Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie tak!

 

[Dodane po edycji:]

 

Z tym że towarzyszy nieraz temu jeszcze ciągły ból psychiczny i obojętność na wszystko.Lęki jakich doświadczamy w tym stanie są głównie lękami które są spowodowane wewnętrznymi konfliktami czy ciągłymi natrętnymi myślami a mniej zależą od czynników zewnętrznych (czyli tego co dzieje się wokół nas).Jednak nie są one bez znaczenia (wspomniane czynniki zewnętrzne) ponieważ dostarczają one dodatkowych problemów i spraw nad którymi zaczynamy rozmyślać do już istniejących.Dochodzi więc do wzmagania się chaosu w głowie a tym samym jeszcze większym nasileniem się lęków.Są one głównie spowodowane obawami że nie poradzimy sobie w danej sytuacji która zaczyna nas przerastać.

 

Przynajmniej tak jest w moim przypadku.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha dodam jeszcze jedno.Dystymię na którą cierpię cechuje wspomniany ciągły ból psychiczny i obniżony nastrój.Świat który widzą dystymicy jest pozbawiony barw,światła,nie odczuwa się już tak otoczenia przez dźwięki czy zapachy gdyż są one także bardzo niewyraźne.Jest się odrętwiałym i jak wspomniałem obojętnym.To także mam bardzo duży wpływ na powstawanie wrażenia derealizacji na której powstanie jak można zauważyć składa się wiele czynników.

 

Ooops już prawie 5:30...pora wkońcu iść spać :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w tym odczuciu jest fakt poczucia obcości, niby jest się obecnym ale tylko ciałem, umysłem mam wrażenie jakbym był zupełnie gdzie indziej. Mój sposób do którego sam doszedłem to starać się "nie mulić" np wśród znajomych jak to ktoś opisywał wcześniej. Niby znamy te osoby doskonale ale podczas tzw. Matrixa mamy uczucie jakby byli obcy. chyba najlepsze co można zrobić to starać sobie zawsze zorganizować czas i nie wprowadzać się w stan przygnębienia. Wiem że to trudno bo sam mam z tym problemy ale coraz lepiej mi to wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obudziłam się przed 20 minutami po jakiejś godzinnej drzemce i nie mogę pozbyć się strasznej derealizacji, praktycznie nie wiem, jak się nazywam i to cud, że trafiam we właściwe literki na klawiaturze... Też tak macie, że po drzemkach Was to nachodzi? Zaraz chyba zwariuję, kawę piję, żeby się z tego otrząsnąć :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...tak mam to samo..

Unikam popołudniowej drzemki jak ognia. Bardzo nasila derealizację.

mam po niej taki sam stan jak Ty

Nie wiem czemu tak jest.

Krótki sen widocznie powoduje jeszcze większe rozchwianie i tak juz rozregulowanej równowagi chemicznej mózgu...

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz to i ja wiem, żeby go unikać, chociaż pierwszy raz mi się przytrafiło tak okropne uczucie (no, z wyjątkiem małego epizodziku kilka miesięcy temu, ale wtedy nie miałam pojęcia, że to jest objaw nerwicy i zwaliłam to na zbytnie zmęczenie). Nigdy wcześniej, nawet w stresie nie miałam tak głębokiej derealizacji. Generalnie teraz już jest tylko delikatne oderwanie od rzeczywistości (ale za to jaki dóóóóóóóóóóóół psychiczny). Kawa pomaga ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A powiedzcie mi czy podczas derealizacji macie zaburzenia widzenia, nie chodzi tu o to ze czujemy sie jak we snie tylko np gdy macie derealizacje to duzo gorzej widzicie niz normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A powiedzcie mi czy podczas derealizacji macie zaburzenia widzenia, nie chodzi tu o to ze czujemy sie jak we snie tylko np gdy macie derealizacje to duzo gorzej widzicie niz normalnie.

 

Ja mam tak nawet bez deralizacji ale tylko gdy się nieco gorzej czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem duze problemy z widzeniem podczas deralizacji, wszystko bylo jakby za mgla,wzrok mi sie pogorszyl a najgozej bylo z koncentracja wzroku w jednym miejscu.

 

Od prawie 3 tygodni biore antydepresant PAROXETINE 10 mg ktory jest stosunkowo slaby.Deralizacja minela w okolo 90 procentach , czasami mi wraca rano ale po poludniu zazwyczaj jest OK, duzo plywam i sie ruszam , nawet moja zona sie smieje ze stalem sie bardziej "tworczy". Czasami odczuwam leki i lekki dolek psychiczny ale nie mam juz atakow paniki ,zawrotow glowy i problemow z koncentracja.

 

Mam nadzieje ze powoli z tego wychodze, wiem ze nadal czeka mnie wizyta u psychiatry ale skoro tak mi sie poprawilo na slabych lekach i bez psychoterapii to jestem dobrej mysli.Mysle ze kluczem w moim przypadku bylo przyjmowanie leku , wysilek fizyczny i zastanowienie sie nad zrodlem swoich lekow.

pozdrawiam wszyskich Pawel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się w ostatnich czasach wzrok trochę pogorszył, tzn. w ciągu trzech miesięcy dioptria do tyłu, ale leki biorę od miesiąca dopiero... nie wiem, czy to ma z tym związek, czy ze zbyt długim siedzeniem w książkach.

 

Poza tym - cholerka - mam jutro egzamin, którego boję się jak nie wiem. No i mam tak słodką derealizację teraz, że tylko skakać z radości :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwierz mi ze paroksetyna jest jednym z najsilniejszych lekow dostepnych na rynku:).Nie wiem skad te info ze to slabe lekarstwo..

 

A ja zażywałem paroxetyne 20mg razem z amitryptyliną 75 i spamilanem.I co?Zero pozytywnych efektów terapeutycznych jak i brak jakichkolwiek objawów ubocznych.Ot takie placebo jak dla mnie :x

 

Mnie na derealizacje pomagają głównie benzodiazepiny.Chociaż miałem taki chwilowy całkowity powrót do zdrowia przy moich obecnych lekach (Efectin 150+mianseryna 30) ale to były takie góra 2-3 dni po czym d/d wracała.

Jestem przekonany że u mnie d/d to objaw Dystymii ponieważ takich prześwitów jakie mialem przy antydepresantach nie osiągne nawet przy bardzo dużych dawkach benzo.

Przy najbliższej wizycie u lekarza prosze o jakieś nowe mocne kombo bądź ami w dużych dawkach.Może coś zaskoczy wreszcie w tej mojej pokręconej głowie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika w moim obecnym stanie lekarze z którymi mialem do czynienia odradzali mi na tą chwilę psychoterapię.Pokrywa się to z tym co czytałem o Dystymii że psychoterapia co prawda może odnieść pozytywne efekty ale w większości przypadków najskuteczniejsze jest leczenie lekami.Jednak uparłem się i poprosilem o skierowanie tak żeby sie przekonać.Niestety 2 próby u różnych psychologow skończyly się porażką.Ponieważ jestem na wszystko obojetny nie potrafie sie skupic na rozmowie nawet i nie dociera do mnie to co oni mówią.Ogólnie to mam wyje..ne na wszystkich i na wszystko.

 

Jeżeli leki zaczną działać tak żeby chociaż troche zmniejszyć obojętność oraz odrealnienia to psychoterapia jest jak najbardziej wskazana i na pewno się za to wezmę co z resztą moja Pani doktor popiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, kurcze...szkoda czasu na czekanie, obyś swojego stanu nie utrwalił. nie wiem jaką terapię masz na myśli, pewnie w indywidualnym toku. Moim zdaniem powinieneś spróbować grupowej. Napewno w szybkim czasie szybkie efekty, można ją łączyc z indywidualną. Napewno cospowinno ruszyć z Twoim myśleniem i tym stanem -dystymią.

Zresztą nieważne czy to dystymia, czy zaburzenia osobowości czy borderline........odchodzi się pomału od nazewnictwa. Wszystko leczy się psychoterapią.

Warto byłoby siezastanowić dlaczego dwa podejścia miałeś. Ja bym nie popusciła w żadnym wypadku. Ale to jest moje zdanie. Ja chodzę 8-my miesiac na terapię. Różnie bywa. Nie popuszczę. Jest ciężko, bardzo ciężko. Ale coś trzeba robić.

Trzymam kciuki za Ciebie. Pisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika dzięki bardzo za miłe słowa i wsparcie.Nad psychoterapią na pewno pomyślę jak tylko mój stan troche się ustabilizuje.Licze na jakąś korektę lub zmianę leków.Dzisiaj miałem dzień z prześwitami normalności,pare godzin czułem się praktycznie tak jakbym był zupełnie zdrowy (jak przed chorobą).I tu podobnie jak przy poprzednich prześwitach - brak wyraźnej przyczyny tego stanu.Po prostu czuje wtedy jakby coś zatrybiło w głowie i nagle wszystko dookoła się zmienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margaryna9, tak, nasila mi się to w zatłoczonych miejscach, generalnie takowe mnie trochę przerażają. W każdym razie bardziej komfortowo się czuję w miejscach pustych.

Ja mam przebłyski normalności, chociaż zawsze tak jest, że jak zorientuję się, że nie mam derealizacji to zaraz ona przychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byla masakra, poszedlem ze znajomymi na miasto i mialem taka derealizacje jakiej chyba jeszcze nigdy nie doswiadczylem. Zaburzenia widzenia, zakłopotanie, co chwile wydawalo mi sie ze zapominam gdzie jestem i jak wroce do domu.

Chyba bede musial isc do lekarza po jakis nowy lek doraźny, moze jakies slabe benzo, jak myslicie? Teraz biore seroxat z fluanxolem i na lęki dobrze dziala ale gorzej z derealka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×