Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę) - cz. 2


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie :)

Ja w pracy siedze i popijam sok malinowy :)

Zakupy sobie zrobilam przed praca także zawieźć je tylko do domu.

Zamówiłam sobie buty w zarze i do odbioru mam w piatek w sklepie ale nie nastawiam sie pozytywnie bo pewnie beda za ciasne albo za duże. Jak zawsze tak bywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, ooo, 10 dni bez kawki, no proszę, można? MOŻNA! :105: ja też mam detox od kawy, w sumie na wiosnę zawsze taki robię! :P najgorszy był ból mięśni, w tym roku barku i ud! ale przeszło... :D dobry humor to podstawa, ja też mimo wszystko mam dobry humor! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, zgadza się ;) . Urlopik dobra rzecz. Zwłaszcza po takim nawale pracy jaki teraz jest ( w tym tygodniu natłukłem prawie 70 godzin w pracy). A po urlopiku jeszcze jakieś dwa, trzy tygodnie sezonu i firma zacznie powoli wracać do swojego normalnego tempa. Mniej zamówień, więcej pielęgnacji, co dla mnie oznacza samodzielną pracę zamiast doglądania armii ludzi. Żyć nie umierać :mrgreen: .

distorted_level68, gratuluję decyzji, ja niestety nadal w szponach nałogu :bezradny: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, jak się licytujemy to się licytujemy! Na polu w ostrym słońcu to się liczy podwójnie! :P

Ja to wiem, inni pracownicy to wiedzą, szkoda że księgowa odmawia współpracy :pirate: .

Btw, powoli zaczynam Murzynka Bambo przypominać :bezradny: .

Dziś muszę jeszcze posprzątać, nastawić pranie i nie urżnąć się w trupa z resztą ludzi na domku bo jutro jadę robić znajomym sesję narzeczeńską.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na_leśnik, witam i znikam! :mrgreen: z tym nałogiem to nie jest tak do końca... bo nałogowcem się zostaje do końca żywota, no ale można powalczyć, przynajmniej jest ciekawiej... odnośnie alko to była chyba "moja" najlepsza decyzja którą do tej pory podjąłem! jeszcze fajki! :mrgreen: znikam! to pijanego wieczorka! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo nałogowcem się zostaje do końca żywota, no ale można powalczyć, przynajmniej jest ciekawiej...

Święte słowa. „Nałogowcem” zamieniłbym na „dystymikiem” i mogę sobie to śmiało na klacie wytatuować :D

 

Lilith, Ano prawda. Tutaj czasem naprawdę wystarczy jeden Smirnoff za dużo i kulturalna posiadówka zamienia się w galę taneczno-bokserską :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kawa, kawusia, kawuuunia :mrgreen: !

 

Wczoraj o 20 naleśniorowi wypadły baterie, padł na pysk, a dziś wstał o 5 rano, posprzątał kuchnie, nastawił pranie, przejrzał sprzęt i teraz siedzi i ogląda serial. O 12 wybywamy do Keuenhof na sesję przedmałżeńską, prognoza pogody trochę straszy (deszcz i burze) ale to ostatni dzwonek żeby się tam wybrać. Zapowiada się fajny dzień :D .

 

A co tam u was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×