Skocz do zawartości
Nerwica.com

Beznadziejność czas zabić!


zakłopotany

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Na początku ostrzegam, że to co jest poniżej jest nudne i długie, ale jeżeli ktoś poświęcił swój czas na przeczytanie tego i odpowiedzenie to z góry dzięki :), a także przepraszam, że ten tekst jest trochę bez ładu i składu, ale opowiadania nie są moją najmocniejszą stroną. :D

 

Mam na imię Michał, mam 17 lat i wiodę super beznadziejne życie o którym zaraz opowiem. Ale od początku... Otóż w połowie I klasy gimnazjum (ma się wtedy 14 lat?) zmarł mój o 3 lata starszy brat. Był to trudny czas dla mnie, bo prócz takiej wewnętrznej żałoby, musiałem wspierać matkę, a także paru „miłych kolegów” z klasy zaczęło mnie gnoić. Niestety całkowicie odciąłem się od swoich znajomych, przyjaciół których miałem w owym czasie. Kryzys ten skończył się tak w III klasie gim. Chciałem wrócić do tamtych znajomości, przyjaźni, lecz te osoby albo już o mnie nie pamiętały, albo rozmowy nam się nie kleiły, że samo to się jakoś rozmyło. A że był to czas egzaminów gimn. to przyjąłem sobie że robię wszystko, by pójść do najlepszego LO, a wtedy to się pozna super towarzystwo. Niestety w LO za bardzo nikogo nie poznałem, w klasie nie mam w sumie żadnych kolegów/znajomych (niestety moja klasa jest podzielona na strasznie dużo grupek i mimo że próbowałem się do któreś wbić to nie dałem rady).

 

Moje życie w tej chwili wygląda beznadziejne: szkoła – dom – spanie po południu (ok.1,5-3h) – nauka –pomoc rodzicom- spanie(w nocy), i tak w kółko. Tak naprawdę niczym się nie interesuje, nie mam żadnego hobby (no chyba że hobbym można nazwać spanie). A dlatego śpię w dzień, gdyż chcę na chwilę zapomnieć o mej beznadziejności. Mam dwie koleżanki, tyle że są one czysto szkolne, poza szkołą absolutnie się nie spotykamy. Miałem przyjaciółkę (a pod sam koniec zacząłem coś do niej czuć więcej), którą poznałem w III gimnazjum, i praktycznie ona mnie jeszcze w miarę trzymała mnie jeszcze przy normalnym życiu , lecz niedawno poznała chłopaka, no i niestety nastąpił game over :(

 

Byłem u psychologów (w sumie trzech) i chyba to was zaciekawi, ale każdy z psychologów mówił mi, że jestem osobą kontaktową, przebojową, co więcej z jakieś trzy miesiące temu przyszła jakieś psycholog i ustanowiła mnie wraz z trzema osobami tzw. liderami klasy (wg niej„osoby przebojowe, radzące sobie w każdej sytuacji, dogadujące się z każdym, zarządzające grupą itp.”), i w sumie wszyscy dziwili się, że mam tak strasznie mało znajomych. Ja na dzień dzisiejszy nie uważam siebie za osobę przebojową, choć zastanowiwszy się to może i jestem taką osobą, gdyż jak na moje „zajebiste” życie potrafię zainicjować jakiś temat rozmowy (ogólnie to rozmawiając z kimś na początku jest fajnie, lecz potem brakuje tematów do rozmowy i rozmowa się kończy :/).

 

Niektórzy może i lubią samotność, dobrze się z nią czują, ja natomiast nie nawidze jej, i najchętniej uciekłbym od niej jak najdalej. Wiem, że na początku ucieczka będzie trudna, lecz w końcu chyba muszę ją podjąć, bo ja naprawdę kocham ludzi, kocham z nimi rozmawiać, a nie być dzikiem. Bardzo prosiłbym Was o pomoc, jakieś wskazówki jak sobie z tym poradzić, tylko mam prośbę, abyście nie rzucali ogólnikami typu „musisz zrobić coś ze swoim życiem”, bo to akurat wiem, i pragnę tego :)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś inteligentny , i wiesz , że wiele zależy od Ciebie.Bez wysilku nic sie nie zrobi samo..Wychodż z domu.Zadzwoń do kogoś umow sie , pogadajcie.NIE PODDAWAJ SIĘ!! Poszukaj sobie jakiegoś hobby , i w tym się realizuj..Ale musisz podnieść d...ę z kanapy.Innej opcji nie ma.Zresztą jestem pewna , że to wiesz .Powoli , malymi krokami idż do wyznaczonych celow.I pamiętaj , że czasem się coś nie udaje.Bo wszystkim się coś czasem nie udaje.Tylko , że jedni o tym nie myślą i skupiają sie na pozytywach , a drudzy płaczą nad każdym potknięciem , skazując siebie na areszt domowy i samobiczowanie ..Trzymaj się chlopie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać w Tobie dużą chęć zmiany i to bardzo dobrze wróży... Skoro psychologowie w ten sposób Cię ocenili, prawdopodobnie taki jesteś - to kolejny plus. Mówisz, że kochasz ludzi - doskonale. To, co należałoby zmienić to na pewno sposób spędzania czasu. Skoro nie masz zainteresowań, to ich poszukaj. Zastanów się, co lubisz robić i dlaczego. Np. jeśli lubisz czytać to forum, być może jesteś zainteresowany psychologią. Jeśli udzielasz tutaj innym rad, być może lubisz pomagać innym i chciałbyś zostać wolontariuszem (np. pomagać dzieciom z problemami w szkole). Jeśli lubisz dzielić się swoimi spostrzeżeniami na forum, być może lubisz pisać? Możesz pisać opowiadania, wiersze ale też eseje, artykuły itd. Jeśli lubisz oglądać telewizję, zastanów się, co konkretnie i dlaczego i na podobnej zasadzie dojdziesz do małych zalążków zainteresowań, które później rozwiniesz. Pomyśl też o ulubionych przedmiotach w szkole. Następnym etapem będzie rozwijanie swoich zainteresowań: możesz przystąpić do kółek zainteresowań w szkole lub domu kultury, oprócz tego warto chodzić do biblioteki i korzystać z zasobów internetu. Ach, jeszcze jedno, uczelnie często oferują bardzo ciekawe wykłady otwarte - może znajdziesz coś dla siebie. Jeśli nie - poszukaj kierunków, które by Cię interesowały i być może zainteresuje Cię jakiś normalny wykład dla studentów, jeśli tak, możesz w nim uczestniczyć jako słuchacz.

 

Teraz sprawa samotności: nie może tak dłużej być, widać, że jesteś fajnym gościem, szkoda samemu siedzieć w domu. Postaraj się jednak wkręcić w jakieś towarzystwo w szkole, to nie takie trudne dla kogoś takiego, jak Ty. Bądź uśmiechnięty i miły, pomóż w czymś komuś i z czasem zostaniesz przyłączony do jakiejś grupy. Poza tym poszukaj wśród swoich znajomych ludzi, z którymi się dobrze dogadujesz i postaraj się zacieśnić z nimi relację. Dlaczego z przyjaciółką to już game over? Nie chciałbyś odnowić z nią kontaktu? Podobnie z dwiema koleżankami: zaproponuj im jakieś spotkanie po szkole, na którym wprowadź atmosferę przyjaźni, opowiedz o jakimś swoim problemie, pozwól sobie pomóc... Jeśli i one zaczną opowiadać, wysłuchaj i sam im coś doradź. Z czasem będzie można to powtórzyć. Jeśli chodzi o poznawanie ludzi: kółka zainteresowań i biblioteki już wspomniałam. Warto dołączyć do jakiejś grupy: czy to kurs języka obcego, czy grupa wsparcia, czy grupa wolontariuszy, czy też jakaś grupa działająca przy kościele, jeśli jesteś wierzący. Szukaj w takich miejscach, w których możesz się spodziewać kogoś podobnego do Ciebie, z kim łatwo Ci będzie rozmawiać. Żeby poznać ludzi w takiej grupie musisz najpierw się na nich otworzyć, ale chyba nie masz z tym większego problemu. W wakacje uczestnicz w różnego rodzaju akcjach, sporo jest różnych darmowych imprez: w moim mieście np. kino plenerowe, warsztaty, dni kultury różnych państw, koncerty... na każdej z tych imprez miałam okazję poznać kilku ludzi, chociaż specjalnie się nie starałam.

 

Ponieważ pisałeś o najlepszym LO, założyłam, że jesteś z większego miasta, jeśli jednak nie, prawdopodobnie będziesz miał większe kłopoty z realizacją niektórych moich rad, ale znajdą się za to inne sposoby.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy Cię to podniesie na duchu ale mam nadzieję, że tak. Z własnego doświadczenia wiem że można nie mieć zbyt wielu popleczników na gruncie szkolnym (albo nie mieć nikogo) a poza szkołą mieć całkiem fajne układy towarzyskie. Ja tak ciągnęłam całe gim i lo. Co prawda takich osób na które mogłam liczyć zawsze i powiedzieć wszystko miałam aż 1 ale w pewnym momencie uznałam że cenniejsza jest jakość niż ilość.

 

Z tego co piszesz, wnioskuję iż potrafisz nawiązywać znajomości i to nawet całkiem bliskie relacje tylko chyba trochę brakuje Ci wiary w siebie i takiego towarzyskiego rozpędu. Może spróbuj też być bardziej spontaniczny w kontaktach z ludźmi. tzn nie "wbijaj się" w grupki, tylko daj sobie pozwolenie na bycie poza którąkolwiek z nich ale również staraj się reagować na otoczenie. np. kiedy ktoś się pyta z czego będzie klasówka to reaguj- odpowiadaj, sugeruj że jakiś temat jest ciężki do ogarnięcia itp. Uśmiechaj się do ludzi np w autobusie, jeśli komuś coś upadnie- podnieś, podaj, zagadaj że też wszystko gubisz. Czasem bliskie znajomości zawiązują się na bazie błahych rozmów. Uwierz w siebie że potrafisz podtrzymać rozmowę i nie bój się tej niezręcznej ciszy która ma prawo nastąpić podczas wymiany zdań. Lepiej milczeć chwilę niż gadać bzdury. A jeśli rozmowa padnie a znajomość się nie rozwinie- trudno. Niestety tak bywa często i każdy człowiek tego doświadcza. Najważniejsze i zarazem najtrudniejsze jest wyjście do ludzi.

Tak jak już moje poprzedniczki napisały sprawiasz wrażenie fajnego chłopaka, budzisz sympatię. Musisz tylko w siebie uwierzyć i pozwolić sobie na to że nie z każdym, zawsze będziesz się dogadywać jak z przyjacielem.

Masz wielkie możliwości żeby zaistniałą sytuację zmienić. Ja- Lady_Beznadzieja - mówię Ci że MOŻESZ wiele, POTRAFISZ zabić beznadziejność i OSIĄGNIESZ sukces w tej materii :)

trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Wam bardzo za porady, wziąłem sobie je głęboko do serca.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że jestem osobą leniwą i możliwe, że w dużej części przez to moje życie jest takie, a nie inne. Ale czas wygnać lenia i ruszyć d. z kanapy :D

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×