Skocz do zawartości
Nerwica.com

Życie po życiu


michal33

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele piszemy o smierci jako jedynej drodze do wolnosci ciala i ducha udreczonych przez depresje i nerwice. A co - Waszym zdniam - jest na koncu tego tunelu, co sie dzieje gdy dojdziemy juz do tego SWIATLA;)

Moim zdaniem tam na pewno nie ma depresji, chorob, bolu, cierpienia, braku zrozumienia itp. A jezeli nie ma chorob, to pewnie nie ma takze lekarzy, ktorzy zarobili na mnie juz pewnie kilka tysiecy zlotych;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mysle ze to zart,dziewie sie ze mozna tak to bylo nazwac..uwazam ze kazdy dostanie to co jemu sie nalezy po tej drugiej stronie,dlatego kazdy stara sie zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem i ma nadzieje ze bedzie za to nagrodzony-tak mysli kazdy kto ma sumienie i wiare-a jak mysla ludzie ktoryz tego nie maja?nie wiem...dlatego uwazam ze jest ta druga strona i ze nie bedzie tam bolu,cierpienia..jest taki film ktory to bardzo dobrze przedstawia:"Między niebem a piekłem" z Robinem Williamsem.Wart przemyslen,rozwazan,bardzo dobrze ukazujacy watek tego forum....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie po życiu... dla jednych to reinkarnacja, dla innych nirvana, dla kolejnych piekło, niebo, etc...nazwa chyba nie ma większego znaczenia. Duchy przodków nad nami czuwają a my nic o tym nie wiemy... Ja osobiście wierzę w istnienie "drugiej strony" i często o tym myślę, pewnie dlatego, że uważam się za osobę wierzącą. Co nie znaczy, że jestem nawiedzona :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co się dzieje z samobójcami?? Ponoć idą na wieczne potępienie...Nie chce mi się wierzyć, że Bóg jest tak okrutny...Przecież taki czowiek osiąga szczyt cierpienia i jedyne czego pragnie to aby się ono jak najszybciej skończyło, chce sobie ulżyć w cierpieniu, bo już nie wytrzymuje...Niedorzecznością byłaby rezygacja z cierpienia doczesnego na rzecz wiecznego, trawiacego niczym ogień...To samo się tyczy ludzi, którzy decydują się na eutanazję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponoc Bog nie ocenia i nie potepia. To my, stajac w Jego obecnosci (w obecnosci nieskonczonego Dobra i Milosci) sami stwierdzamy, ze nie jestesmy hmm... godni przejsci do nieba. Tak nas obezwladnia ta Milosc, ze nawet nie mamy sily i mozliwosci oszukac siebie, ze zaslugujemy na cos lepszego.

Mysle, ze problem samobojcow plaga na tym, ze przeszli na tamta strone za wczesnie. Powinni czekac na swoj czas. Ale czy tak jest naprawde?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez to cale "Nie do wiary" z TVN wpoila mi sie kiedys do glowy taka teoria w ktora to wierze choc nie czesto o niej mysle. Zyjemy - dusza zdobywa doswiadczenia podczas zycia, potem cialo umiera a dusza idzie na odpoczynek albo dostaje lanie w piekle. Gdy wystarczajaco odpocznie znowu wraca na swiat pod postacia innego czlowieka. Teoretycznie koniec tego wszytkiego ma nastapic kiedy Bog zauwazy, ze mozemy se odpoczac na wieki. Zeby bylo ciekawiej wszystko to bylo poparte zeznaniami ludzi ktorzy to pamietali kim byli i kiedy zyli. Bylo to tylko pare osob. Wszystkie one mialy "przerwe" ;) na czas od ok. 5 do ok. 20 lat. Ci z TVN docierali potem do akt zgonow i histori tych ludzi i zaskakujaco wiele rzeczy zgadzalo sie z tym co mowili Ci "w nowych cialach". Oczywiscie wszystkie te dosc kruche dowody zostaly natychmiast obalone a wrecz wysmiane przez kosciol. Dla mnie jednak bylo to tak zadziwiajace i wsumie tak gornolotnie stworzone, ze wywarlo na mnie duze wrazenie i od tamtego momentu wierze w taka kolej rzeczy i ciezko juz bedzie mi wcisnac cos innego. ;) Jednym slowem umieramy tylko po to zeby zrobic se fajeranta i zeby urodzic sie ponownie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Telewizja klamie (klamala tez 25 lat temu, 13 grudnia1981 roku - bylem mlody, ale pamietam)

A powaznie - ciekawa teoria, ktora - po ludzku - ma sens. Czyli idac tym tropem: im gorzej tutaj, tym blizej fajrantu? Czyli jestem tu ostatni raz ;) Chyba, ze Bog tego nie widzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu juz chyba kazdy sam sobie musi dopowiedziec co i jak ;) Ale ja mysle, ze im jestesmy bardziej święci a nie strudzeni tym blizej tego koncowego fajerantu. Chyba Cie zmartwilem tym ale nie martw sie. Tez jestem w podobnych opalach co Ty a jakos sam w to dalej wierze, ze jednak nie jest latwo dostac wymarzona rente zamiast zwyklego urlopu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotniczko:nie jestes nawiedzona!!! ciesze sie ze sa tu tacy ludzie,ludzie normalni.Pozdrawiam!

 

[ Dodano: Nie Gru 10, 2006 6:16 pm ]

kurcze,nie moge tego pojac Michal:)ale ja wiem ze bedzie dobrze bo Bog nas kocha i nie pozwoli by stalo sie nam cos zlego,czy to tu czy tez tam,inaczej juz by nas dawno nie bylo na tym swiecie i duszka by odpoczywala:)hihihih

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

życie po życiu hmm

Chyba chciałabym żeby potem coś jeszcze było. No chyba, że w następnym życiu miałoby być jak tutaj. To nie chcę. Sama nie wiem.

A co się dzieje z samobójcami?? Ponoć idą na wieczne potępienie

Kiedyś oglądałąm program w tv i jakiś ważny ksiądz odpowiadał na takie właśnie pytanie. I powiedział, że samobójstwo będące wynikiem cierpienia z powodu choroby nie jest grzechem. Ale zdania nawet wśród księży są podzielone na temat samobójstw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim skromnym zdaniem kazdy znas bedzie mial ina koncepcie zycia po zyciu, i kazdy znas ,bedzie sie opieral na czyms inym ,ja osobiscie opieram sie na bibli itylko naniej, wiem ze dla ateistow po smierci nic niema ale wtedy nasze zycie niemialo by sensu,bilia pokazuje ze zycie czlowieka ma sens ale tylko w BOGU ktory jest moloscia ,ale tez jest swiety wspolczujacy .ale tez przeciwnikiem grzechu ,dlatego czlowiek niemoze ostac sie przed BOGIEM bo grzeszymy,jeaest na to lekarstwo JEZUS ktory umarl na krzyzy za nasze grzechyjedynie wnim ratunek :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej wierze w takie rzeczy, jako chrześcijanka i jako człowiek. Wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy film o śmierci by zobaczyć, że nadzieję można znaleźć wszędzie. Nasze życie byłoby puste i bezsensowne gdybyśmy nie wierzyli w to, że po śmierci czeka nas coś jeszcze.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to ma być zbiorowa akcja marketingowa ????

 

Wysil się spamer ,najpierw napisz kilka postów potem dawaj spam .

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja głęboko wierzę w następne -LEPSZE ! życie. Mam pewną teorię że ludzie bardzo cierpiący psychicznie ,fizycznie - przejdziemy na tamtą lepszą stronę bez utrudnień i biurokracji.Dla nas będzie przejście VIP i lot SuperExclusivBuisnessClass za darmo. Inni będą tłoczyli się niezdarnie i w strachu o cel podróży a na tablicach będzie DELAYED.

Inaczej nasze cierpienie tutaj nie miałoby sensu...

 

Drugie życie wyobrażam sobie podobnie wizualnie do tego ,jednak bez patologii jakie było dane nam tutaj poznać :

tam na pewno nie ma depresji, chorób, bólu, cierpienia, braku zrozumienia
,wojen,głupoty,strachu,pieniędzy itd.

Tam ludzie od urodzenia mają równe szanse -mogą się rozwijać w jakim kierunku zapragną, nie będzie bariery językowej ,człowiek uszanuje planetę i jej środowisko itd.

Po tamtej stronie spotkam osoby za którymi b. tęsknię i razem będziemy znajdować odpowiedzi na pytania na które tu nie dało rady.

 

A co się dzieje z samobójcami?? Ponoć idą na wieczne potępienie...Nie chce mi się wierzyć, że Bóg jest tak okrutny...
Zgadzam się z samotniczką.Myślę że oni będą rozpatrywani jakoś indywidualnie -będą mieli ciężej ale nie beznadziejnie.

 

Ponoc Bog nie ocenia i nie potepia. To my, stajac w Jego obecnosci (w obecnosci nieskonczonego Dobra i Milosci) sami stwierdzamy, ze nie jestesmy hmm... godni przejsci do nieba.
Według mnie nosimy w sobie takie "czarne skrzynki" ,które pod koniec zostaną odczytane :uczucia,myśli,obrazy,dźwięki -full .Tylko w ten sposób można jakoś nas oceniać ,co mogliśmy a co nie mogliśmy...

 

Z ciekawych filmów przypomniał mi się " W obronie życia " / Defending your life" (1991r) -to komedia ale taka głęboka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy można żyć po śmierci? A czy można widzieć nie mając oczu?

Rozumiem że jaja sobie robisz ?

Jeśli jesteś energią a energia nigdy nie znika...

Teraz jesteś miliardami cząsteczek skleconych energią i masz świadomość. Cząsteczki się kiedyś rozlecą - reszta nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas ma prawo jak najbardziej wierzyć bądź kpić z tego jak to nazywamy życie po życiu. Jednak ja uważam, iż nie można sprowadzać tego wyłącznie do płaszczyzny katolicyzmu notabene religii, którą żyjemy, ponieważ na świecie można obok katolicyzmu znaleźć wiele innych religii, które wcale nie wierzą jak my w Boga takiego jakiego my sobie wyobrażamy. Dla nich hasło życie po życiu może oznaczać inną formę znaczenia tego słowa. My wierzymy w piekło, niebo i czyściec. Buddysta w reinkarnację a islamista w dżihad. Zatem wydaje mi się wyłącznie kwestią osobistej toni wiary i podejścia do tego w co i czy faktycznie wierzymy.

To taka mała moja dygresja. Oczywiście nie wszyscy muszą się z nią zgadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×