Samookaleczenia.

[Nel]

niestety

[*Wiola*]

Aranjani, Co się stało??

[Gość]

*Wiola*, za duzo jak dla mnie. Położe się, prześpię i przemyślę.

[*Wiola*]

Aranjani, :(Spróbuj przespać jak dasz radę , jak coś to pisz:*

[Nel]

wydaje mi sie ze najtrudniej przestac o tym mysleć....

[Gość]

Ważne by myśli czyms zając. Wtedy.

[Nel]

Lilith, to jeszcze chyba zalezy od czegos innego

ale nie wiem od czego...ze niektóre napiecia mozna inaczej a niektóre tylko tak....

a czasami wcale nie sa ogromne....

myslenie bardzo potęguje napięcie i wciąga i wsysa....

[niosaca_radosc]

Nel, myślenie jest najgorsze, dlatego spróbuj czymś zająć myśli. Może czytanie?

A z bardziej "fizycznych" sposobów proponuję zanurzyć ręce w lodowatej wodzie...

[Nel]

klamczucha_88, nie....ja to nazywam "myslą obok" ona sobie jest ciągle....zeby nie wiem co

a w sumie długo bylo dobrze....

[niosaca_radosc]

Nel, oby tylko myślenie nie zamieniło się w czyn

[Nel]

klamczucha_88, niestety ostatnie tygodnie to moja porazka w tej kwestii

a najgorsze jest to ze jakos wcale mnie to nie martwi....

[niosaca_radosc]

Nel, martwisz się, że się nie martwisz. To już coś. Jakiś zalążek od czego można zacząć. Musisz tylko próbować i mimo wszystko się nie poddawać.

[Nel]

klamczucha_88, niestety....zle mnie zrozumialas....od kilku tygodni nie poprzestaje na mysleniu.... i wlasnie wcale mnie to nie martwi...jakbym juz sie z tym pogodziła....

[niosaca_radosc]

Nel, zrozumiałam Cię dobrze. Kaleczysz się, a nie masz wyrzutów sumienia. Ale mimo wszystko dręczy Cię ta myśl. Stąd moje stwierdzenie, że może być to zalążek do walki nad okaleczaniem.

[Nel]

klamczucha_88, no własnie nie dręczy mnie....eh wogóle dziwnie sie czuje z tym wszytskim...

[buu]

 

Jako, że kiedyś sporo się w tym wątku udzielałam, postanowiłam się odezwać.

Od prawie roku radzę sobie bez ostrych narzędzi pod ręką. Czasem jeszcze zdarza mi się np przywalić w coś w złości, ale sporadycznie, w samotności. Nie chcę zapeszać i mówić, że już nigdy tego nie zrobię, ale wydaję mi się, że jestem na dobrej drodze. Niestety nie mam dla was recepty, gdyż każdy jest osobną jednostką. Pamiętam, że każdy robił to tutaj z różnych powodów, w różny sposób, w różnych miejscach, przez różne emocje, które tu opisywaliśmy. Trudno coś w tym temacie doradzić. Każdy musi sobie wyrobić swój sposób. Dla mnie to był impuls, który ciężko było przewidzieć i opanować, jednak jak się w to wgłębiłam zauważyłam pewne zależności. Sama wiem jak to niszczy nie tylko ciało, ale i umysł człowieka dlatego trzymam mocno za was wszystkich kciuki. Próbujcie. Pamiętam jak sama z żalem pisałam, że znów się nie udało. Widzę, że niestety coraz więcej ludzi to dotyka

 

[Gość]

No i wczoraj pękłam,lato się skończyło więc nie mam takiej motywacji a i na rentę na komisje, parę świeżych kresek się przyda

[Gość]

Kasiu

[kaja123]

kasiątko,

[Gość]

Lilith, nie mam obecnie psychologa.Jestem umówiona na NFZ na 15 października,a do mojej ostatnio nie mam pieniędzy choć ostatni raz,formie pożegnania bym z chęcią się spotkała.Jakbym miała staż to wolałabym chodzić do mojej tym bardziej że przyjmuje i popołudniu nie nie musiałabym zwalniać się z pracy.W sumie od 2-ch lat nie jestem na terapii.

[Gość]

Lilith, mam skierowanie na terapię długoterminową.

 

Pochlapałam sobie krwią moją ulubioną bluzę i nie wiem jakim cudem,ale też laczki.

 

Nie jest dobrze.Coś się ze mną dzieje.Może ma wpływ,że znów martwię się o samobójstwo parę osób z forum i to tak na mnie działa,że nie radzę sobie z tym stresem.

[Gość]

Lilith, ja zawsze byłam nieważna,w końcu jestem DDA i DDD

[kaja123]

Lilith, ,w końcu jestem DDA i DDD

ja też i to zmieniłam (zachowanie rzecz jasna) i Ty tez możesz - ale czy chcesz?

[jasaw]

Lilith,

 

kasiątko, Lilith, ma rację...

Zacznij myśleć o sobie, o realizacji swoich marzeń i potrzeb.

[niewiemocokaman]

to wbrew pozorom nie jest takie łatwe.