Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem tu nowa


Gość Alutka_86

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Nerwicę, z tego co mi się wydaje mam już bardzo długo, ale do lekarza poszłam nieco ponad miesiąc temu, bo już sama ze sobą nie mogłam daćrady. Lekarka potwierdziła, że to przypadek medyczny i powiedziała, że leczenie będzie farmakologiczne i terapeutyczne. Leki zaczęłam brać od razu (od początku leczenia mam już trzeci zestaw), ale psychoterapii jeszcze nie miałam - byłam u psychologa na pierwszej wizycie, ale tylko opowiadałam wszystko co się ze mną dzieje i wypełniłam test osobowościowy, następna wizyta zarówno u psychiatry, jak i u psychologa dopiero za 2 tygodnie. Dlatego na razie w zasadzie dokładnej diagnozy nie znam, ale do lekarza zgłosiłam się z podejrzeniem nerwicy natręctw, ale teraz po przeczytaniu wielu wątków tego forum już sama nie wiem co mi jest dokładnie.

Z lektury tego forum dowiedziałam się np. że objawy, które mam od dziecka, a polegające na poczuciu "zaraz zemdleję" w stresujących, jak i niestresujących okolicznościach (m.in. wizyta u lekarza, spotkanie służbowe, msza w kościele, stanie w kolejce) to nic innego jak atak paniki towarzyszący nerwicy właśnie. (A jedna ginekolożka po tym jak zemdlałam u niej w gabinecie straszyła mnie padaczką!).

Ale sednem mojego problemu jest ciągły męczący lęk przed wydarzeniem się czegoś najgorszego w moim otoczeniu. Ciągle w mojej głowie same, znikąd biorą się projekcje ciemnych scenariuszy albo krótkie klatki w tym charakterze. Kiedy tylko coś takiego pojawi się w mojej głowie, od razu muszę wykonać jakąś czynność, żeby zniwelować tę straszną myśl (np. strzepnięcie rąk określoną ilość razy, wyrównanie wszystkiego na stole, biurku, zawrócenie, zrobienie odpowiedniej liczby kroków i wiele wiele innych przykładów). Oprócz reakcji na myśli, reagują w ten sam sposób na wszystkie bodźce zewnętrzne dotyczące tej tematyki, np. artykuł w gazecie, kadr w filmie, opowieści znajomych na drażniący mnie temat, czuje wtedy bardzo duży dyskomfort, wysoki poziom stresu i lęku i muszę wykonać jakąś czynność, która niby ma zneutralizować jakikolwiek wpływ tych myśli, czy innych bodźców z zewnątrz. Prześladuje mnie to od lat, ale ostatnio, kiedy moja druga połowa musi poddać się operacji, moje objawy nasiliły się bardzo.

Oprócz ww. miewam też stany zawieszenia - nic mi się nie chce, jestem przygnębiona, przybita i najlepiej to chciałabym w tych momentach, żeby ktoś mnie zahibernował i obudził jak już wszystko będzie znowu kolorowe. Na drugi dzień potrafię obudzić się już cała w skowronkach - takie wahania nastrojów.

Teraz biorę na to wszystko doxepin i pernazinum, ale na razie nie pomagają. W tym temacie umieściłam posta w wątku "DOKSEPINA (Doxepin,Doxepin Pliva)". Może ktoś z was odpowie tam na moje wątpliwości.

Jeszcze raz witam wszystkich nerwusów i pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, dzięki za odpowiedź :) Psychiatra mówiła, że kieruje mnie na psychoterapię. U psychologa byłam na razie jeden raz i nic mi nie powiedziała, tylko ja gadałam, a potem robiłam test na ponad 500 pytań i do widzenia. Mam przyjść w maju. Czy pierwsza wizyta u psychologa tak powinna wyglądać? No i czy każdy z was wypełniał ten test MMPI? Prawie dwie godziny mi zeszło. Ciekawa jestem co mi z niego wyjdzie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, twoje objawy są mi niestety bliskie jak też pewno połowie forum, życze powrotu do zdrowia i zapraszam do dyskusji również na tematy pozanerwicowe :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×