Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


kwiatuszek35

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Jestem tu nowa i szukam pomocy,może dobrze trafiłam.Mam 35 lat i ciężkie życie za sobą.Od kilku lat męczę się z nerwicą i depresją.Ta choroba doprowadziła do tego,że zostałam sama na tym ziemskim padole.Nie mam ani przyjaciół ani znajomych,jestem z natury nieśmiałą osobą a teraz chyba całkiem zamknęłam sie w sobie.Mam męża który nadużywa alkoholu,co powoduje że moja choroba jeszcze się pogłębia.Jedenie dzieci,a mam ich dwoje jeszcze trzymają mnie przy życiu.Nie umiem już sobie radzić iz lękami które mnie non stop dopadają,z tym okropnym bólem w sercu,chociaż nie znam jego przyczyny,oraz ze łzami,które same ciekną mi z oczu.Nawet lekarz nie potrafi mi już pomóc.I jak ja mam dalej życ?Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj:)

A o jakim lekarzu mówisz? Z pewnością pomógłby Ci dobry lekarz psychiatra, są leki na takie zaburzenia.

 

[Dodane po edycji:]

 

miałam podobne stany, tez płakałam bardzo dużo, również mam dwójkę dzieci, dzięki którym miałam jeszcze chęci do życia. Zglosiłam się do psychiatry, który przepisał sertralinę i po miesiącu brania już czuję pozytywne działanie, tzn lęki zmniejszone i depresja też znika...

Radzę Ci to samo, zgłosić się do psychiatry.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To właśnie do psychiatry chodzę od kilku lat.Brałam już masę różnych leków,jedne trochę pomagały ,drugie mniej.Psychoterapia też nic nie dała.Psychiatra stwierdził,że jak sama sobie nie pomogę to nic mi już nie pomoże.Ale czy ktoś wie jak sobie pomóc w takich przypadkach???

Bo ja już jestem bezsilna.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwiatuszek czesc, lekarz mial troche racji, leki nie zalatawia wszystkiego, psychoterapia tez nie, dlatego trzeba zaczac i zmieniac swoje zycie, czy z tym cos zrobilas? Skoro maz nie wspiera Cie i naduzywa alkoholu powiedz mu aby zaczal sie leczyc, zrob cos z tym, nawet sie rozwiedz, pomysl na jakie zycie skazujesz swoje zycie z ojcem alkoholikiem. Trzeba dzialac, a nie tylko plakac i uciekac od problemow, leki maja na celu wczesna pomoc, tak samo jak psychoterapia od nas zalezy co dalej zrobimy ze swoim zyciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kwiatuszku, ja myślę, że Twój mąż w dużym stopniu przyczynia się do Twojego stanu. nerwice, lęki i zapewne masa innych zaburzeń bierze się z braku poczucia bezpieczeństwa, którego Ty ewidentnie nie masz.

lekarz zapewne sugeruje Ci, żebyś zaczęła patrzeć na to, co będzie najlepsze dla Ciebie. wiem, że łatwo się mówi, że najlepiej się rozwieść, bo często sytuacja finansowa jest tak trudna, że bez męża byś nie dała sobie rady. a gdybyś dała? wiesz ile jeszcze wspaniałych dni Cię czeka, jeśli się przełamiesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często myślę o tym żeby odejsć bez męża i wiem że powinnam.Ale jak ja mam to zrobić skoro sama ze soba nie potrafię sobie poradzić?Boję się że już całkiem zostanę sama, a najgorsze jest to że nie mam nikogo kto mógłby mi choć troszke pomóc,chociażby dobrym słowem i pocieszeniem w trudnych chwilach.I jeszcze fakt że córka która ma 10 lat bardzo to przeżywa,bardzo boi sie tego że zostanie bez taty i chyba bardzo go kocha,bo po każdej kłótni prosi mnie ze łzami w oczach,żeby tata nadal był z nami.To jest naprawdę bardzo trudne i dla mnie i dla niej.Dlatego bardzo ciezko mi sie zdecydować na jakikolwiek krok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz, napiszę Ci tak: gdy byłam mała rodzice ciągle się kłócili. mój ojciec jest bardzo wybuchową osobą, despotyczną wręcz, i jako dziecko bałam się go panicznie, bo do tego wszystkiego jest świetnym naukowcem i osobą bardzo wykształconą. był bardzo wymagający i cierpiałam, nie mogąc spełnić jego oczekiwań. jako dzieciak chciałam, żeby rodzice się rozwiedli, żeby wszystko było okej. mama myślała, że lepiej dla nas będzie, jeśli będziemy mieli dwoje rodziców. nie rozwiedli się do dzisiaj. pewnie się kochają.

 

teraz już rozumiem, że małżeństwo, które ma dzieci, powinno oczywiście patrzeć na ich dobro. ale rozwód nie będzie oznaczać dla córki straty ojca. jeżeli oni się kochają, a z tego wynika, że tak, to nadal będą blisko. rozwód może jej dać po prostu chwile szczęścia ze zdrową, szczęśliwą mamą i inne chwile z kochającym ją tatą, podczas gdy rodzice już nie są razem i nie wpływają na siebie destrukcyjnie.

Ty z kolei powinnaś pomyśleć, czy chcesz być w takim związku jak Twoje małżeństwo, czy to jest facet, obok którego chcesz się budzić, który się Tobą opiekuje i daje Ci energię do życia. dziecko pewnego dnia dorośnie i ułoży sobie własne życie, a Ty zostaniesz z niczym. szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. nie dasz komuś czegoś, czego nie masz, a więc nieszczęśliwa osoba nie da szczęścia nikomu innemu.

 

jest jeszcze drugie rozwiązanie: córka kocha ojca, więc może porozmawiaj z nim w cztery oczy. powiedz mu, że musi iść na leczenie, bo dziecko bardzo go kocha i chce, żeby był obecny w Waszym życiu. może to, że dziecko w niego wierzy, i że dla dziecka on jest wzorem, sprawi, że będzie chciał się zmienić.

 

cokolwiek zrobisz, pamiętaj, że jesteś wartościową osobą, która zasługuje na szczęście w życiu. trzymam za Ciebie kciuki. do dzieła! dasz radę, wierzę w Ciebie! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego piszesz, że zostaniesz sama? A dzieci? masz dwójkę więc sama nie będziesz jak odejdziesz od męża. To pewne, że to on pogłębia Twój stan. Są 2 wyjścia z tej sytuacji: Albo on pójdzie się leczyć, zgłosi się do poradni uzależnień albo Ty odejdziesz od niego.

Masz pracę? czy jesteś na jego utrzymaniu? Możesz mu zagrozić że jak nie przestanie pić, to odejdziesz lub zmienisz zamki w drzwiach,tzn go wyrzucisz z domu.

Kwiatuszku nie marnuj sobie życia, Twoje dzieci to wszystko widzą, musisz znaleźć trochę siły żeby się z tym zmierzyć.

 

Wiem, że to łatwo pisać, o wiele trudniej wykonać. Miałam podobnie ciężką sytuację, pomogła mi moja mama trochę ale też samozaparcie, bo nie chciałam tak żyć, byłam bardzo nieszczęśliwa, miałam ciężką depresję i lęki ale mimo tego udało mi się wyzwolić z tej beznadziejnej sytuacji, choć to było trudne. Ale warto było, minęły 3 lata od tamtych zdarzeń i teraz już jest dobrze i coraz lepiej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×