Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątpliwości dotyczące natury kobiet...


Mistrz Gry

Rekomendowane odpowiedzi

Evia,

 

Bo wbrew Twojemu przekonaniu zdominowanie jednak nie było tym czego chciały
I dlatego lgnęły i lgną do facetów z pozycją, facetów zdecydowanych , stanowczych i odpowiedzialnych...a nie pipek co same nie wiedzą czego chcą...

Btw, czyli w czasach prehistorycznych widocznie zdominowanie im pasowało, skoro się nie zbuntowały pomimo zniewolenia przez samczy ród, który zamykał je w jaskiniach i zmuszał karmić piersią bachory.:]

 

Nie, prędzej leniwe. Tak samo jak mnóstwo mężczyzn, którzy również siedzą w domu.
To może w czasach prehistorycznych też były leniwe, a nie zniewolone.

 

Czemu niby dowodzi według Ciebie ten eksperyment? Kobieta różni się od mężczyzny fizycznie i jakoś nie dziwi mnie fakt, że zamiast ciągać cegły wolały się poświęcić edukacji.
haha, rzecz w tym,że one tam nie tyle co poświęciły się edukacji ,a porzuciły edukację na rzecz zajmowania się ogniskiem domowym, (czyli wg Ciebie masowemu lenistwu) i to dobrowolnie!

 

Nie specjalnie dziwi mnie również fakt chęci macierzyństwa, matki zwykle są bardziej związane ze swoim potomstwem, dzieci stają się ich bliskimi, o których chcą dbać.
Teraz Cię nie dziwi Cię, a dopiero co grzmiałaś i powszechnym zastraszeniu kobiet przez samców w czasach zamierzchłych celem zmuszenia ich do zajmowania się domem.... :mrgreen:

 

Naprawdę widzisz świat w czerni i bieli?
Patrz wyżej ,to Ty tutaj prezentujesz jakieś, wyssane z dupy feministek chyba, stanowisko, że kobiety siedziały w domach, bo samce masowo zmuszali je do tego siłą i zastraszeniem. A nie przeszło Ci przez myśl, że dobór naturalny mógł faworyzować samice, chętne do zajmowania się potomstwem , a nie takie co zakopywały swoje bachory w lesie i wcale nie potrzeba przymusu samca do tego, żeby kobieta zajmowała się domem i dziećmi? no kuźwa pokaż mi jeden gatunek zwierząt, że samiec zmusza samicę do zajmowania się miotem, przecież u wielu gatunków jest tak, że samica musi jeszcze chronić młode przed obcymi samcami...więc wcale nie jest tak, że to samce są przyczyną "zniewolenia" kobiet, a ich własna biologia jak już. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, no mniej więcej tak. Wtedy może żywiłabym większy szacunek do kobiet i kobiecości w ogóle. No dla mnie jest to oczywiste, że jeśli istnieje źródło ucisku, to się je likwiduje, a nie działa na rzecz jego rozprzestrzenienia, większość kobiet widać ma z tym problem , a potem wszystko co im zostaje to odwracać kota ogonem i mamrać...Faceci jakoś umieli się ustawić.:]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu niby dowodzi według Ciebie ten eksperyment? Kobieta różni się od mężczyzny fizycznie i jakoś nie dziwi mnie fakt, że zamiast ciągać cegły wolały się poświęcić edukacji.

Nie specjalnie dziwi mnie również fakt chęci macierzyństwa, matki zwykle są bardziej związane ze swoim potomstwem, dzieci stają się ich bliskimi, o których chcą dbać.

Mnie w ogóle szokuje afirmacja uległości kobiety względem mężczyzny z powodu żywienia uczuć macierzyńskich do potomstwa i chęci wychowania go. Jedno nie ima się drugiego.

 

 

Zasady życia w kibucach przypominały w pewnym stopniu niektóre postulaty utopijnego komunizmu, choć ich założyciele nie odwoływali się do tej ideologii. Główną zasadą był brak własności prywatnej, wspólnota całego majątku, wspólnota dzieci oraz całkowita równość kobiet i mężczyzn. W tym kontekście kibuce realizowały także częściowo postulaty feminizmu i egalitaryzmu. W kibucach negowano istnienie tradycyjnych ról płciowych. W praktyce odbywało się to przez maskowanie cech płciowych za pomocą luźnego ubrania, wykonywanie tradycyjnie męskich prac przez kobiety oraz unikanie np. stosowania makijażu. Ciąża i poród były traktowane jako jedyna, narzucona przez biologię, aktywność odróżniająca kobietę od mężczyzn. Jednak wychowanie dzieci – ze względu na wspólnotę – nie było postrzegane jako rola kobieca i w założeniu miało być realizowane przez wszystkich bez względu na płeć. Unikano indywidualizacji dzieci przez sformułowanie "mój syn" lub "moja córka". Kobiety były zachęcane do karmienia każdego dziecka w jego okresie niemowlęcym, nie tylko urodzonego przez siebie[1]. Z tego samego względu usiłowano przekierować uczucia indywidualne – takie jak miłość między kobietą a mężczyzną czy miłość macierzyńska – na uczucia wobec wspólnoty. Indywidualizm był traktowany jako defekt moralny. Tolerowane były sformalizowane związki małżeńskie, ale bez całej rytualnej otoczki tradycyjnie im towarzyszącej.

 

W dłuższym okresie system ten nie został jednak utrzymany. Obserwacje dokonane w kibucu Kiryat Yedidim pokazały, że po pewnym czasie społeczności powróciły do tradycyjnych ról płciowych. O ile w 1920 roku zatrudnienie kobiet wynosiło 50%, o tyle po 30 latach pracowało już jedynie 12% kobiet, reszta zajmowała się wychowaniem dzieci, edukacją i usługami. W kibucu Artzi w 1975 roku pracowało również 12%, z czego 9% na roli zaś 3% w zawodach przemysłowych. Mężczyźni stanowili 87% rolników, 77% pracowników przemysłowych i 99% pracujących na budowach. Kobiety z kolei stanowiły 84% pracowników w edukacji i usługach[2]. Również w administracji kibuców z czasem kobiety przestały zajmować równy procent miejsc – 84% stanowisk zajmowali w niej mężczyźni, którzy stanowili również 71% osób zarządzających kibucem oraz 78% aktywistów politycznych. Badacze przypisywali tę zmianę podejściu młodych pokoleń, urodzonych w kibucach, które nie podzielało ideologicznego zaangażowania ich założycieli w egalitaryzm. O ile w pierwszym pokoleniu 68% kobiet wyrażało przekonanie, że macierzyństwo jest dla nich ważniejsze niż praca, o tyle w drugim pokoleniu było to już 88%. Z czasem nastąpił także stopniowy powrót do indywidualnych relacji rodziców z dziećmi a także w parach małżeńskich[3].

 

Ten eksperyment był bestialstwem, ale czego się spodziewać po ,,narodzie wybranym".

Wg ego kobieta, która nie zapiehdala z młotkiem i nie dźwiga worków ani nie ,,realizuje się" w administracji (czyli teoretycznie pracy umysłowej) jest podczłowiekiem. Wychodzi na to, że każda kobieta, która nie pracuje, powinna znajdować się pod butem mężczyzny (pomijając uzależnienie materialne, kobieta nie powinna podejmować żadnych decyzji). Ergo... (tutaj dopisz konkluzję, ego ;))

Taki wyciągnęłam wniosek czytając to, co napisała ego i to, co zostało zawarte w Wikipedii. Nie otrzymałam innych przesłanek ku temu, by zanegować pierwszy wniosek.

 

***

 

Dla większości myślącej stereotypowo źródłem istnienia i jakiejkolwiek pozycji w społeczeństwie jest posiadanie byle jakiej pracy, czyli bycie trybikiem w maszynie gospodarczej. Umniejsza się inne istotne role, jak chociażby wspomniane wyżej macierzyństwo, które jest dużym wysiłkiem psychicznym, emocjonalnym i fizycznym dla kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mae, a co w nim bestialskiego? bo pokazał prawdę o kobietach, której współczesne zahipokrycone feminazistki się boją? śmiech na sali, z jednej strony chcą równouprawnienia, a z drugiej tylko tam gdzie jest wygodnie, żenada do kwadratu.:]

Pozycję społeczną trzeba sobie wywalczyć, jak ktoś tego nie potrafi albo nie chce, sam skazuje się na bycie podczłowiekiem ew. natura go na to skazuje, tak jak skazuje zwierzęta na bycie podrzędnymi względem ludzi.

 

Wychodzi na to, że każda kobieta, która nie pracuje, powinna znajdować się pod butem mężczyzny
Jak mówię, jeśli taka kobieta wiąże się z mężczyzną, tym samym sama skazuje się na bycie albo pod jego butem albo jego dziwką, albo jedno i drugie, co kto woli.

 

Umniejsza się inne istotne role, jak chociażby wspomniane wyżej macierzyństwo, które jest dużym wysiłkiem psychicznym, emocjonalnym i fizycznym dla kobiety.
To Evia tutaj nazwała, kobiety siedzące w domu i zajmujące się w tzw ogniskiem domowym leniami. Wg mnie są to osoby ograniczone własną biologią, własnymi instynktami, nad którymi nie umieją zapanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natura kobiet jest taka ,że nie powinny jeżdzić samochodami , co najwyżej rowerem .

-dzisiaj jadę swoim pasem ( na 3 pasmówce ) , a młoda cipa na wyrwę ( jakby mnie nie było w ogóle ) wpierdala się dziwka wprost w mój bok zajmując mój pas .

Ledwo co wyhamowałem ,żeby cipę pućić .

starym dziadom też powinni odbierać uprawnienia do kierowania .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, ja już od dawna nie jestem pod niczyim butem, ja jestem na etapie bycia Panem, który ma swoją służbę. :]

 

Kalebx3,

A gdyby tak postąpił młody mężczyzna to jak byś to nazwał?

Jak to jak? Chu..jem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mae, a co w nim bestialskiego? bo pokazał prawdę o kobietach, której współczesne zahipokrycone feminazistki się boją? śmiech na sali, z jednej strony chcą równouprawnienia, a z drugiej tylko tam gdzie jest wygodnie, żenada do kwadratu.:]

To Twoja nadinterpretacja. Bestialski, bo godzi w indywidualizm człowieka, odbierając mu w ten sposób wolność.

Zwolennicy komunizmu i opiekuńczości państwa czy innego tzw. autorytetu wyobrażają sobie takie jewrejskie eksperymenty jako utopię.

 

Pozycję społeczną trzeba sobie wywalczyć, jak ktoś tego nie potrafi albo nie chce, sam skazuje się na bycie podczłowiekiem ew. natura go na to skazuje, tak jak skazuje zwierzęta na bycie podrzędnymi względem ludzi.

Określ kryterium podludzizmu. Na razie dalej utwierdzasz mnie w przekonaniu, że dla Ciebie każda osoba, która nie jest trybikiem w maszynie alias pracownikiem na podrzędnym stanowisku jest zerem i zasługuje na społeczny ostracyzm.

 

Jak mówię, jeśli taka kobieta wiąże się z mężczyzną, tym samym sama skazuje się na bycie albo pod jego butem albo jego dziwką, albo jedno i drugie, co kto woli.

Dla Ciebie równoważnym jest brak pracy zarobkowej z byciem trutniem i podczłowiekiem. Patrz wyżej.

Wyczuwam feminazizm w Twoich wypowiedziach. :D

 

To Evia tutaj nazwała, kobiety siedzące w domu i zajmujące się w tzw ogniskiem domowym leniami. Wg mnie są to osoby ograniczone własną biologią, własnymi instynktami, nad którymi nie umieją zapanować.

Nie rozumiem Twojej tezy. Czy możesz wyjaśnić?

 

 

 

natura kobiet jest taka ,że nie powinny jeżdzić samochodami , co najwyżej rowerem .

-dzisiaj jadę swoim pasem ( na 3 pasmówce ) , a młoda cipa na wyrwę ( jakby mnie nie było w ogóle ) wpierdala się dziwka wprost w mój bok zajmując mój pas .

Ledwo co wyhamowałem ,żeby cipę pućić .

starym dziadom też powinni odbierać uprawnienia do kierowania .

A ustawą znieść ubóstwo i zamykać wszystkich zaburzonych psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mae,

To Twoje domówienie. Bestialski, bo godzi w indywidualizm człowieka, odbierając mu w ten sposób wolność.
Dla Ciebie bestialski, dla kolektywisty uroczy. Ostatecznie i tak indywidualne potrzeby kobiet zwyciężyły nad kolektywnym narzuceniem, więc nie ma się czym martwić..no feminazistki mają. :mrgreen:

 

Określ kryterium podludzizmu.
Wg mnie takim kryterium może śmiało być np. status społeczny, a o nim decyduje przede wszystkim biologia, bo to ona sprawia, że jedne jednostki rodzą się inteligentniejsze, sprytniejsze, silniejsze itd i dzięki temu zdolne do podporządkowania i uzależnienia do siebie słabszych jednostek. W sensie społecznym przyczyną podludzizmu jest właśnie indywidualizm, wolna konkurencja i odrzucenie kolektywizmu, który w przeciwieństwie do tego pierwszego, wrzuca wszystkich do jednego wora i mówi, że są tacy sami.

 

Na razie dalej utwierdzasz mnie w przekonaniu, że dla Ciebie każda osoba, która nie jest trybikiem w maszynie alias pracownikiem na podrzędnym stanowisku jest zerem i zasługuje na społeczny ostracyzm.
Społeczny ostracyzm( jeśli dobrze rozumiem, co masz na myśli pisząc o ostracyzmie) propagują generalnie wszyscy ludzie, którzy w życiu dążą nie do tego, aby być w życiu trybikiem bez znaczenia, a kimś ważnym. Ci którzy są trybikami to przegrani, którzy są tymi trybikami nie dlatego, że wybrali los trybika ,ale dlatego, że przegrali konkurencję z jednostkami silniejszymi. Po co się ludzie kształcą? zdobywają te papierki? po co zabiegają o awans zawodowy? po co o wyższe pensje? no, żeby być kimś, najpierw we własnych oczach, a potem w oczach innych...kimś więcej niż podrzędnym trybikiem.

 

Wyczuwam feminazizm w Twoich wypowiedziach. :D
Feminazizm to jest wtedy, gdy kobieta sama, dobrowolnie pozwala sobie na bycie zależną od faceta, a potem kłamliwie gdacze, że to facet ją zniewolił.:]

 

Nie rozumiem Twojej tezy. Czy możesz wyjaśnić?
Pisałaś o społecznym deprecjonowaniu macierzyństwa(czemu nie przeczę), a nawet podałam przykład jak to się odbywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uroda kobiety (z resztą 9/10 może być subiektywne) nic nie ma do stylu życia i podejścia do seksu.

 

http://facet.wp.pl/kat,70996,wid,13052794,wiadomosc.html?smgnzebaxbaxhefticaid=115c0f :D

 

Taki żarcik, ale w rzeczywistości uroda ma ogromny wpływ na styl życia i podejście do seksu. Ładne dziewczynki są inaczej wychowywane niż ich brzydkie koleżanki i już w przedszkolu rówieśnicy traktują je inaczej. Strategie seksualne też się różnią, bo na ładne jest więcej chętnych.

 

kobiety "myślą" emocjami?

 

http://panorama.pan.pl/s,mozg-kobiecy-mozg-meski-czyli-dlaczego-jestesmy-rozni,97.html

http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105806,11003542,Mozg_kobiecy_i_meski___dwa_rozne_swiaty.html

 

- homoseksualiści mają mózgi kobiet?

http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105806,11003542,Mozg_kobiecy_i_meski___dwa_rozne_swiaty.html

http://kopalniawiedzy.pl/homoseksualnosc-gej-lesbijka-mozg-budowa-plec-przeciwna-podobny,5066

 

 

A zupełnie z innej beczki - czy ego, to facet podający się za kobietę? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, no mniej więcej tak. Wtedy może żywiłabym większy szacunek do kobiet i kobiecości w ogóle. No dla mnie jest to oczywiste, że jeśli istnieje źródło ucisku, to się je likwiduje, a nie działa na rzecz jego rozprzestrzenienia, większość kobiet widać ma z tym problem , a potem wszystko co im zostaje to odwracać kota ogonem i mamrać...Faceci jakoś umieli się ustawić.:]
@ego, masz racje, ale gdyby to w praktyce było proste, nie istniałyby żródła ucisku, których jak wiemy istnieje i istniało multum. Po pierwsze, przyczyn takiego a nie innego stanu rzeczy jest mnogość, nie ma jednej /Ty sugerujesz, ze jest nia zgoda na ucisk/.Po drugie, wszyscy, to tak naprawdę nikt, dlatego musza istnieć ekstremalne warunki, żeby wszyscy ludzie mieli wspólne stanowisko w jednej sprawie. Po trzecie, żeby walczyc z uciskiem trzeba a/ mieć jego swiadomosc, b/ znac alternatywę - jeżeli nie taka sytuacja, to jaka ? itd.

A ze faceci umieli się "ustawić " jak to określasz, ma b prosta przyczyne - w przeszłości, albo kobity latały z brzuchem albo dzieciakami uczepionymi spódnicy, do tego mezczyzni mieli przewagę fizyczna, która jak wiadomo często słuzy jako ostateczny argument w rozwiązywaniu konfliktów. o możliwości emancypacji kobiet można wiec mówic tak naprawdę na przestrzeni ostatnich 100 lat, nie spodziewajmy się wiec cudów. To i powody, o których wspomniałam w pierwszym akapicie sprawiają, ze jest tak, jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, ale jeśli kobieta nie chciała być uwiązana do dzieciaka, to nie musiała być...chyba, że chciała, a to znaczy, że nie było ucisku, przynajmniej w kwestii tego, czy kobieta zajmie się domem i dziećmi, czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

my_name, są nadrzędni, bo nad nimi panują, wygrali konkurencję, to oni opanowali Ziemię, to oni mają moc, aby zmieść zwierzynę z powierzchni Ziemi, a nie na odwrót.

Na przykładzie: siedzę sobie teraz przed komputerem i jojczę, obok śpi mój pies, jeden cios w nos i tego psa nie ma i kto jest tutaj Panem? ja czy pies? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wcale byś nie mogła tego zrobić, bo jesteś zniewolona jego urokiem:) I wcale nie uważam Cię z tego powodu za gorszą od tego co by mógł. Ludzie między innymi przez to się tak panoszą są do niczego. Kojarzy mi się to z tym, że chłop sobie przywiąże psa do budy i się cieszy, że jest jego panem. A takie rzeczy mnie wkurzają, jak nic innego. Oczywiście można przyjąć, że nadrzędny nie oznacza lepszy i wtedy by się mniej więcej zgadzało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, Eh, rozpoczynając tę dyskusję przeczuwałam, że wstępuję w łajno, tym bardziej, że już kiedyś prowadziłyśmy podobne dysputy, z których nic nie wynikło :P

 

W każdym razie muszę przyznać, że w pewnym sensie mnie przekonałaś do tego, że chyba większość kobiet to "patałachy", jednak nadal nie przypisywałabym tej cechy tylko i wyłącznie naszej płci, ponieważ z mężczyznami jest podobnie. Silni ludzie są raczej mniejszością. Wszyscy dajemy się dymać systemowi, kościołowi i ylitom. Mężczyźni również nie specjalnie się sprzeciwiali będąc niewolnikami, więźniami obozów koncentracyjnych, chłopami pańszczyźnianymi itd. Czy uważasz, że jeśli się nie sprzeciwiali to ich los im odpowiadał?

Sama z autopsji wiem jak trudno jest zjednoczyć i podbunotować ludzi (niezależnie od płci), a wszystkiemu jest winne tchórzostwo i wypieranie korzyści grupy nad własne.

Dodatkowo również jest to trudne kiedy samemu się pluje do własnej studni tak jak Ty to robisz, to tym bardziej deprymuje zjednoczenie

Ludzie niestety są słabymi istotami.

 

 

Btw, czyli w czasach prehistorycznych widocznie zdominowanie im pasowało, skoro się nie zbuntowały pomimo zniewolenia przez samczy ród, który zamykał je w jaskiniach i zmuszał karmić piersią bachory.:]

 

Istnieją przesłanki, że w czasach prehistorycznych istniał matriarchat, to kobiety były wtedy głównym żywicielem stada, dopiero rozwinięcia rolnictwa, preferowanie życia osiadłego, oderwanie od stada itd było strzałem w kolano. Ograniczanie wolności było procesem długotrwałym i stopniowym (między innymi dlatego też zarzuciłam Ci widzenie jedynie w czerni i bieli) Poza tym należy zwrócić uwagę na fakt, że ludzie na początku nie rozumieli tego skąd się biorą dzieci, a zabijanie własnego potomstwa na dużą skalę jest niezgodne z naturą, która zmusza do rozmnażania.

 

Teraz Cię nie dziwi Cię, a dopiero co grzmiałaś i powszechnym zastraszeniu kobiet przez samców w czasach zamierzchłych celem zmuszenia ich do zajmowania się domem.... :mrgreen:

 

Zajmowanie się dziećmi z własnej inicjatywy nie jest zastraszaniem, nie ma mowy o zniewoleniu kiedy robi się coś z własnej woli (wskazuje na to choćby sama nazwa) Jednak istota tkwi w tym, że kobiety były pozbawione wyboru ale i również innych praw, choćby wolności słowa, wolności seksualnej, prawa do dziedziczenia, edukacji itd. Fakt zaangażowania kobiet w wychowanie dzieci (co wiązało się z brakiem czasu) oraz słabsza siła fizyczna, został szybko obrócony na ich niekorzyść, tym bardziej, że żywicielami rodziny stali się już mężczyźni, a priorytetem bardzo często było zapewnienie bytu dzieciom.

Fakt chęci posiadania czy też wychowywania potomstwa nie powinien się wiązać z pozbawianiem innych praw.

 

Myślę, że mogło być również tak, że kobiety przechytrzyły same siebie. Może myślały, że faceci będą na nie zaiwaniać i służyć, a skończyło się na kajdanach

ja już od dawna nie jestem pod niczyim butem, ja jestem na etapie bycia Panem, który ma swoją służbę. :]

Mogły widzieć to podobnie :lol:

 

Świat nie jest czarno-biały, na wszystko składa się wiele czynników, ludzie mają też różne priorytety, strategie, aktualną sytuację itd. To wszystko będzie rzutowało na wiele spraw.

Spojrzenie jednowymiarowe ogranicza rzeczywistość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wcale byś nie mogła tego zrobić, bo jesteś zniewolona jego urokiem:)
No dobra, masz mnie - Psy jednak górą. :D Nie byłabym w stanie krzywdy mu zrobić, bo to mój jedyny przyjaciel. Nawet po samym tym, jak napisałam poprzedniego posta, to mi się jakoś tak przykro zrobiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, no co ja Ci powiem, pluję do tej studni, bo uważam, że woda w niej i tak zatruta i nic mnie raczej nigdy nie przekona, że jest inaczej. Wszystko jedno czy kobiety skończyły tak jak skończyły, z powodu własnych biologicznych ograniczeń czy też własnej głupoty i naiwności, czy innej własnej słabości, to dla mnie wszystko generalnie działa na niekorzyść tej płci, jako gorszej, słabszej i podrzędnej względem męskiej, czy to w ujęciu społecznym czy biologicznym. :bezradny:

 

na_leśnik, no co Ty, na łóżku by mi takie ciele nie zmieściło. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, Tylko, że z takimi założeniami to Ty jesteś trybikiem w tym schemacie.

Może i baby są głupie i naiwne, jednak z doświadczenia wiem, że z facetami jest nie lepiej. Płeć nie musi mieć wpływu na to jacy jesteśmy, wiele zależy od nas samych. Jestem kobietą (chociaż czasem jak czytam co niektóre teorie to już sama zaczynam wątpić :lol: ) i nie czuję się gorsza od facetów. W życiu wielokrotnie się spotkałam z tym, że to oni tracą mózg w obliczy niektórych sytuacji. Poza tym wiele zależy od nas samych (nie od płci) Możemy kształtować siebie, swoje potrzeby czy też siłę.

Jeśli większość populacji można uznać za osoby słabe, to będąc silną kobietą już zyskujesz więcej niż przeciętny słaby facet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, płeć ma wpływ to jacy jesteśmy, oczywiście jest kwestia pewnej indywidualności, jednak statystycznie da się wyodrębnić pewne prawidła - mówię tu o "byciu" psychicznym, a nie biologicznym, bo to jest chyba oczywiste, więc ma tu czego komentować.

Natomiast nie wiem, jaki trybik masz na myśli, jeśli ten, w którym kobieta lata za facetem( który w dodatku w mentalności wielu kobiet jest źródłem ich zniewolenia), mizdrzy się do niego, robi mu koło tyłka , rodzi i wychowuje dzieci, to ja na pewno nigdy nie byłam i będę częścią takiego trybiku. Jeszcze nie upadłam na mózg, żeby latać za potencjalnym gwałcicielem i zniewolicielem. I nie uważam się ani za silną kobietę, ani w ogóle za silnego człowieka, ale też nie uważam się za naiwniarę, a to moim zdaniem w zupełności wystarczy, żeby częścią wyżej wymienionego trybiku się nie stać, byle pamiętać, że samiec to wróg i się tego trzymać, a będzie dobrze. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, płeć ma wpływ to jacy jesteśmy

 

Ma wpływ, jednak wcale nie musi być to wpływ negatywny, poza tym tak samo mają na nas wpływ inne rzeczy tj genetyka, rodzina, środowisko itd

Szczerze mówiąc to raczej bym nie chciała urodzić się kimś innym niż jestem w tym momencie, w moim przypadku moja płeć wpłynęła na mnie pozytywnie. Myślę, że gdybym urodziła się facetem to skończyłabym marnie...

Pewnie tak jak mój brat bym się stoczyła i zaczęłabym chlać, albo i jeszcze gorzej, może trafiłabym do kryminału albo już bym nie żyła :?:lol:

 

Natomiast nie wiem, jaki trybik masz na myśli,

 

Miałam na myśli niechęć do zjednoczenia się z własną płcią, powtarzanie szufladkujących przekonań, które pogrążają niektóre osoby w jeszcze gorszym marazmie, które mogą demotywować itd

 

ten, w którym kobieta lata za facetem( który w dodatku w mentalności wielu kobiet jest źródłem ich zniewolenia), mizdrzy się do niego, robi mu koło tyłka , rodzi i wychowuje dzieci, to ja na pewno nigdy nie byłam i będę częścią takiego trybiku

 

Również nie jestem za takim trybikiem, zresztą to głównie faceci mizdrzą się do kobiet i tracą przy tym mózg, kasę i wszystko w koło. Kobiety robiące koło tyłka facetowi i dające sobą pomiatać (tak jak moja bratowa) nie zasługują dla mnie na szacunek, jednak dzieci to akurat rodzą nie dla facetów ale dla siebie...

Nie wszystkie związki jednak wyglądają w ten sposób, są przecież związki gdzie dominuje kobieta lub opierają się na partnerstwie.

 

Jeszcze nie upadłam na mózg, żeby latać za potencjalnym gwałcicielem i zniewolicielem. I nie uważam się ani za silną kobietę, ani w ogóle za silnego człowieka, ale też nie uważam się za naiwniarę, a to moim zdaniem w zupełności wystarczy, żeby częścią wyżej wymienionego trybiku się nie stać, byle pamiętać, że samiec to wróg i się tego trzymać, a będzie dobrze. :)

 

Heh, nie każdy facet to zwyrol, jednak faktycznie mimo wszystko lepiej być przy nich ostrożną. Wychodzę z założeniem, że ludzie niezależnie od płci, kiedy wyczują naszą słabość to będą próbować nam wejść na głowę. Dlatego też czasem ważna jest zwyczajna stanowczość, jeśli ktoś zobaczy, że nie bardzo da się nam w kaszę dmuchać, to nie nafikają :P Wtedy nie trzeba nikogo unikać.

Nie wiem, może moje podejście nie jest dla niektórych właściwe, może według innych świat jest piękny i dobry :lol: Jednak ja tam mam inne doświadczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×