Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

legeroco to znaczy,że Cię poniosło?Co się stało? :(

 

jakoś trudno mi o tym napisać, bo zwyczajnie się wstydzę :/ gdybym się cieła, pewnie łatwiej by mi to przyszło powiedzieć...

a tak?? nawet nie wiem jak o tym rozmawiać z psychoterapeutką, jak jej to powiedzieć?? zwyczajnie się nie da: wygniatam wszystkie krosty na ciele.

i tak też było w sobote, może nie wszytkie ale pare do uczucia ulgi psychicznej...

 

poradźcie coś. jak ja mam o tym powiedzieć?? tylko nie piszcie, że normalnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

problem sygnlizowalam, tzn, ze samookaleczalam sie, nie mowiac, ze robie to dalej i w jaki sposob. naraize uznala, ze na tym etapie ta informacja nie jest jej potrzebna.

 

-- 15 paź 2012, 20:49 --

 

Lilith dzieki za linka, bo szukalam na forum i nie znalalazlam :( az mi glupio :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj byłam na prywatnej 60-minutowej. nie dosc, ze nie opoweidzialam o tym co chcialam powiedziec, to od razu zapowiedzialam jej, ze nie chce rozmawiac o autoagresji. uszanowala to i nie ciagnela tematu dalej ale ciekawe na jak dlugo?

 

a dzis znow to zrobilam tym razem wiecej niz w sobote :(

 

jutro mam kolejna terapie... raczej tez tego nie porusze, choc jesli mnie zapyta to powiem jej czego nie robie a ona moze sie domysli co robie :) jak myslicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej jest zacząć i wgłębić się w temat...

dokładnie, zgadzam się

legero, dasz radę... ja dziś też poszłam o czymś powiedzieć, czego się strasznie wstydzę, ale dałam radę. próbowałam, próbowałam, aż w końcu poszło. pierwszy, drugi, trzeci, setny raz i w końcu uda Ci się opowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej jest zacząć i wgłębić się w temat...

dokładnie, zgadzam się

legero, dasz radę... ja dziś też poszłam o czymś powiedzieć, czego się strasznie wstydzę, ale dałam radę. próbowałam, próbowałam, aż w końcu poszło. pierwszy, drugi, trzeci, setny raz i w końcu uda Ci się opowiedzieć.

 

wiem czytalam na innym watku i ci bardzo gratuluje, ze w koncu sie udalo :)

 

ja juz probowalam sie wglebic w temat ( nie o okaleczeniu a o naduzyciach) i guzik z tego wyszlo. jak sama wczoraj powiedziala: jak juz jest pani blisko to zarazem sie pani oddala. a ja nie chce robic tak, ze dwa kroki w przod i jeden w tyl ja bym chciala od razu wszystko powiedziec i wtedy siedziec i to przepracowywac. a nie moge bo mnie ten wstyd zabija. z samookaleczeniem bedzie na pewno tak samo. jesli sama nie wpadnie na pomysl co ja dokladnie robie i sama tego nie nazwie a ja jej potwierdze, to sie nie zdobede na takie wyznanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

legero, to napisz na kartce i daj, też mi tutaj taki sposób polecano... ale mi było łatwiej powiedzieć, niż napisać i to pokazać. może u Cb będzie inaczej. :bezradny: warto próbować.

 

proponowala, ja nie potrafie napisac w próżnię. Mogłabym napisac i wyslac jej to do przeczytania mailem, ale mamy niepisana umowe, ze mam sie wystrzegac pisania maili do niej po ostatniej mojej akcji. Samo napisanie i danie jej nic nie da, bo ona pewnie tego nie przeczyta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Izzie pomyśl o tym czasie, o tych 6-miesiącach, keidy tego nie robiłaś. Jak wtedy się dobrze czułaś sama ze sobą. Jak znów to zrobisz to znów będzie cie czekała cieżka praca nad sobą, żeby wrocić do tego stanu. A jesli to co się teraz złego dzieje okaże się tylko złudzeniem, wcale nie takie złe bądź straszne a ty polegniesz?? Czyż wtedy nie będziesz na siebie podwójnie zła i znów w ramach kary sobie to zrobisz?? Czy warto?? Jesli uznasz, że warto to zrób to. Jesli uwazasz, że jednym cięciem warto przekreslić te 6 miesiecy lepszego zycia... zrob to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

legero, nie, nie warto się ciąć... i to oczywiste. ale nie mogę powiedzieć, że te 6 miesięcy były lepszym życiem... na pewno nie gorszym, ale czy lepszym...?

Niepokoi mnie fakt, że znowu ciągle o tym myślę i naprawdę bardzo mocno muszę się powstrzymywać, żeby nic sobie nie zrobić...

cholera !!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Izzie ja cie rozumiem. ale trzeba w takich sytuacjach patrzec persepktywa kilku kilkunastu tygodni w przod a nie tym co tu i teraz. Dzis wydaje ci sie, ze jest zle, jutro moze spotkasz kogos, kto wprawi cie w dobry humor i nie bedziesz juz o tym myslec.

te 6 miesiecy bylo na pewo lepszym zyciem, bo zmagalas z mniejszym wiekszym stresem bez cięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

legero, taak 6 m-cy nie cięłam się, ale stosowałam full innych zamienników destrukcyjnych :pirate: a teraz tak jakbym była odcięta od tego głównego rozluźniacza i dupa, wszystko się sypie...

Zrobię wszystko, żeby nie zawalić tych miesięcy bez okaleczania.... aby do czwartku- terapia. Chociaż nie wiem czy zaraz nie skontaktuję się z terapeutką.

a myślę o tym ostatnio codziennie, non stop... !

Zaraz jadę na urodziny do koleżanki i boję się co tam będzie:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×