Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyty u psychologa i psychiatry


Angie89

Rekomendowane odpowiedzi

Clouds, najgorzej zacząć, zgadzam się z tym. Ja chodzę do psychiatry od prawie czterech lat, w tym czasie miałam ich dwóch. Pierwszy, niby najważniejszy dla mnie wtedy, bo byłam w głębokiej depresji, był straszny. Mówiła, a miałam wrażenie przez te minki, przez ten jego ton, że "wymyślam sobie", bo tak mnie traktowano. Jak takie nic, zakochane w sobie, które nie wie, co to problemy.

Zmieniłam i poszłam do drugiego, to była najlespza decyzja w życiu, mój teraźniejszy psychiatra jest wspaniały i nie wyobrażam sobie innego. Nie bój się, powiedz najwyżej, by psychiatra sam zadawał pytania konkretne, bo tak Ci łatwiej, jak na wywiadzie. A potem zacznij wymieniać , co jest nie tak...Kto ma Ci pomóc, zrozumieć, jeśli nie On.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opiszę wam moją pierwszą wizytę u Zalewskiej :D to jest beka z typiary w chooy :D

 

Nie wnikała na 100% w to co się dzieje : po prostu wysłuchała mojej matki która właśnie kończyła rozwód i chciała związać się na nowo z facetem. Nie słuchała też mnie, kierując się w rozmowie tylko rozmową z matką moją kochaną. I napisała że nie brałem narkołaków, mimo że powiedziałem jej przy pierwszej wizycie że brałem amfę, trawę i mdma. A do tego mnóstwo alkoholu. Ona przekazała mnie do szpitala, to zasugerowała. Zamiast dać mi coś na uspokojenie, od razu stwierdziła chorobę mimo że to był właśnie 2 tygodniowy spliff zjazd bez dragów i alku. Ale chooy ona wie lepiej. Więc wpisali potem w epikryzie wywiad niejasny. To co przeżyłem kłócąc się z matką że lekarz się myli i że nie wezmę psychotropów było boskie, kiedy się z nią pokłóciłem a ona zabroniła mi wyjść z domu do ojczyma z którym właśnie kończyła rozwód - miałem ochotę się zabić. To już był koniec, ona nie rozmawiała ze mną ostatni ponad rok, ja z nią też nie. Nikt z nas nie szukał kontaktu ze sobą. W epikryzie wpisane że to ja zarzuciłem kontakt. Uderzyłem jak najmocniej potrafię (a jestem skurczybyk trochę drobny ale multum treningu mam za sobą fizycznego) - od czego mam teraz wgniecioną czaszkę.

 

W epikryzie ani słowa o narkotykach, pierwszej wizycie u typiary zalewskiej, o tym że nie kontaktowała się żadna ze stron. Ani jednej literki o tym. O wgnieceniu czaszki także.

 

Dodatkowo Zalewska olała stronę matki, to że ona była w trakcie kończenia rozwodu, i wchodzeniu w nowy związek i że ja jestem dla niej ciężarem w stanie w jakim się wtedy tam znalazłem. NIC - ZERO WCHODZENIA W DALSZE RELACJE MATKI, MOJE Z NIĄ, NASZE RELACJE - ALE WYSŁUCHANIE TYLKO KURWA MATKI ZARAZEM. PEDALSKA CIPA ZALEWSKA KUR** (nienawidzę tego lekarza, po razy setny już to piszę). Horror jaki przeżyłem w szpitalu wydaje mi się odpowiedni aby nazwać mnie schizofrenikiem, czułem się jak po mini aushwitz więc jakaś choroba mi się należała. Generale Hitler Hail Zalewska, dziękuję Ci za spierdolenie mi ostatnich lat życia jedną tylko wizytą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem, tylko i wyłącznie z rodzicem.. Nie ma się czego obawiać w powiedzieniu rodzicom, że chciałbyś pójść do psychologa, każdy potrzebuje rozmowy, czasami z kimś bliskkim, czasami z osobą zupełnie nam nie znaną :) Rodzice napewno to zaakceptują i pójdą z Tobą na wizytę:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do wizyt u Psychiatrow to latwo idzie sprawdzic jak patrzy na ciebie i jak cie ocenia czy chce z toba cos porozmawiac czy tylko leki dac i do widzenia :) oczywiscie mowie tu o panstwowych a nie prywatnych bo to cos innego. Ja na pierwszej wizycie tez trafilem na mlodego to jego lekow nawet nie ruszalem , poszedlem do drugiego i od razu calkiem inny porozmawial wytlumaczyl i postawil mnie na nogi .Wiadomo na 1 wizycie nie spowiadac sie ze wszystkiego tylko o tym co najwazniejsze pozniej po paru spotkaniach jak sie rozkmini czy jest warto mu sie zalic mowic wszystko zazwyczaj najlepiej jest trafic na starych doswiadczonych lekarzy bo mlodzi po studiach to jedynie leki no moze sa wyjatki nie wiem nie moge oceniac mi po kazdej wizycie to zwieksza dawke lekow:) hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rivvva28, nie zgodzę się co do wieku psychiatrów. Nie robiłabym takich porównań. Mi raz stary doktor przepisał leki na depresję, a miałam schizofrenię. Jak się zorientował, ze coś jest nie tak, zaczął mi przepisywać neuroleptyki starego typu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dziś pierwszy raz w życiu u psychiatry. Wizyta trwała 5 minut, pani doktor skasowała 100 pln. Na wstępie oznajmiła że bardzo jej się śpieszy. Nie chciała mnie słuchać powiedziała tylko konkretne pytanie - konkretna odpowiedź.... Zapytała o wagę i wzrost, czy mogę spać, czy jestem płaczliwa i czy mam lęki. Nie chciała wiedzieć nic więcej. Przepisała mi dwa leki - neurotop i deprexolet - ja zapytałam jej o to czy się tyję, na co są te leki i czy są skutki uboczne - ona odpowiedziała mi, że tyje to się od jedzenia a o skutki uboczne nie pytać, nie interesować się, nie czytać ufać. A leki są na głowę.... Czuje się skrzywdzona i oszukana. Acha na tej podstawie stwierdziła, że mam osobowość chwiejną emocjonalnie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dziś pierwszy raz w życiu u psychiatry. Wizyta trwała 5 minut, pani doktor skasowała 100 pln. Na wstępie oznajmiła że bardzo jej się śpieszy. Nie chciała mnie słuchać powiedziała tylko konkretne pytanie - konkretna odpowiedź.... Zapytała o wagę i wzrost, czy mogę spać, czy jestem płaczliwa i czy mam lęki. Nie chciała wiedzieć nic więcej. Przepisała mi dwa leki - neurotop i deprexolet - ja zapytałam jej o to czy się tyję, na co są te leki i czy są skutki uboczne - ona odpowiedziała mi, że tyje to się od jedzenia a o skutki uboczne nie pytać, nie interesować się, nie czytać ufać. A leki są na głowę.... Czuje się skrzywdzona i oszukana. Acha na tej podstawie stwierdziła, że mam osobowość chwiejną emocjonalnie....

 

Ja na Twoim miejscu bym nawet recepty nie wykupowała, tylko za te pieniądze które zabulisz na leki, które mogą Ci wcale nie pomoc, poszła gdzieś indziej...Przecież ona nawet nie miała szansy poznać Twoich objawów. Ale powiem Ci,że moja wizyta u psychiatry pół roku temu (poszłam pierwszy raz po dłuuugim czasie,też prywatnie) wyglądała podobnie, czułam się tak jakby mi ktoś powiedział,że nic mi nie jest, nie warto nawet pytać masz lek i się odczep. Poszłam do innego lekarza (z funduszu) i to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Powinnaś pójść gdzie indziej. Drugi lekarz rozmawiał ze mną ponad pół godziny, postawił zupełnie inną diagnozę, a leki dobierał mi powoli i ostrożnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja potem czytałam tu na forum o tych lekach.... Od obu podobno się tyję... Od jednego nawet bardzo. Ja nie wiem czy mądrze zapisywać lek od którego można dużo przytyć osobie o bmi poniżej 16, która nie pije herbaty ze względu na kalorie O.o

Pójdę gdzie indziej ale niesmak pozostaje. I pójdę nieprędko bo naprawdę straciłam ochotę na pomaganie sobie. Dodatkowo w mojej mieścinie psychiatrów jak na lekarstwo ;/

 

 

A Ciebie ten psychiatra o cokolwiek chociaż pytał??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety tycie to efekt uboczny wielu leków, ale nie na każdego konkretny lek będzie działał w ten sposób, jedni mogą tyć on tego leku,inni od innego. Ważne,żeby powiedzieć lekarzowi o swoich obawach i w razie gdyby okazało się,że trochę przytyjesz porozmawiać z nim o ewentualnej zmianie. Ja też się zraziłam, uznałam,że już nie mam siły iść gdzie indziej, i tak zmagałam się i walczyłam z samą sobą żeby chociaż zadzwonić i się umówić do tego psychiatry,a tu taka "niespodzianka".

Nie zapytała mnie prawie o nic. Zapytała jak śpie, czy mam problemy z jedzeniem i czy kiedykolwiek się leczyłam. I koniec. Powiedziałam jej że mam myśli samobójcze to zapytała tylko czy mieszkam sama czy z kimś. Byłam u niej jakieś 8 minut. Recepta i papa. Nic mi o lekach nie powiedziała. Nie zapytała mnie nawet od jak dawna mam obniżony nastrój.

Nie poddawaj się, spróbuj u kogoś innego, uwierz mi,że naprawdę warto, w końcu trafisz na dobrego lekarza tak jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milena.ana, ta pani zachowała się beznadziejnie, ale jeśli masz bmi poniżej 16, to może jednak wiedziała co robi zapisując Ci leki, które zwiększą łaknienie? Mianseryna jest znana z tego, że się po niej tyje, ale działa również dobrze na sen i jest znakomita na lęki/depresję (przynajmniej ja ją tak wspominam). Nie jestem zwolennikiem wprowadzania dwóch leków naraz, ale może spróbuj. To nie są jakieś mocno odjechane substancje. Inny psychiatra pewnie będzie fajniejszy i z dużym prawdopodobieństwem przepisze Ci coś z grupy ssri, to taki standard.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeden kazał mi się kłaść na materacu , zamykać oczy i wyobrażać sobie że idę przez las- jako forma radzenia sobie ze stresem. Nie wiem na kogo bym wyszła gdybym odwaliła coś takiego w pracy.

 

Druga przepisywała mi leki z góry na pół roku , i miałam tylko przychodzić by mówić jak się po nich czuję , nie chciała abym do niej dzwoniła.

Dzielił nas spory kilometraż .

 

Trzecia nie wiedziała co mi jest , powiedziała że albo pierwsze stadium CHAD albo zaburzenia osobowości , - stwierdziła to po godzinie rozmowy, patrząc przy tym na mnie jak na debilkę , i zaleciła położyć się do szpitala psychiatrycznego na obserwację.

 

 

Miałam spróbować jeszcze terapii przez internet....ale nie wiem czy warto,czy znów się nie sparzę .

 

Ponoć między pacjentem a lekarzem, powinna zaistnieć swego rodzaju chemia,... a może to tylko porzekadło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja jestem dziś po pierwszej wizycie ;/ Od jakiegoś czasu wpadam w napady paniki, ciągle wydaje mi się,że jestem na coś chora lub,że jakieś niebezpieczeństwo grozi moim bliskim. Wczoraj miałam taki napad ,że musiałam zadzwonić po pogotowie. Dzis wybrałam się do lekarza dostałam Alpragen i Oroes. Po pierwszej tabletce czuje się w końcu normalnie (od 3 dni nie mogłam funkcjonować czułam ucisk w piersiach i wydawało mi się,że się duszę>ale wiem ,że to nie jest rozwiązanie. Boje się ,że z tego nie wyjdę .Na 28-04 mam termin do terapeuty. Zrobie wszytsko żeby nie przeżyc nigdy więcej tego co przez ostatni czas i nie niszczyć życia sobie i bliskim. Doradzcie mi co jeszcze mogę zrobić ,jak mam nad sobą pracować, jakiś sytaucji unikać....................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zacząłem sobie uświadamiać, że bez pomocy specjalisty nigdy nie wyjdę z tego bagna. Sam nie wiem czy potrzebny mi psychiatry czy psycholog, nie znam się, ale raczej to pierwsze, bo bez leków raczej sobie nie dam rady. Mam tak wielkie lęki przed zmianą czegokolwiek w życiu, że nie jestem w stanie nawet napisać CV, a co dopiero iśc do pracy.

Problem w tym, że nie stać mnie na psychologa/psychiatrę. Nie pracuję, nie dostaję kieszonkowego i na niczyją pomoc nie mogę liczyć. Mógłbym chyba skorzystać z NFZtu, ale po pierwsze nie jestem ubezpieczony, a nawet gdybym to zrobił to pewnie będą wielkie kolejki. Czekanie miesiącami na poradę niewiele mi pomoże. Zwłaszcza, że ostatnio mój stan coraz bardziej się pogarsza. Ciągle jestem przybity, dosłownie nic mi się nie chce. Potrafię całymi miesiącami nie wychodzić z domu, a moim ulubionym zajęciem jest spanie.

Wiem, że sam od siebie, bez pomocy nie będę w stanie nawet zacząc szukać jakiejkolwiek pracy. A bez pieniędzy nie będę w stanie tej pomocy otrzymać, więc koło się zamyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szop Pracz, myślę, że lepszym pomysłem byłoby zgłoszenie się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej ( o ile taki jest w Twoim miejscu zamieszkania ) :!: Z tego, co piszesz, zarówno w tym, jak i innych wątkach, wynika, że potrzebujesz psychoterapii, żeby się ogarnąć, a na początek zapewne także jakichś leków, żeby być w stanie rozpocząć pracę nad sobą. Pamiętaj, że nie ma sytuacji bez wyjścia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć czytającym :)

 

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad wizytą u specjalisty bo czuję,że wnet dotknę dno dna. I trochę się naczytałam,że do psychologa potrzeba skierowania od lekarza rodzinnego natomiast do psychiatry nie trzeba. I stąd moje pytanie czy to obojętnie do kogo się wybiorę na taką diagnostyczną wizytę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jest z psychologiem, ale to prawda, że do psychiatry nie trzeba żadnego skierowania, po prostu idziesz. Tylko problem w tym, że psychiatra nie rozwiąże żadnych Twoich problemów, ani nie nakieruje Cie jak pozytywnie myśleć, co najwyżej tylko wypisze Ci jakieś tabletki, więc nie licz na cud.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do psychologa potrzebne jest skierowanie, do psychiatry nie. Jeśli nie chcesz brać skierowania od lekarza rodzinnego, wybierz się najpierw do psychiatry, on może Ci takie wypisać i polecić dobrego psychologa. Poza tym jest w stanie postawić też diagnozę i jeśli to będzie potrzebne przepisać od razu odpowiednie leki. No i wysłucha przynajmniej, a to zawsze jest dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jest z psychologiem, ale to prawda, że do psychiatry nie trzeba żadnego skierowania, po prostu idziesz. Tylko problem w tym, że psychiatra nie rozwiąże żadnych Twoich problemów, ani nie nakieruje Cie jak pozytywnie myśleć, co najwyżej tylko wypisze Ci jakieś tabletki, więc nie licz na cud.

 

Na początku wolałabym jednak nie sięgać po żadne leki, muszę przejść najpierw badania profilaktyczne bo dawno tego nie robiłam i wydaje mi się,że najwyższy czas kiedy wszystkie możliwe objawy dają znak,że coś jest nie tak więc póki co nie chciałabym się dotruwać. Dziękuję za odpowiedź :)

 

-- 06 kwi 2015, 21:42 --

 

Do psychologa potrzebne jest skierowanie, do psychiatry nie. Jeśli nie chcesz brać skierowania od lekarza rodzinnego, wybierz się najpierw do psychiatry, on może Ci takie wypisać i polecić dobrego psychologa. Poza tym jest w stanie postawić też diagnozę i jeśli to będzie potrzebne przepisać od razu odpowiednie leki. No i wysłucha przynajmniej, a to zawsze jest dobre.

 

Jak wspominałam do leków chcę się póki co wstrzymać, a raczej jak już będą koniecznością. Trochę teraz jestem na pograniczu bo post wyżej dziewczyna dała cynk,że psychiatra niewiele może mi pomóc. Zależałoby mi konkretnie póki co tylko na diagnozie, a potem ewentualnie dalsze drogi działania. Sądzę,że może wybiorę się do psychiatry i jeśli będzie taka konieczność to da mi skierowanie do psychologa najwyżej. Dziękuję za odpowiedź :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, byłam dzisiaj pierwszy raz u psychiatry bo czuję, że nie ogarniam tematu tak jak powinnam. Pani doktor zapisała mi convulex, pramolan i mozarin, mam zapisać się jeszcze na terapię. Nooo, ale nie wiem co mi jest, to depresja czy co, że takie leki. Jakim cudem ten convulex, skoro to jest na padaczkę a ja nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale nie miałam nigdy styczności z tego typu lekami i zastanawiam się dlaczego dostałam convulex skoro on jest na padaczkę a ja jej nie mam. A powiedziałam, że jestem nerwowa, mama napady złości i straszliwie wrzeszczę. Jak mam już coś drugi raz powtórzyć to z krzykiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×