Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a ciśnienie


Gość Miau

Rekomendowane odpowiedzi

Diabełek- może masz rację, może i nie... Cholera wie.

 

Tyle, że miałem parę spotkań z psychologiem i nic z tego nie wynikło. Ja wiem, skąd i dlaczego to gówno do mnie przyszło- znam powody, znam pytania, ale odpowiedzi i metody na radzenie sobie z tym nie znalazłem. Psycholożka również nie była w stanie pomóc- może za mało wiary i czasu?

 

I tak sobie chwalę, tfu tfu, że minęły stany, gdy waliłem przez miasto z piskiem opon do swojego kardiologa. Teraz staram się sobie wytłumaczyć, że to "tylko" nerwy i/lub deprecha. Nawet mi się udaje.

 

A Elicea ma zresetować organizm/umysł i pozbawić mnie niezbyt miłych objawów- bóle nerwicowe, skoki ciśnienia, podwyższone ciśnienie, jakieś czysto fizyczne objawy. Raz jest fajnie, raz mniej, ale wtedy znów sobie powtarzam mantrę, że to nie pompka i jej defekty, ale chore urojenia, które fizycznie odczuwam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diabełek- może i masz rację...

 

Ale spróbować nie zawadzi. No, chyba że jakiś problem z odstawieniem się pojawi. Wtedy będzie dodatkowy zonk.

 

Bardziej mnie martwi, że tak jak na początku było dobrze, to teraz już takiej rewelacji nie ma. A w sumie, na logikę winno być odwrotnie- po n dni zażywania winno się osiągnąć pozytywny poziom. A u mnie jest tak sobie po dwóch miesiącach stosowania- rano miałem 122/77/58. Koło 10 poczułem ból w klatce piersiowej, a teraz ciśnienie ( mamy południe ) 145/85/70...

 

I bądź tu mądry :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś pozwoliłem sobie zmierzyć ciśnienie, jakieś 15 min temu. Wykonałem to w moim pokoju na poddaszu, w którym umieram od gorąca i duchoty. Postanowiłem użyć "piekielnej maszynki" bo coś mnie szarpnęło w sercu. 142/79/56 :| to górne typowo lękowe wysokie. Ale ten niski puls mnie troszkę zszokował. Leżałem przez pół godziny wprawdzie ale i tak coś mi tu nie gra. Już doszukuję się spisku, dobrze, że jutro Holter. Najważniejsze, że ten szatański znak arytmii przestał się pojawiać, parę tygodni go nie widziałem. Moim największym marzeniem jest aby podejść do ciśnieniomierza spokojnie, bez zbędnych nerwów i nakręcania. Po prostu jak do zwykłej czynności takiej jak mycie zębów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim największym marzeniem jest aby podejść do ciśnieniomierza spokojnie, bez zbędnych nerwów i nakręcania. Po prostu jak do zwykłej czynności -tak powiedział Tukaszwili

Ja też o tym marzę ,bo u mnie tez cisnienie jest rózne.Teraz od jakiekos czasu mierzę rzadziej i jest zupełnie dobre ,ale wczoraj byłam u kardiologa bna kontroli i oczywiście 150/80 i jak on ma uwierzyc ,ze w domu mam normalne? Holter nic nie daje bo strasznie mnie denerwuje każde pompowanie i czuję się wtedy jak u lekarza i oczywiście mam cisnienie podwyższone.I co tu robić? profilaktycznie piguł nie chcę zazywać bo po co jak na codzien w domu mam ciśnienie normale. i co tu robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj mam jakieś jazdy i skoki ciśnienia. Ledwo wstałam, ale musiałam bo byłam umówiona na spotkanie. W głowie mi się kręciło i się przewracałam, kiepsko mi się oddychało, jakby serce biegło i nie nadążało.. Lęk mi zaczął towarzyszyć. Zmierzyłam ciśnienie.. 85/55... Pomyślałam, że minie po wypiciu porannej herbaty z cukrem. Nie podniosło się. Ledwo wysiedziałam na spotkaniu, nie mogłam zebrać myśli i słów. Do tego zlałam się dziwnie potem. Ohyda. Po spotkaniu ciśnieniomierz w ruch. 105/70, czyli dobre, ale kiepsko mi się oddychało i byłam strasznie spocona. Lęk mnie nie opuszczał. Znowu ciśnieniomierz: 125/92 i czerwone światełko się włączyło. Zaczęłam szukać w googlach przyczyn nagłego skoku cisnienia. Wszędzie piszą, że skoki są niebezpieczne, więc to mi nie pomogło :zonk: Jestem już bliska rozpłakania się, bo za chwilę ciśnienie mi skoczy bardziej i dostanę ataku paniki, a już dawno nie miałam..

Łyknęłam tranxen i hydroksyzynę, bo już nie chodzi mi o to ciśnienie jak o ten lęk, strach, niepewność czy zaraz nie dostanę wylewu albo zawału (mój tata dostał wylewu mając 42 lata nagle, mając niskie ciśnienie).

 

Tylko mi nie piszcie żebym nie mierzyła ciśnienia, bo nie robię tego co 5 minut, ale co 10 albo 15 żeby to kontrolować. Nie wyrzucę też aparatu.. Poza tym najpierw miałam niskie, lęk i źle się czułam i dopiero potem mierzyłam a nie na odwrót..

 

Jest mi źle, chce mi się płakać, chyba ciśnienie mi spadło do prawidłowego, ale boję się, że zaraz znowu coś się stanie. Poza tym mam takie wrażenie, że nie mogę oddychać, że coś mi przeszkadza, że mam coś w nadbrzuszu.. Zaraz zacznę szukać po Internecie chorób..

 

-- 18 lip 2012, 13:26 --

 

[...]wczoraj byłam u kardiologa bna kontroli i oczywiście 150/80 i jak on ma uwierzyc ,ze w domu mam normalne? Holter nic nie daje bo strasznie mnie denerwuje każde pompowanie i czuję się wtedy jak u lekarza i oczywiście mam cisnienie podwyższone.I co tu robić? profilaktycznie piguł nie chcę zazywać bo po co jak na codzien w domu mam ciśnienie normale. i co tu robić?

 

Ja też u lekarza mam zawsze podwyższone. Nawet jeśli mieści się w granicach normy (130/90), to zawsze wchodząc do gabinetu jestem mokra ze strachu i czuję napływ krwi do mózgu. Na szczęście mój internista mnie zna i mi wierzy, że u niego mam wyższe. Niestety zanim postawiono mi diagnozę nerwicy usłyszałam że mam nadciśnienie i muszę brać leki. Biorę od dobrych kilku lat najmniejszą dawkę, a newet ją dzielę na dwie części. Nie będę już przerywać bo lekarz mi powiedział, że to troszkę ryzykowne..

 

Ja w domu nie zawsze mam ciśnienie prawidłowe. U mnie nie ma reguły.

 

Jeśli w domu masz prawidłowe, to na pewno nie masz nadciśnienia, tylko nerwicę, która w określonych sytuacjach wyzwala w Tobie emocje i powoduje skoki..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U lekarza to chyba każdemu skacze. Nawet osobom, które nie cierpią na nerwicę. Miałem kiedyś znajomego, który miał niewiarygodnie silną psyche, raczej rodzaj niewzruszonego typa, ale jedna rzecz go przerażała - mierzenie ciśnienia. Za każdym razem kiedy lekarz ów czynność wykonywał, to zaraz ciśnienie szło mu cholernie w górę. Raz nawet mając mierzone na badaniach jeszcze w liceum, zabrali go na pogotowie bo wyskoczyło jakieś 160/100. W domu mam zawsze między 125-140/75-90, czyli raczej ok, u kardiologa - 150/90, 160/100.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łyknęłam tranxen i hydroksyzynę, bo już nie chodzi mi o to ciśnienie jak o ten lęk, strach, niepewność czy zaraz nie dostanę wylewu albo zawału (mój tata dostał wylewu mając 42 lata nagle, mając niskie ciśnienie)

Widocznie miał tętniaka lub rzadką chorobę osłabiającą naczynia. Nadciśnienie jest największym zagrożeniem dla wylewu. Chyba że mylisz wylew z udarem bo to 2 różne rzeczy.

 

Mnie pomogła suplementacja potasu. Mój puls spadł do 60 a ciśnienie ze 120/80 na 110/60 - pomyślcie o tym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasia081, mój Holter totalnie nic nie wykazał. Miałem 7 tachykardii przez całe badanie, wszystkie miały miejsce w trakcie codziennych czynności, akurat jak wchodziłem wysoko po schodach na moim uniwerku oraz stamtąd wracając do domostwa swego. Zatem nic dziwnego, bo ja mam zwyczaj albo chodzić bardzo szybko albo wręcz biegać :P prawie całą noc miałem bradykardię, dokładnie 29 takich zanotowała maszyna. Kardiolog przejrzała wyniki, potem zerknęła na moje ECHO, które takoż niczego nie wykazało oraz kilka innych EKG, które w międzyczasie robiłem. Powiedziała żebym może na jakąś jogę się zapisał jak skończę psychoterapię, albo wykonywał jakieś ćwiczenia na wyciszenie bo fizycznie jestem w pełni zdrów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie miał tętniaka lub rzadką chorobę osłabiającą naczynia. Nadciśnienie jest największym zagrożeniem dla wylewu. Chyba że mylisz wylew z udarem bo to 2 różne rzeczy.

 

Nie miał tętniaka ani żadnej rzadkiej choroby osłabiającej naczynia. Do tego przeżył. Zmarł w grudniu zeszłego roku. W wyniku seksji zwłok zostało napisane między innymi "ostra niewydolność układu krążeniowo - oddechowego sercowopochodna". Za pytałam lekarza co to dokładnie oznacza.. Powiedział, że najprawdopodobniej wylew z zawałem, ale żeby doczytać "szczegóły".

 

Ja dzisiaj walczę z migreną i skokiem ciśnienia. Po proszkach na migrenę ciśnienie skoczyło: 124/100. Górne jak zwykle prawidłowe, dolne juz niekoniecznie. I mimo że wiem iż skok był ze względu na leki, to lekki lęk mnie dopadł.

 

Ja się nie wyleczę nigdy z nerwicy, bo na migreny i skoki ciśnienia cierpię od dwudziestu lat. Zawsze mam tak samo, tylko teraz towarzyszy mi lęk..

I nie mam już siły z tym walczyć. Już nawet nie mówię domownikom, że się źle czuję, że mi skoczyło ciśnienie. I tak wiem, że poczuję się zwykłą idiotką...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój problem nerwicy lekowej zaczął sie w lutym tego roku. Na szukanie przyczyny bólu zoladka, ataków leku, paniki, niskiego ciśnienia straciłem z 3-4 miesiące , z 12 000 zł, żaliczylem z 45 lekarzy i dziesiątki badań. Rozmawiałem z paronastoma osobami chorymi na nerwice, ratownikami medycznymi, psychologami, psychiatrami.

Moje wnioski: 1. Nerwica a cisnienie - na pewno jest jakaś zalezńosc. Zobaczcie na swoją wagę czy z powodu nerwów nie schudliscie ( schuniecie wg lekarzy moZe być powodem niższego cisńieńia , przytycie wyższego). Stan emocjonalny w jakim jesteście ,np. Depresja moZe powodować obńizenie, atak leki podwyższenie. To tez wszystko jest indywidualne dla każdego.

2. Im wiecej sie mysli o chorobie tym większe są objawy. Wiec trzeba zając swoje mysi czymś co lubimy , nie można zostawić mysłi samym sobie bo to najgorsze ....

3. Leki ... Ja jestem zwolennikiem brania czegoś lekko uspokajajcego, czegoś przeciwlekowego i aktywizujacego. Ja biorę sulpiryd 2 x50 i po 3-4 tygodniach brania mogę powiedzieć ze mój stan sprzed 6 miesięcy a teraz to ńiebo a ziemia.

4 psycholog - Dobry od leków tak, ale trzeba dac mu czas ... Przeciętny psycholog - szkoda kasy, równie dobrze można pogadac z przyjacielem i wyrzucić z siebie wszystko. Albo napisać na tym forum.

5. Cel w życiu, hobby, sport dieta , fajna praca to są wszystko czynniki które są ważne i które maja wpływ na nasze samopoczucie i chorobę. Ja mam. 2 małych synkow, z którymi chodze na spacery, bawie sie itd. Równie dobrze można remontować ,sprzątać dom, chodzić na dzialke itp. Hobby ważna rzecz to jest cos co lubimy i cos co nas odrywa od choroby i przede wszystkim zajmuje nasze mysli ... Sport tego chyba nie trzba zachwalac wystarczy nawet spacer zeby czuć sie lepiej. Dieta ważne zeby była zbilansowana - magnez , omega -3, itd.

I najwazńiejsze zmiencie swoje nastawienie do choroby ńie dajcie jej rządzić sobą. Jak mi skacze cisnienie po raz 20- sty w ciagu tygodnia i przeżyłem te 20 razy a fizycznie jestem zdrowy bo tak lekarz powiedział to po co o tym myśleć ????? Rozstrzasac??? Po co wogole mierzyć cisnienie isie nakrecac ???? Tez kiedyś mierzylem w kółko teraz nie mam na to czasu, ochoty i z rozsądku po prostu ńie chce. Co to zmieńi ze będę wiedział ze mam niskie cisnienie ???? Pojadę na pogotowie??? Położe sie w szpitalu ???? Polece do lekarza który mi powie ze wszystko ok??? Co mi da ze bede chodzil i jeczal w kolko ze jest mi slabo ???? No zastanówcie sie co nam da to ze będziemy roZmyslac o cisńieńiu, nerwicy, objawach ???? Zostawia to bez komenatarza....

Powiedzcie sobie ze dzisiaj zaczynam nowy rozdział życia , nerwica jest i pewnie długi ze mną bedzie ale nie zwracam na nią uwagi a przynajmńiej staram sie. Jak nie daje rady sam to leki,psycholog,znajomi. Łapie mńie atak oddycham, relaksuje sie, pije wode ,itd

Ja tez codziennie zmagam sie z objawami nerwicy i podchodzę do tej choroby na chłodno ... Ja żyje swoim życiem, ona swoim.

Trzymam kciuki za was wszystkich, nie poddawajcie sie !!!!! Kiedyś będziemy zdrowi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że dziś chyba znów wróciłem do niepotrzebnego mierzenia ciśnienia. Ostatni raz wykonałem tę czynność ponad tydzień temu, był to poranek i tak z dupy uznałem, że użyję piekielnej maszynki. Na szczęście okazała się niebiańska i wynik był następujący 117/79, puls chyba 55. Rad, że jestem zdrów przez ponad 7 dni unikałem ciśnieniomierza. Dziś wieczorem, jakieś 2h temu uznałem, że muszę zasięgnąć "porady ciśnieniowej", bo coś mnie lekko łeb ćmił, zatem stwierdziłem, że jest to spowodowane nadciśnienie, bo czymże innym. Lekko zestresowany podszedłem do machiny, ubrałem rękaw i nacisnąłem przycisk. Cholerstwo coś strasznie szybko wykonało pomiar, co mnie zdziwiło. Patrzę na wyświetlacz a tam 137/94 i puls 71. Niby nic strasznego, każdy ciśnieniowiec by mnie wyśmiał, ale mi od razu włączyło się myślenie o zbliżającym się, rzecz jasna, zawale. Łyknąłem Lorafen na uspokojenie i teraz siedzę zmulony i piszę na forum. Zasnąć nie mogę. W ogóle dzisiejszy dzień zapowiadał się fatalnie, bo mojej młodszej siostrze przyśniło się, że umarłem i gadała ze mną jako z duchem. Oczywiście mi, jako neurotykowi, niewiele trzeba, aby załapać odpowiednie wkrętki. Niech to kutacz strzeli, tę jebaną nerwicę. Raz się odczepia na dłuższy czas, a raz powraca na kilka godzin. Gówno.

 

-- 15 wrz 2012, 23:58 --

 

A i dodam jeszcze, że leżę z laptopem na nogach a ciśnieniomierz stoi obok i czekam tylko na odpowiedni moment, aby do użyć ponownie. Natenczas walkę wygrywam i czekam...ale chuj wie, kiedy czekanie przerodzi się w czyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry?

 

Dłuuuugo mnie nie było, co oczywista oczywistość nie oznacza, że normalny jestem... Jakoś czasu mało- choć i nie było większych powodów do narzekań.

Nie było, oznacza, że na dziś znów coś się pokiełbasiło i wesoło nie jest.

Plus dodatni- nie pamiętam kiedy mierzyłem ciśnienie. Nawet jeśli odnoszę wrażenie, że powinienem, pluję przez lewe ramię i nie mierzę. Z prostego powodu- jestem przekonany, że jeśli tylko wezmę maszynkę, to ciśnienie samoistnie mi ( czyli ze łba ) wzrośnie- po co się więc nakręcać :nono:

Plus ujemny- nie mierząc, nie wiem czy powinienem jeść tabletki na jego obniżenie :why:

 

A oprócz tego? W sumie zniknęły jakieś bóle, jeśli mam uczucie napadu galopującego tętna, to idę zapalić i mam uczucia w d.pie. Tyle i aż tyle.

 

Inna sprawa, że coś się tam tli- żołądek mi znów nawala, a poprzednio był to wstęp do większych z głową problemów. A, że pozwoliłem sobie żołądkiem się nie przejmować, to... spodnie mi się w pasie skurczyły :evil:

 

Powodzenia i zdrowia życzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mezus, gratuluję faktu, że nie mierzysz ciśnienia, choć skoro masz PRAWDZIWY problem z nadciśnieniem, a nie urojony, to chyba jednak powinieneś diabelskiej maszynki używać. Osobiście nie zmierzyłem od tygodnia. To spory sukces, postaram się, aby ten okres trwał dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich przewrażliwionych.

Nerwice mam od 2003 r.

Przerabiałam leki i psychologów.

Było ok. ale znowu jest do kitu.

Teraz nakręciłam się na ciśnienie.

Miałam holtera ciśnieniowego i ekg.

Według lek.kardiologa nie mam nadciśnienia i ekg też jest ok. jednak ja nie jestem spokojna jak widzę na zapisie takie wartości jak np. (w dzień) 144/106, 150/112, 131/102 itp.

W nocy jest ok., najmniejsze to 99/71.

Tylko w dzień mam wysokie, szczególnie nieciekawie wygląda to "niższe".

No i puls mam wysoki, ale średnia wynosi 79.

Średnia całodobowa z pomiarów ciśnienia wynosi 133/96.

Uważam, że to jest jednak dużo, a lekarka mnie spławiła i kazała tylko łykać magnez.

Skurczów dodatkowych rzekomo nie zarejestrowano, choć ja je odczuwam i pielęgniarka, która mi zdejmowała holtera i wrzucała dane w komputer, też stwierdziła że jest ich dużo (potem nagle zniknęły?).

Czy lekarz z tytułem dr.n.med. mógłby tak lekko podejść do moich wyników?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*AMELIA*, średnia całodobowa nie jest taka zła, żaden lekarz nie będzie Ci leczył takiego lekkiego podwyższonego ciśnienia lekami. Tak mi się wydaje. Jeśli to dobry lekarz, to wątpię aby poszedł tak lekko do Twoich wyników. Byłby w pełni nieodpowiedzialny. A jak odczuwasz dodatkowy skurcz? To mnie bardzo interesuje, bo jestem ciekaw, czy mam to samo. Mimo że mi żadne badanie kardiologiczne nie wykazało niczego. Zawsze w pełni zdrów ponoć byłem, a co jakiś czas czuję jakieś dziwne jaja w sercu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×