Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Monar, widzę, że nastrój od rana pozytywny ;) Choć zadaje się, że powinnaś też już spać ;)

petra, ale kto by tam przejmował się światem ;) Tu nie chodzi o świat, a o to jak Ty będziesz się w takiej sytuacji czuła sama z sobą... Jak wpłynie to na innych. Na Twoje relacje z ludźmi... Czy ktoś wskutek tego nie ucierpi itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, mam 39 lat i juz od dziecka słyszałam, że mam nerwicę wegetatywną. Całe życie z nią koszmar. Mija dzień za dniem i jakoś leci. Niestety wraz z wiekiem doszedł strach przed tym, ze jestem już coraz starsza i moga dopaść mnie różne choroby. Gdzieś w podświadomości chyba to we mnie tkwi. Codzienne zawroty głowy i strach przed zemdleniem. Jutro mam wyjazd do rodziny na Chrzest, no i się zaczyna, boje się i boję ale nie wiem czego. Nogi jak z waty, trzęsawka w środku, ogromna niemoc, brak sił, karuzela w głowie i myśli jak od tego wyjazdu się wykręcić. Tak samo reaguję przed każdym wyjazdem i każdym przyjazdem kogokolwiek do mnie. Żyję w konkubinacie od 8 lat, jest to luźny związek bo tylko w takim mogę żyć, muszę wiedzieć, że zawsze moge wyjść z domu nawet w nocy. Mój partner bardzo dużo pracuje i nie ma go w domu a jak nie pracuje to idzie pić ze znajomymi. Nie mam znajomych wcale, z nikim nie rozmawiam może w sklepie. Mam 16 letnią córkę, z którą jestem ogromnie zżyta. Jest dla mnie wszystkim i to ona wypełnia całe moje życie. Jest moim przyjacielem. Ale niedługo odejdzie do własnego świata. Boję się tego i gdy pomyslę o tym od razu płaczę. Pomóżcie jak pojechać jutro do rodziny boję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myśl o tym co jest pozytywnego w jutrzejszym dniu. Chrzest, nowe życie, ważne wydarzenie, duzo osób z rodziny i okazja, zeby się otworzyć :)

Musisz wmówić sb, ze podołasz, że jestes silna i tak własnie będzie. Jestem od Ciebie 20 lat młodsza, ale spróbuj mnie posłuchać..

Też miałam wiele momentów których bardzo się bałam, a dziś wiem, ze wiele mnie nauczyły i smieję się ze strachu. Jestem pewna, ze gdy wezmiesz głębszy oddech i powiesz sb: MOGĘ, to wszystko bd dobrze.

Bd trzymać kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, wiem, ze tak trzeba sobie mówić, po prostu pójdę na żywioł, co będzie to będzie. Boję się jazdy w aucie, że źle poczuję i bedę się męczyć a u mnie nikt nie wie, ze mam takie problemy, pomału się wycofywałam i nikt nawet tego nie zauwazył i myślą, że jestem leniwa. a przeszłam chyba każdy etap nerwicy. Na początku kilka lat problemów z oddychaniem, potem kołatania serca, potem zasłabnięcia a ostatnie dwa lata odruch wymiotny, ze wszystkim dałam radę mówiąc sobie to przestań oddychać, to niech ci serce wyskoczy, to zemdlej sobie, to zwymiotuj a teraz te zawroty głowy sa chyba najgorsze bo dochodzi myśl o zawale, udarze, wylewie, nowotworze itp. tym tygodniu zrobiłam EKG i badania krwi i jest dobrze ( normalnie) a co w tym najdziwniejsze nigdy nie brałam leków oprócz neospasminy-syropek. A może coś powinnam kupić w aptece bez recepty na uspokojenie? Mam w domu przepisany kiedyś przez lekarza bellergot. Czy ktoś wie, co to za lek?

Wracając jeszcze do tego jutrzejszego dnia i cudownego Chrztu to właśnie tego boję się najbardziej, że się rozryczę, ponieważ to dla mnie bardzo bolesne przeżycie. Chciałam mieć zawsze rodzinę i dzieci i niestety nie udało się a teraz jest juz za późno na dziecko, które pragnę mieć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wie Pani co? to nic złego że się Pani rozryczy...Dać upust emocjom to jest dobre rozwiązanie. Najgorzej jest tłumić w sb emocje i uczucia. A co do tych dolegliwości to mysle, że powinna Pani tak bardzo tym nie myśleć, zazwyczaj jak o czymś myslimy to to się nasila. Myslę, ze jest Pani też troszkę przewrażliwiona.

Ja swego czasu też miałam lęki przed jedną rzeczą, ale pomyślalam sb, ze nie bd więźniem tego czegoś i teraz żyję normalnie.

Poza tym, umrzeć można w każdej chwili a rozmyslanie nad sposobami tylko psuje Pani nerwy. Także głowa do góry, będzie dobrze.

Zamiast myśleć o złych rzeczach, proszę zacząć szukać malych powodów do szczęścia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, i mam nadzieję, że w końcu dobrze będzie ;) Tego Ci właśnie życzę :!:;)

U mnie póki co, pierwszą część dnia można zaliczyć do całkiem udanych :twisted:

Wypad do miasta zaowocował kilkoma naprawdę sympatycznymi sytuacjami oraz udanymi, acz skromnymi, zakupami ;)

Dopiero w tej chwili zaczęło się konkretnie chmurzyć, ale wygląda na to, że i popada niebawem konkretnie... Jestem więc uziemiony na kilka najbliższych godzin w domu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Locust, zmotywowana do zmian. moze i teraz jeden dzien w plecy bo jednak przedwczoraj tez mialam lęki, ale lezalam w lozku tyle, ile bylo potrzeba do zasniecia, a dzisiaj juz nie dalam rady sie starac. no, ale wszystko idzie w dobrym kierunku bo ostatnio pokazalam sobie, ze potrafie zasnac w kilka minut bez wiekszych przygod;)

 

Alienated- tak, pogoda fantastyczna^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, ale fajnie. ja nie przepadam za tańcem, ale jak z chłopakiem fajnym, to nie pogardzę. tańczyłaś ze swoim chłopem tak ? ;)

 

-- 04 sie 2012, 14:18 --

 

Alienated, nie dziękuję. z czasem chyba będzie lepiej... musi. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, nie dziękując uniemożliwiasz mi odpowiedzieć grzecznie: "proszę" ;)

 

-- 04 sie 2012, 13:43 --

 

hmm wyzwania przekładam na blizej nieokreslony termin bo tymczasem sprawy przybrały zaskakujacy obrót i czekam na finał ;)

petra, jeśli w ten sposób też można, dlaczego nie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, dobrze wiedzieć :!: Też już czekam na jakieś ochłodzenie, bo mnie ta wysoka temperatura za bardzo ogranicza w działaniu ;)

Dzisiaj właśnie, ze względu na pogodę, specjalnie się z niczym nie wysilam... Albo jest za gorąco, albo pada deszcz... Ale co tam... Każdemu należy się w końcu dzień zasłużonego nicnierobienia :!:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, zgadzam się, choć w takich sytuacjach targają mną wyrzuty sumienia - jak można nic nie robić /poza codziennymi obowiązkami oczywiście/, powinnam ciągle coś robić - to mój problem właśnie.

 

-- 04 sie 2012, 19:22 --

 

Tak, teorię mam opanowaną, w wielu kwestiach, ale gorzej z wdrażaniem ich w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, robisz przecież... Piszesz na forum ;)

A tak już bardziej poważnie, jeśli towarzyszy Ci poczucie, że non stop jesteś z czymś do tyłu, potrafię zrozumieć towarzyszącą mu frustrację... Czasami po prostu z niektórych rzeczy trzeba zrezygnować, dać sobie więcej luzu... Ale rozumiem też, że nie każdy ma takie możliwości. To często kwestia ceny, jaką płacimy za podejmowane w życiu wybory :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, aktualnie, od ponad 13 lat, mam w domu pełne zrozumienie, wsparcie.

To pozostałość z przeszłości, kiedy to niezbyt miły ex po prostu stosował wobec mnie różne formy manipulacji psychicznej. Jest dużo lepiej, ale czasem coś jeszcze odzywa się, szczególnie teraz, gdy na psychoterapii poruszamy te tematy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×