Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.


fantomek

Rekomendowane odpowiedzi

no zaszaleję zaszaleję ;) nie martw się "starością", ja jestem od Ciebie młodsza, i mam więcej dolegliwości niż moja babcia :D (chodzę na rehabilitację na kręgosłup, tez mam problemy ze stawami, problemy reumatologiczne i milion innych dolegliwości jak na nerwicowca przystało ;))

co do kolonoskopii to pospiesz się, bo faktycznie będziesz musiała pewnie poczekać. ja na gastroskopię czekałam miesiąc :/

teraz ED mi się praktycznie nie objawia, ale czasami wracają mi myśli na temat diet, nie są to jakieś obsesyjne myśli, ale fakt faktem czasami zastanawiam się czy nie przejść na jakąś dietkę czy coś, ale szybko wybijam sobie to z głowy ;) chociaż przez ostatnie kilka miesięcy walczyłam z helicobacter i musiałam być na dosyć mocnej diecie, co nie ułatwiało mi swobodnego funkcjonowania, zwłaszcza, że trochę schudłam przez chorobę i nie wiele byłam w stanie jeść.

czasami miewam tak, że jak stanę przed lustrem to wewnątrz siebie narzekam na swój wygląd, ale na szczęście ostatnio to się nie zdarza, raczej jestem zadowolona (w miarę ;)). prawda jest taka, że nawet jak wyleczysz ED to te myśli czasem będą wracać, przynajmniej mi wracają też pod kątem takich lęków: żeby nie zapomnieć o tym, żeby znowu się nie wkręcić, żeby nie przekroczyć jakieś niewidzialnej granicy, gdzie była ta granica itd.

taki lęk, żeby choroba nie wróciła, mam tak samo jeśli chodzi o uzależnienia, i tak samo jeśli chodzi o depresje i jakieś nie fajne historie z mojego życia. bo teraz jest bardzo zajebiście w moim życiu i chcę by tak już zostało :) ale często boję się, że jakieś głupie myśli mogą to popsuć. chociaż to chyba norma, w końcu mam nerwicę lękową :D;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak tak sobie czytam te wszystkie posty, to pojawia się silna argumentacja by nie wchodzić po raz kolejny w ED.

Na początku odchudzania...nawrotów...kwestie te są niestety pomijane. Nie użyję tutaj stwierdzenia "oj gdybym wiedziała jakie są konsekwencje to bym...." Bo nawet gdybym wiedziała jak można wyniszczyć organizm - wszelkie fakty i tak by do mnie nie dotarły...

Skłaniam się ku życiu - dlatego dopiero teraz widzę, jak cenne jest zdrowie.

Jest to wg mnie doskonały punkt zaczepienia na wychodzenie z ED. Szkoda oczywiście, że to po fakcie, jak zdrowie nie jest w najlepszej kondycji...

Jednak wychodzę z założenia, że "Widzieć i nie szukać kolejnych problemów, tylko starać się szukać rozwiązania..." :smile:

A Twój helicobacter jest już wyleczony czy zaleczony? I czy jest on do całkowitego wyleczenia czy jest się "nosicielem" do końca życia?

Ja z kolei zmagałam się z gronkowcem złocistym - na szczęście MSSA - czyli ten łagodniejszy przypadek.

Przy wyniszczonym organizmie takie paskudztwa można złapać w ułamku sekundy.

Jest to kolejny argument na to, że odchudzanie może nieść ze sobą bardzo zgubne dla zdrowia skutki...

Dermatologicznie leczyłam się ok. 3 m-cy w chwili obecnej tylko profilaktycznie stosuję maści i odpowiednie kosmetyki wg zaleceń.

 

Odnośnie lęków pisanko to mam podobnie - jednak nie dziwę się im...Pierwsze kroki w walce z ED po ostatnim nawrocie wspominam jako istny koszmar...i nie chcę już do tego wracać. Teraz mam dążenia w całkowicie przeciwnym kierunku i dlatego walczę o siebie, o odpowiednią terapię. :smile:

 

"bardzo zajebiście w moim życiu" - te lęki to może po prostu świadomość :?: Jeżeli zapala Ci się taka lampka - to chyba znak, że praca nad sobą cały czas trwa...Z resztą uczymy się całe życie i chyba nie ma czegoś takiego, że nagle budzimy się w łóżku o 7 rano i stwierdzamy, że już nic dalej nie musimy robić... :smile: Trzeba być uważnym przez całe życie - tylko bez przegięcia i przesady :smile:

 

"bardzo zajebiście w moim życiu" - tutaj śmiało mogę pogratulować - czuję, że musiałaś dużo pracy włożyć by w taki stan się wpędzić :smile:

Uważam, że jest to piękne pisanko a nawet bardzo bardzo extra fajne :smile:

 

I teraz tak - obdzwoniłam dzisiaj "kolonoskopów" i u pierwszego termin na maj...u drugiego na lipiec....OMG :shock: , zaś w trzecim Pani chciala mnie już na 12 luty wbić :smile: Jednak zapisałam się na 29 luty, bo wcześniej nie dam rady. Uważam, ze bardzo fajnie nagrałam sobie ten termin.

Badanie na NFZ - była opcja narkozy (za jedyne 350 zł..., jakieś extra znieczulenia za 200 zł i zastrzyk znieczulająco - rozluźniający za 50 zł...Wzięłam tą ostatnią wersję za 50 zł. Wydaje mi się, ze powinnam dać radę :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

super, że udało Ci się zapisać, chociaż ja bym wzięła 12 luty, by mieć szybciej z głowy ;) ale jak nie dałaś rady to super, że jeszcze na luty Ci się udało :)

co do helico, to teoretycznie jest wyleczone. teraz będę jeszcze powtarzała badania i one są ostatecznie potwierdzające czy się wyleczyłam.

zdrowie jest bardzo cenne! ja od lat zmagam się z problemami zdrowotnymi, które są konsekwencjami moich głupich zachowań i chorób. jak człowiek jest w czynnej chorobie to nie zdaje sobie z tego w ogóle sprawy, liczy sie "tu i teraz".

teraz patrząc z perspektywy czasu żałuję, że tak to wszystko wyglądało, przez lata zmagam się z milionem chorób. z jednego się wylecze to na drugie zachowuję.. itd. mój układ pokarmowy jest wyniszczony do bólu, mój układ odpornościowy to samo, serce ledwo funkcjonuję, ciągle jestem zmęczona, przemęczona, problemy ze stawami i ze wszystkim. mam 21 lat, a moja 90letnia babcia jest w lepszym stanie zdrowotnym :P

infekcję łapałam co chwilę, aż dziwie się, że mogłam być tyle czasu na L4 ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najchętniej to chciałabym mieć to badanie jak najszybciej za sobą, jednak na jakiś czas "opuszczam miasto" :smile: także nie dałabym po prostu rady.

 

pisanko - młodziutka jesteś i cała masa wspaniałych rzeczy przed Tobą. Także myślę, że ze zdrowiem można sporo podciągnąć. To nie są sprawki niewyleczalne. Fakt - jak się kuleje pod tym względem i zdrówko nie jest w najlepszej kondycji - trochę wysiłku trzeba włożyć by nadgonić i poprawić jego stan.

Nie wiem jak jest ze sprawami sercowymi oraz jelitowymi (jednak przy dobrej diecie, ograniczeniu nerwicy...cokolwiek to znaczy - to wydaje mi się, że można poprawić w dużym stopniu ich kondycję). Mam nadzieję, że się nie mylę :smile:

W kwestii spraw reumatycznych - trochę poczytałam ostatnio ze względu na swoje dolegliwości - w ogromnym stopniu można wyeliminować bóle i ogarniać wiele spraw bez większego dyskomfortu.

Z przemęczeniem też walczę - jednak przy ograniczeniu takich czynników jak stres, papierosy, kawa...oraz przy zapewnieniu sobie odpowiedniej jakości snu + trochę wyczynów na świeżym powietrzu + odpowiednia dawka uśmiechu każdego dnia - można i z tym sobie poradzić :smile:

 

Wcześniej by mi nawet do głowy nie wpadł taki wynalazek jak L4...zawsze dyspozycyjna na 200 %...no i się w końcu doigrałam :smile:

Najważniejsze, że wracam do zdrowia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię funkcjonować bez kawy, papierosow, stresu. Nie wiem, czemu. Nie potrafię jeść zdrowo ani niezdrowo. Wszystko mnie szybko nudzi. Gdy jem normalnie, mam wyrzuty sumienia. Gdy nienormalnie - cierpię fizycznie, zawsze mam zgagę, kolkę, najgorzej jest z jelitem :evil: gdy głoduje - jest jeszcze gorzej, wtedy nawet papieros staje sie zabojczy. zaczelam pic gluty z siemienia lnianego, moze to cos da...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi obecnie udaje się jako tako dbać o zdrowie. od 8 miesięcy nie palę papierosów (po 9 latach palenia w końcu udało mi się rzucić, jak się "przenikotynizowałam" :/), od 2 tygodni nie pije alkoholu (ze względu na leki nasercowe, benzo i psychotropy), trzymam zdrową dietę, czyli nie jem śmieciowego żarcia, jem więcej owoców i warzyw, jem chude mięso i pije jedynie wodę i gorzką herbatę (różną, normalną, czerwoną, zieloną, białą, smakową etc). staram się nie stresować, ale z tym ciężko. ataki pojawiają się znikąd.

przemęczona chodzę też od leków, i od niskiego ciśnienia. przed chwilą pojechałąm do siostry to prawie zasnęłam. teraz moj narzeczony robi obiad a ja walczę z powiekami, żeby były otwarte ;)

Justice84 najważniejsze, że wracasz do zdrowia! ja też wracam do zdrowia :) więc oby się wszystko udało tak jak powinno :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cuatro_espada siemię lniane jest zdecydowanie lepsze od niejedzenia :smile:

 

pisanka jeśli chodzi o papierosy to jestem pełna podziwu...wiem jak straszny to nałóg i przyczajam się do rzucenia palenia. Nie wszystko naraz uważam, wydaje mi się, że niedługo przyjdzie odpowiednia pora, że i ja pożegnam się z papierosami.

A z alkiem to bardzo rozsądne - przy lekach rzeczywiście nie powinno się pić. Ja mam o tyle szczęście, że wcale nie piję - alkoholu rzecz jasna :smile:

A na przemęczenie to ludziki sobie żeń-szeń chwalą.

Stosowałam przez jakiś czas i pozytywnie kojarzę - nie wiem czy przypadkiem nie był to efekt placebo. Jednakże zuaaaa nie wyrządza :smile:

Czytałam gdzieś, że przy wychodzeniu z anoreksji sprawdza się dieta wegetariańska połączona z aktywnością fizyczną.

Póki co na mnie działa. Wprawdzie nie żywię się tylko zieleniną oraz owocami - ale dominują w moich posiłkach. No i chude mięsko - uwielbiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do papierosów to sama jestem pełna podziwu, że mi się udało, ale miałam "o tyle łatwo", że zatrułam się już nikotyną, bo chciałam rzucić za pomocą e-papierosa, ale jednocześnie paliłam jeszcze zwykłe papierosy i za którymś razem praktycznie karetka mnie zabrała :/ i wtedy ostatni raz paliłam, bo bałam się zapalić następnego, że znowu coś mi się stanie :)

co do wychodzenia z anoreksji to dieta wege nie jest dobra, bo jest nisko energetyczna. dieta powinna być nisko kaloryczna, ale zrównoważona o wszystkie składniki odżywcze, a mięso jednak jest niezbędne ze względu na to, że dodaje dużo energii i wzmacnia tkankę mięśniową. nadmierna aktywność fzyczna na początku też nie jest wskazana ze względu na to, że wpędza znowu w ten wir idealnego wyglądu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurczak - to ja pomyślę bardziej intensywnie o tych papierosach - bo nie chcę by mnie karetka musiała zabierać :x

czasami jak tak się "najaram" a wystarczy mi ok. 15 papierosów dziennie (co jest dla mnie maxymalnym maxem) to jest mi źle... :smile:

No i kondycha siada i w ogóle cera sina i człowiek jakiś oczadziały non stop chodzi... :(

 

A z tą dietą i ćwiczeniami - to racja - miałam na myśli by nie od razu jak się wychodzi z nawrotu :smile:

Z tymi ćwiczeniami to nawet nie idzie intensywnie...bo jak człowiek nagromadzi tych dolegliwości i jeszcze ze świadomością obudzoną...to po prostu nie idzie... :smile:

...no i ten wir idealnego wyglądu...jak dla mnie spory problem...

...ale dzisiaj się zważyłam - siostra wpadła w odwiedziny no i że ona chciała to że ja też przy okazji (generalnie to chowam przed sobą wagę by nie kusiła, tak raz na week pozwalam sobie na niej stanąć :smile: )...no i waga wskazała 47 kg. :smile: A mam 162 - chyba jest ok :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj bardzo ok :P nawet za bardzo chudzielcu ;) nie chudnij już, i nawet jak przytyjesz 3-4 kg to będzie nawet troszkę lepiej! ja ważę 50kg a mam 156cm i ponoć wyglądam normalnie :P a z fajkami uważaj, ja już miałam tak, że w pewnym momencie czułam, że się "przepaliłam", a potem przesadziłam z ilością nikotyny i było kiepsko :/ a odkąd nie palę to czuję się jednak znacznie lepiej :) mieszkam na 4 piętrze bez windy i nie mam problemu, żeby wbiec na gorę z zakupami, a znajomi umierają już na drugim piętrze :D fakt faktem wir idealnego wyglądu przytłacza, im mniej jesz, tym jedzenie smakuje lepiej, pojawiają się wyrzuty sumienia, nałogowe obserwowanie innych osób, sprawdzanie co jedzą, jak jedzą i ile ważą. ta obsesja do niczego dobrego nie prowadzi! idę dzisiaj zapisać się na badania w końcu, idę na rehabilitację, i zaraz na rozmowę o pracę.. stresuję się i podejrzewam, że nic z tego nie będzie :

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to okejka :great:

Kurczak - nie ukrywam, że się lękam tej wagi - jednak walczę by nie zaliczyć skuchy.

Analizuję ciągle to wszystko - w mojej głowie istny mózg dextera :smile:

Jeśli parę kilo jeszcze złapię, to przez przypadek...W moim dawnym pseudozdrowym odczuciu wagi utrzymywałam 45-max.48...

Obawiam się, że przy większej wadze będę się źle ze sobą czuła.

Dlatego wolę utrzymać to co jest.

 

A te fajki to dlatego fee...bo czuję takie kłucia w klatce piersiowej, mam problemy z kondycją i to co wcześniej opisałam.

Jakie zabiegi masz na rehabilitacji pisanko?

A z tą pracką to nie łap stresa - niepotrzebnie, przecież on w niczym się nie przyda.

"Widzieć, słyszeć i nie szukać kolejnych problemów - tylko rozwiązania" ...trochę się wymądrzyłam :smile:

Trzymam kciuki pisanko za Twoją rozmowę. :great:

Głowa do góry :smile:

Daj znaczka jak było :great::smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to jak czujesz się dobrze z taką wagą i jest ona dla Ciebie normalna to trzymaj, ale nie chudnij! :))) u mnie normalna waga trzyma się w okolicach 50-52kg i wyglądam tak chyba najlepiej. jestem szczupła, ale mam biodra, do tego z racji, że całe życie trenowalam, ćwiczyłam, to jestem trochę umięśniona, więc nie wygląda to chyba źle :)

ja po fajkach tez czułam takie kłucie w klatce, ciężko mi się oddychało, a rano po wstaniu z łóżka miałam wrażenie, że mam zawał, po pierwszym fajku rano tak samo :/ koszmar.

a na rehabilitacji mam ćwiczenia głównie na część szyjną kręgosłupa, taka kręgosłupowa gimnastyka :D mam rehabilitanta, który daje mi różne ćwiczenia, zwykle to są różnego typu skłony, różne rodzaje brzuszków, "pseudo-pompek", nie umiem ich dokładnie opisać :D mogę chodzić jeszcze na fizjoterapie, ale za bardzo mi się nie chce i na wyciąg, ale to jest bolesne. kiedyś chodziłam na fizjo, wyciąg i masaże.

a co do rozmów o pracę to dałam radę. przypadkowo poszłam na dwie ;) najpierw była pierwsza na której mi zależało, ale jak dowiedziałam się, że pracując na etat może uda mi się 1000zł wyciągnąć to się załamałam, i poszłam na drugą rozmowę z której wcześniej zrezygnowałam, i chyba się skuszę :D zabawna sprawa, bo smsowanie i czatowanie klimat rozrywkowy ^^ kasa na początku kiepska, ale potem może coś z tego wyjść ciekawego. przede wszystkim nie muszę rozmawiać przez telefon tylko piszę, mogę słuchać muzyki, więc odcinam się od świata, mam wszystko w dupie, piszę z jakimiś zbokami i tyle. chyba nie jest to jakiś nadmierny wysiłek dla mnie ;) i plus taki, że elastyczne godziny pracy itd, więc nie będę miała problemu z dopasowaniem do szkoły itd :) więc chyba się skuszę :P przynajmniej na chwilę, a w międzyczasie szukać dalej ;)

dzięki J :**

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to sobie po tej rehabilitacji barki wyrobisz :smile:

A tak poważnie to odcinek szyjny kręgosłupa to nic śmiesznego. Bardzo ważna część ciałka - odpowiedzialna m.in za...łapki :smile:

Warto więc troszkę się pogimnastykować.

A ta fizjoterapia to fajna sprawa - chodziłam kiedyś na skręconą kostkę no i "podłączali ją do prądu" - takie uczucie igiełek :smile:

W kwestii pracy - gratulacje.

Uważam, że żadna praca nie hańbi i jak wspomniałaś - można rozglądać się za czymś innym.

Kiedyś znajoma szepnęła mi słówka, że grunt to nauczyć się wynosić jakieś doświadczenie z każdej "roboty" :smile:

W sumie z każdej czynności zawodowej można coś wynieść. Byle tylko nie leżeć i nie czekać na kokosy, bo tak łatwo to niestety nie spadają :smile:

A jeśli ta pierwsza pracka jest jakaś bardziej sensowna to nie lepiej tam zahaczyć?

 

Pisanko - a miałaś może robione jakieś badania na stan nerek lub wątroby?

Jest w ogóle coś takiego? Czy po prostu jak morfologia jest ok to znaczy, że z tymi narządami również?

 

-- 31 sty 2012, 20:12 --

 

...ale nam się czat zrobił :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haha nie mów mi nic o czatach, będę na nich pisać na co dzień :D :D

wiesz no najważniejsze dla mnie jest teraz by zahaczyć o byle co, bo kasa mi się kończy z poprzedniej pracy, a wynajmuję kawalerkę i muszę mieć z czego ją opłacać, więc nie mogę sobie pozwolić na kolejny miesiąc bez pracy :( (a szkoda.. ;))

a tak jak napisałaś, z każdej pracy można coś ciekawego wynieść! poza tym w końcu wyjdę z domu, poznam nowych ludzi, ludzie znają ludzi, łatwiej jest wtedy gdzieś się indziej zahaczyć.

a kokosy fakt łatwo nie spadają, wręcz przeciwnie :/ chociaż poprzednie prace mnie trochę rozpieściły, bo niewielkim wysiłkiem mogłam sporo zarobić, więc teraz nagle gdzie będzie trzeba pozapieprzać, żeby mieć jakiś całkiem przyzwoity pieniądz.

a co do rehabilitacji, to fakt wyrabia barki :D chociaż ja i tak mam trochę wyrobione, bo jeszcze do niedawna trenowałam boks i takie tam ;)

 

co do badań nerek i wątroby, to z krwi wszystko wychodzi. tzn wiem, że na pewno z wątroby, bo ja miałam sprawdzany stan wątroby, poziom bilirubiny, enzymów wątrobowych czy coś takiego. musisz się zapytać dokładnie lekarza, bo ja nie wiem dokładnie.

mi wyszło z badań krwi, że miałam zapalenie wątroby itp, i raz byłam u lekarza, tylko nie brałabym go w 100% na poważnie, bo to są raczej niekonwencjonalne metody leczenia, i podłączał mnie pod taki komputer, który rzekomo skanuje cały organizm. łapiesz takie metalowe pałki które zapisują jakoś tam impulsy z Twoich receptorów i to bada całościowy stan organizmu. ale wtedy wyszło mi tyle chorób, że wolałam, żeby to była przesadzona opcja :D bo wyszło mi u niego milion zapaleń wątroby, żołądka, jelita cienkiego, grubego, nieżyt żołądka, masa bakterii, wirusów itd. a jak poszłam do normalnego lekarza, gastrologa, internisty itd, to wyszło, że mam helicobacter. tzn jedno nie wyklucza drugiego. wszystkie zapalenia mogły wyjść od zatrucia helico, ale potem w badaniach krwi mi wyszło za dużo kwasu w wątrobie, jakiś wysoki poziom enzymów czy coś tam.

no i gastroskopia pomaga sprawdzić stan żołądka i jelit.

 

ha, dzisiaj byłam poprawić sobie tatuaż i siedzę z obolałą ręką :D ale jestem zadowolona i zmęczona :)))

zimno tragicznie! :<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podoba mi się pisanko Twoje podejście do spraw pracy, życiowych. W sumie jestem z tej samej "praktycznej" bajki :smile:

Póki co nie dramatyzuję w kwestii kondycji nerek oraz wątroby - morfologia wyszła u mnie ok - nawet podczas stanów gorączkowych bialko crp jest w normie. Ostatnio pojawił się u mnie stan zapalny stawów - w morfologii rf (czynnik reumatoidalny) jest chyba w normie - podchodzi delikatnie pod wskazaną granicę. Zobaczę jak wyjdzie kolonoskopia. Martwią mnie trochę te jelita bo jak coś zjem i się położę to cały brzuch mi chodzi (głównie dolny odcinek) i mam dziwne drgawki w okolicy brzucha i nóg. Takie delikatne telepanie... :smile:

Obawiam się jakichś robaków (przy początkowej fazie wychodzenia z nawrotu rozpoznano u mnie gronkowca złocistego - na szczęście tą lajtową wersję MSSA) no i trochę pomęczyłam się z dermatologicznymi specyfikami by to badziewie uśpić. Póki co jest ok. Robiłam też posiew na candidę (pierwszego badania nie wykonali....bo zapomnieli...drugie z kolei - tylko 5 dni chodowli - nie wykazało obecności). Zrobiłam też badanie na pasożyty - w sumie tylko jedno, a powinno się chyba ze 3 zrobić - no i też nic nie wykazało.

Póki co nie nakręcam się chorobami...swoje przeszłam...na chwilę obecną staram się uporać z bólami stawów... :smile:

A co do barków...to jutro śmigam na ściankę wspinaczkową - jestem zajarana, bo to dla mnie powrót do sportu :smile: Zobaczę jak moje stawy na to zareagują :smile:

Ja ćwiczę barki na wspince, Ty ćwiczysz barki w boksie :great:

A po tatuażu to chyba pozytywnie zmęczona... :smile:

Bardzo bolało?

Ja robię sobie pierwszy...za 3 tygodnie :smile: Będzie na łapce na wysokości od łokcia do barku (ach te barki... :smile:) i wchodził delikatnie na klatkę piersiową. Jestem zajarana jak dzieciak...

Namyślałam się sporo nad nim, czy warto, czy to nie dziecinne...no i się namyśliłam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a miałaś robioną gastroskopię? ja miałam wcześniej tak, że czego bym nie zjadła, to mnie przeczyszczało, bolał mnie brzuch, takie objawy jak przy grypie żołądkowej, tylko bez wymiotów i gorączki :P w pewnym momencie nie mogłam jeść już praktycznie niczego, wszystko mnie bolało, łącznie z tyłkiem :/ nie mogłam siedzieć, leżeć, chodzić itd. niby jak leczyłam helico to było ok, potem przeszło, ale do tej pory mam tak, że czasami wypróżniam się 3-4 a czasem 5 razy dziennie (w czasie choroby potrafiłam wypróżniać się nawet 14 czy 15 razy dziennie :/). Chociaż wydaje mi się, że to też może być na tle nerwowym, jako reakcja nerwicowa czy coś, bo teoretycznie wszystko jest już z moim układem pokarmowym ok.

Miałam też candidę, ale też w miarę szybko udało mi się to wyleczyć.

Porób wszystkie możliwe badania, ale nie martw się też, bo gdyby było to coś poważnego, to by wyszło przy badaniach, które miałaś. ale zrób sobie też testy na helicobacter, bo bardzo wiele osób ma helico, a one są bardzo upierdliwe. testy na helicobacter możesz zrobić sobie sama, można je kupić w każdej aptece.

ja też bardzo lubię sporty, jednak jak jest tak zimno, to wychodzę na zewnątrz tylko jak muszę :D chociaż denerwuje mnie to, bo czasami wystarczy mi nawet długi spacer. z moim narzeczonym jak mamy więcej czasu to jak nie musimy podjeżdżać komunikacją miejską, to chodzimy wszędzie pieszo :)

bo niestety teraz nie mogę aż tak bardzo trenować, bo biorę te blokery na serce na tachykardię i jeszcze się do nich nie przyzwyczaiłam.

wcześniej od wakacji do nowego roku męczyłam się z helico i nerwicą, więc jestem pół roku w tyle z treningami bokserskimi, ale mam nadzieję, że nie długo na nie wrócę :) będę miała pracę to będzie mnie na to stać :D no i wrócę na treningi na siłowni i fitness. Powinnam jeszcze chodzić na basen, bo to pomaga na kręgosłup, ale jakoś tak z chodzeniem na basen nigdy mi się nie udawało usystematyzować :P

no i codziennie wieczorem gimnastyka przed snem, rozciąganie, brzuszki, skłony i inne :) jak będę teraz 8godzin dziennie siedzieć przy biurku to aż miło będzie się uprawiało każdy rodzaj sportu ;) aczkolwiek nigdy nie byłam fanką ścianek spinaczkowych ze względu na mój lęk wysokości. spojrzałabym w dół i pewnie od razu bym puściła się i spanikowała :/ :D

 

a co do tatuażu, to każdy tatuaż boli, ale do ból do przeżycia :) mam ich sporo na sobie, więc jestem też przyzwyczajona trochę. ooo dobry wybór :) a co sobie robisz? tatuaż jest dobrą rzeczą jak jest dobrze wykonany. nie ma co się przejmować pytaniami "a co jak ci się znudzi?" (najgorszy rodzaj pytań) jak się znudzi to będę miała i tak ładny obrazek dobrego tatuatora na sobie! :)

ja uwielbiam tatuaże i popieram każdego kto chce sobie zrobić, byleby była to osoba, która jest pewna, że chce tatuaż, i jest na tyle dojrzała by nie zrobić żadnej głupoty, której będzie potem żałować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tym helicobacterze to pomyślę (widzialam takie testy, jednak trochę się obawiam, że jakaś kolejna dolegliwość może się dopisać).

Jak robiłam wymaz z nosa to wyszedł mi ten paskudny gronkowiec. Jak by był ten helicobacter (brzmi jak helikopter :smile: ) to chyba też by w tym wymazie pokazało, że jest (?).

A mi candidy pisanko nie wykazało. :smile:

A z tymi ćwiczeniami i wygibasami basenowo-bokserskimi to nie tak od razu może pisanko. Niech ciałko trochę się zorientuje w zdrowej aurze - wówczas można bardziej zaszaleć :smile:

A na ściance też mam lęk wysokości...dlatego staram się nie patrzeć w dół...no i przełamać lęk. Wspinaczka jest dla mnie o tyle fajna, że nie tylko rozwija mięśnie i technikę, ale także ze względów "główkowych" :smile: Mam tu na myśli, że uczy zaufania do siebie, do partnera ktory Ciebie asekuruje, pozwala by mierzyć się z lękiem i go przełamywać jak również pozwala na pokonywanie bariery wysiłkowej - mam tu na myśli - technika i dobrze rozłożone siły pozwalają na bardziej efektywne przejście oraz łatwiejsze pokonanie trudności. Takie przeniesienie na sprawy życia codziennego. :smile:

A na tatuaż już się po prostu zdecydowałam.

Wzór wstępny mam - troszkę muszę pokombinować z nim, dopracować. W sumie mój tatuator pracuje nad nim, zasugerowałam, że podrzucę jeszcze swoje koncepcje. Póki co trochę ciężko mi się zabrać do rysowanek...Jutro podrzucę mu swoją koncepcję. Machnę Ci na pw obrazek - mam nadzieję, że nie okaże się za dużym plikiem :smile:

 

-- 01 lut 2012, 19:12 --

 

kurka - nie wiem jak wrzucić plik-zdjęcie na pw :? chyba nie ma takiej opcji :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm chyba nie ma takiej opcji :/ na pw wyślę Ci mojego maila, to możesz na maila przesłać :)

wiem, żeby nie przesadzić z ćwiczeniami, zwłaszcza, że chodzę ciągle osłabiona i zmęczona. a przy takiej pogodzie moje ciśnienie jest zbliżone to ciśnienia nieboszczyka :D ja nigdy nie potrafiłam przełamywać swoich leków na wysokościach tj. ścianki. może dlatego, że nie potrafię mimo wszystko zaufać samej sobie? ostatnio z moim mężczyzną ćwiczyliśmy chodzenie po mostach, bez patrzenia w dół czy w dał. po prostu przechodzenie na drugą stronę :)

co do helicobacter to są osobne badania robione na to i tylko testy krwi lub gastroskopia mogą wykazać te bakterie. zrób sobie mimo wszystko testy moim zdaniem, żeby chociaż wyeliminować tą opcję. a jak się okaże, że to to, to szybko wrócisz do zdrowia! jak nie, to trzeba szukać innej przyczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejdę jutro do apteki i kupię jakiś lepszy test na helikoptera :smile:

Póki co staram się nie "somatyzować" , wystarczą mi dolegliwości ze stawami...

Wydaje mi się, że kolonoskopia sporo wykaże.

Póki co chwytam dzień :smile:

 

-- 01 lut 2012, 20:51 --

 

cyt. "z moim narzeczonym jak mamy więcej czasu to jak nie musimy podjeżdżać komunikacją miejską, to chodzimy wszędzie pieszo :)"

 

to extra :smile: Świeże powietrze dobrze robi. I nawet jak tak zimno jest to uważam, że jak najbardziej wskazane :smile:

Przy odpowiedniej dawce przytulanek każdy mrozik mięknie :smile::great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj to prawda :D zresztą jak jest zimno to trzeba przyspieszyć kroku i już robi się cieplej :D

poza tym po tylu latach męczenia się z moim układem pokarmowym, niestety mam duże problemy z perystaltyką jelit, więc każdy ruch w nawet niewielkich dawkach jest wskazany w moim przypadku, bo jak się zasiedzę cały dzień, to mam potem straszne problemy następnego dnia :/ lekarze zalecają siemię lniane, jabłka, i wszystko inne co ma dużą zawartość błonnika, ale ile można wspomagać się błonnikiem, i myśleć o tym co muszę zjeść w ciągu dnia, żeby rano nie mieć problemów i ile czasu musi upłynąć między posiłkami, żeby było ok, żeby moje jelita nadążały. dlatego zawsze miałam duże problemy ze schudnięciem przy niewielkich posiłkach, bo moje jelita za wolno pracują.

czasami mnie to zaczyna męczyć :)

 

p.s. przepiękne tatuaże! projekt super! już widze, że będzie to bardzo piękny tatuaż :* :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pragnę się pochwalić, że dzisiaj przeszłam bezinwazyjnie kolonoskopię :smile:

Badanie nie było aż tak bolesne jak się tego spodziewałam.

Trochę brzuszek boli, jednak należy się rozluźnić i swobodnie oddychać.

Pani pielęgniarka, która towarzyszyła lekarzowi uciskała brzucho w miejscu, gdzie odczuwałam bóle i było o niebo lepiej.

Reasumując - nie ma co strachać się kolonoskopii.

W diagnozie mam postawiony zespół jelita drażliwego i właśnie takiego rozpoznania spodziewałam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Justice84, też mam IBS, ale nie miałam kolonoskopii, chociaż byłam zapisana. Gratuluję Ci odwagi! ;) Ja nie wiem kiedy się przełamię, moja koleżanka wytrzymała do połowy badania i lekarka muysiała przerwać, bo nie wytrzymywała z bólu. Bierzesz jakieś leki na IBS ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×