Witam Wyzdrowiałam!
Kilka dobrych lat temu napisałam na forum szukając pomocy, był to ostateczny akt bezradności i desperacji. czułam, że jest ze mną coś nie tak. Wstydziłam się gdziekolwiek poprosić o pomoc. Zanim zrozumiałam, że to nerwica przerobiłam wszystkie inne choroby. Poświęciłam tyle czasu na czytanie w Google wszystkich symptomów najróżniejszych chorób, że spokojnie mogłabym skończyć studia medyczne ale przechodząc do rzeczy... Moja choroba zaczęła okazywać swoje symptomy po 6miesiecznej kuracji lekiem izotex, ataki paniki i lęku pojawiały się coraz częściej, dwukrotnie mój partner wzywał pogotowie. Moje ciało drętwiało, ręce wyginały się w niestworzone pozycje, pojawiały się drgawki itp. Zresztą większość z Was zna to uczucie Po przeczytaniu forum zrozumiałam, że nie jestem jedyna, przełamałam się i o całej sytuacji opowiedziałam rodzicom, którzy są dla mnie wzorem i autorytetem. Przelomowa była rozmowa z tatą, który jest bardzo opanowanym, spokojnym rozważnym człowiekiem. Okazało się, że kilkanaście lat temu też przechodzil nerwice i poradził z nią sobie. Moje morale wzrosły, każde zachwianie, lęk, nerwoból tłumaczyłam sobie nerwicą. Piłam melisę i czasami zażywałam tabletki na uspokojnie- z apteki bez recepty. Nie stosowałam żadnej innej farmakologi. Uznałam, że jestem silna i poradzę sobie. Z dnia na dzień, miesiąca na miesiąc było lepiej. Zawsze przy sobie nosiłam tabletkę na uspokojenie, która dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Po około roku objawy minęły, następnie zaszlam w ciążę, urodziłam córkę i już 6 lat jestem wolna od tego dziadostwa. Oczywiście czasami czuje niepokój w sobie, ale staram się z nim sobie dobrze radzić. Prowadzę firmę, którą odważyłam się założyć w zeszłym roku, wychowuje dzieci, buduje dom i codziennie mimo przeciwnością idę pewnie do przodu. Post napisałam, ponieważ mam nadzieję, że pomoże komuś stanąć na nogi i odważyć się żyć. Wszystko co robimy, wszystko co czujemy jest w naszej głowie. Jeżeli stawimy czoła swoim lękom to każda wygrana o swoje zdrowie bitwa zbliży nas do wygrania wojny. Nie bójmy się żyć!!! Większość z Was to młodzi, silni ludzie. Trzymam za Wszystkich mocno kciuki i dziękuję, że jesteście i dzięki Wam mogłam zrozumieć swoją historię