Skocz do zawartości
Nerwica.com

michal23

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez michal23

  1. rafka, nie słuchałem Behemota.
  2. A mam takie pytanie, nie mam żadnego nałogu, ale czy nie może być coś takiego że jak w twoim przypadku zagrasz sobie w lotka raz a potem się hamujesz, mimo że cię ciągnie?
  3. Tyle że ja nie umiem tak, to się dzieje automatycznie! Nawet mi nie przyszła taka myśl, że np. Bóg to ch**, a ja mówię pod nosem szeptem "Bóg to nie jest ch**" Nie da się, to się dzieje automatycznie.
  4. michal23

    X czy Y?

    slider j.angielski czy j.niemiecki
  5. michal23

    Skojarzenia

    składanie życzeń ;p
  6. Mój brat gra w Counter Strike i Battlefielda przez internet. Jak mu odłączyłem internet to taki zły do mnie podszedł, czerwony na twarzy. To są objawy uzależnienia?
  7. refren, ty miałaś może taki sam problem jak ja? Problem jest w tym że ciągle nie mam takiego poczucia, że to choroba, że to nic mi nie zrobi. Tylko ciągle boje się opętania, potępienia itp., i za każdym razem ostro się pilnuję w tych myślach, żeby nie pomyśleć coś złego. Zauważam błędne koło; jak nie odpowiem na myśl, jeśli jej "nie odkręcę" słowami to będę miał ciężki grzech, a groźniejszych przypadkach myślowych mnie opęta, zniewoli, trzeba będzie chodzić do egzorcysty. A jeśli znowu będę odpowiadał na te myśli to będą jeszcze bardziej mnie atakować. Czyli tak czy tak - i tak jestem w dupie :/ Psychoterapia jest kosztowna ( 70zł/tydz ), prowadzona jest w "cyklu" psychodynamicznym. Dobre to jest, czy są lepsze? Pozdrawiam, i proszę o odpowiedź.
  8. michal23

    Hazard

    No to mówię ci że się za to nie biorę. Nie doczytałeś posta? Wiem, że mnie kusi ale nic nie robię.
  9. michal23

    Hazard

    Sorry kolego. Dzięki że mnie napomniałeś. Czytałem posty na forum uzależnionych od hazardu. Jeden cytat mi zapadł głęboko w pamięć, i który podam: NIE ISTNIEJE HAZARD DLA ZABAWY, NIE MOZNA POROWNAC BILETU DO TEATRU Z BILETEM DO KASYNA, WCZESNIEJ CZY POZNIEJ GRA ZAPROWADZI WAS TAM GDZIE JESTEM JA DZIS, bez perspektyw, ze zdruzgotana psychiką i brakiem nadziei na lepsze Oni też zaczynali od 2 zł na tydzień, a co do tego pewnego systemu to dalej mnie kusi, bo rzeczywiście jest ten pewny zysk. Ale mogę stracić coś więcej niż profit 50 zł na miesiąc. Mianowicie to mi głowę zaprząta. Myślę jakby to obstawić, co i jak itp. I te emocje towarzyszące. Jak obstawiłem te 2 zł pierwszy raz to potem w nocy nie mogłem spać. I NN też mam, więc nie mogę igrać z ogniem. Już 2 uzależniania miałem wcześniej, i cieszę się z tego że wyszedłem i jestem wolny. Nie chce się wplątać w kolejny nałóg. I przez głowę przewijają mi się myśli że jak będę na studiach to przez internet będę obstawiał. No, kurde. Muszę przyznać swój błąd. Przepraszam. Jeszcze dzisiaj skasuję konto na typuje.pl, chyba też sportem przestanę się interesować bo to jedno z drugim jest związane...
  10. michal23

    Hazard

    Nie obstawiam meczy za pieniądze, raz byłem z mamą obstawić, straciłem 6 zł i nie obstawiam. Tobie współczuję, co mam więcej napisać. Nie chcę dla nikogo źle. Jeśli cię uraziłem, lub pisałem nie na temat to przepraszam. Przecież nie wszyscy co grają czy tam obstawiają przepierdzielają fortunę. Są gracze mądrzy, którzy wiedzą kiedy przestać. No i tyle. Wiem, do czego prowadzi nałogowy hazard. Będę pamiętał co napisałem.
  11. michal23

    Mój problem

    Jak chcesz, twój wybór. Ja nie jestem do tego przekonany, nie radzę ci tego robić. Radziłbym ci szukać w medycynie konwencjonalnej. Ale twoja wola.
  12. michal23

    Hazard

    Hazard można traktować jako rozrywkę, trzeba do niego podchodzić z dystansem, to chodzi o emocje, ale jak przegrywasz 500 zł a nie masz z tego nic, to halo, coś tu jest nie tak? Najgorzej jak łapniesz bakcyla, wygrasz trochę to myślisz, o wygram jeszcze więcej, co oznacza przegraną. Dlatego, można traktować hazard jako rozrywkę, ale rozrywkę taką przez którą nie zaniedbujesz bliskich, obowiązków. Również nie wolno wydać więcej na hazard, tylko tyle ile na inne rozrywki np. kino, teatr, lub kawiarnię, myślę że np. 1-20 zł. Z hazardem sytuacja jest podobna co z alkoholizmem. Ta sama gierka. Możesz wypić alkohol np. na urodzinach czy imprezie, tylko nie za często bo to prowadzi do nałogu. To samo z hazardem. Wszystko można tylko z umiarem. Ale jak rządzi tobą gra i emocje to sam powinieneś wiedzieć że coś jest nie tak i przestać, powiedzieć stanowcze NIE, wiem że to trudne bo sam miałem różne nałogi, ale wyszedłem na prostą, trzeba tylko chcieć! Pozdrawiam, i nie złość się na mnie. :)
  13. I ja... NN mam. Moje oceny z biologii: 3,1,1 . Dużo opisywać. Zamiast uczyć się w końcu j.angielskiego, to tak zrobiłem: pożyczam książki, instaluje programy na komputerze, kupuje fiszki (za 50 zł w empiku), no i wszystko leży oczywiście, nie uczę się, jak już mam nóż na gardle to robie notatki, nie uczę się na pamięć ! nie zakuwam przysłowiowo. i tak nic z tego nie wychodzi, sprawdzian. 2/3 w męczarniach takie są teraz moje oceny. I teraz jak były te dni ostatnie przed przerwą świąteczną. to tak strasznie sobie mówiłem że będę się uczył, że nauczę się języka perfekt, że pójdę na olimpiadę, również z chemii na konkurs, i wmawianie sobie że ten rok szkolny jest stracony. że nie dam rady, że za rok będzie lepiej! że będę miał średnią ponad 5.0, że wezmę udział w konkursie z chemii, z angielskiego itp. ,że zajmę wysokie miejsca. Inny przykład, był sprawdzian z biologii z roślin nie uczyłem się systematycznie, ostatni dzień przed sprawdzianem, i uczę się, płacz że nie dam rady. kurde, ale jak się stroiłem do tej nauki. ścierałem biurko, nosiłem picie, układałem książki, wchodziłem na neta żeby wydrukować sobie dodatkowe materiały, potem szukałem optymalnej pozycji do nauki, leżałem, chodziłem, siedziałem w pokoju, w kuchni, na kiblu siedziałem no dobra, było późno ok.22 no to idę spać rano się pouczę bo umysł będzie wypoczęty, i ustawiłem budzik na 3 obudziłem się, ubrałem, herbata, jedzenie, no to wskocze na neta sprawdzić wiadomości sportowe, no i potem zacząłem szukać na wikipedii o tej biologii, no i w końcu namówiłem mame żeby nie iść do szkoły, bo dostane pałe i nie poszedłem, ale miałem się uczyć cały dzień na ten spr. żeby pisać razem z innymi w 2 terminie. i pouczyłem się z 30 min. skonczyło sie na tym ze dostalem 1. mówiłem sobie ze nastepnym razem sie naucze systematycznie i dostane 5. skonczylo sie na tym ze uczyłem się dzien przed i kurde znowu 1. Na początku roku sprawdzian z matmy był, dostałem 3, potem sobie powiedziałem: ze wszystkich sprawdzianów musze dostac 5. i znowu liczenie średnich z czego musze sie podciagnac zeby mieć ten pasek. Z tego oczywiście nic nie wyszło. Nie chce mi się uczyć, życie mi się wali, nie dostane się na medycynę. Życie mi się zawaliło. A gimnazjum tak mi się chciało uczyć, byłem laureatem konkursu z fizy, miałem plany, byłem najlepszy w gimnazjum. Teraz teraz jestem słabyprzeciętniak, konkurencja mnie zerżarła, nie mam chęci. Mam nerwicę natręctw, myślałem że to własnie przez nerwicę tak mi słabo idzie, mama nazwała mnie leniem. Dopiero teraz odkryłem termin "prokrastynacja" i na pewno pomówię o tym z psychoterapeutką. :)
  14. michal23

    Hazard

    Uwolnienia... Uwolnisz się jak przestaniesz grać, żadna filozofia. Jak cię kusi to znajdź sobie inne zajęcie. Broń Boże nie graj więcej nawet w najmniej "niewinne" gry jeśli jesteś uzależniony. Oddaj się jakiemuś zajęciu np. ogrodnictwo, zbieranie znaczków, czy inne hobby. Cały czas miej zajęcie, chodź na siłownie czy też rób pompki w domu. Po prostu nie myśl o graniu, zajmij się czymś, pomagaj drugiemu człowiekowi, bądź miły, dobry, a z czasem przejdzie. Podam ci przykład: św. Benedykt wymyślił sposób na walkę z pokusą cielesną. Otóż gdy pojawiały się myśli o kobietach ( i ten tego, figo-fago ) to nagi wskakiwał w pokrzywy. Wtedy mu przechodziło. Więc widać, jak ci przychodzi myśl żeby grać, to pomyśl sobie że to ci się nie opłaca, że możesz stracić i zajmij się czymś innym. Tylko żeby to cię tak naprawdę zainteresowało. A co do systemu swoją drogą, można tak grać żeby mieć pewny zysk, ale jak ktoś jest uzależniony to nie powinien grać. Oczywiście. PS. Ale nick to sobie ładny dobrałeś
  15. michal23

    Hazard

    Ja mam 16 lat, podobają mi się zakłady bukmacherskie. Nie mam 18 więc nie obstawiam, ale na stronie takiej jak typuje.pl można obstawiać, robić kupony ale tam nie wchodzą w grę pieniądze, tak o dla fun'u. Jestem grubo na minusie :) Wiem, że to nie na pieniądze ale tak obstawiam sobie dla zabawy. Co do sposobów na zarobek u bukmachera to jest tylko progresja. Wytłumaczę po krótce. Masz przeznaczone na grę np. 100 zł. Typujesz na remis, największa seria drużyny bez remisu to chyba ok. 8 meczy, bo ta drużyna MUSI kiedyś zremisować. Kurs na remis wynosi np. 3,4. podstawiasz do wzoru: załóżmy że maxymalnie drużyna może grać 8 meczy bez remisu, olicz n: n + 2n + 4n + 8n + 16n + 32n + 64n + 128n = 100 n = 0,4 zł czyli obstawiasz 1 mecz za 40 gr, nie udaje się, dalej podwajaj stawke, i tak dalej... Aż wygrasz, i zysk będzie większy od pieniędzy włożonych w to. Dobry sposób. :))
  16. Oooo, ile postów... I znowu te kłótnie, powiedzmy inaczej - wymiany argumentów Co do waszych rad, wcale nie chce opuszczać wiary itp, chce żeby to przeszło te wszystkie natręctwa i potem żeby było tak jak wcześniej przed tą nerwicą. Fakt, jest źle. Nawet zmówienie "Ojcze nasz" sprawia mi problemy. Nie wiem, co robić. Może sie poradzę jakiegoś księdza psychologa... Zobaczymy.
  17. michal23

    Mój problem

    No i się nie decyduj. Z resztą poczytaj co to jest hipnoza i komentarze tych, co tego spróbowali. Znajdź w google. Na pewno znajdziesz...
  18. Wiesz co, ja bym ci radził nie stać przed lustrem. Wiedz, że wygląd nie jest najważniejszy więc jak tam będziesz mieć 2 siwe włoski to nic nie tego . Po prostu zajmij się czymś co ci sprawia radość. A po pewnym czasie zapomnisz tylko koniecznie znajdź sobie takie zajęcie, które wciągnie cię na maxa. Po tygodniu dajmy na to jeśli ci to nie przejdzie, to można się zastanawiać nad natręctwami... Pozdrawiam.
  19. Witam, piszę znowu po wizycie u psychiatry i psychoterapii która trwa cały czas. Biorę Rispolept i Zoloft. Nic się nie polepszyło. Wręcz przeciwnie, pojawiły się nowe objawy. Słucham sobie w radiu jakąś piosenkę, po raz pierwszy w życiu, potem wyłączam radio, a potem w głowie "gra" ta muzyka, u każdego tak jest, no nie? No i wszystko by było dobrze, gdyby jakieś słowa w melodii zamieniały się na słowa "szatan", "Bóg to ch*j" "szatan z tobą" itp. I melodia i te słowa ;// Co więcej, jak idę do Kościoła, to myśli się powiększają. To co, mam nie chodzić do kościoła? I co jest najważniejsze, nie mam sił i chęci do nauki! Chce żeby było lepiej w szkole, ale mi się nie chce. Nie wiem, to przez tą chorobę? Jak już się zacznę uczyć np. j.ang. to przychodzi mi myśl "szatanie, pomóż mi to zapamiętać", albo "szatanie, pomóż." kurde, no! Te myśli są najgorsze. I o dziwo wtedy zapamiętuje te słowa! I jeszcze jak np. wychodzę z autobusu to przychodzi myśl do kierowy " szatan z tobą" albo "niech cię szatan przeklnie", albo np. były rekolekcje i cała szkoła była w kościele i wtedy przyszła myśl że "niech szatan przeklnie tych wszystkich co są w kościele". ;// I co mam zrobić żeby to przechodziło? Bo biorę leki i nic! ;/ Mam nie odpowiadać/nie rozmawiać z tymi myślami? Bo to jest cięzkie. np. przychodzi mi myśl": "szatan z tobą" ja odpowiadam cicho pod nosem "szatan nie będzie z tobą, to tylko głupia myśl". ITP. I co zrobić żeby się wiecej/lepiej uczyć? Bo jak na razie to kiepsko idzie. Prosze o pomoc tych co już przeszli tą chorobę, i w jakim czasie ten koszmar się skończył. Bo już mnie rozdziera, kurna, zamiast się uczyć biologi czy angielskiego, jak się patrzę jak inni się uczą, i ja w tym samym czasie mógłbym być od nich lepszy, to cholera myślę o jakichś satanistycznych pierdołach! Jestem taki wkurzony na siebie!
  20. michal23

    Mój problem

    Zgłupiałeś?! ODRADZAM, nie dlatego że mi nie pomogło, bo nie stosowałem tego, ale nie warto pchać się w to coś! Po co wchodzić w okultyzm? Jeszcze gorzej będziesz miał.
  21. Ooo kurde! Jaki offtop. Proszę moderatora żeby usunął posty od postu z 11 lut 2012, 14:10. Ponieważ odbiegają od tematu całkowicie! To nie ma nic związanego z nerwicą, tylko plucie na KK! Dosyć tego. Co do nerwicy, to idę do specjalisty i napiszę dzisiaj wieczorem co i jak... Pozdrawiam. -- 16 lut 2012, 20:20 -- Mam przepisany Coaxil. Mam pytanie do was. Jaki to lek, jakieś opinie i czy się sprawdzi? Bezpieczny? Mam 16 lat więc...
  22. Dziękuję refren. Jednak sumienie nie daje mi spokoju. Właśnie przychodzi myśl "a co jeśli ja naprawdę życzyłem śmierci?" "a może ja naprawdę chciałem być satanistą?". I mam poważne wątpliwości czy naprawdę tego nie chciałem. Najwyżej się z tego wyspowiadam jak to całkiem przejdzie. Najgorsze jest wrażenie, że tego chciałem, to poczucie winy. Walczysz z myślami, nie chcesz ich, słabniesz, nie dajesz rady już z nimi walczyć, odpuszczasz , myśl przychodzi i zaczyna się obwinianie, "a jeśli tego chciałem?" itd. I znowu napinasz się, walczysz z myślami i od nowa... Pomyślałem sobie dzisiaj że to wszystko przejdzie jak zostanę tym satanistą. I znowu tak trwałem w tym przekonaniu ok. 3 min i potem znowu że nie chce tego... To jest grzech? I znowu kurde myśli że kiedyś ulegnę, że będę tym satanistą, że nie wytrwam przy Bogu... Obawiam się że to są moje myśli. Ale czy nie można żyć normalnie jak inni ludzie, po katolicku tylko być jakimś tam satanistą?! Mi się wydaje że to jest trwanie w takiej stagnacji. Nic nie robienie, oczywiście w nauce do szkoły to co się musi, leżenie przed telewizorem, i myślenie kiedy ulegnę szatanowi. I tak trwa to i trwa. Żadnej radości z życia, na wakacjach miałem ambicje, chciałem się dobrze uczyć... Potem to właśnie się stało ( te myśli ) i nie ma żadnej chęci do nauki . . . Byłem u rodzinnego i przepisał mi Atarax na uspokojenie i mam iść do psychoterapeuty. Mniejsza o to, że Atarax nic nie pomaga. Ile trwa taka terapia, żeby to przeszło całkowicie? Jestem z Rzeszowa... Nibelheim, to nie chodzi o katolickie wychowanie. Chodzi o to, że lekarz mi powiedział że jestem osobą bardzo wrażliwą, bardzo skrupulatną i na tym polega. Mój brat też jest w tej samej rodzinie. I nic nie ma... A o Nergalu nie wspominaj... Pozdrawiam.
×