Skocz do zawartości
Nerwica.com

Caipirinha

Użytkownik
  • Postów

    44
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Caipirinha

  1. Witam. Mieliście kiedyś coś takiego, że leki kupiliście w innej aptece niż zwykle i poczuliście zmianę w działaniu? Ja odnowiłem zapasy nie tam gdzie zawsze, bo było zamknięte i od paru dni chodze przybity, czuje jakby objawy mi powoli wracały.
  2. Witam. Nie dopilnowalem sytuacji i skonczyla mi sie sertralina w dawce 100mg. Niestety przychodnie publiczne juz pozamykane a prywatnie nie mam kasy bo jestem biedny student. Dopiero w poniedzialek moge isc po leki. Czy przez 2 dni nie brania moze mi sie bardzo pogorszyc albo np lek przestanie dzialac i pozniej juz nie bedzie na mnie dzialac? Pomocy
  3. Na moje jeśli po 3-4 tygodniach dalej bedzie to samo to konsultuj z lekarzem. Na mnie sertra dziala bardziej przeciw depresyjnie niz lekowo, leki dalej sa ale tak mnie juz nie obchodza
  4. Mam pytanie. Byłem około roku czasu na 100 mg sertraliny (Asertin), odstawiłem nie wiem po co, wiecie jak to jest, czujecie sie dobrze, to w sumie czujecie że nie potrzebujecie już tego więcej. No ale niestety choroba po kilku miechach powróciła, doszły nowe objawy, których nigdy nie miałem (a mianowicie te fizyczne, jakieś ciagłe bóle głowy, zaparcia), ogólnie masakra, nie daje już rady. Chce wrócić do leków. 1.Teraz pytanie czy moge od razu wskoczyć na 100mg, czy zaczynać od 50? Jak zaczynałem kiedyś od 50mg to nic nie czułem, dopiero od 100mg poczułem różnice. Zostało mi jeszcze pudełko z kiedyś i dlatego pytam, czy można od razu na 100 skoczyc. 2.A teraz 2 pytanie. Czy jeśli kiedyś odstawiłem ten lek, to czy jest mozliwość, ze teraz juz nie zadziala? Czy to tak nie jest? Pozdrawiam serdecznie
  5. Jakie badania trzeba zrobić, aby dowiedzieć się czy mam uszkodzony mózg, czy coś tam popękało czy cokolwiek? Krew wyszła dobra, ale jakaś tomografia może?
  6. Ktoś odstawił/odstawiał sertraline? Da radę z dnia na dzień przestać, czy trzeba stopniowo zmniejszać dawkę? Ogólnie na ssri dobrze reaguje, nigdy nie miałem żadnych uboków, praktycznie każdy lek jaki brałem mi pomagał, wiadomo, każdy trochę inaczej działał, ale pomagały mi. Leczę się w publicznej przychodni. Sertre biorę jakieś pół roku w dawce 100mg. Ostatnio przyszedłem na wizytę, bo kończyły mi się leki, a tam moja lekarka mówi coś w stylu: "Noo, przestanie pan już brać te leki, młody pan jest, gdzie taki młody człowiek całe życie leki będzie brał, nie można ciągle polegać na tabletce?". Zdziwiło mnie to trochę, a gdy spytałem się jak odstawiać to mówi, że po prostu przestać brać, najwyżej starać się jak najmniej, czyli co drugi, trzeci, czwarty dzień... Poszperałem trochę w internetach i ludzie strasznie opisują zejście z sertry, ale równie strasznie opisywali uboki na początku brania leków, a ja nigdy czegoś takiego nie miałem. Czego się spodziewać. Jak się przygotować. Pomocy!
  7. Hej. Przejdę do konkretów. Od jakiegoś czasu zaczynam dostrzegać coś ciągle kątem oka. Powiedzmy robię coś w pracy, nagle mam wrażenie, że ktoś idzie w moją stronę, podnoszę wzrok, a tam nikogo nie ma. I tak ciągle, tak jakbym kątem oka na chwilę coś widział, ale tam nic, ani nikogo nie ma. Miał ktoś kiedyś podobny objaw? Na początku zdarzało się to bardzo rzadko, a teraz to masakra. Leczę się na depresje i nerwice, ale czegoś takiego nigdy nie doświadczałem. Robi się to uciążliwe, gdyż co parę/paręnaście minut mam to dziwne wrażenie "widzenia kątem oka" i poczucia, że ktoś idzie w moją stronę. Co to może być?
  8. Z mojego punktu widzenia sertra jest strasznie dziwna, biorę już 100mg kilka miesięcy i na pewno poprawa jest, bo zacząłem coś robić ze swoim życiem, ale o wiele lepiej na moje objawy działała fluoksetyna, mimo że strasznie zamulała, i miałem wyjebane na dużo rzeczy, to pięknie wyciszała, natręctwa zanikały, depresyjnych myśli 0. A sertralina? Taka meh. Ale dopóki coś tam działa to zamierzam ją kontynuować, bo zawsze to z pigułą lepiej, niż bez. Szczególnie teraz, gdy nie mogę sobie pozwolić na chwilę słabości. Kurwa, też tak macie, że SSRI działają na was te parę miesięcy, a później działanie słabnie i słabnie? Z fluo to samo miałem, pół roku w skowronkach, a później coraz to głębszy dół, teraz z sertrą powtórka z rozrywki. :/ Chujowo tak zmieniać leki...
  9. Czy jeśli zwiększam dawkę np. z 50mg na 100mg, to znowu trzeba czekać te 3-4 tygodnie aż większa dawka zacznie działać w pełni?
  10. Chodzi mi o ssri, czy moglem ja jakos zniszczyc
  11. Caipirinha

    Tabletki

    Takie głupie pytanie mam. Potrzymałem tabletkę z 20 sekund w buzi i dopiero popiłem wodą, mogło jej się coś stać? W sensie czy ślina mogła ją już jakoś zacząć rozpuszczać czy coś, pomocy
  12. Takie głupie pytanie mam. Potrzymałem tabletkę z 10-15 sekund w buzi i dopiero popiłem wodą, mogło jej się coś stać? W sensie czy ślina mogła ją już jakoś zacząć rozpuszczać czy coś, pomocy
  13. Co według Was silniej działa antydepresyjnie, przeciwlękowo i aktywizująco - sertralina czy fluoksetyna? Kiedyś brałem fluo i pamiętam, że pierwszy miesiąc to była jakaś męczarnia, ale jak już się rozkręciło w organizmie to czułem poprawę, wtedy pierwszy raz od paru lat czułem się sobą. Teraz dostałem sertralinę, czy mogę się spodziewać podobnego działania lub mocniejszego? Pozdrawiam
  14. Cześć. Ostatnio usłyszałem takie słowa, że depresja to choroba przewlekła i gdy raz się na nią zachoruje, to już trzyma się nas do końca życia. Ja się z tym zgadzam w 100% i na moim przykładzie mogę potwierdzić, a wy co o tym sądzicie? Moim zdaniem jedynym odstępstwem jest depresja wywołana jakimś przykrym wydarzeniem - śmiercią bliskiej osoby, lub podobną sytuacją, wtedy, odpowiednia psychoterapia i okresowe wspomaganie lekami pozwala doprowadzić taką osobę do normalności, lecz w innych przypadkach myślę, że jest to niemożliwe. Co z tego, że można mieć i tydzień czasu, gdy nie czujemy objawów, jak to ZAWSZE wraca i najczęściej z zdwojoną siłą. Wierzycie w wyleczenie?
  15. Dystymicy, od kiedy chorujecie? Ja choruje na depresję od dziecka i wraz z biegiem czasu, wszystkie objawy są coraz bardziej nasilone, czy można podpiąć to pod dystymię? Każdy kolejny rok jest większym koszmarem, a nawet nie pamiętam kiedy to się zaczęło, myślę, że podczas moich narodzin.
  16. To tak jak ja. I wiem, że nie będzie już lepiej, tylko gorzej. Tylko ja choruje praktycznie całe życie i jak spoglądam na moje zdjęcia sprzed roku/dwóch/trzech/czterech itd. to zawsze płacze, gdyż widzę wtedy, że tak naprawdę nigdy nie byłem szczęśliwy, chociaż nigdy mi nic nie brakowało. Z tego nie da się uciec. To oplata się wokół człowieka i czym człowiek dłużej żyje, tym jest coraz gorzej. Tak jak piszesz, zdarzają się dni, gdy czujemy się lepiej, pojawia się jakaś moc, nadzieja, tylko co z tego jak za każdy tego typu dzień płaci się dwutygodniową wegetacją. Lata terapii, leków, a na koniec pobyt w psychiatryku. Nic mi to nie dało. Zupełnie nic. Czuję się jeszcze gorej niż wcześniej. Kurwa mać, rzygać mi się tym chce.
  17. Witam. Leze obecnie w szpitalu psychiatrycznym (z powodu depresji) i zapytano mnie o zgode na testy narkotykowe, oczywiscie zgodzilem sie, gdyz nigdy tego swinstwa nie ruszalem, nawet alkohol bardzo rzadko pije, bo zle wplywa na moje lęki, wiec nigdy w zyciu nie odwazylbym sie brac narkotykow. Nie mialem nic do ukrycia. A jednak ku mojemu zdziwieniu wyszla obecnosc marihuany. Doslownie oslupialem. Jak to mozliwe??? Przysiegam, ze nigdy tego nie bralem. Czy moglo miec wplyw to, ze pare dni temu (przed pobytem w szpitalu) bylem w klubie, gdzie czesto ze znajomymi przebywalismy na tzw. Palarni (wszyscy moi znajomi pala papierosy, wiec chodzilem z nimi aby nie siedziec samemu w lozy) i tam ktos mogl to przy mnie kopcic? Bylo tam zawsze sporo osob, moze sie tego nawdychalem, cholera wie. Istnieje taka mozliwosc? Przeciez, gdybym chcial to ukryc to odmowilbym tego glupiego testu, ale niczym nie zawinilem... Bardzo zle sie z tym czuje, troche jakby mnie oszukano. Tutaj moje pytanie. Czy beda wyciagane z tego jakies konsekwencje? Jakies sprawy w sadach, wyrzucenie ze studiow lub problemy ze znalezieniem pracy w przyszlosci? Boze, czlowiek przyszedl tutaj aby odpoczac i nabrac chceci do zycia, a tu taki cyrk. Prosze o szczere odpowiedzi, bo bardzo sie boje. Pozdrawiam...
  18. Za parę dni idę do psychiatry (po raz drugi w życiu, przerwałem po jakimś czasie leczenie, to był mój błąd). Jak dać lekarzowi do zrozumienia, że podejrzewam u siebie chad? Wcześniej leczył mnie na chuj wie co, sam się nawet nie dowiedziałem, po prostu dawał leki i narazie. Mam te charakterystyczne zmiany epizodów z depresyjnych na manie/hipomanie - nie wiem czym się one różnią, słyszałem że mania jest mocniejsza ( tylko u mnie one nie trwają miesiącami, raczej jest to tydzień na tydzień, pare dni na pare dni, lub nawet dzień na dzień). Gdy wpadam w manię mam gonitwę myśli, konieczność mówienia, mówię prawie non stop, wszystko co mi ślina na język przyniesie, (próbuje się hamować, bo mieszkam z kolegami i zaczynam ich drażnić, mówią że mi odpierdala ), ogólnie czuję się jakbym wypił z kilka kaw naraz, energii masaaaa, mógłbym nie spać w ogóle, lub godzinkę w nocy, pewność siebie wzrasta, pobudzenie psychoruchoweeeeeeeeeeeee, jezu jak ja się fajnie czuje, mógłbym tak ciągle. Poprzedni tydzień to był mój najgorszy tydzień od dłuższego czasu. Myśli samobójcze były niesamowicie silne, bałem się sam siebie, już nawet rozważałem myśl pójscia do psychiatryka, bo jeszcze 2 dni takiego stanu i bym nie wytrzymał. Aż tu nagle jak za pociągnięciem czarodziejskiej różdzki, obrót samopoczucia o 180 stopni. Najgorsze jest to, że z pare dni takiego stanu i powrót do szarej rzeczywistości i walka z tym, żeby się nie zajebać :/ Potrzebuje jakichś stabilizatorów chyba, co nie? I tak mam większość mojego życia. Stan zero-jedynkowy. Albo wspaniale, albo fatalnie. Jak myślicie, to może być chad? edit#1 - W ogóle zapomniałem napomknąć, że każdy kolejny epizod jest coraz silniejszy, na początku były one ledwo zauważalne, a z biegiem czasu, różnica między deprechą-manią jest KOLOSALNA. Czym jestem starszy, tym gorzej. I wydaje mi się, że cierpię na to od urodzenia tak jakby. Już w podstawówce miałem takie akcje. Czarne myśli i w ogóle.
  19. Takie natręctwa w postaci wykonywania jakichś czynności to pikuś, ciesz się, że nie masz popieprzonych natrętnych myśli...
  20. Ja tak jak koleżanka wyżej, sen i alko (no może jeszcze muzyka) to jedyne rzeczy, które odrywają mnie choć na chwilę od tego pierdolonego stanu. Ktoś tam się pytał czy leki działają. Ja bym ujął to tak, że ze stanu warzywa i leżenia 24/7 w łóżku, tabletki dodadzą ODROBINĘ szczęścia, motywacji chęci robienia czegoś. Ale to jest tylko światełko w tunelu, to co z nim zrobisz to już inna sprawa. Ja niestety nie dałem rady...
  21. 44, jestem na skraju wytrzymałości, dlaczego nie mogę być jak inni rówieśnicy, uśmiechnięci, pogodni, pełni życia. Czuje, że koniec się zbliża..
  22. Zapomniałem dodać, że seronil brałem około pół roku ( nie umiem edytować postu).
  23. Odstawiam seronil (fluoksetyna) 20mg. Po jakim czasie mogę zacząć pić alkohol ? (podczas całej kuracji nie wypiłem choćby kropli).
  24. Nie wiem jak jest z psychologiem, ale to prawda, że do psychiatry nie trzeba żadnego skierowania, po prostu idziesz. Tylko problem w tym, że psychiatra nie rozwiąże żadnych Twoich problemów, ani nie nakieruje Cie jak pozytywnie myśleć, co najwyżej tylko wypisze Ci jakieś tabletki, więc nie licz na cud.
×