Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ka_Po, Trudno, nie wykorzystał szansy, przyjdzie nowe ciasteczko :mrgreen:

Jeśli masz wpływ na dobór pracowników to dużo od Ciebie zależy. Fajnie,ze odreagowujesz ten tydzień w taki miły sposób.

Ja bez perspektyw na miłe spedzenie czasu. Ech, moze będzie jeszcze taki czas,że będzie lepiej.

 

namiestnik, Ale jest juz lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah,

 

A ja mam nadzieje, ze za kilka-klilkanascie lat wejda w obieg leki skuteczne. Zreszta sa pozytywne sluchy z kilku stron. Najdalej za 10-15 lat powinny byc dostepne o niebo skuteczniejsze leki.

 

Bo nie oszukujmy sie obecne leki to raczej mierna sprawa.

 

TLPD w miare skuteczne , ale tylko u 50-60 % ludzi. Reszcie co najwyzej troszke pomoga. I sa dosyc toksyczne.

 

SSRI to cukierki pomagajace wydatnie niewielkiej grupie ludzi.

 

Sam lykam pol roku Zoloft....i owszem, na ostre objawy depresyjne cos tam pomogl....ale co z tego skoro ani radosci ani checi do zycia nie ma- czyli na kwintesencje depresji- zle samopoczucie i niemoc- nic nie pomogl.

 

Z tego co czytalem to trzeba by sie szprycowac duzymi dawkami SSRI zeby cos przestawily we lbie im +.

 

Nie mam ochoty eksperymentowac z tymi lekami dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, Mnie sertralina trochę pobudziła, ale tak samo: zero przyjemności z robienia czegolowiek i tak musiałem się do wszystkiego zmuszać, może minimalnym krokiem było to, że byłem wogóle w stanie wstać i coś porobić. Ale co to życie? Dopiero sprawa ruszyła się znacznie do przodu, jak mi doktorek dorzucił Anafranil. Depresja znikneła, chociaż z motywacją i przyjemnością z robienia czegoś jest różnie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah, Szkoda,że dziewczyny nie masz. Chcesz zawsze już być sam? Tak się nie da przecież. Skąd wiesz,że dziewczyna nie zaakceptuje Ciebie takim, jakim jesteś? NIe każdy jest idealny. Urodziwy jesteś, przynajmniej na mój gust. Myślę,że podobasz sie dziewczynom.A charakter, osobowość...cóż.....każdy jest inny.

 

 

Schlejesz się, dzisiaj będzie fajnie. A jutro?

Mam nadzieję,że nie chlejesz codziennie ;)

 

Zenonek, Same leki stosujesz? Czy jeszcze coś? wsparcie terapeutyczne itp.?

 

wiola173, daj spokój, masz dzieci, osoągnęłaś "coś". Tak patrzysz wstecz na swoje życie? Jak na walkę o przetrwanie?

Bo ja patrzę tak,że wiodłam luksusowe życie bez większych zmartwień, materialnie zawsze zabezpieczona, emocjonalnie nie. NIe rozmawiano ze mną co dla mnie trudne, cięzkie, nie wspierano duchowo i emocjonalnie, nawet chyba mnie nie nauczono tej całej emocjonalności, wyrażania emocji.

Efekty są jak na załączonym obrazku. Czuję się nieszczęśliwa. I boję się,ze szczęśliwa już nie będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam z kolei inne ''szczęście'' .Alkohol mnie nie bawi, więc uciekam do zażywania leków (szczególnie opioidy) do celów rekreacyjnych. Robi to większy rozpierdol, niż nie jeden maraton na alku. Najgorsze jest to, że osoby z zaburzeniami, które traktują odużanie (cokolwiek by to nie bylo) jako ucieczke od parszywego świata, są 100 razy bardziej narażone na ryzyko uzależnienia. Natomiast osoba zdrowa, normalnie funkcjonująca może bez obaw się ''pobawić'' raz na jakiś czas. To mnie też wk#$ia. Człowiek chce odskoczyć od tego burdelu, a tu jeszcze większy może czekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

Dziecko mam jedno, ale to ni o to chodzi - to oczywiście jest wielki sukces.

Ale jak sobie tak myślę, to wszystkie decyzje życiowe jakie podejmowałam nie były moimi decyzjami , bo cały czas musiałam mieć na uwadze moje ograniczenia. Nie stawiam sobie celów, bo najzwyczajniej nie mam na to siły, tylko lawiruję ,żeby jak najmniej boleśnie przetrwać. Nie mogę mieć takich zwyczajnych marzeń, pragnień. Dla przykładu nigdy nie marzyłam o prawdziwych wakacjach - wyjeździe w ciekawe miejsce, bo to dla mnie byłby istny koszmar:( Ja chcę być normalna - tylko tyle.

Wiem ,że w porównaniu z innymi tez nie mogę narzekać, bo wiele rzeczy mi się udawało, ale z drugiej strony to jest ciągła szarpanina i walka :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

 

CHodze na terapie. Cos tam daje. NIe powiem, ze nie.

 

Generalnie jakos daje rade, nie jestem w stanie agonalnym.

 

Coz niektorzy maja to szczescie, ze leki , nawet te slabe SSRI zalatwa za nich 90 % roboty, wracaja do pelni zycia itp itd.

 

Jednak ja tego szczescia nie mam i jedyne co lek zrobil to umozliwil mi spokojna stagnacje.

 

Pomimo wszystko walcze i nie poddaje sie, po prostu staram sie normalnie zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie goście barbórkowi wyszli do domu. Po raz pierwszy w barbórkę jestem trzeżwy. Co do picia w chadzie. Lubię oglądać programy p-n. W jednym z nich doktor G. robiła sekcję denatowi aby dojść do przyczyny jego zgonu. Okazał się nią alkohol i jeszcze coś, nie pamiętam dokładnie. Lecz gdy dowiedziała się że chorował na chad (z policji miała dane na jego temat) to zaczęła wyrażać się o nim w innym tonie. Wręcz w superlatywach. Facet był super zdolny. Kumple z studiów mu pomagali, niestety rzucał pracę za każdym razem i kończyło się na alkoholu. Zresztą jest przejaskrawiony trochę w stronę manii film z Richardem Geere o chadzie. Jak byłem młody to wiele imprezowałem i zawsze musiał być obecny alkohol. Pamiętam dzień w którym poprosiłem swoją matkę o odrobinę alkoholu w celach zabicia lęków. Było to na 2-gim roku studiów. Były to objawy chad ale skąd mogłem o tym wiedzieć? Zresztą nigdy nie kojarzyłem moich objawów z chorobą psychiczną. W tej chwili nie biorę antydepresantów.

Współczuję każdemu kto jest chory, ale szczególnie tym z chadem. Gdyby nie szpital to dawno mnie by już nie było.

Gdybym z kolei wiedział że mam chad to tak jak napisał Amon nie założyłbym rodziny. Teraz obserwuję i pytam się dzieci o samopoczucie. Obawiam się żeby tego nie oddziedziczyły. Co do agresji w chadzie to u mnie mogła ona nastąpić jedynie po alkoholu i to tylko na urwanym filmie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah idziemy tym samym torem.Dzisiaj po dokladnie 8 kolejnych weekendach ślęczenia w domu w stanie depresyjnej agonii wyrwałem się i wybrałem do kolegi.Było świetnie.Fajny klimat,rozmowa,trochę zarcików i głupawych opowieści czyli normalne spotkanie z ludźmi i rozmowa z nimi.Rutyna dla zdrowych - wyjatkowa chwila dla chorego która nigdy moze się juz nie powtórzyć.A co się stało że tak było fajnie?

Koniec z "leczeniem się" i bezskutecznym czekaniem na zbawienie.Mam dość i bokami wychodzi mi to wszystko.Koniec walki ze sobą codziennie i ograniczaniem się z benzo.Koniec ze stresem,derealizacją napięciem i lekiem.

Dzisiaj 4mg clonazepamu,drin alkoholowy (ale tylko leciutki) i palenie jointów.Skoro mój mózg jest tak zniszczony to próba dobicia go nic mu więcej nie zrobi.A jak już coś,to mam nadzieje,że szybko i bezboleśnie wystrzeli mnie na drugą stronę i będzie po sprawie."Marzenia ściętej głowy" powiecie? Ehhh chciałbym nią być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co.... Napiszę to, bo będzie mi lżej..... Mój lekarz podejrzewa CHAD. Nie przeraża mnie to, nawet jeśli, bo zawsze czułem się średnio(leki dają mi ulgę). Powiedzcie mi natomiast : 1.czy po SSRI czujecie znaczną poprawę?2.Czy leki dają Wam remisję? 3. Czy czujecie naraz podniecenie typu (jestem fantastyczny, będę zdobywał szczyty) + stan depresyjny (jest lipa + mam problemy).

 

Co z poprzedniego punktu by wskazywało na stan mieszany, typu podniecenia + dołek.... Dajcie znać.... Czekam na Wasze opinie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie remisji nie było i nie ma.Bezpośrednie przejścia ze skrajności w skrajność to wszystko.Stan normalności u mnie to 1% w przeciągu całego miesiąca i są to zazwyczaj pojedyncze chwile trwające max godzine góra dwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm....Powiem Ci, że ja w 100% dobrze czuję się dopiero po narkotykach bądź po dużych dawkach AD. Czasem sam nie wiem co mi jest-jedni twierdzą - to jest CHAD, drudzy mówią- poczekaj i zobacz co będzie po SSRI, bo możliwe, że to nerwica...

 

Mi się wydaje, że mam dwie składowe - podniecenie, pobudzenie mówiące mi - jesteś zajebisty, wszystko da się, ale i jakiś tkai dołek równocześnie - typu "nie wyjdzie", "nie dasz rady", "będzie lipa"....

 

 

Sorry jeśli zaśmiecam, ale to dla mnie ważne....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pete co probowales oprocz legalnych srodkow?Moze byc na PW.Wkraczam w etap eksperymentowania wprowadzając jednocześnie w życie deperacki plan który pomagając tymczasowo w rezultacie przyspieszy mój koniec.

 

Jedziemy więc z koksem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Pete_ ja miałem te stany. W tym pobudzeniu nie czułem się najgorzej. Stan mieszany to silne pobudzenie z niemożliwością realizacji swoich zamiarów. Niby wiesz co masz robić a depresja nie pozwala ci na nic. Po prostu bardzo mocna depresja bez wyciszenia z silnym pobudzeniem. W tym stanie zatrzymuje mi się spanie i jedzenie.

To masakra jak powiedziałby Robert. Dzisiaj rano jest mi trochę lepiej. Tak mógłbym dociągnąć do końca.

W stanie silnej depresji picie dawało mi ulgę lecz kac potęgował ją trzykrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×