Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, dla chcących odejść od benzodiazepin, w zwłaszcza tych, którzy biorą j długo i dużo, polecam taką drogę: wszystko poświęcić odstawianiu, założyć z góry, że innym się udało, to mnie też. Pójść do szpitala na detox celem odtrucia organizmu od tych leków. Najlepiej do szpitala, gdzie się w tym specjalizują, czyli do psychiatrycznego - nie ma żadnego wstydu, a można zobaczyć kawał życia. Pokornie poddać się leczeniu, nie panikować, nie wypisywać się, chociaż jak byście sie tragicznie nie czuli. W razie czego jesteście w szpitalu i macie lekarzy dookoła, Zająć sie czymś w szpitalu, nie myśleć o objawach. Zaufać lekarzom, nie jesteś pierwszy, nie jesteś ostatni...W szpitalu Was odtrują, ale to połowa drogi...Objawy były i będą...Natychmiast do swojego psychiatry po leki, które sie podaje po detoxie...A które powinny łagodzić objawy odstawienne ... i nie przejmować się nimi. Natychmiast zacząć leczenie przyczyny pierwotnej - czyli nerwicy (99% przyczyn brania benzo). Na też są leki, ale już nie benzo...A także terapia. I uzbroić się w cierpliwość, przyzwyczaić sie do stanu złego samopoczucia, mając świadomość że wraz z czasem będzie lepiej...Nie wolno się cofać. Na tym etapie zażycie jednego benzo zniszczy cały wysiłek!!! Stopniowo postrzeganie świata będzie się zmieniało się na plus. Będziecie dostrzegać to, czego wcześniej nie widzieliście w amoku benzo - rodzinę, znajomych (u mnie niektórzy sie odsunęli, ale pies z nimi), zainteresowania hobby itd.Trzeba cały czas mieć świadomość walki - samego ze sobą! To pomaga! Byłem cholernie uzależniony 4 lata (po smierci mamy dostałem nerwicy i cukrzycy), nie wyobrażałem sobie życia bez Xanaxu, Afobamu itd. Jak tylko budziłem sie natychmiast zażywałem tabletkę (budziłem sie z lekiem i ogromnym napięciem nerwowym). Ta cudowna tabletka to znosiła...Ale póżniej trzeba było wziąść kolejna i kolejną i kolejną...Tak aż do 6 mg Xanaxu SR = aby w ogóle zadziałało - tolerancja organizmu!Dawka masakryczna. Po tych lekach nie byłem sobą, zrobiłem kilka głupich rzeczy, które teraz żałuję...Ale do czasu czułem się świetnie, ale to mi się tylko tak wydawało...To było sztuczne spowodowane przez Xanax. Jak go zaczynało brakować w organiźmie, zaczynały sie cyrki...Lądowanie na SOR z zawałem, wylewem itd...Badania, a tu wszystko w porządku. Kolejna tabletka i już jest git...A jak przestała działać, to masakra i...kolejna. I znowu jest git...To nie jest normalne życie, to choroba...uzależnienia od benzo!Walczcie ludzie, walczcie! Naprawdę warto wrócić do normalności, a wtedy bardziej się ja docenia. I świat staje sie kolorowy, objawy stopniowo zanikają, chociaż już nie ma benzo...Wieloletnie branie to droga w dół...do smierci, chociaż taki biorący nie zdaje sobie sprarwy. Walczcie!!!

 

PS. Byłem w szpitalu z takim jednym który podbierał podczas detoxu własne leki, a detoxował się tylko dlatego, aby zmniejszyć w sobie tolerancję! Przemycił całe opakowania Afobamu, tak że na detoxie świetnie się czuł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!Ja natomiast nie polecam przeprowadzenia detoksu w szpitalu.Chyba że w prywatnym ośrodku leczenia uzależnień.Można sobie wyszukać.Jednakże to kosztuje.

Zrobiłem ten błąd i zaufałem lekarzom w szpitalu publicznym.Tam mają sztywne procedury i są raczej nastawieni na krótkotrwały proces usunięcia benzodiazepin z organizmu tj. 2 tyg.

Najpierw kilka kroplówek i przez dwa tygodnie podają relanium.Po dwóch tygodniach już nic nie dostajesz oprócz antydepresantów,które dodatkowo potęgują objawy odstawienia benzodiazepin.

Potem , tj po 2 tygodniach przechodzisz na oddział o podwójnej diagnozie (uzależnienie+ choroba pierwotna).Przeważnie znajdujesz się wśród osób uzależnionych od alkoholu,dopalaczy,innych narkotyków.

Raczej wszyscy czują się dobrze a ty zdychasz i wariujesz ,odczuwając efekty odstawienia benzo.Ale co tam ,biorą wszystkich razem i zaczyna się pogadanka o szkodliwości nałogów i takie inne pierdoły.

Niedofinansowana służba zdrowia oraz sztywne procedury.Brak wiedzy o specyficznym uzależnieniu od benzo sprawia ,że odwyk szpitalny stanie się tylko dodatkową traumą w długotrwałym procesie wychodzenia z uzależnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem proces wychodzenia z tego uzależnienia można przeprowadzić w domu pod kontrolą lekarza.Tylko bardzo powolne zmniejszanie dawek i zastępowanie xanaxu,afobamu,alprozolamu,lorafenu i inych,krótkotwale działających benzo ,relanium a potem cloranxenem daje duże szanse od uwolnienia się od benzodiazepin.Scenariusze jak zmniejszać dawki i wprowadzać inne benzodiazepiny są dostępne w sieci.Jeżeli twój lekarz ma nikłe pojęcie o tym sposobie to go zmień.Poświęć środki finansowe i czas aby inny lekarz przepisał Ci długo działające benzo tj., tych których "t0,5" – okres biologicznego półtrwania leku jest bardzo długi.

Z mojego doświadczenia najlepszym środkiem,który przyniesie Ci ulgę podczas odstawiania jest pregabalina.Działa mocno sedatywnie W odniesieniu do wcześniejszego postu tj.Odwyk szpitalny.Warto go przeprowadzić aby mieć wypis.Nie wszyscy lekarze chcą przepisywać pochodne dwubenzodiazepin.Natomiast jak zobaczą wypis ze szpitala jest duża szansa,że Ci pomogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedofinansowana służba zdrowia oraz sztywne procedury.Brak wiedzy o specyficznym uzależnieniu od benzo sprawia ,że odwyk szpitalny stanie się tylko dodatkową traumą w długotrwałym procesie wychodzenia z uzależnienia.

 

Niestety, z przykrością muszę się zgodzić z Tobą.. Coś tam wiedzą, coś lizneli wiedzy na temat uzależnienia od BDZ, ale tak NIE DO KOŃCA, z naciskiem na nie do końca.. Osoba po kilku latach regularnego brania benzodiazepin (a nie mówiąc już po kilkunastu latach!) może usuwać leki jeszcze przez conajmniej kilka miesięcy od całkowitego zaprzestania fizycznego podawania leku, czemu mogą towarzyszyć dalsze efekty odstawienne, więc z takiej terapii po 2 tyg może kompletnie jeszcze nie skorzystać, a dodatkowo deprymuje bardzo fakt, że Ty jako jedyny wśród innych uzależnionych czujesz się najgorzej ,czując się bardziej nieudolny niż inni.. Wiem, przerabiałem to na terapii AA kilkanaście lat temu.. Miałem nadzieje, że już dawno się pod tym wzlgędem zmieniło.. ale widzę że nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

apeluje tutaj zwłaszcza do uzależnionych od klonazepamu, całe szczęście, że w miare długo działa. Zbieramy paczki relanium jak złomiarz, ewentualnie można się wesprzeć rc flubromazepam, ale odpowiedzialności za to nie bierę (gdyż, w większych stężeniach fluor blokuje szyszynkę, a wydziela ona mnóstwo ważnych rzeczy) Gdyż ma 106h działania, podobnie jak samo relanium tylko on ma jeszcze metabolity, jednak dużo słabsze i ma średnie działanie przeciwdrgawkowe (troszkę słabsze od rolek, ale ciągle mamy we krwi rolki), jest głównie przeciwlękowy, ale można powiedzieć, że raz na jakiś czas można wrzucić flubromazepam zamiast ciągle relanium jak mamy ograniczony dostęp to dobre rozwiązanie.

Niemniej nie polecam nieprzebadanych rcków, to było wszystko oparte na moich doświadczeniach i wielu innych ludzi. I nie tykać klonazolamu! Wziąłem to około 10 razy rekreacyjne, bo to już benzo rekreacyjne. To tolerka na klona z 2mg skoczyła mi na 4mg, ale stopniowo opadała do 2,5mg i ustaliłem ją na 2mg. Np kiedyś, ale to głupoty były klonów raz zjadłem ponad 20mg i nie poczułem nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolejny raz odstawiłem benzo bez problemu, po 4 tygodniach odstawki wyparowało z organizmu, mierzone z krwi, poziom 0.

oczywiście benzo dalej będę stosował, bo to wygodne, odstawiłem bo chcę zmniejszyć tolerancję, tak by stosować okazjonalnie mikrodawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście uzależnienie od Xanaxu mam już za sobą. Brałem ponad 4 lata 6 mg dziennie. Dwa detoxy w szpitalach, pierwszy nieudany. Powrót do Xanaxu po miesiącu od wyjścia. Po roku drugi, masakryczny detox w szpitalu w Sosnowcu. Myślałem, że tam oszaleję...Wiele razy chciałem się poddać, ale nie zrobiłem tego dzięki mojej żonie i mojej pani psychiatrze.Potem ponad rok walki z samym sobą w domu, aby nie wziąć...Okropne samopoczucie, bóle, zachwianie percepcji, praktycznie wszystkie objawy. Ale udało się...Teraz już jest dobrze, nie potrzebuję benzo, żadnego...To co przeszedłem , drugi raz nie dałbym rady...Biorę cały czas Pregabalinę, Sulpiryd i Anafranil. Wiem na pewno, że wygrałem. Warto walczyć, o rodzinę i o samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolejny raz odstawiłem benzo bez problemu, po 4 tygodniach odstawki wyparowało z organizmu, mierzone z krwi, poziom 0.

oczywiście benzo dalej będę stosował, bo to wygodne, odstawiłem bo chcę zmniejszyć tolerancję, tak by stosować okazjonalnie mikrodawki.

To sobie poczekasz z pół roku jak Ci się tolerka wyzeruje... na benzo praktycznie tolerka stoi w miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy biorą benzo rekreacyjnie...Po to żeby lepiej się poczuć? Bo świat jest bardziej kolorowy i bezstresowy? I dobrowolnie się uzależniają? A co, jak benzo zabraknie? Albo tych, którzy idą na detoks tylko po to, aby sobie zmniejszyć tolerkę, a potem znowu? Byłem z takim na detoksie...Brał wszystko, benzo, narkotyki, alkohol...Był na dnie, ani rodziny, ani pracy, ani planów na przyszłość...Tylko clonazepam i clonazepam...Dobry na wszystko.Był cieniem człowieka, a jak mu w szpitalu nie dali zastrzyku z Rellanium, to wył...i w pasy. Bez sensu. Żadnej woli walki, nic...Wypisał się na własna prośbę. I poszedł dalej ćpać Clona. ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, ale właściwie to nie ma czego gratulować. Odstawka benzo oraz 1,5 r po to dramat. Umęczyłem się bardzo. To był najtrudniejszy okres w moim życiu. Przeszedłem wszystkie możliwe objawy odstawienne (poza wymiotami). Byłem uzależniony ponad 4 lata od bardzo wysokich dawek (6 mg Xanaxu dziennie).. Wszystko poświęciłem odstawieniu. Dwa razy szpital po 2 miesiące (detoxy), zwolniłem się z pracy, wyłączyłem się pod względem rodzinnym. Cierpiałem i uczyłem się żyć od nowa. Potworne lęki, paniki, drgawki, poty, niesamowite bóle głowy, brak jakiejkolwiek koncentracji, ciągłe ogromne napięcie wewnętrzne. Wielokrotne lądowanie na SOR z "zawałem" itd...Dzisiaj nic już z tego nie mam. Funkcjonuję i czuję się normalnie, ale wpadłem w depresję. Ją też leczę. Wtedy wiedziałem jedno - nie wolno mi połknąć chociażby najmniejszej dawki Xanaxu. Wtedy koniec walki, wszystko od nowa...Gdybym zjadł jedna tabletkę, wiem że poszłyby następne...Trzeba było to piekło wreszcie przerwać. Dzisiaj wiem, po ponad półtora roku od ostatniej dawki, że wygrałem...życie. Tak, życie. Wierzę, że to również uda się innym...Da się, naprawdę, chociaż w to nie wierzyłem. Nie wierzyłem, że można wyjść z benzodiazepin, a jednak...Ludzie, walczcie!!! Da się !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jako że Zolpidem to w pewnym sensie młodszy brat benzodiazepin, podobnie działa, podobnie uzależnia wklejam link do nowej ulotki tego leku, który otrzymałem z Zakladu Farmacji Społecznej Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum

Nowa ulotka dla leku nasennego Zolpidem (Stilnox, Onirex, Nasen, Polsen, Hypnogen,

może komuś się przyda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was Wszystkich.Od jakiegoś czasu próbuje wyjść z tego ścierwa.Nie mniej łamię abstynencje raz po raz.Niby biorę benzo o długim czasie półtrwania.No i w sumie co z tego.Cały czas ćpam i Jestem ćpunem.Na detoks szpitalny nie mogę sobie pozwolić .Niestety muszę chodzić do pracy.Pracować i zarabiać.Mam siebie dość.Pozdro dla Was.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Otóż na poprzednim forum byłem pod nickiem  Andrzej 57, ale zapomniałem już poprzedniego logowania i na nowo w tym roku się zarejestrowałem.

Dla przypomnienia - odstawiałem klonazepam 2 mg prawie 1 rok i 7 m-cy. Zszedłem do zera. Jednak po tygodniu objawy odstawienne sponiewierały mnie i to pamiętam grudzień 2014r. i niestety byłem na dawce 0,5 mg dziennie, żeby funkcjonować w pracy do sierpnia 2015 roku (1x dziennie).

Dziś mam 62 lata i jestem w czarnej........ a klonazepam biorę od 1989r i tolerka ciągle ta sama była, pomimo tego zmniejszałem.

Otóż w 2015 - wodonercze, nefrektomia prawostronna i stres, lęki , ale wystarczało

1 mg dziennie. I tak funkcjonowałem do czerwca br, ale niestety problemy ze służbą zdrowia, ich procedury, tak mnie zwaliło, że brałem i 5 mg, 3,5 mg, 4,25 przez czerwiec.

Niestety popełniłem błąd, gdyż sytuacja stresowa się unormowała i zacząłem brać 2,35 mg, żeby schodzić co 3 tygodnie. Myślę, że tu popełniłem błąd, zbyt dużą dawkę zredukowałem od razu.

Problem mam taki, którego poprzednio  przy odstawianiu nie miałem - okropne szumy w głowie i uszach  -  może się mylę, ale chyba za bardzo zredukowałem dawkę, bo wczoraj wziąłem 2,125mg + 0,06mg - niestety szumy były - innych negatywnych odczuć nie mam.

Dzisiaj zażyłem 2,75mg (a zażywam raz dziennie rano) i szumy są dalej.

Proszę doradźcie, bo dzisiaj już nie sięgnę po 0,25mg żeby zwiększyć, ale czy od jutra nie zacząć od 3 mg klonazepamu i redukować co 3 tygodnie o 0,25mg czy też zostać na 2,75 mg i po czasie te szumy mi znikną? Po prostu boję się tej zwyżki, jedynie te szumy w głowie i uszach.

Już sobie nie obiecuję i  nie zamierzam zejść całkowicie, ale chciałbym dojść wolnymi kroczkami do 0,5 mg, a może 0,25.

Proszę napiszcie ile mam wziąć jutro? Czy pozostać na 2,75 mg czy zwiększyć do 3 mg i zacząć od nowa powolne schodzenie.

Niestety do emerytury mam jeszcze 3 lata i muszę normalnie funkcjonować, a lęków nie mam.

Pozdrawiam serdecznie. Andrzej

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, a nasunęła mi się taka myśl - gdybym np. brał przez 2 - 3 dni hydroksyzynę 100mg (wziąłem w czerwcu 2 razy i tylko ta dawka daje efekt u mnie, nie chcąc zwiększyć już klona) - może wówczas mógłbym zapanować nad tymi szumami w głowie, oczywiście odstawiając na te 2-3 dni klona i te receptory czy tam neuroprzekaźniki w mózgu by się ustabilizowały?

Przepraszam, piszę jak laik, bo nim jestem, ale może ktoś znający się mi podpowie?

A może, po tygodniu - dwóch te szumy zanikną przy braniu klona 2,75mg?

Czy też wskoczyć od jutra na te 3 mg -  i jak wyżej pisałem - zacząć stopniowe schodzenie?

Błądzę, jak dziecko we mgle, a tak dużą osiągnąłem już stabilizację od sierpnia 2015r do czerwca 2018, będąc na 1 mg.

Proszę mi doradzić. Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62 byłem na o,5 - przeczytaj wyżej - po usunięciu nerki i moczowodu w 2015r i tak dużo nie podniosłem, bo do 1 mg, aż w tym roku czerwcu służba zdrowia mi tak rozwaliła psychę poprzez terminy badań, których i tak nie chciałem, że skoki miałem w braniu klona.

Tak, latka lecą!

Tylko jak poprzednio, nie miałem tych szumów, a teraz myślę za bardzo obniżyłem stawkę wyjściową. No nic, pozostanę na 2,75mg, którą dziś zażyłem i będę schodził po 3 tygodniach o 0,125 (jak poprzednio), bo sądzę, że nawet jak od jutra bym zaczął od zera, tj. 3 mg schodzenie - to te szumy zostaną i chyba trzeba do nich przywyknąć na stare lata.

Pozdrawiam Cię ciepło i liczę, że może ktoś - coś podpowie mi.:uklon:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Marek36 napisał:

Słuchajcie, a nasunęła mi się taka myśl - gdybym np. brał przez 2 - 3 dni hydroksyzynę 100mg (wziąłem w czerwcu 2 razy i tylko ta dawka daje efekt u mnie, nie chcąc zwiększyć już klona) - może wówczas mógłbym zapanować nad tymi szumami w głowie, oczywiście odstawiając na te 2-3 dni klona i te receptory czy tam neuroprzekaźniki w mózgu by się ustabilizowały?

Przepraszam, piszę jak laik, bo nim jestem, ale może ktoś znający się mi podpowie?

A może, po tygodniu - dwóch te szumy zanikną przy braniu klona 2,75mg?

Czy też wskoczyć od jutra na te 3 mg -  i jak wyżej pisałem - zacząć stopniowe schodzenie?

Błądzę, jak dziecko we mgle, a tak dużą osiągnąłem już stabilizację od sierpnia 2015r do czerwca 2018, będąc na 1 mg.

Proszę mi doradzić. Andrzej

Cześć Andrzej

Mam rozumieć, że przez cały czerwiec tego roku brałeś regularnie 5 mg, 3,5 mg, 4,25  dzień w dzień? Wiesz, ja mam taki sposób, żeby komuś wyliczyć od jakiego momentu ma bezpiecznie odstawiać, to mówię, żeby obliczył średnią arytmetyczną np ostatniego miesiąca.. Jeśli w czerwcu brałeś takie dawki jak napisałem, to średnia tak "pi" razy "drzwi" wynosi 4.25 mg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

B. dziękuję Przemku. No tego nie wiedziałem, że oblicza się średnią. Mogłem prędzej się odezwać, ale z 4 mg ile bym czasu zmniejszał?

Zażyłem 2,75mg - jak wczoraj, bo dawka 2,25 była za mała.

Napisałem do Ciebie priv.

Pozdrawiam wszystkich odstawiający. Andrzej

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwiększenie dawki do 2,75 mg klona zniwelowało mi szumy w głowie i uszach.

Wczoraj wieczorem, gdy te szumy się zwiększały - wszystko ustąpiło.

Jednak trzeba - niestety - byc delikatnym do tego cholernego klona, bo on ma dużą siłę "rażenia" na nasz mózg.

Pozdrawiam Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Marek36 proponuję Ci załatwić sobie pregabalinę (składnik czynny, same leki mają różne nazwy). Ona potrafi bardzo pomóc przy odstawce benzo. Jest coraz bardziej popularna, coraz więcej psychiatrów ją przepisuje. Skonsultuj to z lekarzem i daj znać czy bierzesz. To chyba jedyny tak zbliżony do benzo lek, jednak nie uzależniający tak mocno jak benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dash - dzięki za odpowiedź. Chciałbym zredukować klonazepam do minimum i na nim zostać, bo już w moim wieku objawy odstawienne czułbym jeszcze w trumnie. Taka daweczka 0,5 mg i spokojnie żyję. Cholera wczorai uciąłem 0,25 mg i myślę, że niepotrzebnie, bo mogłem dotrwać do tych 3 tygodni, ale, że piski w głowie ustąpiły więc zjechałem do 2,5 mg i myślę, że niepotrzebnie, bo od wczoraj mam znowu piski. I nie wiem - czy wrócić do 2,75mg czy pozostać i z czasem one zginą?

Może ktoś doradzić?

 

Edytowane przez Marek36
dash ja się boję jakiegokolwiek leku od psychiatry, aczkolwiek mój mówił, że jak będę na minimum (skoro sam zdecydowałem o powolnym odstawianiu), to żebym się pokazał jak zejdę na to minimum. Może i z czasem odwiedzę za 150 zł i będę ciekawy co zaproponuj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam już - jak odstawiałem parę lat temu, co zszedłem do zera - czy miałem piski w tym łbie, ale tak pomyślałem sobie teraz, że mi nigdzie się spieszy, a że znowu te piski - to jednak będę schodził, co 2 tygodnie o 0,125 mg, a nie 0,25 mg, po 29-letnim zażywaniu. Czy dobrze myślę? bo już się gubię. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×