Skocz do zawartości
Nerwica.com

Proszę pomóżcie... Postradałam już zmysły


zagubiona.1

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem młodą dziewczyną,która nie potrafi poradzić sobie już ze swoim życiem. Wraz z moją rodziną przeżywam właśnie najtrudniejszy okres w naszym życiu. Przyczyniły się do tego moje problemy psychiczne. Od 2 tygodni nie mogę w nocy spać. Zazwyczaj budzę się po 2-3 godz.i przeżywam prawdziwy horror - ciągle myślę o własnej beznadziejności, o tym,że moje życie nie ma sensu.,o śmierci. Wiem,że nie mogę niczego sobie zrobić ze względu na rodzinę,która we mnie wierzy i pragnie mi pomóc.Na mój stan wpłynęły przede wszystkim moje problemy szkolne oraz trudności w utrzymywaniu kontaktów międzyludzkich.Od jakiegoś czasu mam zaburzenia pamięci i koncentracji. Nie potrafię skupić się na niczym. W pierwszym tygodniu szkoły zupełnie wegetowałam na lekcjach,gdyż nie rozumiałam kierowanych do mnie słów.Zdałam sobie sprawę, że zawsze miałam wolniejszy tok myślenia,lecz tego nie zauważłam.Wcześniej radziłam sobie w szkole,gdyż dużo czasu pracowałam samodzielnie w domu. Potrafiłam uczyć się 7 godz.dziennie, a po napisaniu sprawdzianu niczego nie pamiętać.Bardzo wolno myślę, piszę i nie rozumiem czytanego tekstu. Wiele osób ma znacznie gorsze oceny ode mnie,jednak potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji,potrafi się obronić i wypowiedzieć..Ja niestety nie!Ponieważ mam tylko pustkę w głowie.Zdałam sobie sprawę,ze zmarnowałam sobie połowę życia ślęcząc nad zeszytami,jednak nie przyniosło mi to żadnych korzyści.Nie mam swojego zdania,nie potarfię się wypowiadać na dowolny temat .Zawsze brakowało mi oraganizacji.Czuje się nikim... Własne myśli mnie przerażają.Czy jest możliwe że jestem dyslektyczką?Teraz coś we mnie pękło.Nie mam niczego w głowie i sercu.Zacięłam się w sobie,nie chodzę do szkoły,ponieważ mnie przeraża.Boję się ludzi.Chyba zawsze się ich bałam...

Wiem,że muszę się wziąć w garść, jednak nie potrafię. Ciągle przeżywam leki... boję się życia... Boję się nawet siebie. Wokół wszyscy przeze mnie cierpią,płaczą,chcą pomóc lecz nie mogą,bo coś jest we mnie co mnie blokuje. Proszę dordźcie mi co mam robić? Jak się pozbierać? Do jakiego specjalisty się udać? Nie chcę ranić innych,jednak stale to robię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doskonale Cię rozumiem.także przeszedłem te same problemy co ty masz.w otoczeniu ludzi serce wali, pocimy się,denerwujemy itd.teraz jest mi cięzko cokolwiek zrobić.musisz zapisać się na psychoterapię.koniecznie!!! rozumiem tą blokadę w głowie i wolne myślenie.znam to z "własnego doświadczenia".potem człowiek się właśnie frustruję, zwala winę na wszystkich bliskich, nic nie robi pozytywnego dla siebie.i to właśnie powoduje u większości nerwiczkę.u mnie psychiatra stwierdził, że jest to pewien typ fobii społecznej.

powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaliczyłam już wizytę u psychiatry.. niestety stwierdził u mnie fobię społeczną. Przez ten czas zdążłam także zupełnie zawalić szkołe. Sama nie wiem co się ze mną dzieje...Od jutra czeka mnie bardzo ale to bardzo intensywna praca,bo nawiedzą mnie nauczyciele z mojej znienawidzonej szkółki...tak...czeka mnie 2 miesiące nauczania indywidualnego!!! Aż strach się bać! Najbardziej przerażają mnie myśli,że po tych 2 niezwykle stresujących miesiącach (przyznano mi nauczanie tylko na pierwszy semestr) czeka mnie coś o wiele bardziej stresującego - powrót do strarej,bądź próba swoich sił w nowym liceum! Pani doktor stwierdziła,że w mojej sytuacji najlepiej byłoby wybrać jakąś szkołę prywatną,bo tam mogę spotać ludzi z podobnymi problemami do moich. Czy ktoś z was może również cierpi z powodu fobii lub może doradzić mi wybór jakiejś szkoły w Poznaniu? Z góry dziękuje za pomoc :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najwazniejsze dla Ciebie to psychoterapia oraz farmakologia. Jesli faktycznie jest tak ciezko jak opisalas to nie ma sie nad czym zastanawiac - cierpisz Ty, cierpia ludzie z jakimi sie spotykasz - a potem wszystko spada na Ciebie z jeszcze wieksza sila w zwiazku z niechcianym prowokowaniem sytuacji wynikajacych z Twojej choroby. Ja nie wiem czy mi pomogly leki, odkad dowiedzialem sie mam nerwice natrectw uswiadomilem sobie to co robie jest idiotyczne - mysle wrecz same znikly, jeszcze zostalo kilka durnych nawykow, ale mysle niedlugo dorosne do wyzbycia sie takze ich. Byc moze to nei leki pomogly, ale obawiam sie, na podstawie doswiadczen mojego psychiatry (a jest ordynatorem w szpitalu wiec ma doswiadczenie praktyczne) polaczenie checi wyleczenia, uswiadomienia sobie choroby oraz leki daja rewelacyjne rezultaty. Nie boj sie lekow on maja i pomoc a nie zaszkodzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×