Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Mozo napisał(a):

Wow, jasnowidzka,🤣

 W sumie to nie mnie oceniać, czy to ok dla Ciebie, widziałem z Nią wywiady, to wrażenie robi dobre. Ale każda pliszka swój ogonek chwali. Ogólnie z tych recenzji pobytu w IPIN-nien nie wynika że jest ok. Ostro tną, no nie mnie oceniać. 

 Nie wybieram się tam. Jak nie dam rady sam, to w Szwecji spróbuję jeszcze prywatnie. Niewiele drożej niż u nas.

 Tam są specjaliści od tego szitu. 

Pzdr.🙂

 

Nie wiem, czy dobrze, czy źle, ale opieprzyła mnie po prostu, że słyszy, że nie jestem gotowy na leczenie i mam się zgłosić kiedy już będę. 

 

A dasz więcej info nt. leczenia w Szwecji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo, dzięki , że pytasz, u mnie niestety nic nie jest  lepiej . Od kilku miesięcy  cały czas się zastanawiam  czy może być jeszcze gorzej. I jest. Tylko do jakiego stanu może być gorzej?  Nie mam  już chęci na nic. Nawet jedzenie już mi nie sprawia przyjemności .A  tylko to mi pozostało w moim stanie. Czuję  że,  staję się coraz bardziej niepełnosprawna  fizycznie i umysłowo. I tak myślę ile czasu mi jeszcze zostało... Nie chciałabym dojść do takiego stanu gdzie nie mogłabym już nic kompletnie zrobić. Póki co jeszcze daję radę  dotrzeć do łazienki, umyć zęby itp.  Bo na  nic innego już nie mam siły. Nie mogę już znieść takiego życia.  Ale jak  ma być jeszcze  gorzej to rozważam różne wersje żeby to zakończyć póki mam jeszcze  trochę siły i  możliwość. Nie chcę skończyć jak totalne warzywo bez możliwości poruszania czy myślenia. Dziś od rana mgła mózgowa i  osłabienie rozwaliło mnie totalnie. Coraz mocniej męczą mnie  drgawki i objawy parkinsona, duszenie i wiele innych. Wszystko mi się tak trzęsie, że nie mogę już tego znieść. To już prawie rok, dzień w dzień przez cały dzień. Nie mówiąc już o innych objawach. Chciałabym  przelać trochę optymizmu na to forum i powiedzieć że będzie lepiej  żeby wspierać innych ale nie dam rady. Nie chcę już pisać więcej bo moje posty zawierają tylko negatywne i czarne myśli. A to pewnie źle wpływa na innych w walce z odstawianiem benzo. Ale Ty dasz radę, wiem o tym.  Mam nadzieję, że Jadzia też sobie jakoś poradzi. Życzę Wam tego z  całego mojego serca. Tyle ile dam radę to będę Was wspierać... ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, dzięki , że pytasz, u mnie niestety nic nie jest  lepiej . Od kilku miesięcy  cały czas się zastanawiam  czy może być jeszcze gorzej. I jest. Tylko do jakiego stanu może być gorzej?  Nie mam  już chęci na nic. Nawet jedzenie już mi nie sprawia przyjemności .A  tylko to mi pozostało w moim stanie. Czuję  że,  staję się coraz bardziej niepełnosprawna  fizycznie i umysłowo. I tak myślę ile czasu mi jeszcze zostało... Nie chciałabym dojść do takiego stanu gdzie nie mogłabym już nic kompletnie zrobić. Póki co jeszcze daję radę  dotrzeć do łazienki, umyć zęby itp.  Bo na  nic innego już nie mam siły. Nie mogę już znieść takiego życia.  Ale jak  ma być jeszcze  gorzej to rozważam różne wersje żeby to zakończyć póki mam jeszcze  trochę siły i  możliwość. Nie chcę skończyć jak totalne warzywo bez możliwości poruszania czy myślenia. Dziś od rana mgła mózgowa i  osłabienie rozwaliło mnie totalnie. Coraz mocniej męczą mnie  drgawki i objawy parkinsona, duszenie i wiele innych. Wszystko mi się tak trzęsie, że nie mogę już tego znieść. To już prawie rok, dzień w dzień przez cały dzień. Nie mówiąc już o innych objawach. Chciałabym  przelać trochę optymizmu na to forum i powiedzieć że będzie lepiej  żeby wspierać innych ale nie dam rady. Nie chcę już pisać więcej bo moje posty zawierają tylko negatywne i czarne myśli. A to pewnie źle wpływa na innych w walce z odstawianiem benzo. Ale Ty dasz radę, wiem o tym.  Mam nadzieję, że Jadzia też sobie jakoś poradzi. Życzę Wam tego z  całego mojego serca. Tyle ile dam radę to będę Was wspierać... ❤️

Alu , póki życia, póty nadziei.Wiem jak się czujesz i że tracisz nadzieję.Ja mam to samo już 5 lat.Jestem z Tobą myślami cały czas, tak jak pisze Mozo, bądź tu, pisz i nie zrywaj kontaktu.Może to zabrzmi głupio, ale ja liczę czasem na cud😁.Trzymaj się🌹

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Jadziu, Mozo, że mnie tak wspieracie i  że  nie jestem sama dzięki Wam .  W domu też mam ogromne wsparcie. Nikt z nas nie myślał początkowo, że może to trwać tak długo i, że objawy odstawienne  mogą być aż tak wykańczające . Nadzieja pewnie zostaje z każdym do końca i cuda też się zdarzają. Trzeba mocno w to wierzyć. Tylko sił już brak... Moje wpisy są zawsze tak dołujące, że sama nie wiem czy chciałabym  to wszystko czytać  będąc na miejscu innych. Ale taka jest prawda .  Może ktoś inny przeczyta i będzie wiedział, żeby nigdy, przenigdy nie odstawiać zbyt szybko benzo albo żeby nie robił tzw. cold turkey czyli zimny indyk , chyba że brał bardzo krótko. To jest samobójstwo. Z tego co czytam bardzo mało osób z tego wychodzi ,a skutki ciągną się latami. Lekarze nie mają o tym wszystkim  pojęcia. Czasami piszę bez składu i ładu ale mój mózg już  nie pracuje tak jak kiedyś. Czuję się jakbym miała tylko jego  połowę. Moja pamięć, myślenie , zdolność skupienia, kojarzenie to jeden wielki dramat. Po prostu totalna demencja. Kochani, dziękuję Wam za wszystko, że po prostu jesteście...❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadziu, Mozo co u Was, smutno tu jakoś , nikt nie pisze... Ja jakoś ciągnę póki co. Staram się trzymać ale to osłabienie do południa to jakiś koszmar, Zawroty głowy coraz mocniejsze. Czy to już nigdy się nie poprawi? Na zewnątrz wiosna się robi a ja leżę i wegetuję. Czuję się jakbym miała mega covida.

Jadziu, jak Twój pęcherz i Twoja bratowa, lepiej? Też jestem myślami z Wami cały czas. Pozdrawiam Was , uściski ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

Jadziu, Mozo co u Was, smutno tu jakoś , nikt nie pisze... Ja jakoś ciągnę póki co. Staram się trzymać ale to osłabienie do południa to jakiś koszmar, Zawroty głowy coraz mocniejsze. Czy to już nigdy się nie poprawi? Na zewnątrz wiosna się robi a ja leżę i wegetuję. Czuję się jakbym miała mega covida.

Jadziu, jak Twój pęcherz i Twoja bratowa, lepiej? Też jestem myślami z Wami cały czas. Pozdrawiam Was , uściski ❤️

Witaj Alu, wczoraj nie pisałam bo spędziłam czas z moimi wnuczkami.Kochane dziewczyny.Dałam radę pojechać z nimi na zakupy, potem na kawę.One wiedzą co mi dolega i mam wrażenie, że rozumieją to.Bratowa leży, leczą to zapalenie płuc i jest poprawa.Jak to wylecza to będą operować tego tętniaka.Biorę rano lorafen 1 mg i jakoś funkcjonuje, nie wiem co dalej? Chyba posłucham Mozo i pójdę do kogoś po relanium.Piszesz o zawrotach, masz je non stop, czy z przerwami?Pozdrawiam Cię serdecznie😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni są koszmarne ale dobrze , że chociaż u Ciebie jest w porządku i relanium daje radę😊.  Nie odstawiaj tak drastycznie benzo, wystarczy, że ciut zmniejszysz  dawkę jak już chcesz sprawdzić na noc jak będziesz spał. Takie huśtanie  dawką może być  mega niebezpieczne. Żebym to ja wcześniej wiedziała co może zrobić taka podpałka ...

Fajnie , że możesz podróżować i spotykać się z rodziną. Póki człowiek tego nie straci to wszystko wydaje się takie oczywiste.  Mało nas jest tutaj ale może to i dobrze, że nie ma  zbyt wielu. Przynajmniej  nie muszą cierpieć tak jak my. Są zdrowi i cieszą się zwyczajnym życiem. Masz racje, gdybym miała tylko taki problem, że nikt mnie nie lubi albo że nie mam chłopaka to byłabym szczęśliwa w mojej sytuacji  w jakiej się teraz znajduję.   Ktoś kto nie przeżył odstawki benzo i nie był uzależniony to pewnie nigdy  tego nie będzie wiedział jaki to może być koszmar.  Tak, na tym forum rozgrywają się dramaty i walka nieraz  o swoje życie i nikt inny tego  niestety nie zrozumie. Zresztą Ty też swoje przeżyłeś  będąc w takich krajach jak pisałeś i  w skrajnych sytuacjach gdzie życie ludzkie nie ma takiego znaczenia.  Niestety światem rządzi pieniądz czy to na wojnie czy w farmacji. Nie twierdzę, że leki są złe bo często ratują życie ale lekarze powinni być bardziej świadomi ryzyka jakie mogą nieść. Ty też trzymaj się zdrowo i też się odzywaj, zawsze jest raźniej jak można się wspierać.❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jastara napisał(a):

Witaj Alu, wczoraj nie pisałam bo spędziłam czas z moimi wnuczkami.Kochane dziewczyny.Dałam radę pojechać z nimi na zakupy, potem na kawę.One wiedzą co mi dolega i mam wrażenie, że rozumieją to.Bratowa leży, leczą to zapalenie płuc i jest poprawa.Jak to wylecza to będą operować tego tętniaka.Biorę rano lorafen 1 mg i jakoś funkcjonuje, nie wiem co dalej? Chyba posłucham Mozo i pójdę do kogoś po relanium.Piszesz o zawrotach, masz je non stop, czy z przerwami?Pozdrawiam Cię serdecznie😊

 

Jadziu, tak  się cieszę, że mogłaś spędzić miło czas z rodziną.  🥰. Super, że masz wsparcie i że potrafią Cię zrozumieć. To takie ważne dla nas w tym czasie. Cieszę się, że u bratowej jest poprawa. To dobrze rokuje i wszystko powinno się  dobrze ułożyć. Tak ,mam te zawroty głowy od jakiegoś czasu non stop i do tego to mega osłabienie. Wcześniej tego nie było albo tak minimalnie. Tylko jak leżę nie mam. A jak wstaję to zaraz mi się kręci w głowie. Jestem już tym wszystkim załamana bo ciągle coś nowego dochodzi. Tak czekam na poprawę a tu coraz gorzej. Nieraz nawet jak skręcę szyją to też mam zawrót. Myślę, że to uszkodzenie i nic nie da się już zrobić. Układ nerwowy się nie regeneruje. Tylko co dalej? Jestem przerażona tym wszystkim... Pozdrawiam  Cię serdecznie, uściski ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo, też cały czas nie mogę uwierzyć, że taka mała pigułka może tak zdewastować cały organizm. To jest niewiarygodne, że człowiek może stać się więźniem na lata a później zostać inwalidą po odstawieniu. Ja też mam w tej chwili PTSD przez tą odstawkę i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się o tym choć trochę zapomnieć. To jest trauma na całe życie.  I nie ma to znaczenia jak twarda jest dana osoba. Wiele osób nie miało pojęcia z czym  przyjdzie im się zmierzyć.

Ale Tobie się uda. Jestem przekonana, że dasz radę. Jak będziesz rozsądnie schodził z dawki to wszystko powinno być ok. Czytasz BB to wiesz jak wyglądają stożki i jak powoli trzeba to robić. Niektórym zajmuje to lata a innym miesiące. Wszystko zależy od organizmu. I żaden lekarz ze swoimi tabelkami nie powinien Cię poganiać bo ty sam wiesz najlepiej jak się czujesz i ile możesz znieść. Ja zawierzyłam lekarce bo myślałam, że to nie potrwa długo i dam radę wytrzymać przez jakiś czas ten koszmar a potem będzie lepiej.  A tu się okazuje, że może to trwać latami i może być niestety jeszcze gorzej. I teraz jestem w takim miejscu, że nie wiem czy dam dalej  radę ... I tak jak Jadzia mówi ani żyć ani umrzeć.

Trzymaj się, napisz co u Ciebie, jak się czujesz dzisiaj. Pozdrowienia ❤️

18 godzin temu, Jastara napisał(a):

Witaj Alu, wczoraj nie pisałam bo spędziłam czas z moimi wnuczkami.Kochane dziewczyny.Dałam radę pojechać z nimi na zakupy, potem na kawę.One wiedzą co mi dolega i mam wrażenie, że rozumieją to.Bratowa leży, leczą to zapalenie płuc i jest poprawa.Jak to wylecza to będą operować tego tętniaka.Biorę rano lorafen 1 mg i jakoś funkcjonuje, nie wiem co dalej? Chyba posłucham Mozo i pójdę do kogoś po relanium.Piszesz o zawrotach, masz je non stop, czy z przerwami?Pozdrawiam Cię serdecznie😊

 

Jadziu, teraz kiedy bierzesz lorafen to te zawroty głowy Ci przeszły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, też cały czas nie mogę uwierzyć, że taka mała pigułka może tak zdewastować cały organizm. To jest niewiarygodne, że człowiek może stać się więźniem na lata a później zostać inwalidą po odstawieniu. Ja też mam w tej chwili PTSD przez tą odstawkę i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się o tym choć trochę zapomnieć. To jest trauma na całe życie.  I nie ma to znaczenia jak twarda jest dana osoba. Wiele osób nie miało pojęcia z czym  przyjdzie im się zmierzyć.

Ale Tobie się uda. Jestem przekonana, że dasz radę. Jak będziesz rozsądnie schodził z dawki to wszystko powinno być ok. Czytasz BB to wiesz jak wyglądają stożki i jak powoli trzeba to robić. Niektórym zajmuje to lata a innym miesiące. Wszystko zależy od organizmu. I żaden lekarz ze swoimi tabelkami nie powinien Cię poganiać bo ty sam wiesz najlepiej jak się czujesz i ile możesz znieść. Ja zawierzyłam lekarce bo myślałam, że to nie potrwa długo i dam radę wytrzymać przez jakiś czas ten koszmar a potem będzie lepiej.  A tu się okazuje, że może to trwać latami i może być niestety jeszcze gorzej. I teraz jestem w takim miejscu, że nie wiem czy dam dalej  radę ... I tak jak Jadzia mówi ani żyć ani umrzeć.

Trzymaj się, napisz co u Ciebie, jak się czujesz dzisiaj. Pozdrowienia ❤️

 

Jadziu, teraz kiedy bierzesz lorafen to te zawroty głowy Ci przeszły?

Przeszły ale nie całkiem, chyba gdybym wzięła więcej to byłoby całkiem dobrze.Teraz jak wezmę ten 1mg to mogę w miarę normalnie funkcjonować, / bez szaleństw/, ale daję radę .Tylko nie wiem co dalej? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Mozo napisał(a):

Owszem, się pije alko, niektórzy woleli inne substancje ( tam tak jest) ale to żeby pigułka mnie wzięła za jeńca?!🤪

 Ta niewola od tego shitu mnie dobija. 

 Przepraszam że się pochwalę ale żeby mały tabs zrobił w c...ja komandosa (byłego) bo poharatany ciut jestem, ale to nic, no to ja qrfa pojąć tego nie mogę

Kwestia właśnie pojmowania, bo niepozorna tabletka/pigułka może równie dobrze zawierać morfinę, fentanyl, metamfetaminę, czy LSD przy których benzodiazepiny wydają się dziecinne :D (LSD wychodzi tutaj obronną ręką, bo nie uzależnia fizycznie, zażywane w dawkach "rekreacyjnych" konsekwentnie dzień w dzień po prostu nie działa i ma udowodnione zastosowanie terapeutyczne).

 

Z tego co widzę, wszyscy mniej lub bardziej zmagacie się z PAWS'ami (jeśli czytacie BB zakładam, że wiecie co to, ale nie jest to żadna diagnoza z mojej strony). W naszym języku ~ ostry zespół odstawienny może wystąpić po każdej substancji psychoaktywnej (benzo jak najbardziej nimi są) używanej codziennie przez kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat i jest to logiczne. Kiedy leczyłem się w Ośrodku Terapii Uzależnień u psychiatry, który z oczywistych powodów nie przepisywał benzodiazepin, ani nic uzależniającego (oprócz pregabaliny i SSRI, które uważał za ostatnią deskę ratunku) zdradził mi, że ma jednego pacjenta, któremu przepisuje fenobarbital (duży kaliber, silniejsze od benzo), bo jak twierdził po tylu latach więcej problemów byłoby z jego ewentualnym odstawieniem niż zażywaniem.

 

@Mozo Piszesz, że alkohol to nic w porównaniu do benzodiazepin. Postaw się w miejscu pani Alicji i wyobraź sobie, że przez kilkanaście lat jesteś 24/7 pod wpływem alkoholu i nagle przestajesz, odstawiasz, czy idziesz na detoks gdzie szczerze wątpię, że przywróciliby cię do życia w ciągu 14 dni :mrgreen:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jastara napisał(a):

Przeszły ale nie całkiem, chyba gdybym wzięła więcej to byłoby całkiem dobrze.Teraz jak wezmę ten 1mg to mogę w miarę normalnie funkcjonować, / bez szaleństw/, ale daję radę .Tylko nie wiem co dalej? 

 

Jadziu, to chociaż tyle, że możesz poczuć się  lepiej i jakoś funkcjonować. No właśnie co dalej. Trudne pytanie. Też sobie je zadaję . Czytałam na BB, że w pewnych przypadkach osób starszych, jeśli leki działają i nie ma tolerancji to nie powinno się zmuszać do odstawiania. Ale to tylko teoria. Są osoby ponoć, które biorą 40, 50 lat do końca swoich dni , biorą stałą dawkę i mogą na tym żyć i funkcjonować. W sumie nie wiem na czym to polega, że jedna osoba nie ma tolerancji całe życie a druga ma  już  po miesiącu.  Ciężkie to nasze życie...Pozdrawiam Cię serdecznie ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Właśnie, moja kuzynka była pielęgniarką w osrodku zdrowia i mówiła mi, że mieli pacjentów biorących te " leki" kilkadziesiąt lat i dozywali starości.Ja nie rozumiem tego, brać tyle lat i normalnie żyć, funkcjonować? Też czytałam o takich osobach i powiem Ci, że zazdroszczę im.Może ja jestem zbyt przewrazliwiona? Wciąż myślę że będę musiała podnosić dawkę, jak się będę czuć potem .Jestem tym wszystkim już załamana, życie jest takie piękne, a moje skończyło się po pierwszej zjedzonej tabletce alproxu. Posyłam Ci dobre myśli i uśmiechy 🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zazdroszczę takim ludziom, którzy biorą małą dawkę przez tyle lat , mogąc cieszyć się życiem i umrzeć w spokoju bez tej całej gehenny. Myślę Jadziu, że my jesteśmy właśnie takimi wrażliwcami, którzy chyba muszą coś brać na tą nadwrażliwość. Szkoda tylko, że trafiłyśmy po raz pierwszy na  tabletki  benzo bo być może najpierw  jakieś zioła by  zadziałały. Może jakaś psychoterapia. Chociaż ja byłam na NFZ w przychodni na kilku wizytach ale niestety nie trafiłam na psycholog z powołania. Miałam odczucie, że najlepiej to odfajkować pacjenta, zero zainteresowania i właściwie po co ja tu przyszłam. I na tym się skończyło.

 

Dzięki Mozo za modlitwy 😁, przydadzą się. Też bym poszła z palemką, ale cóż... Marzy mi się trochę spokoju, normalne życie. Działaj dalej cierpliwie.  Dasz radę.

 

Przesyłam Wam dobre myśli i buziaki ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, AlicjaKa napisał(a):

Też zazdroszczę takim ludziom, którzy biorą małą dawkę przez tyle lat , mogąc cieszyć się życiem i umrzeć w spokoju bez tej całej gehenny. Myślę Jadziu, że my jesteśmy właśnie takimi wrażliwcami, którzy chyba muszą coś brać na tą nadwrażliwość. Szkoda tylko, że trafiłyśmy po raz pierwszy na  tabletki  benzo bo być może najpierw  jakieś zioła by  zadziałały. Może jakaś psychoterapia. Chociaż ja byłam na NFZ w przychodni na kilku wizytach ale niestety nie trafiłam na psycholog z powołania. Miałam odczucie, że najlepiej to odfajkować pacjenta, zero zainteresowania i właściwie po co ja tu przyszłam. I na tym się skończyło.

 

Dzięki Mozo za modlitwy 😁, przydadzą się. Też bym poszła z palemką, ale cóż... Marzy mi się trochę spokoju, normalne życie. Działaj dalej cierpliwie.  Dasz radę.

 

Przesyłam Wam dobre myśli i buziaki ❤️

Witaj Alu, jak się dziś czujesz? Tak sobie myślę, że Swora dawno się nie odzywała, ciekawe co u niej? Ja dziś niedobrze, jestem coraz bardziej nerwowa, biorę lorafen i boję się uzależnienia znowu.Niby troszkę lepiej jest, ale to tylko na chwilę.Zastanawiam się, czy brać dalej czy nie? Czy już muszę redukować po tych parunastu dniach? Mam mętlik w głowie.😩

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Jadziu, u mnie dzień w dzień to samo . Od 4 rano nie śpię, trzęsę się jak parkinson,  mam bóle brzucha, drętwieją mi nogi, duszę się jakbym była pod wodą . Teraz doszły te zawroty głowy, osłabienienie  i nie wiem kiedy to wszystko się skończy. Jestem tak  tym wykończona, że tracę nadzieję. Też myślę codziennie  co  u Swory ale jak się nie odzywa to chyba jest cały czas w szpitalu. Boże co to za życie... I to wszystko od głupiej tabletki. Nie wiem Jadziu co Ci napisać bo z benzo jest tak, że albo się bierze  2 lub 3 x dziennie żeby nie mieć właśnie tych huśtawek czyli objawów odstawiennych między dawkami albo się pomalutku schodzi żeby nie weszło uzależnienie. Pisałaś wcześniej o relanium. Może idź do lekarki i niech Ci coś przepisze bo chyba i tak nie masz w zapasie  więcej tabletek. Tylko ja myślę, że jak już brałaś kilkanaście dni to nie powinnaś tak odstawiać od razu tylko pomalutku redukować tak jak piszesz. Pamiętam, że bodajże lorra78 na tym forum też po jakimś czasie wróciła do benzo na 6 tygodni i później pomału schodziła bo chyba Jej nie za bardzo pomogło. Ale u każdego jest inaczej ,  bo Tobie pomaga tylko bierzesz za małą dawkę 1 x dziennie i dlatego później wszystko wraca. Czyli działa tylko na chwilę. Ja też mam mętlik w głowie i każdego dnia myślę co zrobić. Ech, co za los, ciągła szarpanina , nerwy i cierpienie. A jak Twój pęcherz, lepiej? Pozdrawiam Cię ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo, masz rację, tu żadne pieniądze ani prywatne kliniki odwykowe nie dadzą rady. Zresztą wszędzie są raczej nastawieni na odwyki po alko bo to krótko w miarę trwa .  Z benzo niby też  obiecanki  ale to jest jakiś żart bo raczej pojęcie nikłe na ten temat. Zresztą jak wszędzie. Tylko nielicznym się udaje w tak krótkim czasie. To jak wygrana miliona w totka. Dlatego większość po wyjściu prędko wraca do brania tego g.....na. Bo jak tu żyć i funkcjonować.  Najgorsze jest to , że nikt nie może nam pomóc. Zostaliśmy wrobieni jak piszesz w te leki i teraz musimy radzić sobie sami. I nie jeden twardziel na forach pisał  jak  odstawka od tej małej tabletki  potrafiła rzucić go na kolana. Nikt z nas się nie spodziewał, że skończy w ten sposób. Człowiek zawierzył lekarzom bo utarło się, że przynoszą tylko pomoc. A tu zdziwienie... pod  takim pięknym hasłem i nazwą : służba zdrowia.  Hm, coś tu nie gra i jak to jest możliwe.  Ale jak się trochę zainteresujesz w  tym temacie  to obraza majestatu bo kto tu jest lekarzem i najlepiej nie czytać ulotek bo jak lekarz przepisze to wie najlepiej co Ci pomoże.  Moim zdaniem to najcięższy narkotyk do odstawienia. Receptory Gaba są w całym organizmie ,  nie tylko w mózgu bo w jelitach, kościach, mięśniach, żołądku itd . Po prostu wszędzie dlatego jest tyle bólu i cierpienia po odstawieniu. Wszystko inne przy tym to naprawdę pryszcz. Tego nie da się do niczego porównać. Trzymaj się Mozo, chciałabym Jadzi , Tobie ,sobie i innym pomóc... ale też jestem bezradna. Pozdrawiam też cieplutko ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, masz rację, tu żadne pieniądze ani prywatne kliniki odwykowe nie dadzą rady. Zresztą wszędzie są raczej nastawieni na odwyki po alko bo to krótko w miarę trwa .  Z benzo niby też  obiecanki  ale to jest jakiś żart bo raczej pojęcie nikłe na ten temat. Zresztą jak wszędzie. Tylko nielicznym się udaje w tak krótkim czasie. To jak wygrana miliona w totka. Dlatego większość po wyjściu prędko wraca do brania tego g.....na. Bo jak tu żyć i funkcjonować.  Najgorsze jest to , że nikt nie może nam pomóc. Zostaliśmy wrobieni jak piszesz w te leki i teraz musimy radzić sobie sami. I nie jeden twardziel na forach pisał  jak  odstawka od tej małej tabletki  potrafiła rzucić go na kolana. Nikt z nas się nie spodziewał, że skończy w ten sposób. Człowiek zawierzył lekarzom bo utarło się, że przynoszą tylko pomoc. A tu zdziwienie... pod  takim pięknym hasłem i nazwą : służba zdrowia.  Hm, coś tu nie gra i jak to jest możliwe.  Ale jak się trochę zainteresujesz w  tym temacie  to obraza majestatu bo kto tu jest lekarzem i najlepiej nie czytać ulotek bo jak lekarz przepisze to wie najlepiej co Ci pomoże.  Moim zdaniem to najcięższy narkotyk do odstawienia. Receptory Gaba są w całym organizmie ,  nie tylko w mózgu bo w jelitach, kościach, mięśniach, żołądku itd . Po prostu wszędzie dlatego jest tyle bólu i cierpienia po odstawieniu. Wszystko inne przy tym to naprawdę pryszcz. Tego nie da się do niczego porównać. Trzymaj się Mozo, chciałabym Jadzi , Tobie ,sobie i innym pomóc... ale też jestem bezradna. Pozdrawiam też cieplutko ❤️

Alu pęcherz już w porządku, furagina dała radę.Bratowa też na dobrej drodze, płuca już prawie wyleczone, potem będzie mieć embolizacje tego tętniaka.Dobranoc, może jutro będzie lepsze?Dobrze, że Mozo pisze, wprowadza trochę optymizmu swoim poczuciem humoru😁.Ślę dobre myśli dla Was obojga🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mozo napisał(a):

 Hejka, to super że od Ciebie przynajmniej dobre wieści.

A jak ja wściekły to i zabawny. Ja nie umiem się obrażać, tylko gadam jak nakręcony 🙃

 Sam do siebie bo jestem samotny, ale to najmniejszy problem.

Do jutra, Dziewczyny 🌹🌹🌹🌼🤩

Do jutra chłopaku, do jutra Alu.Jutro musi być lepsze dla nas😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Mozo, dzięki za pozdrowienia. Jadzia się nie odzywa. Mam nadzieję, że u Niej wszystko w porządku. U mnie dalej to samo a dziś nawet gorzej. Od 4 rano nie śpię i czuję, że z moim mózgiem coś się dzieje niedobrego. Mam takie odczucia jakby stado mrówek chodziło po moim mózgu i wygryzało  kawałek po kawałku. Całe ciało i każdy kawałek ciała boli mnie , swędzi, świdruje, gryzie, rwie. Nie zniosę już dłużej tego wszystkiego. To jest nieludzkie... I przerażające, że ciągle dochodzą nowe objawy. Nie wiem co dalej. Pozdrawiam Was ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AlicjaKa napisał(a):

Witaj Mozo, dzięki za pozdrowienia. Jadzia się nie odzywa. Mam nadzieję, że u Niej wszystko w porządku. U mnie dalej to samo a dziś nawet gorzej. Od 4 rano nie śpię i czuję, że z moim mózgiem coś się dzieje niedobrego. Mam takie odczucia jakby stado mrówek chodziło po moim mózgu i wygryzało  kawałek po kawałku. Całe ciało i każdy kawałek ciała boli mnie , swędzi, świdruje, gryzie, rwie. Nie zniosę już dłużej tego wszystkiego. To jest nieludzkie... I przerażające, że ciągle dochodzą nowe objawy. Nie wiem co dalej. Pozdrawiam Was ❤️

Witajcie Alu i Mozo.Nie piszę bo po prostu mam już tego dość.Ten lorafen wcale nie działa, czuję się podle.Ledwie wstanę rano to się zaczyna.Mięśnie sztywnieja, najbardziej w odcinku ledzwiowym i czuję jak ta sztywność leci do góry, do głowy i zawroty się zaczynają.Mam ten lorafen 2 mg, spróbuję wziąść, podobno on rozluźnia mięśnie.Alu ja na początku odstawienia miałam wrażenie, że płonie mi mózg i pod skórą czułam chodzące robaki.Święta tuż, nic nie robię, siedzę i nie chcę już żyć po prostu.Pozdrawiam Was, do zobaczenia🌹

Teraz, Jastara napisał(a):

Witajcie Alu i Mozo.Nie piszę bo po prostu mam już tego dość.Ten lorafen wcale nie działa, czuję się podle.Ledwie wstanę rano to się zaczyna.Mięśnie sztywnieja, najbardziej w odcinku ledzwiowym i czuję jak ta sztywność leci do góry, do głowy i zawroty się zaczynają.Mam ten lorafen 2 mg, spróbuję wziąść, podobno on rozluźnia mięśnie.Alu ja na początku odstawienia miałam wrażenie, że płonie mi mózg i pod skórą czułam chodzące robaki.Święta tuż, nic nie robię, siedzę i nie chcę już żyć po prostu.Pozdrawiam Was, do zobaczenia🌹

Miało być relanium 2mg😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×