Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiara czyni cuda


ashley

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wnikajac za bardzo w teologie musze powiedziec, ze jesli chodzi o nerwice, to najwazniejsza jest wiara w siebie.

 

Bo w obojetnie jakiej wiarze, czy katolickiej, czy evangelistycznej czy tez buddyjskiej, w kazdej z wiar nazwijmy to tak "Bog nam daje rozne sprawdziany w zyciu" np. nerwice, ale jesli wierzymy to wiemy ze je nam daje wiedzac o tym ze se damy rade. Wiec jaki wniosek, skoro "Bog w nas wierzy" to my powinnismy tym bardziej.

 

Kiedys na poczatku zawsze mowilam ...co to za Bog skoro dopuszcza abym tak cierpiala...zrozumialam ze on nie dopuszcza do tego, tylko daje mi zadania abym mogla siebie, swoje umiejetnosci znalezc , rozwinac.

 

Wiec obojetnie czy medytacja(ktora tez znam) czy wiara katolicka (tez wierze), jedno nie wyklucza drugiego. Jezeli wierzymy w Boga to wydaje mi sie ze wiemy ze jestesmy stworzeni na podobienstwo Boga, wiec mamy niesamowite poklady roznych mozliwosci w zyciu, a czy ich uzyjemy to juz od nas zalezy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli wierzysz to jestes pewny.

Nie do końca - pewność to coś co wiemy umysłem, a wiara powstaje w sercu. Trochę tak jak w miłości. Jestem pewna że wierzę, ale co będzie po śmierci to każdy z nas zobaczy w swoim czasie i się przekona ;) mam nadzieję że będzie to pozytywne zaskoczenie ;)

 

Wiara (trochę tak jak w związku dwojga ludzi) jest cały czas odkrywaniem na nowo, powstaje każdego dnia, nie jest faktem który przyjmujemy do wiadomości. Jest czymś żywym, coś co się rodzi i umiera, i rodzi się na nowo. Tak jak w związku z drugim człowiekiem, przechodzimy wątpliwości, oddalamy się, zbliżamy, szukamy kontaktu na nowo. Odkrywamy coraz głębiej, poznajemy się nawzajem. Tak jak związek dwojga ludzi - każdy jest inny, tak wiara każdego człowieka jest trochę inna, ma inne zabarwienie emocjonalne, rozwiązuje inne problemy. Tak jak każdy z nas jest inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, wierzyć można tylko w coś, czego się nie doświadczyło. Np. mogę wierzyć, że awokado jest słodkie. Nigdy nie jadłem tego owocu, więc opieram się na obcym osądzie (w najgorszym przypadku obcy osąd pochodzi także z obcego źródła ...). Jeśli zjem awokado, doświadczę jego smaku i wiara przestanie mi być potrzebna. Będę znał smak. Gdy jest poznanie i zrozumienie, nie potrzeba wiary.

Inny przykład: wierzę, że będę szczęśliwy gdy będę miał dużo pieniędzy.

Przeważnie wiara wiąże się z czymś co jest odległe od nas w czasie i znajduje się to na zewnątrz nas. Dopiero doświadczenie sprowadza nas do chwili obecnej i wiara przestaje być potrzebna. Przychodzi zrozumienie, które nie ma wiele wspólnego z intelektualnym rozumowaniem i logiką. Można to raczej nazwać mądrością wyciągniętą z doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich...

jestem pod wrażeniem tego postu, ponieważ już dawno nie czytałam tak bardzo optymistycznych i pełnych wiary słow, które rzeczywiście poprawiają człowiekowi humor. Jest bardzo ciężko myslec pozytywnie, przeciwstawiać się tej chorobie, by normalnie funkcjonować, ale nie mamy wyjścia, musimy się starać bo rzeczywiście wiara czyni cuda i tylko dzięki niej może wszystko wrócic do normy, mam nadzieje,że wszystkim nam się to uda! powodzenia życze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrzę z perspektywy czasu na pewne wydarzenia w moim życiu i kryzysy które pokonałam to widzę jak ważna jest wiara w sukces, szczęśliwe życie, które pragniemy osiągnąć. Wiara i optymizm, upór i niepoddawanie się to coś co wypycha nas na górę nawet z największego dna. To rzeczy, które dodają nam siły, uskrzydlają nas nawet jak nasze życie jest w opłakanym stanie. Właśnie te cechy sprawiły, że będąc kiedyś w stanie tragicznym zalana koszmarem swojego życia potrafiłam zmienić je na szczęśliwe. Ciężko jest bez tych cech. Przekonałam się o tym ostatnio. Byłam tak wypalona pewnymi wydarzeniami, że moja wiara, optymizm, waleczność bardzo przygasły. I to mnie blokowało strasznie, zero motywacji do działania, małe efekty ciężkiej pracy, brak satysfakcji. Dlatego, że doświadczyłam pierwszy raz w życiu jak to jest tego nie mieć, zachęcam Was do pielęgnowania tych cech w sobie. To bardzo istotne. Podam przykład. Jest totalnie beznadziejnie w Twoim życiu. A Ty sobie mówisz w kółko, że będzie dobrze, mimo wszystko realizujesz swoje marzenia, zmieniasz swoje życie. I choćby nie wiem jak głupio brzmiały te słowa w tej sytuacji to ma sens! Ogromny. Ja osiągnęłam sukces dlatego, że przez ból i łzy robiłam swoje. Jak życie ścinało mnie z nóg każdego dnia robiłam swoje. Niech te słowa będą kluczem w realizacji waszych marzeń o szczęśliwym życiu.

OPTYMIZM WIARA WALECZNOŚĆ UPÓR ;) Nie marnujcie ani jednego dnia swojego życia. Wasze marzenia czekają!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiara. Nie wazne jak nazywasz Boga -Sziwa ,Bóg, Allah. To tylko symbole wymyślone przez ludzi ,żeby sie w tym nie pogubili. No bo jak nazwać wszystko? Nieskończoność ,każdy kamień itd. To kwestia czy wierzysz w niego. Wierze ,że istnieje lecz wiem ,że to ja jestem na niego ,na ta siłe? zła. zła za to ze jestem jaka jestem i boje się żyć. Kiedy to się zaczęło modliłam sie codziennie do niego mówiac Boże pozwól mi zostac w domu nie chce tam iść. Teraz kiedy znowu czuje że nie jest dobrze znowu się modle. Kiedy idę do pracy kiedy w niej jestem.

Gdybym tak naprawdę wierzyła to bym nie miała depresji. Wierzyc to znaczy zaufać. A my bojac sie nie ufamy ,bo siedzimy w swoim świecie smutku ,strachu ,lęków. to tak jakbyśmy się bali Boga. Smutne..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym tak naprawdę wierzyła to bym nie miała depresji. Wierzyc to znaczy zaufać. A my bojac sie nie ufamy ,bo siedzimy w swoim świecie smutku ,strachu ,lęków. to tak jakbyśmy się bali Boga. Smutne..

 

Jak trafnie to ujęłaś - brak mi słów :) Ja zawsze jak mam gorszy dzień albo w ogóle gorszy miesiąc czy okres w życiu - wątpię. Kiedy jest mi lepiej, zaczynam wierzyć znów mocniej. Tak jakby moja wiara była wprost proporcjonalna do miłości i zaufania dla całego świata. Tak jak napisałaś, chyba kluczem do wszystkiego jest miłość i zaufanie. Podobno Bóg jest Miłością. Dla mnie - to prawda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki soulfly ^^ Poprzez czytanie wielu ksiazek psychologicznych mam te informacji w głowie ale gorzej mi jest przerzucić to na moje życie i czasem coś napisze ,powiem a jest jak jest.. Chyba się boje zaufać. W sumie to boje się zaufać wszystkim ,nawet ,zwłaszcza "bliskim".

 

Jogurt22 - nie ma przypadków, dzisiaj widziałam ten cytat "dopóki walczysz jesteś zwycięzca" .To chyba chodzi o to żeby nie ważne jak było źle ,w jakim bagnie siedzieliśmy to móc zauważyć jak w nie wpadamy i w porę się otrząsnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja i nerwica wynika z nieumiejętności mówienia o swoich uczuciach i potrzebach. Człowiek nie jest pewny siebie i boi się odezwać, ciągle udaje kogoś innego. Polecam wam test na asertywność: http://centrumkobiet.edu.pl/nasze-kursy/asertywnosc-a-potrzeba-godnosci/psychotest-sprawdz-czy-jestes-asertywna/

 

Odpowiadając na pytania można sobie uświadomić wiele rzeczy na swój temat...

iStock_000003652608XSmall.jpg.24a3d3cf9813dd70cb99cda0559579bf.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam natręctw na tle religijnym . Jak jestem w kościele to zawsze sie źle czuje ,jest mi duszno itd. ale nie hiteryzuje, olewam to skupiam sie na kazaniu .o I nie mam nerwicy ,miałam depreche.

Najważniejsze to odwikłac się od tego wkręcenia sobie pewnych rzeczy bo stad sie biorą nerwice, natręctwa ,schizy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja staram się nie wkręcać sobie pewnych rzeczy :mrgreen:

Swoją drogą to nerwicę miałam 8 lat temu i teraz miałam jej nawrót. Nie spodziewałabym się, że to wróci. Musiałam długo być w domu i się nudzić(np. wtedy kiedy lało tygodniami), nawkręcać sobie różnych rzeczy.

A po prostu trzeba zaufać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.se.neteasy.pl/index.php?option=com_wrapper&Itemid=108

 

Tu są msze o uzdrowienie i uwolnienie gdzie można spotkac Boga żywego

te msze prowadzą ojcowie którzy posiadają charyzmaty polecam:)

 

[Dodane po edycji:]

 

p.s. warto czesto zagladac bo od lipca jest wolny kalendarz

i stopniowo na kazdy dzien sa dodawane miejsca z taka msza swietą:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś lub coś każe ci sądzić,

że jesteś już u kresu, nie wierz w to!

Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła,

to wiesz także, że w Twoim wnętrzu mieszka dusza nieśmiertelna.

Różne są w życiu "pory roku": jeśli czujesz akurat, że zbliża się zima,

chciałbym abyś wiedział, że nie jest to pora ostatnia,

bo ostatnią porą Twego życia będzie wiosna: wiosna zmartwychwstania.

Całość twojego życia sięga nieskończenie dalej niż jego granice ziemskie: Czeka cię niebo.

JP2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×