Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

Wkurza mnie MPK w Siedlcach i ich „punktualność”. Regulamin niby mówi o +/- 2 minutach odchylenia, ale w praktyce to totalna loteria. Jak muszę gdzieś dotrzeć na czas, to kierowca stwierdza, że odjedzie z pętli 5 minut później – wszystko widać w aplikacji. Innym razem wychodzę z domu 10 minut przed planowanym odjazdem, patrzę w telefon, a tam komunikat, że autobus będzie za 3 minuty. I co? Trzeba biec. Człowiek chce się przygotować, sprawdza rozkład, patrzy na mapkę, planuje wyjście – i nic z tego. Albo czeka w nieskończoność (bo rozkład na niektórych, kluczowych liniach to porażka), albo patrzy, jak autobus właśnie mu ucieka. A przecież, jeśli na trasie są zatoki autobusowe, to kierowca mógłby w nich stanąć i chociaż te kilka minuty poczekać… Jakby tego było mało, kontrolerzy też robią, co chcą. Według regulaminu mogą sprawdzać bilety przy wysiadaniu tylko na przystanku końcowym, ale oczywiście lepiej im to robić wcześniej. Wsiadają w środku trasy, a potem każą ludziom „odbijać” bilety przy wysiadaniu, zamiast po prostu przejechać jeden przystanek i wysiąść. W efekcie nie dość, że autobus się spóźnia, to jeszcze oni dorzucają kolejne minuty opóźnienia. Miałem się o tym okazję przekonać na własnej skórze. Autobus spóźnił się prawie 10 minut, a kiedy w końcu dojechałem na dworzec PKP, musiałem biec po lodzie i śniegu, żeby zdążyć na pociąg do Lublina. Zostały mi jakieś dwie minuty, a jak wbiegłem na peron, kierownik już gwizdał do odjazdu. Ledwo zdążyłem. W autobusie była też starsza kobieta z walizką i jakiś młody przedsiębiorca – spieszyli się na pociąg do Warszawy. Ciekawe, czy mieli tyle szczęścia, co ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, acherontia styx napisał(a):

@Purpurowy z całym szacunkiem ale poważnego leczenia to Ty nawet nie zacząłeś jeszcze, to jak miało przynieść efekt coś co nie miało miejsca? Wizyty u psychiatry i leki brane w kratkę to nie jest jeszcze leczenie.

No bez przesady, wcześniej było tego leczenia kilkanaście lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Purpurowy napisał(a):

No bez przesady, wcześniej było tego leczenia kilkanaście lat...

 

Lepiej iść do szpitala, leczenie masz pewniejsze, pod czyimś nadzorem i większa szansa, że poznasz tam kogoś kto pomoże odmienić Twoje życie niż na wizytach u psychiatry. 

A myśli samobójcze masz więc od razu by Cię przyjęli. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

Lepiej iść do szpitala, leczenie masz pewniejsze, pod czyimś nadzorem i większa szansa, że poznasz tam kogoś kto pomoże odmienić Twoje życie niż na wizytach u psychiatry. 

A myśli samobójcze masz więc od razu by Cię przyjęli. 

W szpitalach się już nabyłem. Tak samo nic te pobyty nie pomogły. Niektóre wręcz przeciwnie. Po jednym to trzy lata praktycznie z domu nie wychodziłem.

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Purpurowy napisał(a):

W szpitalach się już nabyłem. Tak samo nic te pobyty nie pomogły. Niektóre wręcz przeciwnie. Po jednym to trzy lata praktycznie z domu nie wychodziłem.

 

Dlaczego aż tak, że nie wychodziłeś? 

To może Ci ten psychiatra pomoże, skoro uznałeś, że lepszy. Ja wolę psychiatrów ze szpitala w jakim byłam, zwłaszcza jednego. Niestety prywatnie trochę za dużo bierze za wizytę, nawet znacznie za dużo, gdzie mogłabym to samo uzyskać w szpitalu. Ale ten psychiatra o jakim myślę, jest szczególnie dla mnie najlepszy ze wszystkich. Tylko te pieniądze wolałabym jednak zainwestować na jakieś zainteresowania. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

Dlaczego aż tak, że nie wychodziłeś? 

 

Do takiego stanu mnie doprowadził ten pobyt.

 

2 minuty temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

To może Ci ten psychiatra pomoże, skoro uznałeś, że lepszy. 

Idę do tego samego co zawsze. Jedyny w tych rejonach, który ma jako takie terminy. Dopiero robi specjalizację, więc pewnie dlatego.

Zapisałem się już do konkretnej kobiety, w innym województwie, ale dopiero na lipiec ma termin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leki Ci źle dobrali, @Purpurowy się znęcali nad Tobą czy się tam aż tak nudziłeś, że w większą depresję popadłeś? Różnie w sumie jest ze szpitalami, tak namawiam, ale tylko ten swój w którym byłam lubię. Inni też narzekali będąc gdzie indziej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Leki Ci źle dobrali, @Purpurowy się znęcali nad Tobą czy się tam aż tak nudziłeś, że w większą depresję popadłeś? Różnie w sumie jest ze szpitalami, tak namawiam, ale tylko ten swój w którym byłam lubię. Inni też narzekali będąc gdzie indziej. 

Byłem w różnych szpitalach, ale w tym konkretnym, to było piekło na ziemi. Pozwól że nie będę się wdawał w szczegóły, bo nie chcę sobie nawet tego przypominać.

Mało tego, w tamtym roku odbijałem człowieka z tego szpitala (fizycznie) Już pierwszego dnia wybili mu dwa zęby. Nie, nie pacjenci...

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.02.2025 o 22:31, kacperrr28 napisał(a):

Wkurza mnie MPK w Siedlcach i ich „punktualność”. Regulamin niby mówi o +/- 2 minutach odchylenia, ale w praktyce to totalna loteria. Jak muszę gdzieś dotrzeć na czas, to kierowca stwierdza, że odjedzie z pętli 5 minut później – wszystko widać w aplikacji. Innym razem wychodzę z domu 10 minut przed planowanym odjazdem, patrzę w telefon, a tam komunikat, że autobus będzie za 3 minuty. I co? Trzeba biec. Człowiek chce się przygotować, sprawdza rozkład, patrzy na mapkę, planuje wyjście – i nic z tego. Albo czeka w nieskończoność (bo rozkład na niektórych, kluczowych liniach to porażka), albo patrzy, jak autobus właśnie mu ucieka. A przecież, jeśli na trasie są zatoki autobusowe, to kierowca mógłby w nich stanąć i chociaż te kilka minuty poczekać… Jakby tego było mało, kontrolerzy też robią, co chcą. Według regulaminu mogą sprawdzać bilety przy wysiadaniu tylko na przystanku końcowym, ale oczywiście lepiej im to robić wcześniej. Wsiadają w środku trasy, a potem każą ludziom „odbijać” bilety przy wysiadaniu, zamiast po prostu przejechać jeden przystanek i wysiąść. W efekcie nie dość, że autobus się spóźnia, to jeszcze oni dorzucają kolejne minuty opóźnienia. Miałem się o tym okazję przekonać na własnej skórze. Autobus spóźnił się prawie 10 minut, a kiedy w końcu dojechałem na dworzec PKP, musiałem biec po lodzie i śniegu, żeby zdążyć na pociąg do Lublina. Zostały mi jakieś dwie minuty, a jak wbiegłem na peron, kierownik już gwizdał do odjazdu. Ledwo zdążyłem. W autobusie była też starsza kobieta z walizką i jakiś młody przedsiębiorca – spieszyli się na pociąg do Warszawy. Ciekawe, czy mieli tyle szczęścia, co ja.

A weź daj spokój. "Siedlce" i wszystko jasne. Zmarnowałem 30 lat życia (albo raczej wegetacji) w tym syfie. Tu tylko atomem sieknąć i zaorać. Wyjazd z tego bajzlu to była najlepsza decyzja w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×