Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Zrobię wszystko, żeby nie zawalić tych miesięcy bez okaleczania.... aby do czwartku- terapia.

:brawo:

 

małymi kroczkami. do czwartku tylko 4 dni zostały :)

po odstawieniu wszystkiego zawsze jest najgorzej. to tylko 4 dni, dasz rade. Pracujesz, chodzisz do szkoly?? Na pewno znajdzie sie cos co zapełni ci czas. Moze popros kogos kto o tym wie, zeby byl z toba, zajal cie czyms do tego czwartku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też kiedyś stawiałam sobie cel - aby do czwartku (bo terapia). teraz też, ale mam teraz większy odpoczynek od terapii, dopiero za 3 tygi widzę się z terapeutą i zastanawiam się, czy aby jeszcze nie przedłużyć tego odpoczynku o jakieś 2 tygi. chciałabym spróbować swoich sił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

legero, studiuję, jestem na V roku, teraz praca mgr, do tego staż i praca... mam całe dni zajęte a jednak...

w dodatku dzisiaj zawaliłam! Jestem pijana jak dziki wąż na pustyni ! Nie pocielam sie, ale napilam sie strasznie! Więc z terapii nici... kur* ! Chyba czas kłaść się spac ! pieprze to wszystko !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, pracuję do końca października na szczęście, bo jednak nie daję rady tego wszystkiego pogodzić. Cienias :pirate:

legero, ponieważ jedynym warunkiem mojej terapii jest abstynencja. W czwartek widzę się z terapeutką i znowu mnie odsunie.

Najgorsze jest to, że ja o tym wiem, że się potnę. Nie dziś, może nie jutro, ale to zrobię. I nie mogę wywalić tych myśli z głowy, jeszcze sama się nakręcam. wariuję już :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że ja o tym wiem, że się potnę. Nie dziś, może nie jutro, ale to zrobię. I nie mogę wywalić tych myśli z głowy, jeszcze sama się nakręcam. wariuję już :(

 

nie wiem czy to etyczne czy nie, ale ja bym, bedac w takiej samej sytuacji, powiedziala najpierw o checi ciecia, o wszelkich emocjach z tym zwiazanych i dopiero na samym koncu powiedziala, ze sie napilam oczywiscie tez wyjasniajac dlaczego. generalnie to bym ukryla ten fakt upicia sie do czasu az terapia nie zrobilaby porzadku z emocjami dotyczacymi ciecia.

 

moim zdaniem, chec ciecia sie powinno stac ponad wszelkie ustalenia terapeutyczne i powinno byc zalatwione mimo zlamania regulaminu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, nie, nie jestem uzależniona od alkoholu. Ale w wakacje baaardzo nadużywałam i mieszałam z lekami, po czym przychodziłam w kiepskim stanie na sesję. To jest mój silny mechanizm obronny, podobnie jak okaleczanie czy objadanie i wymiotowanie. Z deszczu pod rynnę:/ dlatego terapeutka postanowiła postawić warunek, jak będę upić, a raczej upijać się, to terapia będzie przerywana.

chyba off top robię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, nie, nie jestem uzależniona od alkoholu. Ale w wakacje baaardzo nadużywałam i mieszałam z lekami, po czym przychodziłam w kiepskim stanie na sesję. To jest mój silny mechanizm obronny, podobnie jak okaleczanie czy objadanie i wymiotowanie. Z deszczu pod rynnę:/ dlatego terapeutka postanowiła postawić warunek, jak będę upić, a raczej upijać się, to terapia będzie przerywana.

chyba off top robię...

 

moze ty to zle interpetujesz... bo skoro upilas sie wczoraj do czwartku juz sladu nie bedzie. co innego jakbys upila sie w srode...

ja mysle, ze nie wszystko stracone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wymyśliłam trochę durny i trochę skuteczny sposób, by się przed tym hamować: kupiłam ładną, jasną piżamę i nie chcę jej pobrudzić. Może przez jakiś czas to będzie działać...

 

Byłam też u psychologa, ale ta pani stwierdziła, że nie potrzebuję terapii, bo sama doszłam do tego, do czego taka terapia mogłaby mnie doprowadzić :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skąd się to bierze i znam siebie, to resztę trzeba pozostawić Bogu, bo tylko Jezus jest lekarzem.

PSYCHOLOG tak powiedziała?

Wyślesz mi na PW jej nazwisko?

 

Tak czy siak źle Ci powiedziała, jakaś trzepnięta, idź do kogoś innego koniecznie, ta jest zwyczajnie niekompetentna, bo religia jej siadła na pomyślunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie na moją byłą psychiatrę też religia jej padła na mózg. Zamiast mówić o moich problemach, to kazała czytać mi książki o Bogu. I gadała, że to mi pomoże. Że wiara to podstawa. Takich ludzi się nie słucha...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, po co Ci jej nazwisko? Tak jak pisze Monar, takich osób na pewno jest więcej. Nie wiem, czy ta, z którą się spotkałam jest kompetentna, bo nie miałam możliwości się o tym przekonać. Może ma rozległą wiedzę na temat psychologii, ale mnie nie pomogła. Nie mniej jednak zgadzam się ze stwierdzeniem, że pierwszym i najważniejszym lekarzem jest Bóg, a inne osoby, jeśli leczą, to dzięki Niemu.

 

Czytanie książek może pomóc, ale nie musi. Mnie ostatnio dodała sił ta książka o chłopaku bez rąk i bez nóg, który po okresie ciężkiego załamania wyszedł do ludzi i uwierzył w swoją wartość, no i robi takie rzeczy, o których mnie się nawet nie śniło, mimo że jestem hojnie obdarzona kończynami i zdrowiem.

 

http://www.tolle.pl/pozycja/bez-rak-bez-nog

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, po co Ci jej nazwisko?

Napiszę do PTP, że pani taka-a-śmaka osobie, która ma skłonności autoagresywne zaleca modlitwę zamiast terapii. Moim zdaniem gdyby każdy zgłaszał przypadki niekompetencji psychologów, mniej by się ich bezkarnie panoszyło i robiło wodę z mózgu zagubionym pacjentom. Ty akurat napisałaś o tym na forum i ktoś może Ci powiedzieć - "idź do innego", a ile osób uzna, że wystarczy siedzieć, nic nie robić i bozia mu pomoże..?

 

Książki, modlitwy, motywujące filmy - to wszystko bardzo fajne, ale nie zastąpi terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie mają być skutki terapii?

 

Przecież nikomu prania mózgu nie zrobi i jeśli zdecydujemy, to nadal będziemy się ciąć. Jestem wyznawczynią istnienia wolnej woli i dlatego uważam, że ani Bóg ani psycholog i jego terapia nie zmieni mnie, jeśli sama nie wyrażę na to zgody i nie wezmę się za siebie. W życiu zawsze będą problemy i trudności, mniejsze albo większe, co oznacza całą masę świetnych powodów/ pretekstów i okazji do zrobienia sobie krzywdy. Poza cudem tylko my sami możemy mieć wpływ na to, w jaki sposób użyjemy żyletki i tym podobnych gadżetów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noitome, wyobraź sobie, proszę, że problem masz nie z głową, a dajmy na to - z kręgosłupem. Miałaś jakiś uraz, teraz Cię boli, idziesz do ortopedy po skierowanie na rehabilitację, a lekarz Ci na to, żebyś się modliła, bo najlepszym lekarzem jest Jezus i do widzenia.

 

Co myślisz o takim lekarzu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×