Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uzależniona od toksycznej matki


anaid

Rekomendowane odpowiedzi

przeczytalam ten watek i zdalam sobie sprawe

ze u mnie jest b.podobnie jak u autorki

mam 35 lat i od 6 mcy mieszkam sama

ale chyba nadal jestem troche uzalezniona od toksycznej matki

 

tak skrotowo-mama jest strasznie nadopiekuncza, apodyktyczna, musi byc tak jak ona chce

ciagle mnie krytykuje, nie pochwali

nigdy nie spelnialam jej oczekiwan

wzbudza we mnie poczucie winy

 

i niestety reaguje na nia czesto ogromna zloscia.nikt tak zle nie dziala na mnie jak ona

kazda jej krytyka, kazde zle slowo...

raz jest kochajaca czula mama a potem obraza sie, foch, dasy

i jest zimna bryla lodu

 

problem w tym ze mieszkam osobno,mam swoje mieszkanie ale b.czesto do niej dzwonie

ale te rozmowy tez mnie czesto zloszcza

nie wiem czemu to robie

 

jak myslicie-powinnam ograniczyc kontakty prawda?

odwiedziny raz w mcu i telefon raz na dwa dni, chyba bedzie ok?

 

acha-i wtraca mi sie we wszystko.pisze z chlopakiem-co napisal? co ty napisalas? kiedy sie spotkacie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do 35 r.zycia mieszkalam z nia/duzy dom/ wyjezdzajac sezonowo do pracy za granice.

teraz mieszkam sama, odwiedzam ja co 2 tyg.

 

a dzis byla wielka awantura-w sumie o bzdury-wrzeszczalysmy na siebie jak Wloszki i rzucalysmy w podloge chlebem i orzechami...ona zaczela...jak dzieci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acha-i wtraca mi sie we wszystko.pisze z chlopakiem-co napisal? co ty napisalas? kiedy sie spotkacie??

Jestem ciekawa, czy to jest typowe, że o takich rzeczach, jak np. nowo poznany chłopak, rozmawia się z mamą. Ja bym w ogóle nie wpadła taki pomysł, ale między mną a moimi rodzicami jest spory dystans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acha-i wtraca mi sie we wszystko.pisze z chlopakiem-co napisal? co ty napisalas? kiedy sie spotkacie??

Jestem ciekawa, czy to jest typowe, że o takich rzeczach, jak np. nowo poznany chłopak, rozmawia się z mamą. Ja bym w ogóle nie wpadła taki pomysł, ale między mną a moimi rodzicami jest spory dystans.

 

 

no widzisz, moja mama jest raz przyjaciolka/gadamy o wszystkim/ a raz wstretnym wrogiem/ogromny dystans/

raz tak raz siak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shira123, ja chyba już w dzieciństwie wybrałam takie rozwiązanie, jakie Ty teraz rozważasz, tzn. odsunęłam się od rodziców. Teraz mamy całkiem spoko relację, z tym że niezbyt głęboką, ale straty emocjonalne też przez to poniosłam spore. Wiadomo, że w dorosłym życiu już inaczej to działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny mam dokladnie taki sam problem jak Wy jestem w relacji z toksyczna matka wykancza mnie to codziennie. Jak czytam wasze wpisy to tak jak bym czytala o swoim życiu i tak jak Wy nie umiem sie z tego wyrwac... widze ze watek już ttoche trwa moze udalo sie Wam jakos poradzic z ta okropna relacja ?

Dołączenie mnie prosze do grupy na fb wyslalam zaproszenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 32 lata mam 2 dzieci jedno szkolne drugie zlobkowe mieszkam z mezem i dziecmi. Mama mieszka niedaleko... nie wiem od czego zaczac. 17 lat temu zmar tata ( alkoholik ) bil mame dla mnie byl dobry nigdy mi krzywdy nie zrobil ale zawsze stalam za mama murem i mowilam zeby go zostawila i odeszla ktoregos razu po kolejne bijatyce kazala mu sie spakowac... i to byl ostatni raz jak go widzialam na 2 dzien sie powiesil. I sie zaczelo mama zaczela pic , dodam ze jetsem jedynaczka wiec zostalam sama. Mama przestala pracowa siedzial i pila . Po jakimś czasie postanowila wyjechac do Wloch do pracy ale oczywiscie tam tylko pila. Pojechalm po nia wyciągnac z tego bagna ale ciagle tylko krzyczlaa i robila awantury ze ja nie wiem co ona przechodzi ze jest zalamana ze tata zmarl i ja zostawil a ona sobie nie radzi. Po jakims roku wrociala i dalej pila ale w koncu poszla na terapie byla 2 razy w osrodku zamknietym i teraz nie pije ale wiecznie byly awantury wiec postanowilam wyjechac za granice. Okazalo sie ze jestem w ciąży wiec wrocilam wywalila mnie z domu powiedziala ze nie bedzie mieszkac z nia moj niby facet... poszliśmy do teściów cala ciaze slyszlam jaka to ona jest biedna i jak ja olalam . I tak sie ciagnelo przez 5 lat do wnuczki nie przychodzila ale ciagle miała pretensje ze ja u niej nie siedze i nie daje jej pieniedzy i sie nia nie zajmuje. Ciaglr wywalali ja z pracy bo kradla i oszukiwala. Potem zaczela kraść po sklepach policja do mnie dzwonila a ja jezdzilam i placilam za kradzione ubrania... oczywiście to tez moja wina bo jak bym jej dala kase to by nie kradla. Potem zachorowala na raka... zlosliwy ale wycieli i niby jest ok alr ona ciaglr sie zle czuje chodzi po lekarzach ale nie wiadomo co jej jest... symuluje ? Dodam ze tylko ja przy niej jestem dwie siostry ja dawno olaly. Teraz tylko wrzeszczy ze jestem wyrodna corka ze ja zostawilam a chodze do niej dzwonie robie zakupy.... nie umiem tego opisac nawet jak sie czuje zgnojona. Nie umiem sie skupic na rodzinie dzieciach. Teraz sie nie odzywa do mnie jak rano dzwonilam to tak rece mi sie trzesly ze tel nie moglam utrzymac. Pomóżcie prosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miska, jedyne wyjscie to odciac sie od mamy...kazdy psycholog ci to powie.

inaczej ta relacja zniszczy zycie Tobie i Twojej rodzinie.twoje siostry madrze zrobily.

mama jest dorosla kobieta, nie sobie radzi.jesli chce sie stoczyc, to nie Ty jestes za to odpowiedzialna.

walcz o siebie, meza i dzieci.trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 22 lata. Studiuje i obroniłam licencjat w tym roku na 5, idę dalej na studia. Mam chłopaka ma 31 lat. Ja nie mam z tym problemu że jest starszy. Moja mama pracuje i jest chora na RZS (reumatoidalne zapalenie stawów). Wcześniej nie zauważałam jakiś większych problemów, nie wiem kiedy się to zaczęło wszystko. Mając 19 lat miałam pierwszego chłopaka, nie wspominam tego dobrze ale chyba od tego momentu zauważyłam że coś jest nie tak. Matka go nie lubiła więc były o niego kłótnie oczywiście wyzwiska że jest menelem i narobi mi dzieci. Po jakimś czasie z nim zerwałam. Poznałam obecnego chłopaka poszłam na studia ale moja matka nie przestała tego, też ciągle wyzywa od meneli, chujów i nierobów. Mieszka jak mieszka w kamienicy ale nie pije, nie pali, nie ćpa i ma pracę więc nie wiem o co chodzi. Matka go nie lubi mówi że jest przemadrzały i nic sobą nie prezentuje, że mnie buntuje a on nawet o niej nie wspomina jak się spotykamy. Próbuję stosować się do jej zasad. Wracam do domu o tej porze której mi kazała, sprzątam kuchnie, swój pokój i duży pokój co sobotę. Oprocz tego jak matka chce to jej robię kanapki I kawę, masuje ja, myje jej głowę obcinam paznokcie u stóp i je maluje bo matka jest chora I nie może nie ma siły itd. Nie mam znajomych a odkąd zaczęłam studia w innym mieście to prawie mnie nie było w domu przez 1 rok (matka chciała żebym była na studiach dziennych) a później robiła mi afery że mnie nie ma w domu I nic jej nie pomagam. Jak się na mnie zdenerwuje to potrafi mnie wzywać od dziwek i kurew. Jak ja zaczynam coś krzyczec do niej to mam nie pyskowac. Myślę że nie jestem taka zła córka za która uważa mnie moja matka. A ona ciągle że się źle do niej odzywam że jej nie szanuje że nic w domu nie robię I nie pomagam. Czuje się ponizana i nie doceniona. Nie umiem z nią rozmawiać A jak napisałam kartkę I opisałam co czuje to powiedziała babci że to babcia kazała mi napisać ta kartkę. Nie umiem się porozumieć z matka. Jest jeszcze jedna kwestia chciałam iść do pracy chociaż na wakacje żeby nie siedzieć w domu aby nie dawać powodów do tego że nic nie robię to też jest problem bo jak zacznę pracować to mi alimenty zabiorą. jak rok temu pracowałam przez tydzień w lodach to była afera że mnie jej znajomi zobacza I co powiedzą I że nie mam ambicji itd. Nie wiem już co robić. Nie wiem jak mam rozmawiać. wiem że najlepiej by było się wyprowadzić ale nawet jak zacznę pracować to pewnie I Tak nic się nie zmieni. Nie pracuje więc nie mam jak iść na terapię a bardzo mnie to meczy boję się że w końcu pekne i coś sobie zrobię. Mam czasami myśli samobójcze ale sądzę że ich nie zrealizuje chyba zbyt bardzo się tego boję żeby odebrać sobie życie ale też nie mam już sił aby Tak żyć. Te ciągłe pretensje nawet o to że zły paracetamol kupiłam bo tabletki miały być podłużne a nie okrągłe i to na pewno przez to że nie Myślę bo się spotkałam z tym matołem (w domyśle mój chłopak)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 22 lata. Studiuje i obroniłam licencjat w tym roku na 5, idę dalej na studia. Mam chłopaka ma 31 lat. Ja nie mam z tym problemu że jest starszy. Moja mama pracuje i jest chora na RZS (reumatoidalne zapalenie stawów). Wcześniej nie zauważałam jakiś większych problemów, nie wiem kiedy się to zaczęło wszystko. Mając 19 lat miałam pierwszego chłopaka, nie wspominam tego dobrze ale chyba od tego momentu zauważyłam że coś jest nie tak. Matka go nie lubiła więc były o niego kłótnie oczywiście wyzwiska że jest menelem i narobi mi dzieci. Po jakimś czasie z nim zerwałam. Poznałam obecnego chłopaka poszłam na studia ale moja matka nie przestała tego, też ciągle wyzywa od meneli, chujów i nierobów. Mieszka jak mieszka w kamienicy ale nie pije, nie pali, nie ćpa i ma pracę więc nie wiem o co chodzi. Matka go nie lubi mówi że jest przemadrzały i nic sobą nie prezentuje, że mnie buntuje a on nawet o niej nie wspomina jak się spotykamy. Próbuję stosować się do jej zasad. Wracam do domu o tej porze której mi kazała, sprzątam kuchnie, swój pokój i duży pokój co sobotę. Oprocz tego jak matka chce to jej robię kanapki I kawę, masuje ja, myje jej głowę obcinam paznokcie u stóp i je maluje bo matka jest chora I nie może nie ma siły itd. Nie mam znajomych a odkąd zaczęłam studia w innym mieście to prawie mnie nie było w domu przez 1 rok (matka chciała żebym była na studiach dziennych) a później robiła mi afery że mnie nie ma w domu I nic jej nie pomagam. Jak się na mnie zdenerwuje to potrafi mnie wzywać od dziwek i kurew. Jak ja zaczynam coś krzyczec do niej to mam nie pyskowac. Myślę że nie jestem taka zła córka za która uważa mnie moja matka. A ona ciągle że się źle do niej odzywam że jej nie szanuje że nic w domu nie robię I nie pomagam. Czuje się ponizana i nie doceniona. Nie umiem z nią rozmawiać A jak napisałam kartkę I opisałam co czuje to powiedziała babci że to babcia kazała mi napisać ta kartkę. Nie umiem się porozumieć z matka. Jest jeszcze jedna kwestia chciałam iść do pracy chociaż na wakacje żeby nie siedzieć w domu aby nie dawać powodów do tego że nic nie robię to też jest problem bo jak zacznę pracować to mi alimenty zabiorą. jak rok temu pracowałam przez tydzień w lodach to była afera że mnie jej znajomi zobacza I co powiedzą I że nie mam ambicji itd. Nie wiem już co robić. Nie wiem jak mam rozmawiać. wiem że najlepiej by było się wyprowadzić ale nawet jak zacznę pracować to pewnie I Tak nic się nie zmieni. Nie pracuje więc nie mam jak iść na terapię a bardzo mnie to meczy boję się że w końcu pekne i coś sobie zrobię. Mam czasami myśli samobójcze ale sądzę że ich nie zrealizuje chyba zbyt bardzo się tego boję żeby odebrać sobie życie ale też nie mam już sił aby Tak żyć. Te ciągłe pretensje nawet o to że zły paracetamol kupiłam bo tabletki miały być podłużne a nie okrągłe i to na pewno przez to że nie Myślę bo się spotkałam z tym matołem (w domyśle mój chłopak)

 

 

witaj,

 

nie pracujesz ale czy masz ubezpieczenie zdrowotne NFZ. ? skoro studiujesz dziennie to chyba masz?

jesli tak to zapisz sie na terapie na NFZ, czeka sie dluzej ale chyba warto?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja matka nie żyje ponad 10 lat, a i tak nadal odczuwam presję na sobie z jej strony. Zaprogramowała mi w głowie, że jestem nieudacznikiem życiowym i ja nadal nie mogę się odprogramować, mimo że chodzę na terapię. Nie wiem jak można tak traktować własne dziecko. Wylewać na nie wszystkie swoje frustracje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×