Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cytrynek

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Cytrynek

  1. Hipochondryku, ja niestety mam podobnie. Tez męczą mnie czasem dewiacyjne mysli. Pojawiły mi sie one ponad rok temu, teraz od poł roku chodze na terapie grupowa i nie sa one juz tak intensywne jak kiedys. Ale było fatalnie. Zaczeło sie od mysli na temat innych chłopaków ( w momencie, kiedy byłam w związku), a pozniej przestałam miec nad czymkolwiek kontrole. Pojawiły mi sie mysli lesbijskie, pedofilskie, mysli, ze mogłabym zrobic komus krzywde. Koszmar. Mogłam pomyslec o sobie najgorsza rzecz i do tej pory nie mam do konca pewnosci, ile w tych myslach jest prawdy, a ile fałszu. Moje mysli dotycza m.in. sfery seksualnej. Wiem, ze one pojawiaja sie po to, by wzbudzac we mnie ogromne poczucie winy. Ostatnio uswiadomiłam sobie, ze kazda z tych mysli uderza w moje marzenia lub w coś, co było wyznacznikiem mojej wewnętrznej wartości. Mysli o innych mężczyznach(zarówno w sesie fizycznym, jak i psychicznym),spowiadanie sie z nich przed moim chłopakiem, niemoznośc okreslenia moich uczuc względem niego- przyczyniły sie do rozpadu mojego trzyletniego związku. Pozwoliłam, by zniszczyły cos, co było dla mnie bardzo istotne. Mysli o kobietach - uderzyły w sens bycia z mężczyzną. O dzieciach- w moje największe marzenie, jakim było założenie szczęśliwej rodziny. Innej niz ta, w której sie wychowałam. Moja mama jest alkoholiczką. Teraz z perspektywy czasu widze, ze zakorzeniła we mnie ogromne poczucie winy. I ono własnie sie w taki sposób objawia. W samoobwinianiu sie i odcinaniu sobie drogi do szczęścia. Teraz jest lepiej, cos zaczynam dzieki sobie i terapii rozumiec. Wole myslec, ze to natręctwa, bo swiadomość, ze to mogłaby byc prawda, jest straszna. Własnie dzieki terapii dowiedziałm sie, ze to tylko objawy, a problem tkwi gdzies wewnątrz mnie. Moja terapeutak powiedziała, ze jesli dotrze sie do zródła problemu, wtedy jest duze prawdopodobienstwo, ze problem ustąpi. Zastanawiałes sie moze kiedys, dlaczego akurat takiej sfery dotycza Twoje mysli? Uczestniczyłes w jakiej terapii? Pozdrawiam Cie ciepło i zycze duzo energii:)
  2. Witam:) Ja chciałam wrócic do pytania zadanego na samym początku. Od pól roku chodze na terapię grupową. Są tam tez ludzie z innymi problemami(ja z nerwicą natręctw). Ale założenie terapii jest nastepujące- to co sie z nami dzieje to tylko objawy, problem tkwi gdzies wewnątrz i nalezy do niego dotrzec. Terapia opiera sie na spontanicznej rozmowie, nie ma z góry ułożonego planu terapii(chociaż takie tez są). Szukamy rozwiąznia problemu w dziecinstwie,w pewnych błednych schematach, które wynieslismy z domu, analizujemy uczucia. Może dla jasności powiem, jak to wygląda u mnie. Moje natręctwa wiążą sie głownie ze sferą mysli. Moge pomyslec na swój temat najgorsza rzecz i nie mam pewności, na ile jest ona prawdziwa,a na ile fałszywa. Te mysli wywołuja we mnie poczucie winy. Z czesci tych mysli oczyszczałam sie "spowiadając" sie komus. Obecnie do mysli doszło intensywne mycie rąk. I to tez jest chyba jakas forma oczyszczania sie z poczucia winy. A to poczucie winy zakorzeniła we mnie moja mama, która jest alkoholiczką. Taka mam teorię na dzien dzisiajeszy. Obecnie czuje sie duzo lepiej niz jakis czas temu. Czasem bywa zle, ale i tak widze, ze cos sie zmieniło. Jakos radze sobie z moimi myslami. Pomogło mi leczenie farmakologiczne. Ale od poł roku juz nie biore lekarstw. I ostatnio widze, ze cos drgnęło, ze cos sie zmienia w pewnych aspektach mojego życia. Mysle, ze to zasługa moja i terapii. Sadze, ze terapia ma sens. Przede wszystkim pokazuje, ze nie nalezy skupiac sie na samych natręctwach, ale na ich zródle. za duzo energii tracimy na te parnoje. Powinnismy ją poswiecic na konstruktywne myslenie. pozdrawiam wszytskich:)
  3. Witam:) Ja chciałam wrócic do pytania zadanego na samym początku. Od pól roku chodze na terapię grupową. Są tam tez ludzie z innymi problemami(ja z nerwicą natręctw). Ale założenie terapii jest nastepujące- to co sie z nami dzieje to tylko objawy, problem tkwi gdzies wewnątrz i nalezy do niego dotrzec. Terapia opiera sie na spontanicznej rozmowie, nie ma z góry ułożonego planu terapii(chociaż takie tez są). Szukamy rozwiąznia problemu w dziecinstwie,w pewnych błednych schematach, które wynieslismy z domu, analizujemy uczucia. Może dla jasności powiem, jak to wygląda u mnie. Moje natręctwa wiążą sie głownie ze sferą mysli. Moge pomyslec na swój temat najgorsza rzecz i nie mam pewności, na ile jest ona prawdziwa,a na ile fałszywa. Te mysli wywołuja we mnie poczucie winy. Z czesci tych mysli oczyszczałam sie "spowiadając" sie komus. Obecnie do mysli doszło intensywne mycie rąk. I to tez jest chyba jakas forma oczyszczania sie z poczucia winy. A to poczucie winy zakorzeniła we mnie moja mama, która jest alkoholiczką. Taka mam teorię na dzien dzisiajeszy. Obecnie czuje sie duzo lepiej niz jakis czas temu. Czasem bywa zle, ale i tak widze, ze cos sie zmieniło. Jakos radze sobie z moimi myslami. Pomogło mi leczenie farmakologiczne. Ale od poł roku juz nie biore lekarstw. I ostatnio widze, ze cos drgnęło, ze cos sie zmienia w pewnych aspektach mojego życia. Mysle, ze to zasługa moja i terapii. Sadze, ze terapia ma sens. Przede wszystkim pokazuje, ze nie nalezy skupiac sie na samych natręctwach, ale na ich zródle. za duzo energii tracimy na te parnoje. Powinnismy ją poswiecic na konstruktywne myslenie. pozdrawiam wszytskich:)
  4. Hej:) mnie tez dotyczy problem przesadnego mycia rąk i obawy przed bakteriami. Z perspektywy czasu widze, ze pojawiał on sie juz kiedys, ale ostatnio sie nasilił. Mam nerwice natręctw, ale wiaze sie ona ze sferą myslową. Pojawiają sie w mojej głowie mysli, które powoduja wyrzuty sumienia, sama nie wiem, ile jest w nich prawdy, a ile fałszu. Od pół roku chodze na terapię grupową i tam dowiedziałam sie, ze to, co sie ze mna dzieje, to tylko objawy. Problem tkwi gdzies wewnątrz. Mysle,ze u mnie mycie rąk moze byc taka pokrętną formą oczyszczania sie z wyrzutów sumienia, poczucia winy. Cała sztuka polega na tym, by zajrzec w głab siebie i uswiadomic sobie zródło problemu. Pozdrawiam wszystkich i życze duzo energii.
  5. Hej:) mnie tez dotyczy problem przesadnego mycia rąk i obawy przed bakteriami. Z perspektywy czasu widze, ze pojawiał on sie juz kiedys, ale ostatnio sie nasilił. Mam nerwice natręctw, ale wiaze sie ona ze sferą myslową. Pojawiają sie w mojej głowie mysli, które powoduja wyrzuty sumienia, sama nie wiem, ile jest w nich prawdy, a ile fałszu. Od pół roku chodze na terapię grupową i tam dowiedziałam sie, ze to, co sie ze mna dzieje, to tylko objawy. Problem tkwi gdzies wewnątrz. Mysle,ze u mnie mycie rąk moze byc taka pokrętną formą oczyszczania sie z wyrzutów sumienia, poczucia winy. Cała sztuka polega na tym, by zajrzec w głab siebie i uswiadomic sobie zródło problemu. Pozdrawiam wszystkich i życze duzo energii.
  6. Ja chciała dołączyć się do wypowiedzi moich poprzedników i poradzić Ci, zebys wybrał sie do specjalisty. Tez cierpię na nerwicę natręctw. Wczesniej leczyłam sie farmakologicznie, teraz chodzę na psychoterapie grupową i moje natrętne mysli nadal czasem wystepują, ale nie są juz tak intensywne jak kiedys. Początkowo nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje, nie wiedziałam, co to nerwica natręctw. I to zagubienie było straszne. Teraz juz jestem tego bardziej swiadoma. Na terapii dowiedziałam sie, ze to, co sie stało, to tylko objawy. Problem tkwi gdzies wewnątrz nas. I chodzi o to, zeby go sobie uswiadomic,zrozumiec, zeby zajrzec w głąb siebie. Ja własnie jestem w trakcie tego poszukiwania. Myslę, ze Ty tez powinienies poszukac. I zycze Ci, aby udało Ci sie znalezc:) pozdrawiam Cie ciepło.
  7. Hej:) Twoja wypowiedz w jakims stopniu pomogła mi zrozumiec fakt, ze moje mysli nie sa prawdziwe, ale to tylko objawy. Więc pomyslałam, ze musze sie jakos odwdzieczyc:) Mam problem troche podobny do Twojego-problem z natrętnymi myślami, które wywołuja we mnie poczucie winy. Powoli ucze sie, jak sobie z nimi radzic,od pół roku chodze na terapie grupową, mysli nie są juz tak intensywne jak kiedys. Jesli masz ochote wymienic sie jakimis refleksjami, połuchac dokładniej, co sie ze mna dzieje, podaje Ci mojego maila motylcytrynek@o2.pl. Zycze Ci duzo wytrwałości.
×