Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

No ale jak w spokoju? Jak spokój niszczenia zostaje nęcony przez uwagi innych, po opisach owego niszczenia. Tobie się wydaje, ze chcesz to robić w spokoju a tak naprawdę chcesz aby świat usłyszał jak ci złe. Żeby było jasne, ja tego że ci złe nie kwestionuje.

Tez dyskusyjne jest to, że martwisz się o kogoś wtedy jak on się martwi o ciebie. To raczej zmartwienie powstałe z powodu tego, że powstał substytut wewnętrznej troski(odpowiedzialność za siebie) której nie posiadasz, opieki dziwnej i niezrozumiałej jak owe ,,,kocham cię'' To olbrzymie pole do nadużyć, bo troska to dbanie, wymaganie, zasady niejako obowiązek. Reguły które już z definicji dla ciebie nie istnieją bo ty chcesz ,,nie być'' Dlatego ludziom jest trudno stwierdzić na ile nie umiesz się sobą zająć a na ile to wymysł owego ,,nie bycia'' Dlatego te zachowania są odbierane teatralnie bo to angażuje co nieobytych i może powstać pole do manipulacji. Swoistej regulacji emocjonalnej mierzonej w reakcjach innych. I możesz nawet tego na logikę nie chcieć ale trudno ci będzie ich chronić,,roztoczyć troskę'' bo sama ją na opak odczuwasz i jest dla ciebie obca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast, nono elaborat jak zwykle :mrgreen: Mądrze prawi, polać mu :mrgreen:

Naemo, to się musiało tak skończyć. Żyjmy dalej, nic się nie stało. Każdy pisze co chce, takie prawo forum.

 

A ja popołudnie mialam pod hasłem: ZŁOŚĆ. Oczywiście, jak to u mnie, poziom MAX. Nie wiem skąd się wzięła w sumie. Zrobiłam 6km piechotą i mi lepiej. Nie palę dziś, nie piję, oddycham głęboko i czekam aż przejdzie.

Staram się zachować spokój i uniknąć autodestrukcji za wszelką cenę.

Tylko zjadłam znów za dużo, ed szaleje, widzę potwora. To dopiero trauma jak Cie własne zmysły kłamią... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast, zawsze muszę czytać Twoje posty parę razy żeby je zrozumieć i nadal nie jestem pewna czy zrozumiałam :mrgreen: Dziękuję.

Co masz na myśli pisząc, że chcę "nie być"? :)

 

chojrakowa, jak ja Cię lubię no :D

 

U mnie ostatnio przeważa smutek, mam takie fale dołów, trochę jak sinus...

 

Staram się zachować spokój i uniknąć autodestrukcji za wszelką cenę.

A planowałaś coś konkretnego? Czy po prostu uniknąć tego, co się wydarzy po wybuchach złości?

 

Podziwiam was, wszyscy jesteście tacy walczący i dojrzali i odpowiedzialni i racjonalni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, poczytaj moje posty z przed x. Mam troche ciężki ten plecak co niosę, marze o stabilności. Aktualnie bo to się zaraz może zmienić ;)

Autodestrukcja niejedno ma imię, ja staram się nawet nie myśleć o sobie źle. Praca u podstaw do porzygu.

Znaczy bez porzygu rzecz jasna :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejne pytanie czy ja mam kogoś bliskiego :mrgreen: Ty masz?

 

I też myślę, że inni mieliby problem... Na przykład moje dwie przyjaciółki nie mogą nawet stwierdzić czy jestem bardziej introwertyczką czy ekstrawertyczką. Ja uważam, że ogólnie intro, ale czasami ekstra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego te zachowania są odbierane teatralnie bo to angażuje co nieobytych i może powstać pole do manipulacji.

 

Te zachowania w większości są teatralne, dlatego też tak są odbierane. Po zrobieniu bilansu zysków i strat pomysł odsunięcia się od rodziny szybko upadnie, no chyba, że zostaną skutecznie zmanipulowani i zaangażują się w proces "ratowania" wnuczki. Pole do manipulacji w przypadku uczuć jest ogromne. Obawiam się, że mało osób jest obytych z takim zachowaniem, a nawet jeśli posiadają wiedzę trudno jest im do końca utrzymać emocje na wodzy. Tu niezbędna jest bieżąca pomoc terapeutyczna dla całej rodziny.

Wychowywałem się u boku osoby w ten sposób zaburzonej, a w zasadzie zostałem przez nią wychowany (o ile dręczenie swojego dziecka można nazwać wychowywaniem) i mimo dużej wiedzy, znajomości jej zachowań, nadal nie do końca panuję nad uczuciami, jakie we mnie wzbudza, czasem daję się ponieść.

 

Naemo Zazdrościsz innym odpowiedzialności, bądź odpowiedzialna. Idź na regularną terapię i poproś osoby Ci bliskie, by się wybrały na parę spotkań, żeby wiedziały w jaki sposób z Tobą postępować. Wiedzę, jakie decyzje należy podejmować, by być odpowiedzialnym, posiadasz. Teraz jesteś dla otoczenia pokręconą 18nastką, być może z borderline, które z perspektywy jakiegoś nastolatka może być całkiem ciekawe, ale już niedługo możesz być oficjalnie w pełni dojrzałą, popieprzoną wariatką, która rujnuje życie sobie i wszystkim wokół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj bliskiego od razu to dla Ciebie niewiadomo kto i co. Skoro masz przyjaciółki to masz kogoś bliskiego. To nie musi być ani zupełne zjednoczenie ani na zawsze.

A z tymi ekstrawertykami i introwertykami to sprawa sama w sobie skomplikowana, zacznijcie od czegoś łatwiejszego :roll:

 

B-2 widzę ustawia się za Kontrastem w kolejce do polania :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo Zazdrościsz innym odpowiedzialności, bądź odpowiedzialna. Idź na regularną terapię i poproś osoby Ci bliskie, by się wybrały na parę spotkań, żeby wiedziały w jaki sposób z Tobą postępować.

Po co? Nie widzę w tym sensu, nie chcę. Po co być odpowiedzialną poza tym?

Odsunąć od rodziny chcę się od paru lat już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, Wydaje się że będziesz osobą która : będzie się krzywdzić, nie będzie szczęśliwa i na pewno nikogo nie spotkana, eliminując tych których zna/znała. Taka osoba której nie ma, jest tylko ciałem którego w akcie ostatecznym może się pozbyć. Nawet nie wie czy jest ciałem bo często to ciało sprawdza sprowadzając złożone uczucia do prostych emocji.

Ogólnie to ciężko jest wymagać od de facto dzieciaka aby miał stabilny, umiejscowiony wewnętrznie punkt kontroli ale część z tego można kontrolować. Dlatego terapie są czasami nieswoje(i się spierdala) bo to się odczuwa, nie jest to już informacja, wiedza. Kiedy się to czuje zaczyna się wewnętrzny zgrzyt i bardzo dużą zdolnością jest zrozumieć, że cześć myślenia jest złe. Trudno to wyplewić bo to jak odcięcie części siebie, autoagresja na siebie a to jest blokadą na ten syf a syf jest lękowy i ma najbardziej złożone mechanizmy obronne. Zazwyczaj człowiek się konfrontuje z tym wtedy kiedy nie ma już siły się ,,oszukiwać''(rozumieć/postępować po swojemu) ,,ja się poddaje'' i wtedy wiedza nabiera tej jednostki doświadczenia? Wtedy już są dwie drogi bo tą złą się widzi. Niestety ta druga jest nieznana nieukształtowana i w tym pomaga inteligencja aby przenieść reagowanie emocjonalne na swoisty plan w czasie rzeczywisty. Oddalić przeszłość aby nie wpływała na przyszłość i tak długo przyszłość kształcić aż przeszłość będzie mniej emocjonalna. Przeszłość to wspomnienia, reakcje nawyki.

Jest takie proste ćwiczenie automatu? Chyba, aby przed każda reakcją sie zastanawiać. Z czasem ten czas się skróca i reaguje sie już w czasie rzeczywistym i co najważniejsze dobrze bo po to jest ten czas na zastanawianie.

Terapia to podstawa bo inaczej będziesz czerpać inspiracje na nowa ,,drogę'' z otoczenia i tego co było. Po to warunki kontrolowane aby cie ukształtować ale w takim kierunku dobrym dla samej siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, Wydaje się że będziesz osobą która : będzie się krzywdzić, nie będzie szczęśliwa i na pewno nikogo nie spotkana, eliminując tych których zna/znała. Taka osoba której nie ma, jest tylko ciałem którego w akcie ostatecznym może się pozbyć. Nawet nie wie czy jest ciałem bo często to ciało sprawdza sprowadzając złożone uczucia do prostych emocji.

:great:

Podoba mi się to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, skoro więc nie jesteś tu po drodze do wyzdrowienia, to po co?

Rozumiemy co czujesz, mamy tu siebie po to, żeby się wzajemnie wysłuchać i wspierać ale zrozum, że w drodze do autodestrukcji nikt tu ci nie pomoże. Ani Cię nie zatrzyma, bo po co, ani się tym za specjalnie nie podnieci, bo czym. Tutaj takie historie to chleb codzienny i nuda, to nie szare życie szarych ludzi co nie wiedzą co to depresja w zasadzie a takie zachowania powodują atencję i wielkie wow.

Czego szukasz?

 

Ja sprawdziłam stan mojego konta i nieco mi słabo z tego powodu. Co bym nie zrobiła i tak jest do dupy, jakie to frustrujące! Mam ochotę rzucić wszystko w cholerę bo wszystko bez sensu, nic nie wychodzi co za gowno!!!

Nono i jestem do dupy tym samym.

Rany, muszę pooddychać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

B-2 za szybko rezygnujesz ;)

 

Uf. Już mi przeszło, poukładałam sobie. Ale nawet taki drobiazg potrafi sprawić że mam ochotę sobie doyebać, już jestem najgorsza, w najczarniejszej dupie, do niczego się nie nadaję i oczywiście zasługuje na KARĘ... :roll:

Było minęło, opuszczam robotę i zamierzam sobie zrobić placki z cukinii. I nie wiem ile mają kalorii i nie sprawdzę, obiecuję :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa To ten słynny newralgiczny moment ..ale za to przed chwilą odwiedziła mnie koleżanka i chciała zapalić, no i sobie zapaliliśmy i jakoś tak fajnie mi się zrobiło, a nie było fajnie już od jakiegoś czasu ...i pewnie zaraz wsadzę głowę do lodówki i będę się przyglądał tym wszystkim pysznościom z bardzo bliska, a potem, dla odmiany one będą mi się przyglądały ..od wewnątrz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

B-2 witam w klubie palących tego wieczoru ;)

Zrobiłam te cholerne placki w wersji light, do nich sos czosnkowy również w wersji light, wpierdolilam, poszłam na 6km spacer w ramach poprawy samopoczucia i mimo wszystko mam paranoję.

 

Nie wiem jak można byc tak durnym, ale oto jestem. I nie umiem z tym wygrać :roll:

 

Ale na spacerze doznania pierwsza klasa - chłodek wieczorny, mgła, muzyka i moje piesy. Chociaż tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem najgorsza, nic nie potrafię, nic nie umiem, mam wyrzuty sumienia ze wszystkiego co zrobiłam, nic nie wiem... Nie wiem co się wokół mnie dzieje, nie rozumiem innych ludzi, nie mam siły.

Znowu się pocięłam, powinnam jechac na zszywanie, ale ogarnęłam to plastrami, przyjaciel się na mnie obraził, nazwał mnie obrzydliwą, ze obrzydliwe to jest i cały czas próbuje mnie wysłać do psychiatry...

 

Nie wiem co robię, nie wiem co robić, nie wiem co myśleć, nie wiem co czuć, ale to co czuję jest okropne. A ostatnie parę dni czułam się stabilnie, chociaż źle, to jednak stabilnie źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo i chyba ma rację ten Twój przyjaciel. 10 głębokich oddechów papieros i wio. NAJgorsza nie jesteś, w ogóle żadne NAJ ani MAX nie wchodzi w grę, to mrzonka zrozum.

 

Ja zaspałam, znaczy tarzałam się w wyrze za dlugo i wszystko na ura. Nienawidzę tak. No ale dałam rade, w robocie same zabiegi do 14, jest co robić.

Mam ochotę się napić i tak tez planuje wieczorem.

A wasze plany na piątek wieczór?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie przygotowuję sie mentalnie do planu na dzisiejszy dzień, tzn. sprzątania całej chaty ..w sobotę wjeżdżają goście. Planuję zabłysnąć jakimś dobrym jedzeniem własnej, że tak powiem, produkcji, dlatego w sobotę wolałbym mieć już luz od sprzątania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×