostwo przygodnego sexu, okaleczam i w ogole:(

Daja chwilowa ucieczke od ciaglego bolu i troche adrenaliny w szarym zyciu.

Tone w jakims bagnie. I nie moge sie wydostac.

Po prawie 9 miesiacach od ostatniego samobojstwa mam ochote na kolejne ostatnimi czasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

groskova, wydaje mi się że musisz zmienić troche swoje życie... palenie trawy wcale nie pomaga w ucieczce... a jeszcze gorzej - jak trafisz na jakiegoś skuna, to mogą ci się lęki jeszcze bardziej pogłębić... wyjdź z dołka i nie uciekaj przed tym... dopóki nie stawisz temu czoła, to samo 'tak o' nie odejdzie... nie warto tracić czasu na topienie tego wszystkiego w alkoholu, przez ten czas możesz dużo dla siebie zrobić... trzymam kciuki za Ciebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówisz o tym wszystkim lekarzowi? Tak na maksa szczerze?

 

nie o wszystkim:/

o piciu, paleniu i seksie nie odwazylam sie powiedziec:/

mowia ze trawa nie uzaleznia, ale ja jestem w stanie chyba od wszystkiego sie uzaleznic:/ nie wiem dokad od tego uciec, bo sama nie mam na tyle silnej woli zeby przestac.

mam wrazenie ze wkopalam sie w totalne g*** i nie mam pojecia jak z niego wyjsc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Dawno mnie tutaj nie było, wróciłam z 3 miesięcznej terapii :D różnie było ale jakoś zleciało. Czy terapia coś mi dała raczej nie :( Dowiedziałam się, że to początek mojego leczenia. Teraz mam nie chodzić na terapię dopiero za 3 miesiące można. Oj co ja przeżyłam tam to już moje, byłam kłębkiem nerwów :( zaliczyłam też toksykologie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×