Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stres czy nerwica ?


mariuszitb

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Czytam wiele na internecie o tych dwóch dolegliwościach ale nie potrafię za nic tego rozróżnić. Dotyczy to mnie. Nie mam żadnych nudności, bólów brzucha, głowy. Czuję nieustanne napięcie - to na pewno. Czy lęk to nie mogę tego określić. Trwa to już od 7 lat, mam 19. Kiedy jestem w towarzystwie, nie zachowuję się normalnie. Tj. nie myślę racjonalnie, nie mogę się skupić na rozmowie, nie potrafię logicznie myśleć i co raz bardziej się w tym pogłębiam (kiedy jestem w towarzystwie) i co raz to bardziej się zniechęcam do dalszej jakiejkolwiek rozmowy. Kiedy rozmowie towarzyszą większe emocje, np. śmiech, to ja staram się uśmiechać ale nie kumam o co chodzi. Czuję wtedy takie napięcie że chcę już zrezygnować, "poddać się".

 

Na pewno normalne jest to że odczuwamy stres w kontakcie z człowiekiem bo bez stresu człowiek by nie mógł też z kolei normalnie funkcjonować. Ale mnie przerasta każda, podkreślam: Dłuższa rozmowa. A jak mam iść do sklepu spożywczego to wyzwaniem dla mnie jest powiedzieć poproszę 5 bułek, czuję takie napięcie wtedy. I powiem albo za cicho albo nie wyraźnie.

 

Rozumiem też że kiedy stres trwa długo to może dołączyć się nerwica. I podejrzewam że mnie to dotyczy.

 

To chyba narazie tyle, proszę o pomoc!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mariuszitb, to co opisujesz wygląda na fobię społeczną, czyli takie zaburzenie w którym boimy się kontaktu z drugim człowiekiem, to jest lęk przed ośmieszeniem się, przed zrobieniem czegoś co nie zostanie zaakceptowane, przed powiedzeniem czegoś nie tak. Z tego co piszesz dość mocno ci to uprzykrza życie, więc może pójdź do jakiegoś psychologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytam na forach ludzie nie opisują tak jak ja, którzy mają nerwice. Czyli u mnie bardziej w kierunku fobii społecznej. Badzo mi to pasuje ale nie do końca. Wydaje mi się że ta fobia narosła z jakiegoś powodu.

 

Na pewno długotrwały stres doprawadza do nerwicy, ale wszystko zaczęło się w okresie szkoły podstawowej. Tam widzę początek moich lęków. I to bardzo jasno zaznaczony. Było wszystko w porządku do 5 klasy. Byłem zawsze oceniany przez wychowawcę że bardzo spokojny. I taka jest moja natura, dobrze mi z tym, taki jestem. Nie jestem też "dupa", jak kolega (w tej 3-4 klasie) mnie zaczepił to nie dałem się i dokopałem mu, ale on silnie walczył ( takie kopanie się nogą ) ale ja chyba wygrałem . Coś zaczeło być nie tak gdzieś w 5 klasie. Zacząłem odczuwać jakiś lęk. I wtedy już nie mogłem się koncentrować. Z dnia na dzień zaczynało mi to przeszkadzać, i efektem tego zacząłem się zamykać na kolegów z klasy, ponieważ zaczęli się ze mnie wyśmiewać. Że nic nie mówię, i nie jestem kontaktowy. Czy nauka mogła wpłynąć na to ? Proszę o radę i chciałbym porozmawiać na ten temat z Wami, myślę że internet to dobre miejsce lepiej coś pisać niż nic bo tak to nikt mi ni pomoże prawda ? Do psychologa jutro idę się zapisać i razem z nim coś może wyciągniemy i rozwiążemy wiele tematów. To tyle, pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×