Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mycie rąk i ogólnie natręctwa na tle czystości...


Grażyna Połóg

Rekomendowane odpowiedzi

Hej:) mnie tez dotyczy problem przesadnego mycia rąk i obawy przed bakteriami. Z perspektywy czasu widze, ze pojawiał on sie juz kiedys, ale ostatnio sie nasilił. Mam nerwice natręctw, ale wiaze sie ona ze sferą myslową. Pojawiają sie w mojej głowie mysli, które powoduja wyrzuty sumienia, sama nie wiem, ile jest w nich prawdy, a ile fałszu. Od pół roku chodze na terapię grupową i tam dowiedziałam sie, ze to, co sie ze mna dzieje, to tylko objawy. Problem tkwi gdzies wewnątrz. Mysle,ze u mnie mycie rąk moze byc taka pokrętną formą oczyszczania sie z wyrzutów sumienia, poczucia winy.

Cała sztuka polega na tym, by zajrzec w głab siebie i uswiadomic sobie zródło problemu. Pozdrawiam wszystkich i życze duzo energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej:) mnie tez dotyczy problem przesadnego mycia rąk i obawy przed bakteriami. Z perspektywy czasu widze, ze pojawiał on sie juz kiedys, ale ostatnio sie nasilił. Mam nerwice natręctw, ale wiaze sie ona ze sferą myslową. Pojawiają sie w mojej głowie mysli, które powoduja wyrzuty sumienia, sama nie wiem, ile jest w nich prawdy, a ile fałszu. Od pół roku chodze na terapię grupową i tam dowiedziałam sie, ze to, co sie ze mna dzieje, to tylko objawy. Problem tkwi gdzies wewnątrz. Mysle,ze u mnie mycie rąk moze byc taka pokrętną formą oczyszczania sie z wyrzutów sumienia, poczucia winy.

Cała sztuka polega na tym, by zajrzec w głab siebie i uswiadomic sobie zródło problemu. Pozdrawiam wszystkich i życze duzo energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie boję bakterii. Ja NIENAWIDZĘ BAŁAGANU! Niewielki kurz na meblach przeszkadza mi w stopniu raczej niewilekim. Za to życ mi nie pozwala nieporządek, porozrzucane rzeczy, pozostawiane ubrania, brudne naczynia itp. Przestrzeń stołu - tu jest mój świr pogrzebany - musi być pusta. Na stole nie ma prawa znajdowac się nic ponad cukierniczkę, wazon i ewentualnie salaterkę ze słodyczami. RESZTA WON!!!

Nie muszę chyba pisać, jak to utrudnia życie mnie i moim współlokatorom...

 

Mój mąż stosuje czasem makabryczną "terapię' i zastawia stół różnym śmieciem sortu wszelkiego. I nie pozwala sprzątać... A ja dostaję fioła, nie mogę na to patrzeć i wychodzę.

 

Mam też fobię "zapachową": często wydaje mi się, że śmierdzę potem i że to jest wyczuwalne dla otoczenia (oczywiscie to nieprawda, tylko moje urojenia). Dlatego muszę często - latem po kilka razy w ciągu dnia - brać prysznic. I, jak pisałam, nie ma to raczej związku z bakteriami, to świr innego rodzaju, ale nie mniej uciążliwy.

 

Pozdrawiam wszystkich neurotyków! :lol:

 

Kama

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie boję bakterii. Ja NIENAWIDZĘ BAŁAGANU! Niewielki kurz na meblach przeszkadza mi w stopniu raczej niewilekim. Za to życ mi nie pozwala nieporządek, porozrzucane rzeczy, pozostawiane ubrania, brudne naczynia itp. Przestrzeń stołu - tu jest mój świr pogrzebany - musi być pusta. Na stole nie ma prawa znajdowac się nic ponad cukierniczkę, wazon i ewentualnie salaterkę ze słodyczami. RESZTA WON!!!

Nie muszę chyba pisać, jak to utrudnia życie mnie i moim współlokatorom...

 

Mój mąż stosuje czasem makabryczną "terapię' i zastawia stół różnym śmieciem sortu wszelkiego. I nie pozwala sprzątać... A ja dostaję fioła, nie mogę na to patrzeć i wychodzę.

 

Mam też fobię "zapachową": często wydaje mi się, że śmierdzę potem i że to jest wyczuwalne dla otoczenia (oczywiscie to nieprawda, tylko moje urojenia). Dlatego muszę często - latem po kilka razy w ciągu dnia - brać prysznic. I, jak pisałam, nie ma to raczej związku z bakteriami, to świr innego rodzaju, ale nie mniej uciążliwy.

 

Pozdrawiam wszystkich neurotyków! :lol:

 

Kama

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie problem czystosci rowniez dotyczy, z ta mala roznica, ze nie boje sie bakterii. U mnie polega on na tym, ze musze utrzymywac wszystkie moje przedmioty w idealnej czystosci. Dotkniecie przez kogos rzeczy nalezacej do mnie wywoluje taka reakcje, ze zaraz po tym jak zostaje sam chwytam szmatke i dokladnie go czyszcze. To samo dotyczy mojego ubrania, gdy przypadkiem na spodnie spadnie mi mikroskopijna kropelka soku, kawalek czipsa etc. spodnie natychmiast laduja w pralce. Rowniez cale cialo staram sie utrzymywac w nieskazitelnej czystosci, oczywiscie wiem, ze w praktyce nie jest to mozliwe, ale choroba jest silniejsza. Myje sie czasem nawet po kilka razy dziennie, a rece do kilku razy na 10 minut. Skutecznie paralizuje to normalne zycie, zabierajac mnostwo czasu. Dopiero co zaczalem studiowac wiec teraz stalo sie to jeszcze bardziej dokuczliwe, bo zamiast sie uczyc latam po mieszkaniu wszystko czyszcze, piore i prasuje. W ostatni wtorek odbylem wizyte u psychiatry, przepisal mi Anafranil SR (150mg na dobe) i Klonazepam (0,5mg na dobe). Na razie czuje sie fatalnie, pierwszy dzien zazywania praktycznie zupelnie umknal mi z pamieci. To chyba wynik niepamieci nastepczej wystepujacej po Klonazepamie... Nie wiem jak sobie dam rade, we wtorek mam pierwsze zaliczenie na laboratoriach, jesli do tego dnia moj stan sie nie poprawi bedzie bardzo ciezko. Jeszcze teraz mieszkam sam, kolega z ktorym mieszkalem przeniosl sie do nowego mieszkania, a ja bede mogl sie przeprowadzic dopiero w poniedzialek gdy bede mial transport. Wlasnie najbardziej brakuje mi kontaktu z drugim czlowiekiem, nie mam przyjaciol, dziewczyny i w dodatku jestem sam w nowym miescie. Jedynym moim oparciem sa rodzice, ostatnio przyznalem sie im do choroby, wczesniej mysleli, ze moje dziwne zachowanie wiaze sie z narkotykami. Teraz sa praktycznie moimi jedynymi przyjaciolmi. Niestety i z nimi moge sie kontaktowac tylko przez telefon. Moglbym duzo mowic o moich natrectwach, bo jest ich wiele wiecej, ale ja potrzebuje po prostu rozmowy. Pomyslalem, ze to forum mi w jakis sposob pomoze. W codziennym zyciu trudno spotkac ludzi o podobnych problemach. Chociaz czasem nasi znajomi, czlonkowie rodziny czy przyjaciele sa tymi ludzmi. Kwestia przyznania sie do choroby. Chyba bede juz konczyl, bo klawiatura odmawia mi posluszenstwa. Trzymajcie sie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja również mam obsesje na temat super czystych rączek :D

Prak tycznie jak czegoś dotknę i uważam,że to brudne to nie ma siły i muszę iść się umyć :x

Jak wiem,że coś jest brudne i na przykład muszę to podnieść to nie dotykam tego ręką tylko jakimś innym ubraniem

Kiedyś szorowałem biurko mydłem bo "było" brudne,teraz naszczęście ten pomysł z mydłem mi gdzieś wyparował,a i jeszcze jedno jestem bardzo wrażliwy na plucie podczas mówienia do mnie :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i ja tak mam i chyba mam poważną chorobę,,,,, w domu się zemnie śmieją że mi szczotkai ściera do rąk przyrosła, bo sprzątam bezprzerwy a mój mężulek śmieje sięze mnie że jeszcze nie zdąży zjeść obiadu a ja już mu z pod nosa talerz zabieram bo chcem zmywać

. :roll:

 

[ Dodano: Sob Paź 14, 2006 2:00 pm ]

i ja tak mam i chyba mam poważną chorobę,,,,, w domu się zemnie śmieją że mi szczotkai ściera do rąk przyrosła, bo sprzątam bezprzerwy a mój mężulek śmieje sięze mnie że jeszcze nie zdąży zjeść obiadu a ja już mu z pod nosa talerz zabieram bo chcem zmywać

. :roll:

rece też myję bezprzerwy

wogóle cała się szoruję dokładnie zawsze o tej samej godzinie bo jak minie czas mojego szorowania się to wpadam w jakiś amok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy myliście kiedyś ręce 100 razy dziennie? Bo ja tak ok 50. ok 3 lata temu mialam taki trik. Myłam ręcę rano kilka razy. gdy wracałam ze szkoły szłam do łazienki i szorowałam ręcę. Wyszorowałam i wypłukałam. wyszorowałam i wypłukałam. Wyszorowałam i wypłukałam itd... tak ok 10 razy. gdy usiadlam na ziemi i dotknełam tylko czegoś zaraz krzyczałam płakałam i biegłam do łazienki. Moja kołeżanka z lawki miala mnie już chyba za idiotke bo zawsze gdy chcialam usiąść na krzesełku BŁAGAŁAM ją żeby mi je wytrzepała chociaż teraz wiem że nic tam nie było. Niemogłam niczego dotknąć tylko myłam i myłam te ręce...... płakałam bo nie miałam już siły, nie chciałam myć ale to było silniejsze...... myślałam że już dłużej nie wytrzymam!!! Potrzebowałam pomocy ale nie poszłąm do lekarza udało mi się pokonć ten nawyk. ale to było straszne i zmarnowało mi kawał życia! Niemineło ze 2 lata a dostałam obsesji na temat całowania medalika nie chceałam tego robić ale wydawalo moi się ze tak trzeba. teraz caluje jeszcze troche medalik i rozglądam się po calym pokoju patrząc po wszystkich obrazach. Gupio mi o tym mówić bo jest to związane z moją Religią. niewiem czy Bóg chce żebym tak robila czy nie. Niewiem czy mu się to podoba. Jeśli wiecie co mam zrobić lub zachowujecie się podobnie prosze pomóżcie.... :cry::(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam problem z zarazkami, ale nie w aż takim stopniu. Też pare razy szoruje ręce i pare razy je spukuje. Ale zazwyczaj ogranicza sie to do 3 razy. A potem żeby otworzyc drzwi naciskam klamke przez rękaw od bluzki albo nogą.

Ponadto mam kota, którego nie dotytykam. Chociaż on jest taki kochany. Ale nie chce mi sie po każdym głaskaniu go myć rąk, więc poprostu go nie dotykam. Ewentualnie głaskam go rękawem, albo nogą (jeżeli leży na ziemi).

Co do twojego nowego problemu dotyczącego całowania medalika, to nie miałam nigdy z czymś takim do czynieia.

Ja jakoś sobie radze. Moge z tym żyć. Czasem wystarczy samozaparcie lub ewentualnie akceptacja mało przeszkadzających natręctw. Ale twój problem wydaje sie poważniejszy, więc myślę że najlepszym dla Ciebie rozwiązaniem jest mimo wszystko odwiedzenie lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za wsparcie :D. widze że masz podobny problem, Ja np: podnosiłam (deske klozetową) nogą, ponieważ strasznie się jej balam. . mi się wydaję że nie jestem stuknięta ale kto wie? teraz widze pewną poprawę. niewiem jak to będzie ale co tam! już nie jest tak żle jak kiedyś. narazie nie mam przydomku"psycholka" ale kto wie :(

Mam do Ciebie jedno pytanie. Czy kyoś zauważył Twój problem bo w domu domyślam się ze tak ale czy w szkole czy pracy? Bo jeśli raz jakaś nie życzliwa Ci osoba obwoła Cię osobą dziwną to już niegdy to z Ciebie nie zejdzie. Ludzie chyba tego nie rozumieją że mogą być takie nawyki ale jeśli tak to uważają taką osobe co najmniej za dziwną! Ja pewnego razu w szkole kiedy wlasnie wykonywalam swój nawyk zauważylam że pewna dziewczyna wskazuje mnie drugiej palcem i coś jej mówi. Dopiero wtedy zrozumialam że inni ludzie to widzą morze ostatnio to mi troche pomogło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nikt w szkole nie zauważył moich dziwnych zachowań, albo przynajmnej nie zwrócił na nie szczególnej uwagi. Ale to dlatego, bo w miejscach publicznych staram sie panować nad swoimi natręctwami lub je ukrywam. Chociaż np. moja koleżanka zauważyła, że dziwnie myje ręce (pare razy) ale to wtedy kiedy była u mnie w domu. Ale nie przywiązała do tego szczególnej uwagi na szczęście. A rodzina oczywiście zauważała moje dziwne zachowania, ale chyba nie skojarzyła tego z nn. I obawiam sie niestety ze nawet nie wiedzą co to jest ta nerwica natręctw. Więc żyje sobie tak sama z tym. Ostatnio powiedziałam o tym siostrze, ale ona tez nie traktuje tego poważnie. Ale co tam, :D radziłam sobie tyle lat (wcześniej nawet nie wiedząc że to jest choroba) to będę sobie dalej radzic. A ty rozmawiałaś o tym rodziną?

I zamierzasz iść z tym do lekarza? Bo ja dopiero niedawno dowiedzialam sie że jest dosyć dużo ludzi z takim problemem jak mój i że korzystają z pomocy lekarza. Chociaż ciekawa jestem jakie niby działanie mają te różne tabletki przez niego przepisywane? Jaki wpływ mają na umysł ludzki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O moim problemie rozmawialam tylko z ciocią i ona nikomu o tym nie powiedziala. ona ma problem związany z powtarzaniem kilkakrotnie modlitw ponieważ wyjaje jej się że żle je odmówila(ja też coś takiego mialam ok pół roku temu) ona byla z tym u lekarz przepisal jej tabletki które bardzo żle na nią wpływały była przmęczona rozkojarzona jakaś taka nieobecna jakaś otumaniona jagby.( zachowywała się dziwnie np: pierwszy raz od dana dawna na swoje imieniny nie zrobila żadnego placka a to wielka piekarka!) moi rodzice to widzieli ale uważali że to tik nerwowy. A koleżanka jak to ona brała to na luzie. Nigdy nie bylam z tym u lekarza Cioci też wszystkiego nie powiedzialam(a co się ma martwić) to mój problem i muszę żyć z nim sama. Może kiedyś zdecyduje się iść do lekarza ale niewiem poniewż nie chcę mieć w papierach "chwilowo chora psychicznie" czy coś takiego. Nie pójde napewno nie teraz! niedawno w og€le zdałam sobie s[prawę że są ludzie tacy jak ja! dotychczas myślałam że jestem jakimś odmienicem, ale cieszę się że nie jestem:) A ty mialas morze kiedyś problemy związane z modliwą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja nn(opisana w nn związana z zarazkami) zaczeła się bardzo dawno temy i nadal niewiem jak ją zakończyć. to jak zaklęte koło skończy się jedno zaczyna się drugie. jeśli ktoś z was ma pomysł jak to wreszcie zatrzymać to prosze pomóżcie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie to jestem juz wyleczona z tej choroby..co wiele mnie kosztowalo...czas,lekarz,tabletki,wlasna sila psychiczna...ale dalej mam dziwne skojarzenia...gdy robilam kilka danych czynnosci koncze je praniem..wydaje mi sie od jakiegos czasu,ze to pranie jest brudne, jakies nieczyste a to nieprawda..tlumacze to sobie..trzeba miec silna wole,by przezywciezyc to chorobsko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Mam 24 lata i choruję na nerwicę natręctw, w moim przypadku jest to mycie rąk, mycie się, nie dotykanie różnych rzeczy, wszystko jest brudne. Wcześniej (przez kilka lat!) nie było źle, ale od pół roku jest bardzo ciężko... Każde wyjście z domu jest męczarnią, nie lubię miejsc publicznych, bo po prostu nie mogę niczego dotykać, klamek, pieniędzy itd. Leczę się od pół roku, ale jak na razie nic nie pomaga. Czy ktoś z Was ma taki problem jak ja, z tym myciem rąk, brudem? Chciałabym poznać kogoś takiego, znaleźć kogoś kto mnie zrozumie, może mogłabym poznać kogoś osobiscie, jestem ze Śląska, okolice Katowic, Gliwic, Rybnika. Czy ktoś chciałby się ze mną spotkać? Albo przynajmniej korespondować? Moj e-mail to 83alicja @ NOSPAM.wp.pl.

 

Oprócz zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych mam depresję. Gdyby były wakacje, to nie było by tak źle. Ale niestety jestem na piątym roku studiów i czeka mnie obrona, a uczyć się nie da :(

 

Byłoby bardzo miło gdyby mój list spotkał się z jakąś reakcją.

 

Alicja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Alicjo-moja imienniczko :D Widzę,że jeszcze nikt ci nie odpowiedział.Ja niestety nie miałam tego typu natręctw,tzn.mycie się częste,ale potrafiłam nad tym zapanować.U mnie dominowały natręctwa typu-dotykanie wszystkiego po kolei i wieczne sprawdzanie,czy wszystko jest na swoim miejscu.Poza tym natręctwa myslowe.Nie wiem jak ci pomóc,ja zwalczyłam już sama w dużej części te swoje natręctwa,choć jeszcze pozostaje sporo do życzenia.Miałam też depresję i nerwicę lękową.

Jak walczyłam ze swoimi słabościami?Nauczyłam sie nie zwracać uwagi na przymusy,opanować to zdrowym rozsądkiem.Po wielu nieudanych próbach zaczęło się udawać.Na pewno wskazana jest pomoc psychoterapeuty,jeśli masz cierpliwość chodzić na psychoterapię(ja nie miałam).Na pewno świetna jest terapia grupowa,gdzie poznajesz wielu ludzi z podobnymi problemami.Można się wiele nauczyć i zdobyć doświadczenia z radzeniem sobie z tym.Pozdrawiam cię serdecznie.Na[pisz więcej o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się cieszę, że ktoś mi odpowiedział, dziękuję Ci :)

 

Co jeszcze o mnie?

Chodzę na psychoterapię indywidualną, ostatnio zastanawiam się też nad grupową, ale to dlatego, że mam ochotę poznać innych z tą chorobą, no a to już mi się troszkę udaje - znalazłam to forum :) Wydaje mi się, że ta psychoterapia mi wcale nie pomaga, bardziej liczę na leki, akurat mam zmienione więc jestem pełna nadziei. Z początku krótko brałam Anafranil, ale były skutki uboczne, potem przez pół roku brałam Fevarin, ale nie pomagał, od kilku dni biorę Asentrę i czekam...

 

Co prawda maleńka poprawa jest, ale to tylko i wyłącznie siłą woli, tak jak Ty pisałaś - że starałaś się nad tym zapanować. Myśli są nadal, nadal czuję ten brud, ale już czasami udaje mi się to zignorować. Ale i tak tak się nie da żyć, liczę na leki. Jeśli te nie pomogą, to się chyba całkiem załamię.

 

Ciężko mi jest teraz na studiach, przez 4 lata byłam dobrą studentką, a teraz nagle, odkąd nerwica i depresja się pogłębiły, mam problemy z nauką. Studiuję matematykę, wcześniej po prostu kochałam matematykę, myślałam, że to jest to co chcę w życiu robić, ale teraz nie mam na nic ochoty, studiów mam dość, nie wiem jak się zmusić do nauki, żeby jakoś te studia skończyć.

 

Szukałam tu na forum osób z tym problemem co ja - myciem rąk. Znalazłam dwie takie osoby, napisałam do nich, ale jak na razie odpowiedzi nie mam. Tak więc postanawiam tak po prostu pisać na forum kiedy tylko będę mieć na to ochotę, wyżalać się, opisywać problemy dnia codziennego, rozmawiać.

 

Jeszcze raz dzięki za odpowiedź :) Na pewno będę jeszcze pisać.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:59 am ]

Chciałabym mieć tyle silnej woli żeby tak po prostu ignorować te natrętne myśli, ale nie umiem, muszę się wyleczyć lekami. Opróczy mycia rąk mam też po troszce innych natręctw, sprawdzanie wszystkiego wiele razy, układanie, symetria (nadepnę jedną nogą, to drugą też muszę), kiedyś wszystko liczyłam do czterech, mogłabym tak wymieniać, ale to wszystko rzeczy nieistotne, nie przeszkadzają, przeszkadza tylko ta jedna rzecz.

 

Długo walczyłaś ze swoimi natręctwami?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:49 am ]

Do osób, które mają/mieli również problem z myciem rąk (a wiem, że są lub były tu takie): długo się leczyliście/leczycie? Jakimi lekami? A psychoterapia? Indywidualna, grupowa? Jak Wam się żyje z tą chorobą, np. jak radzicie sobie z zakupami (z płaceniem brudnymi pieniędzmi)?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:48 pm ]

Muszę umyć okno - ach, jak tego nienawidzę, nie dlatego, że nie lubię, ale dlatego, że okno jest BRUDNE, szmatki są BRUDNE, wszystko jest brudne :(

 

Tylu rzeczy nie umiem robić w tej chorobie, w wielu mnie wyręcza np. mama, ale na dłuższą metę tak nie można, nie będę wiecznie żyć razem z rodzicami.

 

Składanie spodni - problem. Bo muszę poskładać tak, żeby miejscem, którym dotknęły ławek itp. nie dotknąć niczego innego w mojej szafce.

 

Dobrze, że nie jestem osobą towarzyską, bo jak tu pozwolić komuś usiąść w brudnych ubraniach na mojej czystej kanapie?

 

Wizyta dziadkow - problem. Bo nie dam się przytulić na powitanie. Dziadkowie przecież nie wiedzą dlaczego nie mogę ich dotknąć.

 

Tylko trzy osoby mogą mnie dotknąć: mama, siostra i chłopak. I to są też osoby mi najbliższe. Może jest w tym jakaś prawidłowość?

 

No tak, zamiast się uczyć to piszę. Zawalę studia :(

 

Komputer - też problem. Jest brudny - bo tata go używa (tata nie może mnie dotknąć).

 

Szczęście, że teraz (2-3 dni) depresja tak nie dokucza, to dzięki temu forum oraz dzięki zmianie leków (nadzieja na poprawę).

 

Och, jak dobrze się wygadać.

 

Tyle rzeczy mnie kiedyś cieszyło, a teraz..., taka pustka i wielki wielki smutek.

 

Hm... forum zamiast terapii grupowej?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:22 pm ]

Nie wiem jak ja wcześniej czytałam to forum, że nie widziałam że tyle ludzi mam taki sam problem jak ja: brud, bakterie itd. No tak, zaczęłam nowy wątek nie wiedząc że już jeden na ten temat istnieje.

 

Czemu nic nie piszecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×