Skocz do zawartości
Nerwica.com

natręctwa na tle religijnym i skrupulatyzm


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jedyne natręctwo(pewnie przesadne słowo w moim wypadku) jakie miałem to jak Jan Paweł drugi przyjeżdżał do Polski to nie byłem w stanie słuchać radia, tv bo tam tylko on istniał. Cała ta szopka medialna strasznie mnie denerwowała.

Po jego śmierci dużo przychylniej patrze na JP II zresztą nie chodziło mi o niego samego tylko o ten szum medialny i sztuczny przesadny zachwyt niepoparty wdrażaniem w życie tego co mówił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah napisał(a):

Przypominam, ze temat dotyczy NATRECTW NA TLE RELIGIJNYM a nie dyskusji na temat religii w szkole, KK i jakims Palikocie, nastepny post nie na temat i poleca ostrzezenia.

 

Amon, jak teraz przeczytasz wypowiedź carlosbueno powyżej, to może zrozumiesz, że polityka i sprawy "z telewizora" - w pewnym sensie są na temat - jak się ma natręctwa na tle religijnym to ma się też ogólny konflikt wewnętrzny na tym tle (ciekawe swoją drogą co tu jest pierwsze) - i te rzeczy "nie związane" jątrzą. Za starych niedobrych czasów wystarczyło, że przeczytałam nagłówek w gazecie i miałam jazdy.

 

-- 17 lut 2012, 14:37 --

 

PS Też moderuję i u nas posty nie temat są wtedy, jak nie łączą się z tematem artykułu ani poprzednimi - w żaden sposób. To normalne, że dyskusja się rozwija i może się oddalać od punktu wyjścia. (A poza tym czasem trzeba z siebie wyrzucić gdzieś to, co męczy - dlatego antykatole zwykle piszą nie na temat, ale to ma związek ze ich stanem psychiki :P)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah napisał(a):

 

 

PS Też moderuję i u nas posty nie temat są wtedy, jak nie łączą się z tematem artykułu ani poprzednimi - w żaden sposób. To normalne, że dyskusja się rozwija i może się oddalać od punktu wyjścia. (A poza tym czasem trzeba z siebie wyrzucić gdzieś to, co męczy - dlatego antykatole zwykle piszą nie na temat, ale to ma związek ze ich stanem psychiki :P)

 

ups no koments, ja zauwazyłam ,ze to Ty jestes nadaktywna w temacie, który nie dotyczy tematu,ale to tez ma zwiazek z psychika ludzi obsesyjnie religijnych, z mojej strony juz bez odbioru

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tahela, tak, jestem tu aktywna, założyłam ten temat i jak ktoś napisze, to staram się odpowiedzieć, bez względu czy widzę związek czy nie. Nie uważam, żeby to była nadaktywność. Z tą psychiką to trochę żartowałam, a poza tym też miałam natręctwa na tle rel i konflikty, więc też mnie ten temat rusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad tym "dzikim losem". Z jednej strony jest dla mnie dziki - bo nie mam nad nim pełnej kontroli i dużo rzeczy dzieje się wbrew temu, co bym chciała. Ale mam świadomość, która sprawia że mogę się zachować wobec tego losu jak istota rozumna. Mój los nie jest tylko niezależnymi ode mnie wydarzeniami - jest też moim zachowaniem względem nich. A więc może mieć sens, bo ja się mogę zachowywać z sensem.

 

I nie czuję się zostawiona - w moim odczuciu Bóg cały czas jest obok i działa, o ile mu daję taką możliwość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyczyną zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego są zmiany patologiczne w rejonie kory oczodołowo-czołowej, prążkowia i zakrętu obręczy oraz zaburzenia w przekaźnictwie serotoninergicznym. Świadczy o tym dobitnie skuteczność psychochirurgii - obustronnej przedniej cingulotomii i przedniej kapsulotomii - w bardzo zaostrzonych postaciach tego zaburzenia. Jest wysoce prawdopodobne, że ma to jakiś związek z mutacją genu hSERT-transportera serotoniny, przez co nerwica natręctw może być w niektórych przypadkach dziedziczna. Jeśli ktoś dostrzega korelację pomiędzy omijaniem złączeń płyt chodnikowych czy ruminacjami dotyczącymi urządzeń elektrycznych, a kultem religijnym i wiarą w bóstwa to sugeruję pierdolnąć mu się z całej siły w łeb.

 

Ciekawym przypadkiem jest też Gombrowicz, który nie miał uczuć religijnych i nie wierzył zdaje się w istnienie Boga, natomiast Dzienniki potwierdzają, że miał lęki "diabelskie" tzn natręctwa na temat diabła ("znowu poczułem swąd siarki").

 

O czym niby to ma świadczyć? Równie dobrze mógł mieć na myśli zasiarczone złoża gazu ziemnego, laboratorium chemiczne albo sklep z chemią przemysłową. Nadinterpretacja. Gombrowicz był radykalnym ateistą i antyklerykałem, pewnie przewraca się w grobie na myśl, że próbuje mu się pośmiertnie przypisać jakieś "diabelskie lęki".

 

Poza tym nie ma to nic wspólnego z natręctwami. Mamy tu do czynienia z zaburzeniami postrzegania zmysłowego, gdy dany zmysł, w tym wypadku zmysł węchu, odbiera sygnał jako prawdziwy bez zewnętrznego bodźca. Odczuwanie nieprzyjemnych zapachów, m.in. swędu siarku, to bardzo charakterystyczny objaw dysosmii - zaburzeń węchu. W tym konkretnym wypadku można mówić o parosmii albo phantosmii (omamach węchowych). Phantosmia jest często wynikiem uszkodzenia tkanki nerwowej w korze gruszkowatej, spowodowanego infekcją wirusową, guzem mózgu, urazem mechanicznym, komplikacjami pooperacyjnymi oraz prawdopodobnie ekspozycją na toksyny i długotrwałym przyjmowaniem narkotyków.

 

Gombrowicza i Witkiewicza podejrzewa się współcześnie o chorobę psychiczną. Witkiewicz nadużywał alkoholu, cierpiał na psychozę (halucynozę) alkoholową i eksperymentował z dużą ilością środków psychoaktywnych o działaniu halucynogennym. Gombrowicz też był niespełna rozumu.

 

Poglądy Freuda i Junga były rewolucyjne, ale na przełomie XIX i XXw. Teraz się nieco zdezaktualizowały i przeterminowały. Freud w "Totem und Tabu. Einige Übereinstimmungen im Seelenleben der Wilden und der Neurotiker" napisał, ze religia sama w sobie jest nerwicą natręctw. Współcześnie bardziej pasuje określenie "zbiorowe urojenie".

 

-- 24 lut 2012, 04:51 --

 

Niekatolicy też miewają nerwicę natręctw, tylko na innym tle (choć religijnym czasem też) (...)

 

Słownik języka polskiego PWN:

 

miewać

1. posiadać coś czasem, chwilowo;

2. mieć jakieś cechy, przeżywać coś chwilowo, przejściowo

 

Czyli z tego wynika, że główną grupę osób zapadających na nerwicę natręctw stanowią katolicy, a członkowie innych związków wyznaniowych, ateiści i agnostycy jedynie "miewają" to zaburzenie. Dobrze wiedzieć, że zawczasu trzeba wystrzegać się katolicyzmu. Kłopot w tym, że nie ma to żadnego odzwierciedlenia w danych epidemiologiczno-demograficznych. Raport WHO z 2002 pokazuje, że zachorowalność na nerwicę natręctw w różnych regionach świata wygląda podobnie niezależnie czy religią dominująca na danym obszarze jest rzymski katolicyzm, islam sunnicki czy buddyzm.

 

-- 24 lut 2012, 04:56 --

 

Badania Hisato Matsunaga wykazały, że symptomatyka i obserwowane objawy u pacjentów ze zdiagnozowanym OCD z Japonii (religia dominująca: shintoizm i buddyzm) były zbliżone do tych odnotowanych w krajach zachodnioeuropejskich, a pragnę przypomnieć, że coraz więcej japończyków opowiada się za materializmem hedonistycznym. Wnioski chyba są oczywiste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

albertodrake,

to zes się rozpisał a w sumie najbardziej mnie rozbawiło jak pani refren bo w sumie nie wiem jak ma na imie stwierdziła,że nie jestem religijna a mam natręctwo religijne ze jestem skoro to tak jak z zoofilem, zupełnie nie zrozumiała ze to był przykład mechanizmu jaki działa w natręctwach a ona przełożyła przykład zupełnie dosłownie na moją wzmiankę o natręctwie religijnym ręce opadają czasami, bardziej przerażające jest to ,ze ta pani jest polonistką mam tylko nadzieję,że nie uczy polskiego w jakiejkolwiek szkole bo strach pomyśleć jaką wiedzę mogła by przekazywać dzieciom i młodzieży o jednokierunkowej i zakłamanej analizie lektur i tego co autor miał na myśli nie wspominając tak samo jak o twierdzeniu ,ze natręctwa sa objawem konfliktu wewnętrznego konflikty wewnętrzne to ja i może mam ,ale z NN to one nie maja nic wspólnego, choćby dlatego ze są w jakiko=lwiek sposób uzasadnione np. pewnymi przekonaniami, które są podparte pewną wiedzą i takie tam inne pierdoły , np. konflikt wewnętrzny czy ten film był fajny czy nie był bo miał fajne efekty specjalne ,ale treść to mozna sobie darować albo czy mam iśc na siłownie czy na basen ,ale żebym nie była gołosłowna pojade Hamletem ,, oto jest pytanie ,, i to jest konflikt wewnętrzny a nie natręctwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o słowo "miewają" , to było niedopatrzenie, miałam na myśli, że też zdarza się, że takie osoby mają nerwice natręctw.

 

albertodrake:

Przyczyną zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego są zmiany patologiczne w rejonie kory oczodołowo-czołowej, prążkowia i zakrętu obręczy oraz zaburzenia w przekaźnictwie serotoninergicznym.

 

To tylko jedna z koncepcji, według mnie zresztą marna, bo pomija całkowicie przyczyny psychologiczne, a przy nerwicy wydaje mi się to bezsensowne. Skopiuję z Wiki, bo nie mam czasu na szukanie ciekawszych źródeł :

 

"Źródłem zaburzeń nerwicowych są nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne, najczęściej pomiędzy dążeniami jednostki a jej możliwościami, potrzebami a obowiązkami, pragnieniami a normami społecznymi. Pojawiają się wtedy, kiedy wrażliwa i nieodporna na stresy osobowość poddawana jest presji sytuacji (często świadomie akceptowanej), a wymagającej od niej funkcjonowania sprzecznego z nieuświadomionymi tendencjami. Przyczyną nerwic może być także deficyt opieki rodzicielskiej w dzieciństwie lub nieodreagowany uraz (trauma)."

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_nerwicowe

 

Na temat nerwicy natręctw jest wiele różnych, znaczących tez na temat przyczyn - psychologicznych.

 

 

Co do Gombrowicza, to ten jeden cytat rzeczywiście nie potwierdza, są też inne według mnie ciekawe ślady w Dziennikach na temat "dziwnych myśli" narzucających mu się - na temat diabła i coś związanego z ciałem, z ręką. Natomiast czy miał natręctwa nie da się stwierdzić, bo nie żyje i nie możemy go zbadać. Nie wiem więc czy miał nerwicę, nie wydaje mi się. Z natrętnymi myślami jest tak, że wszyscy je MIEWAJĄ, a nerwica natręctw polega na ich dużej ilości i objawach towarzyszących (lęk, błedne koło nerwicowe itp). Ciekawe jest dla mnie to, że niewierząca osoba może mieć natrętną myśl na temat diabła. Poza tym bycie wierzącym i niewierzącym jest względne o tyle, że zarówno jedni jak i drudzy mogą mieć w swej postawie wątpliwości i związany z tym strach.

 

-- 24 lut 2012, 22:21 --

 

tahela

najbardziej mnie rozbawiło jak pani refren bo w sumie nie wiem jak ma na imie stwierdziła,że nie jestem religijna a mam natręctwo religijne ze jestem skoro to tak jak z zoofilem, zupełnie nie zrozumiała ze to był przykład mechanizmu jaki działa w natręctwach a ona przełożyła przykład zupełnie dosłownie na moją wzmiankę o natręctwie religijnym

 

Nie przełożyłam dosłownie, zadałam to pytanie podążając logiką Twojej wypowiedzi, żeby wykazać jej bezsens:

 

bo ta dyskusja jest bez sensu, wiesz jak ktos ma natrectwo na punkcie , że jest zoofilem bo ten pies tak fajnie macha ogonem jak mnie widzi i tak sie patrzy i prosi zeby go głaskac to nie znaczy ,ze nim jest, z natręctwami religijnymi jest tak samo , jak ktos ma to wcale nie znaczy,że od razu jest jakis super religijny czy wierzący ech

 

mam tylko nadzieję,że nie uczy polskiego w jakiejkolwiek szkole bo strach pomyśleć jaką wiedzę mogła by przekazywać dzieciom i młodzieży o jednokierunkowej i zakłamanej analizie lektur i tego co autor miał na myśli nie wspominając tak samo jak o twierdzeniu ,ze natręctwa sa objawem konfliktu wewnętrznego konflikty wewnętrzne to ja i może mam ,ale z NN to one nie maja nic wspólnego, choćby dlatego ze są w jakiko=lwiek sposób uzasadnione np. pewnymi przekonaniami, które są podparte pewną wiedzą i takie tam inne pierdoły , np. konflikt wewnętrzny czy ten film był fajny czy nie był bo miał fajne efekty specjalne ,ale treść to mozna sobie darować albo czy mam iśc na siłownie czy na basen ,ale żebym nie była gołosłowna pojade Hamletem ,, oto jest pytanie ,, i to jest konflikt wewnętrzny a nie natręctwomam tylko nadzieję,że nie uczy polskiego w jakiejkolwiek szkole bo strach pomyśleć jaką wiedzę mogła by przekazywać dzieciom i młodzieży o jednokierunkowej i zakłamanej analizie lektur i tego co autor miał na myśli nie wspominając tak samo jak o twierdzeniu ,ze natręctwa sa objawem konfliktu wewnętrznego konflikty wewnętrzne to ja i może mam ,ale z NN to one nie maja nic wspólnego, choćby dlatego ze są w jakiko=lwiek sposób uzasadnione np. pewnymi przekonaniami, które są podparte pewną wiedzą i takie tam inne pierdoły , np. konflikt wewnętrzny czy ten film był fajny czy nie był bo miał fajne efekty specjalne ,ale treść to mozna sobie darować albo czy mam iśc na siłownie czy na basen ,ale żebym nie była gołosłowna pojade Hamletem ,, oto jest pytanie ,, i to jest konflikt wewnętrzny a nie natręctwoeeeeeeeed

 

 

To, że natręctwo nie jest konfliktem wewnętrznym, nie znaczy, że nie może być nim spowodowane. Przyczyna i objaw to nie jest to samo.

"Źródłem zaburzeń nerwicowych są nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne" http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_nerwicowe

- a więc te, z których nie zdajemy sobie sprawy. Z treści natręctw zdajemy sobie sprawę.

 

Poza tym pisałam, że to moja teza, interpretacja, a nie twierdzenie na podstawie badań.

 

A w szkole nie uczę, bo załamuje mnie, że ludzie kompletnie nie umieją czytać ze zrozumieniem i piszą bez logiki, więc nie dałabym rady, cholera by mnie wzięła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Źródłem zaburzeń nerwicowych są nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne"

 

Nie tylko, ZOK występuje też w osobowości anankastycznej a także "Występowanie nerwicy natręctw stwierdza się także u osób, które doświadczyły urazu porodowego, psychicznego, fizycznego lub po przebytym zakażeniu, a nie wykazujących cech osobowości anankastycznej. Wówczas objawy mają tendencje do stopniowego wygasania, choć mogą również występować długo, ale ich nasilenie jest bardzo słabe." http://www.nerwica24.pl/nerwica_anankastyczna_nerwica_natrectw.htm

 

Krótko mówiąc Wiki kłamie 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wikipedia jest rzeczywiście wyjątkowo wiarygodnym źródłem wiedzy i informacji, zwłaszcza na tematy z dziedziny medycyny i psychologii. Widzę, że dla wielu prezydent Bronisław Komorowski stał się natchnieniem i inspiracją po tym jak pojawił się na konferencji z wydrukiem z Wikipedii. Łączę się w „bulu i nadzieji”.

 

Hipoteza nierozwiązanych nieuświadomionych konfliktów wewnętrznych, konfliktów intrapersonalnych jako głównych przyczyn zaburzeń nerwicowych wywodzi się bezpośrednio z Freudowskiej koncepcji psychoanalitycznej i późniejszego ruchu psychodynamicznego. Wedle tego ujęcia zaburzenia nerwicowe (w tym nerwica natręctw) to wynik konfliktu pomiędzy Id reprezentującym sferę biologiczną, pierwotne popędy (w tym seksualny) i potrzeby człowieka, a Superego czyli sumieniem, sferą moralną człowieka, która odpowiada za system kar i nagród, oraz indukowanie poczucia winy. Konlikt pojawia się wtedy, gdy ego, którego głównym zadaniem jest utrzymywanie wewnętrznej homeostazy - równowagi pomiędzy Id, a Superego, oddaje się w pełni służbie Superego (sumieniu), a lekceważy impulsy i sygnały napływające od Id, wypiera ze świadomości życzenia, nie zaspokaja elementarnych potrzeb człowieka i ignoruje biologiczne popędy. Tak rodzi się nerwica natręctw na tle religijnym i skrupulatyzm. Np.:

 

- Jasiu chce się onanizować, aby zredukować wewnętrzne napięcie seksualne i dyskomfort seksualny, gdyż taka jest naturalna, biologiczna potrzeba człowieka reprezentowana przez Id, normalne zachowanie człowieka na etapie jego rozwoju psychoseksualnego w okresie gdy nie ma stałego partnera seksualnego i nie podejmuje aktywności seksualnej - tak mówił lekarz seksuolog, świecki psycholog i pani od biologii. Jednak Superego stoi na straży norm moralnych i podpowiada: katechetka na religii mówiła, że to grzech, ksiądz mówił, że to grzech, Onan w Biblii rozlewał nasienie, a Bogu się to nie spodobało i go zgładził. Może grozi mi piekło? Może Bóg odetnie mi za karę rękę?

- Kasia chce przeczytać podczas wakacji "Harrego Pottera", zwykłą książkę z gatunku fantasy, która weszła nawet do kanonu lektur w szkołach podstawowych w Polsce (nie jestem pewien czy obowiązkowych czy ponadobowiązkowych). Jednakowoż superego jest innego zdania: papież Benedykt XVI jeszcze jako kardynał Joseph Ratzinger przestrzegał przed Harrym Potterem, międzynarodowej klasy demonolog i konsultant egzorcystów ks. Aleksander Posacki przestrzegał przed Harrym Potterem, wielu teologów katolickich przestrzegało przed Harrym Potterem. Przecież Harry Potter to zło wcielone, satanizm, okultyzm i promocja czarnej magii.

- Antek chce jechać do kolegi Józia na przyjęcie urodzinowe. Id tego pragnie. Jednak wypada to w tym samym czasie, w jakim Antek powinien być na niedzielnej Mszy Świętej. Superego ma coś do powiedzenia w tym względzie: przecież rodzice zawsze mi powtarzali, że jak opuszczę niedzielną Mszę Św. to pójdę do piekła, że Pan Bóg będzie na mnie zły, że czeka mnie kara.

 

Oczywiście to bardzo przekoloryzowana i wyjaskrawiona wizja, bo mówimy o wyobrażeniach dzieci na podstawie zasłyszanych z zewnątrz informacji. A wątpię, że dzieci czytają do poduszki Katechizm Kościoła Katolickiego i znają pojęcia "grzechu niezawinionego, nieświadomego" czy "zredukowanej odpowiedzialności moralnej" w pewnym okresie.

 

Wedle jednej z możliwych interpretacji koncepcji Freudowskiej aby u powyższych osób została zachowana równowaga pomiędzy Id, a Superego, a tym samym aby w przyszłości uniknęli zaburzeń nerwicowych:

- Antek powinien pojechać do Józia na przyjęcie urodzinowe, a na Mszę Św. pójść o innej godzinie;

- Kasia powinna przeczytać Harry'ego Pottera, a w przyszłości po radę w kwestiach wiary powinna zwracać się do mniej nawiedzonych autorytetów;

- A Jasiu za przeproszeniem powinien "zwalić gruchę", bo Pan Bóg z tego powodu mu ręki nie upierdoli;

 

Spotkałem się nawet z opiniami w środowiskach psychiatrycznych, które jako główną przyczynę nerwicy natręctw i skrupulatyzmu wskazywały agresywną indoktrynację religijną w dzieciństwie i fanatyzm religijny w najbliższym otoczeniu i rodzinie. W jaki sposób wyjaśnić jednak natręctwa religijne u osób niewierzących? Moim zdaniem są to po prostu tzw. słabi ateiści, w głębi serca bliżej im do agnostycyzmu, którzy nigdy tak do końca nie rozstali się z doktryną katolicką.

 

To tylko jedna z koncepcji, według mnie zresztą marna, bo pomija całkowicie przyczyny psychologiczne, a przy nerwicy wydaje mi się to bezsensowne.

 

Wyjdę na uszczypliwego ale zapytam: Na filologii polskiej są prowadzone zajęcia z neurofizjologii?

Udowodniono w randomizowanych badaniach klinicznych wysoką skuteczność leków przeciwdepresyjnych (głównie klomipraminy (TLPD), w mniejszym stopniu SSRI) w leczeniu zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego. Zdarzają się jednak przypadki lekooporności, gdy brak jest wyraźnej odpowiedzi klinicznej organizmu na leczenie farmakologiczne. Jeżeli pacjent ze zdiagnozowanym zaburzeniem obsesyjno-kompulsyjnym przez wiele lat przyjmował leki psychotropowe, korzystał z psychoterapii poznawczo behawioralnej i nie przyniosło to żadnego rezultatu, jest to dobrze udokumentowane w aktach medycznych, a stopień zaawansowania i uporczywości zaburzenia całkowicie uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie, można go w takiej sytuacji zakwalifikować do zabiegu chirurgicznego. Wykonuje się obustronną przednią cingulotomię czyli nacięcie w rejonie zakrętu obręczy. Pierwszy taki zabieg wykonano w Polsce w Bydgoszczy w 2002, a do tej pory wykonano ich w naszym kraju 14. Istnieje nowocześniejsza metoda, która nie wymaga dokonywania nieodwracalnych zniszczeń w mózgu czyli tzw. głęboka stymulacja mózgu. Polega na wszczepienia stymulatora do głębokich obszarów mózgu - obustronnym zaimplantowaniu elektrod do jądra półleżącego. Pierwszy taki zabieg wykonano w Bydgoszczy w 2011. Czytałem wywiad z jednym z pacjentów Bydgoskiej Kliniki Neurochirurgii i komfort jego życia po operacji, mimo początkowych pooperacyjnych skutków ubocznych, poprawił się znacznie. Nie odczuwał już natarczywych impulsów i sygnałów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela:

 

przestań juz z tym nawracaniem na forum ,czy Ty nie widzisz,ze wszyscy mają juz dośc tych akcji sławiących Boga i religie katolicką i dlatego piszą co pisza bo ich zwyczajnie denerwujesz, sorry za szczerośc ,ale taka prawda, to robi sie wkurząjace i tyle

 

Nikogo nie nawracam, nie sławię ciagle Boga i jak masz dość, nie musisz pisać na tematy związane z wiarą. A jeśli coś Cię denerwuje, to masz problem, nie ja. Mnie nic nie denerwuje.

 

-- 28 lut 2012, 15:44 --

 

"Źródłem zaburzeń nerwicowych są nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne"

 

Nie tylko, ZOK występuje też w osobowości anankastycznej a także "Występowanie nerwicy natręctw stwierdza się także u osób, które doświadczyły urazu porodowego, psychicznego, fizycznego lub po przebytym zakażeniu, a nie wykazujących cech osobowości anankastycznej. Wówczas objawy mają tendencje do stopniowego wygasania, choć mogą również występować długo, ale ich nasilenie jest bardzo słabe." http://www.nerwica24.pl/nerwica_anankastyczna_nerwica_natrectw.htm

 

Krótko mówiąc Wiki kłamie 8)

 

Dla mnie to masło maślane - przyczyną nerwicy natręctw jest osobowość anankastyczna. Coś jak "przyczyną nerwicy jest osobowość nerwicowa". A skąd się bierze taka osobowość, rodzimy się z nią czy jak?

 

Nie chodzi mi o dowodzenie, że za natręctwami zawsze musi stać konkretny konflikt, idzie mi o to, że ma podłoże psychologiczne. A przynajmniej trzeba najpierw spróbować zacząć od tego, na co możemy mieć wpływ, a potem szukać wyjaśnień w stylu "uraz okołoporodowy". Na to zawsze jest czas, by tak stwierdzić, a na terapię i zmierzenie się z sobą też potrzeba wiele czasu, więc szkoda go marnować.

 

-- 28 lut 2012, 15:48 --

 

albertodrake

Wyjdę na uszczypliwego ale zapytam: Na filologii polskiej są prowadzone zajęcia z neurofizjologii?

 

Nie, ale to nie forum naukowców i każdy może dyskutować. Rozumiem, że Ty masz specjalność z neurofizjologii. Gratuluję, to muszą być trudne studia.

 

-- 28 lut 2012, 15:49 --

 

Spotkałem się nawet z opiniami w środowiskach psychiatrycznych, które jako główną przyczynę nerwicy natręctw i skrupulatyzmu wskazywały agresywną indoktrynację religijną w dzieciństwie i fanatyzm religijny w najbliższym otoczeniu i rodzinie. W jaki sposób wyjaśnić jednak natręctwa religijne u osób niewierzących? Moim zdaniem są to po prostu tzw. słabi ateiści, w głębi serca bliżej im do agnostycyzmu, którzy nigdy tak do końca nie rozstali się z doktryną katolicką.

 

Jak będę z tym polemizować, to znaczy, że kogoś nawracam?

 

-- 28 lut 2012, 15:57 --

 

Choć w dużym stopniu się zgadzam, wszystko co agresywne jest złe. Ale można być bardzo zasadniczym, nadmiernie wymagającym rodzicem i w innym światopoglądzie, a można stworzyć bardzo ciepły, religijny dom. Myślę, że każda indoktrynacja jest czymś szkodliwym, bo dzieci się wychowuje a nie indoktrynuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, może zamknęłam się w swoim punkcie widzenia, bo u mnie było wszystko ok do 20 roku życia, a później się "zepsuło" i widzę przyczyny w swojej osobowości, predyspozycjach odziedziczonych, sposobie życia, trochę w domu (choć też nie był patologiczny, dom jak dom, nie ma idealnych).

Ale wierzę, że nawet jak coś się zaczęło w dzieciństwie, to może być lepiej. Carlosbueno, są różne poziomy wrażliwości, Ty masz może ponad przeciętny, delikatny układ nerwowy za to skomplikowany. I z takim czymś przeważnie są porażki w kontaktach ze światem i robi się błędne koło - poczucie odrzucenia i jeszcze trudniej się otworzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, piszę znowu po wizycie u psychiatry i psychoterapii która trwa cały czas.

Biorę Rispolept i Zoloft. Nic się nie polepszyło. Wręcz przeciwnie, pojawiły się nowe objawy. Słucham sobie w radiu jakąś piosenkę, po raz pierwszy w życiu, potem wyłączam radio, a potem w głowie "gra" ta muzyka, u każdego tak jest, no nie? No i wszystko by było dobrze, gdyby jakieś słowa w melodii zamieniały się na słowa "szatan", "Bóg to ch*j" "szatan z tobą" itp. I melodia i te słowa ;//

Co więcej, jak idę do Kościoła, to myśli się powiększają. To co, mam nie chodzić do kościoła?

I co jest najważniejsze, nie mam sił i chęci do nauki! Chce żeby było lepiej w szkole, ale mi się nie chce. Nie wiem, to przez tą chorobę? Jak już się zacznę uczyć np. j.ang. to przychodzi mi myśl "szatanie, pomóż mi to zapamiętać", albo "szatanie, pomóż." kurde, no! Te myśli są najgorsze. I o dziwo wtedy zapamiętuje te słowa! I jeszcze jak np. wychodzę z autobusu to przychodzi myśl do kierowy " szatan z tobą" albo "niech cię szatan przeklnie", albo np. były rekolekcje i cała szkoła była w kościele i wtedy przyszła myśl że "niech szatan przeklnie tych wszystkich co są w kościele". ;//

I co mam zrobić żeby to przechodziło? Bo biorę leki i nic! ;/ Mam nie odpowiadać/nie rozmawiać z tymi myślami? Bo to jest cięzkie.

np. przychodzi mi myśl": "szatan z tobą" ja odpowiadam cicho pod nosem "szatan nie będzie z tobą, to tylko głupia myśl". ITP.

I co zrobić żeby się wiecej/lepiej uczyć? Bo jak na razie to kiepsko idzie.

Prosze o pomoc tych co już przeszli tą chorobę, i w jakim czasie ten koszmar się skończył.

Bo już mnie rozdziera, kurna, zamiast się uczyć biologi czy angielskiego, jak się patrzę jak inni się uczą, i ja w tym samym czasie mógłbym być od nich lepszy, to cholera myślę o jakichś satanistycznych pierdołach! Jestem taki wkurzony na siebie! :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michał23, jeżeli panicznie będziesz się bał pomyśleć o czerwonym słoniu, to na pewno o nim pomyślisz. Tak to działa. Tak samo z myślami o szatanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle polecałbym Ci nie chodzić do kościoła. Gdzie po raz pierwszy dowiedziałeś się o szatanie, bogu? - w kościele. To Ci księżą zaśmiecili Ci umysł bogiem szatanem i innymi pierdołami i przez nich tak masz. W ogóle szatan i bóg nie istnieją. Więć to co ci się dzieje jest kompletnie bez sensu. Jak mozesz powiedziec ze szatana z toba jak szatana nie ma, albo bog to chuj skoro boga tez nie ma, jak coś co nie istnieje moze być chujem?:) A dajesz kase na tace?:) Poprostu zainteresuj się czymś innym. A jak masz jakieś obsesje na tle religijnym to poczytaj jakieś książki jakiś osób które twierdzą żę doznali oświecenia. Jakiś guru, nauczycieli duchowych takich jakim np. był chrystus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem bardzo delikatnie. Xanonymous, nie pomagasz. Takie rady dla osoby wierzącej z natręctwami są moim zdaniem warte funta kłaków. Tylko zaostrzają problem i są kompletnym niezrozumieniem tematu.

 

-- 31 mar 2012, 09:49 --

 

Zresztą nie tylko dla wierzącej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×