Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątpliwości dotyczące natury kobiet...


Mistrz Gry

Rekomendowane odpowiedzi

Pomogłoby gdyby ktoś mnie uspokoił tłumacząc puszczanie się kobiet w inny sposób niż to opisałem
np. rozładowują w ten sposób napięcie emocjonalne, chcą się uwolnić od emocjonalnej pustki ("coś" poczuć), chcą być czyjeś przy zerowej samoocenie (zaczynanie od dupy strony to jedyny znany im sposób na doświadczenie bliskości), lubią seks, czerpią z seksu korzyści materialne, mszczą się na partnerze, konkurują z koleżankami "która więcej" , chcą zajść w ciążę a nie mają partnera itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomogłoby gdyby ktoś mnie uspokoił tłumacząc puszczanie się kobiet w inny sposób niż to opisałem. Może tylko część ładnych kobiet się puszcza i można to wyjaśnić inaczej niż ja?

 

A dlaczego Ty się puszczałeś?

Trollujesz, bo zadajesz pytania na ktore odpowiedzi są dobrze znane.

Trollujesz, bo powołujesz sie na naukowe autorytety nie czytając ich prac.

Trollujesz, bo dowodzisz czegoś stadionowo-dresiarskimi metaforami zamiast logiką.

A tu masz odpowiedź: David M. Buss, Cindy M. Meston - "Dlaczego kobiety uprawiają seks".

Tak trudno wziąć książkę i przeczytać zamiast zadawać kretyńskie pytania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....To się fachowo nazywa ,,internalizacja" i jest rodzajem konformizmu.

Odnośnie naszej wieczornej rozmowy:

- internalizacja jest procesem przejęcia obcych przekonań jako własnych.

- zinternalizowane obce schematy postrzegane są jako własne.

- uleganie zinternalizowanym schematom (stereotypom) przebiega bez udziału świadomości.

 

Definicja słowa "internalizacja" (w psychologii) wyklucza by była ona konformizmem (lub jego rodzajem) - opisuje ona konkretny proces, jakim jest przejęcie obcych schematów za własne.

Można rozważać, czy uleganie zinternalizowanym schematom jest konformizmem.

Moim zdaniem nie, albowiem konformizm widzę jako działanie świadome i celowe.

Tu jednak mogę się mylić.

 

Co to za książka, którą przeczytałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mistrz Gry,

Mistrzu Gry będziesz się zastanawiał nad tym zagadnieniem , jak będziesz miał żonę. Teraz to tylko Stringberowskie Teorie .

Nad ta jedną kobietą będziesz musiał popracować , a wszystko to w co teraz wierzysz zweryfikuje Twoje życie małżeńskie .

Ładne kobiety , brzydkie ,,, wszystkim marszczy się z czasem skóra na dupie i twarzy . Najważniejsze jest głębiej niż ciało( nawet puszczalskie ) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomogłoby gdyby ktoś mnie uspokoił tłumacząc puszczanie się kobiet w inny sposób niż to opisałem

A może to Ty logicznie uzasadnij (bez dresiarskich metafor), z jakiego powodu kobieta nie będąca w związku miałaby się nie "puszczać", jeśli z jakiejkolwiek przyczyny ma na to ochotę.

Bo jak dla mnie, przeciwstawianie się własnym potrzebom i chęciom świadczy o braku do siebie szacunku.

Czyli uleganie burackim światopoglądom i dostosowywanie własnych zachowań seksualnych do stadionowego moralizatorstwa jest brakiem szacunku do siebie.

 

Zła wiadomość dla Ciebie jest taka, że szanujące się kobiety pozostaną dla Ciebie niedostępne tak długo, jak długo będziesz się identyfikował z dresiarskim ciemnogrodem.

Jako nędzny klucz otworzysz tylko nędzne zamki - a ilość nie przekłada się na jakość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może to Ty logicznie uzasadnij (bez dresiarskich metafor), z jakiego powodu kobieta nie będąca w związku miałaby się nie "puszczać", jeśli z jakiejkolwiek przyczyny ma na to ochotę
Heh, dokładnie. Ale podejrzewam , ze "miszczu przegrywu" zaraz oswieci nas jakas naukowa teoria, żeby uzasadnić własna zaściankowa obłude :arrow: ze wartosciowe kobiety się nie puszczają, natomiast mężczyzn ta zasada nie dotyczy. Bo gdyby dotyczyła, sam musiałby się okreslic puszczalskim i kurwiarzem :bezradny:

Co do "miszcza" chyba nie jest trollem, tylko narcystycznym pustakiem. Prawdopodobnie efekt wychowania w toksycznej rodzinie, gdzie nikt nikogo nie szanował tylko wykorzystywał. Z dyskusji wnioskuje , ze jest niewyuczalny, zakłada ze wszyscy się myla, tylko nie on, hehe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozmawiam z ludźmi plującymi jadem. To samo można napisać w kulturalny sposób, bez obrażania.

 

David M. Buss, Cindy M. Meston - "Dlaczego kobiety uprawiają seks". Poleciłem książkę, ale okazuje się, że NN4V ją zna, nie zrozumiał treści. Moje odpowiedzi i tak będą podważane, bo zostałem już zaszufladkowany: https://vetulani.wordpress.com/2014/05/05/gender-gender-pokaz-rogi-burzliwa-historia-badan-nad-dimorfizmem-mozgu-ludzkiego/

 

Pod tekstem jest film z wykładem. Jeśli ktoś ignoruje różnice między płciami, to nie mamy o czym rozmawiać. Czy ignorowanie tych faktów i kierowanie się ideologią gender to internalizacja?

 

Kalebx3, jesteś żonaty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, jesteś żonaty?

- Tak , jestem żonaty od 9 lat . Razem z chodzeniem to juz 14 lat , a znam się z obecną żoną 18 lat .

Ta kobieta to jedno z najlepszych rzeczy jakie dał mi Bóg . Może moje małżeństwo ogólnie nie jest romantyczna sielanką, zdarzają się tarcia i kłotnie ,,,ale za huj---aaaaaaaa bym tego nie zamienił na starocapienie w samotności . ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jesteś przy niej sobą, zwierzasz się jej, czy grasz maczo?

pewnie ,że jestem sobą .

Zaraz tam zwierzasz . To co chcę powiedzieć to powiem , jak mi się chce mówić . A jak nie ,to nic nie mówię . Ona więcej gada , jak to baba. Człowiek zyje w kolłowrocie obowiązków ( syn 8 lat ) dżwiga trud codzienności , itd , a wieczorem chce zasiąć w fotelu przed telewizorem i sie odstresować . Nie ma czasu na jakies dziwne zwierzenia .

Zwierzam to ja się Bogu na modlitwie . Mi tak naprawdę zwierzenia przed kobietą są potrzebne bardzo a bardzo rzadko .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewne studium stu osiemdziesięciu sześciu społeczeństw - od afrykańskich Pigmejów Mbuti do zamieszkujących Aleuty Eskimosów - wykazało, że mężczyźni o wysokiej pozycji społecznej nieodmiennie byli też zamożniejsi i dysponowali większą ilością jedzenia dla dzieci i większą liczbą... żon (Betzig, 1986).

 

Kobiety amerykańskie nie wahają się ujawniać swojego upodobania do mężczyzn o wysokiej pozycji społecznej czy zawodzie, który ją zapewnia - zalety te oceniane są jako tylko nieznacznie mniej ważne od dobrych perspektyw finansowych (HM, 1945; Langhorne, Secord, 1955; McGinnis, 1958; Hudson, Henze, 1969; Buss, Barnes, 1986).

 

badanie pięciu tysięcy studentów obojga płci wykazało, że kobiety wyżej niż mężczyźni cenią takie zalety, jak pozycja społeczna, prestiż, status, władza, klasa społeczna czy pozycja w hierarchii (Langhorne, Secord, 1955).

 

zróżnicowana hierarchia pozycji jest zjawiskiem powszechnie występującym w ludzkich społecznościach, bogactwo zaś wszędzie koncentruje się na górze hierarchii, kobiety wykształciły sobie powszechne upodobanie do mężczyzn o wysokiej pozycji społecznej. Jej zajmowanie było bowiem i nadal jest dobrym wskaźnikiem ilości zasobów, których kobieta może się po mężczyźnie spodziewać dla siebie i swoich dzieci. Wszędzie na świecie kobiety wolą „wżenić się" w wyższą pozycję społeczną. Te, które w naszej ewolucyjnej przeszłości nie zdradzały takiej skłonności, miały mniejszą szansę na przeżycie własne i swoich dzieci.

 

Starsi mężczyźni częściej bywają dojrzalsi, stali w uczuciach i stosunkowo bardziej niezawodni - na przykład w Stanach Zjednoczonych wszystkie te właściwości narastają u mężczyzn wraz z wiekiem przynajmniej do trzydziestego roku życia (McCrae, Costa, 1990; Gough, 1980). Jak wyraziła się jedna z badanych kobiet: „Starsi mężczyźni lepiej się prezentują, bo można z nimi porozmawiać o poważnych sprawach, a mężczyźni młodzi są niemądrzy i niepoważni" (Jankowiak, Hill, Donovan, 1992). Ponadto, wraz z wiekiem mężczyzny coraz jaśniejszy staje się zakres możliwości jego awansu społecznego - kobiety, które wolą mężczyzn starszych, mogą więc trafniej wybrać.

 

Wszystkie trzy omówione dotąd zalety mężczyzny mają wspólny mianownik - oznaczają jego zdolność do gromadzenia i kontrolowania zasobów, których kobiety mogą używać dla dobra własnego i dzieci. Długa historia ewolucji drogą doboru naturalnego wykształciła więc w kobietach skłonność do patrzenia na mężczyzn w kategoriach sukcesu, który są w stanie osiągnąć.

 

Mężczyźni niezrównoważeni uczuciowo (w myśl ich własnych ocen, ocen ich. małżonek, a także ocen osoby prowadzącej badanie) okazali się szczególnie „kosztowni" dla swoich żon (Buss, 1991b). Po pierwsze, skoncentrowani byli na sobie i mieli skłonność do monopolizowania wspólnych dóbr na własny użytek. Po drugie, zagarniali znaczną ilość czasu swoich żon, byli zaborczy i zazdrośni nawet z powodu ich najzupełniej niewinnych rozmów z innymi mężczyznami. Byli także bardziej od swoich żon uzależnieni i domagali się zaspokajania przez nie wszelkich swoich potrzeb, ujawniając przy tym skłonność do agresji zarówno słownej, jak i fizycznej. Cechowała ich wreszcie większa niedbałość (np. niepunktualność), zmienność nastrojów (np. płacz bez powodu) i skłonność do zdradzania żon.

 

Nietrudno dojść do wniosku, że kobiety wybierające mężczyzn niezawodnych i zrównoważonych pomniejszały szansę ponoszenia poważnych kosztów, a powiększały szansę stabilnego dostępu do dóbr niezbędnych do przetrwania.

 

Wielką wagę do zarobków partnera przykładają też studentki medycyny i prawa, które to profesje są w Stanach Zjednoczonych bardzo dochodowe (Wiederman, Allgeier, 1992; Townsend, 1989).

 

Mamy więc już zarys odpowiedzi na zagadkę, czego chcą kobiety. Ponieważ mają do zaoferowania bardzo wartościowe dobra reprodukcyjne, nie szastają nimi gdzie popadnie, bez rozwagi i namysłu. Przeciwnie, rozdzielają je skąpo, ostrożnie i w sposób wysoce wybiórczy. Postępując inaczej, nasze przodkinie ryzykowałyby przetrwaniem własnym i swoich dzieci, narażałyby się na głód, choroby, opuszczenie, agresję skierowaną na siebie i dzieci. Wszystkim tym niebezpieczeństwom mogły zapobiec jedynie przez rozważny wybór partnerów seksualnych, niosących im skarby ochrony, pożywienia i opieki nad dziećmi.

 

Wybór stałego partnera z odpowiednimi zasobami charakterologicznymi i materialnymi był więc i jest nadal przedsięwzięciem niesłychanie skomplikowanym. Oznacza konieczność kierowania się przynajmniej tuzinem różnych kryteriów, z których każde istotne jest dla rozwiązania jakiegoś problemu adaptacyjnego kobiety. Upodobanie do mężczyzn zasobnych jest oczywistością. Ponieważ jednak trudno jest rozpoznać przyszłą zasobność partnera i zdolność do jej utrzymania, kobiety musiały być i są nadal bardzo wyczulone na różne pośrednie sygnały tych zdolności, jak ambicja, pozycja społeczna, inteligencja czy wiek. Być może nawet bardziej na te sygnały, niż na zamożność jako taką. Kobiety analizują więc sygnały męskiego potencjału w sposób bardzo staranny.

 

Sam potencjał jednak jeszcze nie wystarcza. Ponieważ wielu mężczyzn dysponujących dużym potencjałem zachowuje się również wybiórczo bądź poprzestaje na przelotnych kontaktach seksualnych, kobiety muszą jeszcze rozwiązać problem ich zaangażowania. Jednym ze sposobów jego rozwiązania jest poszukiwanie mężczyzn szczerych i kochających. Szczerość sygnalizuje zdolność mężczyzny do zaangażowania, miłość - do zaangażowania się w związek z tą właśnie kobietą. Zapewnienie sobie miłości i zaangażowania ze strony mężczyzny, który łatwo może zostać pokonany przez innych, byłoby nabytkiem mocno problematycznym dla naszych przodkiń. Sposobem na poradzenie sobie z tym niebezpieczeństwem było wybieranie mężczyzn dużych i silnych, gotowych do obrony zarówno swoich dóbr, jak i kobiet wraz dziećmi. Zasoby, zaangażowanie i ochrona niewiele jeszcze znaczą dla kobiety, jeżeli jej mężczyzna zachoruje, umrze, bądź też ich związek nękany będzie nierozwiązywalnymi konfliktami. Przykładanie wagi do zdrowia i wybieranie mężczyzny podobnego do siebie samej było rozwiązaniem tych problemów.

 

Wielość problemów adaptacyjnych stojących przed pradawnymi kobietami zadecydowała o wielości ich upodobań i żądań kierowanych pod adresem mężczyzn. Ci zaś sami mieli wiele problemów do rozwiązania, choć miały one inny charakter, w związku z czym potrzebowali od kobiet czegoś innego, niż one od nich.

 

Ponieważ zyski z przelotnego seksu były inaczej rozłożone dla każdej z płci, ewolucja wykształciła odmienne mechanizmy psychologiczne u kobiet i mężczyzn. Podstawową korzyścią mężczyzny było spłodzenie większej liczby potomków, stąd też strategia męska polegała na pozyskaniu możliwie dużej liczby przelotnych partnerek. Rozwinęły się więc u nich mechanizmy psychologiczne ułatwiające pozyskanie licznych partnerek. Jednym z nich jest pożądanie seksualne wielu kobiet - typowa cecha mężczyzn.

 

Niektóre wyniki zdają się wskazywać na podobną funkcję seksu przelotnego u kobiet. W jednym z badań stwierdzono na przykład, że kobiety wdają się w seks pozamałżeński głównie wtedy, kiedy są niezadowolone z dotychczasowego związku, podczas gdy u mężczyzn nie ma zależności między satysfakcją z małżeństwa a zdradą. Inne badania, które prowadziłem wspólnie z Heidi Greiling, wykazały, że kobiety czasami nawiązują kontakty przelotne po to, by zastąpić obecnego partnera lub ułatwić sobie z nim rozstanie (Greiling, 1993; por. też Spanier, Margolis, 1983 oraz Terman, 1938).

 

Choć w myśl potocznego stereotypu kobiety są bardziej uległe od mężczyzn, nasze badania pokazały coś wręcz przeciwnego. Badając zarówno studentów, jak i nowożeńców (a także badając tych ostatnich ponownie pięć lat po ślubie), stwierdzaliśmy niezmiennie, że mężczyźni stosują taktykę ustępowania i uległości wyraźnie częściej niż kobiety, a potwierdzają to także relacje ich partnerek. Przyczyny tej systematycznie stwierdzanej różnicy między płciami pozostają jednak zagadką, której wyjaśnienie mogą przynieść tylko dalsze badania.

 

W jednym z niemieckich badań przedstawiano dużej grupie kobiet i mężczyzn zdjęcia trzydziestu dwóch kobiet w wieku od szesnastu do sześćdziesięciu czterech lat, z prośbą o ocenę ich atrakcyjności (Henss, 1992). Oceny okazały się silnie uzależnione od wieku ocenianych kobiet, niezależnie od płci i wieku osób dokonujących ocen, choć spadek atrakcyjności kobiet w zależności od wieku silniej zaznaczał się w ocenach mężczyzn niż kobiet. Związek atrakcyjności kobiety z jej wiekiem jest więc zjawiskiem ponad-kulturowym i uzależniony jest nie od seksistowskich stereotypów społecznych, lecz od ewolucyjnie wykształconych mechanizmów oceny matrymonialnej wartości kobiety, oceny opartej w dużej mierze na zdolności reprodukcyjnej:Od tej ogólnej reguły odchyla się oczywiście wiele pojedynczych wyjątków. Pomimo upływu lat niektóre kobiety utrzymują swą atrakcyjność dzięki przymiotom osobowości, osiągniętej pozycji społecznej, sławie i odpowiednim kontaktom społecznym. Tendencje stwierdzane na poziomie wartości przeciętnych maskują ogromną różnorodność indywidualnych przypadków. W każdym konkretnym wypadku oceny wartości kobiety uzależnione są od okoliczności i określonych potrzeb osoby dokonującej ocen. Pewien zamożny biznesmen i ojciec sześciorga dzieci owdowiał w wieku pięćdziesięciu lat, po czym po pewnym czasie ponowa-nie ożenił się z kobietą o trzy lata od siebie starszą. Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli zamożny biznesmen powtórnie się żeni, jego druga żona jest zwykle znacznie od niego młodsza. W tym konkretnym wypadku mężczyźnie była jednak potrzebna pomoc w wychowaniu szóstki dzieci, stąd też kobieta pięćdziesięciotrzyletnia była dlań znacznie wartościowsDla konkretnych ludzi dokonujących konkretnych wyborów wartości średnie są oczywiście znacznie mniej ważne od okoliczności, w których decyzje podejmują. Zmiana okoliczności powoduje też i zmianę kryteriów oceny. Wspomniany uprzednio biznesmen rozwiódł się ze swoją drugą żoną, kiedy ta wychowała mu już jego dzieci, i ożenił się po raz trzeci, z dwudziestotrzyletnią Japonką, z którą założył nową rodzinę. Zachowanie to jest niewątpliwie bezwględne, choć dobrze ilustruje, jak różne cechy partnerki mogą być cenione przez tego samego mężczyznę w różnych okolicznościach.zą partnerką od, powiedzmy, trzydziestolatki, która zapewne chciałaby mieć własne dzieci i tak dalej.

 

Inaczej niż to jest u kobiet, matrymonialna wartość mężczyzny nie musi spadać w miarę przyrostu jego wieku. Wiek mężczyzny nie decyduje bowiem tak dalece o cechach równie kluczowych dla jego wartości matrymonialnej, jak inteligencja, zdolność do współpracy, zawierania przymierzy i opieki nad dziećmi, a przede wszystkim skłonność i zdolność do zapewniania kobiecie i dzieciom niezbędnych do przeżycia zasobów materialnych i opiekuńczych..

 

Powiązanie zasobów mężczyzny z jego wiekiem przedstawia się zupełnie inaczej niż zależność zasobów reprodukcyjnych kobiet od ich wieku. Po pierwsze, szczyt zasobów mężczyzny przypada z reguły na znacznie późniejszy okres ich życia, niż to jest u kobiet ze szczytem ich możliwości reprodukcyjnych. Po drugie, podczas gdy reprodukcyjne możliwości różnych kobiet są z grubsza wyrównane, mężczyźni są znacznie bardziej zróżnicowani pod względem zakresu i ilości kontrolowanych zasobów. Zasoby mężczyzny mogą też narastać, maleć lub pozostawać niezmienne w miarę przybywania mu lat, podczas gdy reprodukcyjne zasoby kobiety nieuchronnie i powszechnie spadają z wiekiem.

 

Ponieważ przynajmniej do pewnego momentu ilość posiadanych przez mężczyznę dóbr zwykle wzrasta z wiekiem, mężczyźni i kobiety będący w tym samym wieku bardzo różnią się wartością matrymonialną w różnych okresach życia. Szczyt rozrodczych zdolności kobiety przypada między piętnastym a dwudziestym czwartym rokiem życia, a więc na dekadę najniższych dochodów rówieśnych im mężczyzn. Dekada między trzydziestym piątym a czterdziestym czwartym rokiem życia to gwałtowny spadek zdolności rozrodczych kobiety oraz szczyt możliwości materialnych mężczyzny. Tak więc na tyle, na ile wartość kobiety zależy od jej zdolności reprodukcyjnych, a wartość mężczyzny od jego zdolności finansowych, rówieśnicy obojga płci są wyraźnie niedopasowani pod względem wartości.

 

Wspomniana już różnorodność statusu społecznego mężczyzn jest od pewnego momentu słabo uzależniona od ich wieku, co również przyczynia się do słabego uzależnienia matrymonialnej wartości mężczyzny od jego wieku. Między dwudziestym a czterdziestym rokiem życia mężczyźni poczynają się ogromnie różnić zajmowaną pozycją społeczną i zakresem posiadanych dóbr - od woźnego czy nalewacza na stacji benzynowej, do dyrektora wielkiej firmy, przedsiębiorcy czy milionera.

 

Jedno z badań uwzględniających czterdzieści siedem krajów wykazało, że choć różnice w procencie rozwiedzionych kobiet i mężczyzn wstępujących w ponowne związki małżeńskie są niewielkie w wieku do dwudziestu dziewięciu lat, po przekroczeniu pięćdziesiątego roku życia mężczyźni mają już drastycznie większą szansę na ponowne małżeństwo (Chamie, Nsuly, 1981). Na przykład w Egipcie szansę mężczyzn są już czterokrotnie większe niż kobiet, w Ekwadorze dziewięciokrotnie, a w Tunezji aż dziewiętnastokrotnie większe.

 

U podłoża tej drastycznej i nasilającej się z wiekiem eliminacji kobiet z rynku matrymonialnego leżą oczywiście uprzednio omawiane preferencje mężczyzn, którzy poszukują partnerek młodych i tym młodszych od siebie, im bardziej sami są zaawansowani wiekiem. Równie dużą rolę odgrywają jednak i upodobania kobiet, które zagarniają wolnych mężczyzn z poważnymi zasobami - co z reguły oznacza mężczyzn starszych od nich i przyczynia się do eliminacji z matrymonialnego rynku ich starszych koleżanek. Ponadto, ponieważ kobiety preferowały mężczyzn dysponujących poważnymi zasobami przez tysiące pokoleń ewolucji naszego gatunku, u mężczyzn wykształciła się większa skłonność do podejmowania ryzykownych działań często kończących się ich śmiercią, a zatem i wcześniejszym zniknięciem z matrymonialnego rynku, na którym pozostają ich samotne już rówieśniczki. Tak więc upodobania seksualne obu płci jednako przyczyniają się do nierównomiernej eliminacji kobiet i mężczyzn z rynku matrymonialnego.

 

Wraz z narastaniem lat, proporcja dostępnych na matrymonialnym rynku kobiet i mężczyzn z reguły zmienia się na korzyść mężczyzn - jeżeli uda im się przetrwać do tego czasu. Ich wartość matrymonialna rośnie, a pula dostępnych kobiet powiększa się.

 

Kobiety osiągają dojrzałość płciową około dwóch lat wcześniej niż mężczyźni, ale ich zdolność do reprodukcji kończy się co najmniej dwa dziesięciolecia wcześniej. Dojmujące tykanie biologicznego zegara, które odczuwają bezdzietne kobiety, kiedy na horyzoncie pojawia się kres ich zdolności reprodukcyjnych, nie jest kwestią obyczaju czy kulturowej konwencji - pojawiające się często w takim wypadku kłopoty emocjonalne kobiet są wyrazem odziedziczonych mechanizmów psychologicznych nastawionych na reprodukcję.

 

Zmiany matrymonialnej wartości mężczyzn w mniejszym stopniu zależą od ich wieku. Mężczyźni awansujący w hierarchii społecznej i z powodzeniem gromadzący rosnące dobra mogą utrzymywać swą atrakcyjność dla płci przeciwnej przez dziesiątki lat. Mężczyźni, którzy nie są w stanie gromadzić dóbr i awansować, mogą pozostawać na dole hierarchii atrakcyjności przez całe swoje życie.

 

Męskie upodobanie do kobiet młodszych - i to względnie coraz młodszych w miarę ich własnego starzenia się - zdaje się wyrażać raczej ewolucyjnie wykształconą i biologicznie zakorzenioną powszechną tendencję niż psychoseksualną niedojrzałość, kult młodości czy słabość ego -jak to próbowało wyjaśniać wielu autorów.

 

Niektóre z różnic między płciami są niezbyt przyjemne. Kobiety nie lubią być traktowane jako obiekty seksualne cenione za piękno i młodość, a więc właściwości, na które w przeważającej mierze nie mają żadnego wpływu. Mężczyźni nie lubią być traktowani jako narzędzie sukcesu cenione za grubość portfela i wysokość zajmowanej pozycji społecznej. Niewątpliwe bolesne jest być żoną mężczyzny, którego pogoń za seksualną różnorodnością skłania do niewierności, podobnie jak być mężem kobiety, którą do niewierności skłania poszukiwanie emocjonalnej bliskości z innym mężczyzną. I dla kobiet, i dla mężczyzn bolesne jest doświadczenie odrzucenia przez płeć przeciwną wskutek braku cenionych przez nią właściwości.

 

Dość powszechnie przyjmowane założenie nauk społecznych o jednakowości obu płci nie daje się utrzymać w świetle obecnie znanych faktów. Zważywszy siłę ewolucyjnych presji oddziaływujących w odmienny sposób na kobiety i mężczyzn przez tysiące pokoleń, oczekiwanie takiej jednakowości byłoby oczywiście zupełnie pozbawione realizmu. Dziś nie można już wątpić w zasadnicze różnice między płciami - z silniejszą preferencją mężczyzn do partnerek młodych, urodziwych i licznych oraz z silniejszą preferencją kobiet do mężczyzn wysoko stojących w hierarchii, zasobnych i skłonnych do dzielenia się swymi zasobami tylko z nimi. Mężczyźni i kobiety różnią się znacznie strategiami przyciągania, pozyskiwania i utrzymywania przy sobie drugiej strony. Wszystkie te różnice zdają się mieć powszechny, w dużym stopniu ponadkulturowy charakter i decydują o kształcie pożycia obu płci. Niektórzy ludzie starają się różnicom tym przeczyć w nadziei, że po zamknięciu oczu znikną i same różnice. Zaprzeczanie ich istnieniu nie na wiele się jednak zda, a harmonijne współżycie obu płci będzie możliwe dopiero wtedy, kiedy różnice te dobrze zrozumiemy, pojmując w ten sposób także i odmienność pragnień kobiet i mężczyzn.

 

Odmienność pragnień kobiet i mężczyzn jest niewątpliwym faktem, choć nie powinien on przysłaniać także ogromnego zróżnicowania, które obserwujemy zarówno wśród mężczyzn, jak i wśród kobiet. Choć mężczyźni wykazują ogólnie większe upodobanie do liczniejszych kontaktów seksualnych niż kobiety, wielu z nich woli pozostać w monogamicznym związku przez całe życie. Niektórzy mężczyźni wybierają kobiety dla ich zasobów ekonomicznych, niektóre kobiety wybierają mężczyzn dla ich wyglądu. Różnic takich nie można lekceważyć jako tylko „statystycznego" błędu. Ich uwzględnienie jest niezbędne dla zrozumienia całego bogactwa ludzkich strategii seksualnych.

 

Żadna z nawet najgłębiej zakorzenionych strategii seksualnych nie jest realizowana bez poważnego ulegania modyfikacjom pod wpływem warunków sytuacyjnych. Zrozumienie oddziaływania tych warunków ma zatem kluczowe znaczenie dla zrozumienia samych strategii seksualnych. Świadomość ogromnej różnorodności ludzkich strategii seksualnych każe spojrzeć na cenione w danym społeczeństwie wartości jako wyraz ewentualnej obrony własnego interesu tych, którzy wartości te głoszą.

 

W społeczeństwach zachodnich za ideał jest często uważana trwająca przez całe życie monogamia, a wszyscy, którzy ideału tego nie spełniają, uważani są za odmieńców, grzeszników, nieudaczników czy przynajmniej osoby niedojrzałe. Należy jednak pamiętać, że takie poglądy mogą być jedynie wyrazem preferowania przez głoszącą je osobę tych, a nie innych strategii seksualnych. Przekonanie innych do absolutnej wartości monogamii leży na przykład w interesie kobiet, ponieważ pojawienie się rywalek niehołdujących monogamii może je narazić na poważne straty (np. mężowskich zasobów). Przekonanie innych do monogamii leży także w interesie mężczyzny, nawet, jeżeli sam monogamii nie dochowuje. Pojawienie się rywali nie hołdujących monogamii narazić go bowiem może na równie poważne straty (np. w postaci podrzuconego „kukułczego jaja").

 

Ludzie często potępiają promiskuityzm - szybkie i częste zmiany partnerów seksualnych, a przekonywanie innych do takichże poglądów może służyć ochronie własnego interesu osób przekonujących. Z naukowego, długofalowego punktu widzenia na nasz własny gatunek, trudno jednak uznać „moralną" wyższość jednej strategii dobierania się partnerów nad innymi strategiami. Natura ludzka bazuje na różnorodności, w tym także i różnorodności strategii seksualnych. Trafne rozpoznanie różnorodności ludzkich pragnień może stanowić krok przybliżający nas do tolerancji i harmonii w kontaktach między ludźmi.

 

Pośród rosnącej liczby niezależnych od woli kobiety zmarszczek, może ona stanąć w obliczu konieczności rozwodu pożądanego przez jej męża, który odnosi zawodowe sukcesy i jest przedmiotem zainteresowania innych, młodszych kobiet.

 

Niektóre strategie pozostają w ukryciu z czysto ewolucyjnych przyczyn - niemożliwe byłoby ich skuteczne stosowanie, gdyby ujawniła się ich prawdziwa natura. Jednak ludzie chcą wiedzieć. Odczuwamy głębokie pragnienie zrozumienia kobiet. W porównaniu z kobietami mężczyźni wydają się bardziej przejrzyści, jednak to wrażenie może być mylne. Zgodnie z zasadami koewolucji jest mało prawdopodobne, aby mężczyźni pozostawali ewolucyjnie niezmienni, podczas gdy u kobiet powstają coraz bardziej wyrafinowane strategie. Adaptacje kobiet związane z wyborem partnera znajdują odzwierciedlenie w kontradaptacjach mężczyzn, podobnie jak męskie adaptacje odzwierciedlają się w kontradaptacjach kobiet.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie zycie masz jakie sobie sam ułozysz, nic dziwnego ze na zadne porzadne kobiety nie trafisz bo z takim niskim poziomem jak Twoje to tylko Ty i Twoje panny nadaja sie do jednego, lezenia i dania sie wybzykac :) Normalna kobieta i wartociowa na takich "typow" nie leci. Pozostaje Ci tylko r...jak to napisales co popadnie, powodzenia :mrgreen: . :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może to Ty logicznie uzasadnij (bez dresiarskich metafor), z jakiego powodu kobieta nie będąca w związku miałaby się nie "puszczać", jeśli z jakiejkolwiek przyczyny ma na to ochotę
Heh, dokładnie. Ale podejrzewam , ze "miszczu przegrywu" zaraz oswieci nas jakas naukowa teoria, żeby uzasadnić własna zaściankowa obłude :arrow: ze wartosciowe kobiety się nie puszczają, natomiast mężczyzn ta zasada nie dotyczy. Bo gdyby dotyczyła, sam musiałby się okreslic puszczalskim i kurwiarzem :bezradny:

Co do "miszcza" chyba nie jest trollem, tylko narcystycznym pustakiem. Prawdopodobnie efekt wychowania w toksycznej rodzinie, gdzie nikt nikogo nie szanował tylko wykorzystywał. Z dyskusji wnioskuje , ze jest niewyuczalny, zakłada ze wszyscy się myla, tylko nie on, hehe.

tez mam takie wrazenie, nic dziwnego, bo skad mial czerpac wzorce, od ojca ktory jest taki sam? :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze fragmenty:

 

kobiety wyżej niż mężczyźni cenią takie zalety, jak pozycja społeczna, prestiż, status, władza, klasa społeczna czy pozycja w hierarchii[...]

 

kobiety wykształciły sobie powszechne upodobanie do mężczyzn o wysokiej pozycji społecznej. Jej zajmowanie było bowiem i nadal jest dobrym wskaźnikiem ilości zasobów, których kobieta może się po mężczyźnie spodziewać dla siebie i swoich dzieci. Wszędzie na świecie kobiety wolą „wżenić się" w wyższą pozycję społeczną. Te, które w naszej ewolucyjnej przeszłości nie zdradzały takiej skłonności, miały mniejszą szansę na przeżycie własne i swoich dzieci.

 

:( :( :(

 

Właśnie tego doświadczam i pewnie dlatego czuję emocjonalną niechęć do tych kobiet, bo:

Mężczyźni nie lubią być traktowani jako narzędzie sukcesu cenione za grubość portfela i wysokość zajmowanej pozycji społecznej

 

 

 

O tym właśnie pisałem, to się ktoś nie zgadzał (chyba Dark Velvet):

 

Ponieważ mają do zaoferowania bardzo wartościowe dobra reprodukcyjne, nie szastają nimi gdzie popadnie, bez rozwagi i namysłu. Przeciwnie, rozdzielają je skąpo, ostrożnie i w sposób wysoce wybiórczy. Postępując inaczej, nasze przodkinie ryzykowałyby przetrwaniem własnym i swoich dzieci, narażałyby się na głód, choroby, opuszczenie, agresję skierowaną na siebie i dzieci. Wszystkim tym niebezpieczeństwom mogły zapobiec jedynie przez rozważny wybór partnerów seksualnych, niosących im skarby ochrony, pożywienia i opieki nad dziećmi.

 

Przekonanie innych do absolutnej wartości monogamii leży na przykład w interesie kobiet, ponieważ pojawienie się rywalek niehołdujących monogamii może je narazić na poważne straty (np. mężowskich zasobów).

 

 

O tym też:

 

Podstawową korzyścią mężczyzny było spłodzenie większej liczby potomków, stąd też strategia męska polegała na pozyskaniu możliwie dużej liczby przelotnych partnerek. Rozwinęły się więc u nich mechanizmy psychologiczne ułatwiające pozyskanie licznych partnerek. Jednym z nich jest pożądanie seksualne wielu kobiet - typowa cecha mężczyzn.

 

A za to mnie tu potępiacie.

 

To jest smutne:

 

Sposobem na poradzenie sobie z tym niebezpieczeństwem było wybieranie mężczyzn dużych i silnych, gotowych do obrony zarówno swoich dóbr, jak i kobiet wraz dziećmi.

 

A to:

 

Ludzie często potępiają promiskuityzm - szybkie i częste zmiany partnerów seksualnych, a przekonywanie innych do takichże poglądów może służyć ochronie własnego interesu osób przekonujących. Z naukowego, długofalowego punktu widzenia na nasz własny gatunek, trudno jednak uznać „moralną" wyższość jednej strategii dobierania się partnerów nad innymi strategiami

 

NN4V, No więc?

 

Kalebx3, a żona nie ma potrzeby budowania szczerej relacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mistrzuniu, :nono: będzie fair, jeśli odpowiesz pierwszy, gdyż jako pierwsza zadałam pytanie.

Jeśli nie służysz do zaspokajania potrzeb, jaki jest cel Twej egzystencji? Jak się czujesz, będąc niepotrzebnym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mówisz między wierszami, że masz kiepską figurę? Gdybyś miała zgrabną, to pierwsza byś się tym pochwaliła :D
Figurę mam taką, że podrywam na intelekt. Ty, zdaje się, też nie masz innego wyjścia. Nie pochwaliłeś się pierwszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×