Skocz do zawartości
Nerwica.com

k95

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia k95

  1. Tak mam ubezpieczenie ale musze sprawdzić dokładnie czy taka pomoc też jest wliczana do tego. Dziękuję
  2. Mam 22 lata. Studiuje i obroniłam licencjat w tym roku na 5, idę dalej na studia. Mam chłopaka ma 31 lat. Ja nie mam z tym problemu że jest starszy. Moja mama pracuje i jest chora na RZS (reumatoidalne zapalenie stawów). Wcześniej nie zauważałam jakiś większych problemów, nie wiem kiedy się to zaczęło wszystko. Mając 19 lat miałam pierwszego chłopaka, nie wspominam tego dobrze ale chyba od tego momentu zauważyłam że coś jest nie tak. Matka go nie lubiła więc były o niego kłótnie oczywiście wyzwiska że jest menelem i narobi mi dzieci. Po jakimś czasie z nim zerwałam. Poznałam obecnego chłopaka poszłam na studia ale moja matka nie przestała tego, też ciągle wyzywa od meneli, chujów i nierobów. Mieszka jak mieszka w kamienicy ale nie pije, nie pali, nie ćpa i ma pracę więc nie wiem o co chodzi. Matka go nie lubi mówi że jest przemadrzały i nic sobą nie prezentuje, że mnie buntuje a on nawet o niej nie wspomina jak się spotykamy. Próbuję stosować się do jej zasad. Wracam do domu o tej porze której mi kazała, sprzątam kuchnie, swój pokój i duży pokój co sobotę. Oprocz tego jak matka chce to jej robię kanapki I kawę, masuje ja, myje jej głowę obcinam paznokcie u stóp i je maluje bo matka jest chora I nie może nie ma siły itd. Nie mam znajomych a odkąd zaczęłam studia w innym mieście to prawie mnie nie było w domu przez 1 rok (matka chciała żebym była na studiach dziennych) a później robiła mi afery że mnie nie ma w domu I nic jej nie pomagam. Jak się na mnie zdenerwuje to potrafi mnie wzywać od dziwek i kurew. Jak ja zaczynam coś krzyczec do niej to mam nie pyskowac. Myślę że nie jestem taka zła córka za która uważa mnie moja matka. A ona ciągle że się źle do niej odzywam że jej nie szanuje że nic w domu nie robię I nie pomagam. Czuje się ponizana i nie doceniona. Nie umiem z nią rozmawiać A jak napisałam kartkę I opisałam co czuje to powiedziała babci że to babcia kazała mi napisać ta kartkę. Nie umiem się porozumieć z matka. Jest jeszcze jedna kwestia chciałam iść do pracy chociaż na wakacje żeby nie siedzieć w domu aby nie dawać powodów do tego że nic nie robię to też jest problem bo jak zacznę pracować to mi alimenty zabiorą. jak rok temu pracowałam przez tydzień w lodach to była afera że mnie jej znajomi zobacza I co powiedzą I że nie mam ambicji itd. Nie wiem już co robić. Nie wiem jak mam rozmawiać. wiem że najlepiej by było się wyprowadzić ale nawet jak zacznę pracować to pewnie I Tak nic się nie zmieni. Nie pracuje więc nie mam jak iść na terapię a bardzo mnie to meczy boję się że w końcu pekne i coś sobie zrobię. Mam czasami myśli samobójcze ale sądzę że ich nie zrealizuje chyba zbyt bardzo się tego boję żeby odebrać sobie życie ale też nie mam już sił aby Tak żyć. Te ciągłe pretensje nawet o to że zły paracetamol kupiłam bo tabletki miały być podłużne a nie okrągłe i to na pewno przez to że nie Myślę bo się spotkałam z tym matołem (w domyśle mój chłopak)
×