Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a prawo jazdy


To_znowu_wrocilo

Rekomendowane odpowiedzi

Autko się ni ma namiętny :? a ja nom cóż jak mnie tir nie zabije to mnie wzmocni :lol: Już rozglądam się za nowym na razie jeżdżę zastępczym... Ale trochu pietra mam jak widzę za sobą pędzącego tira na autostradzie to mu z drogi zmiatam... ale trochę ostrożności nie zaszkodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie może się ktoś orientuje - ile straż miejska może wlepić za zatrzymanie auta za znakiem zakazu zatrzymywania się? Nie napisali mi kwoty - to było to rozwalone auto w dodatku na przeciwko PZU - łoglądał go rzeczoznawca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom fakt, było tylko pouczenie. A u Nas w Kato z PZU jest identycznie - tyle że ja stałam za znakiem rozpinkolonym przez tira autem więc być może wzięli to pod uwagę Panowie mundurowi wykazali się wyrozumiałością :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nic nie zrobilam ,uspokoilam mysli uswiadamiajac sobie ze to tylko moje mysli natretne

a zrazac sie do jazdy nie mam co..

bo ja nie jezdze sama nigdzie dalej niz poza drogi ktore znam na pamiec- czylu okolice mojego osiedla i uczelni

na miescie nie bylam ani razu jeszcze odkad zrobilam prawo jazdy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wychowałam się na przedmieściach gdzie do autobusu miałam pół godziny piechotką... dla mnie pj i auto było priorytetem... z czasem się też okazało, że mam problem z jeżdżeniem komunikacją... nie jestem sobie w stanie wyobrazić co by było gdybym nie miała auta... Auto dla mnie stało się azylem bezpieczeństwa. Czasami, gdy moja fobia społeczna dawała mi się ostro we znaki, gdy już udało mi się wyjść z domu i pokonać windą te 8 pięter... musiałam szybciutko wskakiwać do auta - a szłam tylko do sklepu, który był parę kroków od bloku... ale jak tak chwilę posiedziałam w aucie to się pozbierałam i mogłam tam dojść... Gdy stoję w korku to przeważnie zamykam drzwi od środka aby mi ktuś nie wskoczył czy cuś... Nie wyobrażam sobie żyć bez auta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiłam leki rok, no może trochę więcej temu. To była moja decyzja, ale byłam już po gruntownej terapii także w szpitalu psychiatrycznym. Moje życie zmieniło się diametralnie odkąd wyszłam z psychiatryka dlatego postanowiłam spróbować bez leków. Ważne jest jednak nastawienie - ja zrozumiałam, że leki nie rozwiążą moich problemów i bez nich albo padnę na twarz albo stanę się mocniejsza. Nastawiłam się na tą drugą opcje ;) i udało mi się. Owszem, zdarzają się epizody ale wtedy pamiętam o mechanizmach nerwicy, pamiętam jak było kiedyś a jak jest teraz i pamiętam to, co osiągnęłam. Gdybym koncentrowała się na porażkach nie udałoby mi się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pstryk! A w czasie gdy zazywałaś leki to tez prowadziłas auto i jeżdziłaś?

 

---- EDIT ----

 

Pstryk! A w czasie gdy zazywałaś leki to tez prowadziłas auto i jeżdziłaś?

 

[*EDIT*]

 

Pstryk! A w czasie gdy zazywałaś leki to tez prowadziłas auto i jeżdziłaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w każdym razie prowadzę. Nie mam zresztą innej opcji. Ciekawe czy kierowcy autobusów też tak mają. Bo jak inaczej? Zrezygnować z pracy? Bo zwolnienia to nie chcą dawać. Zresztą z takiego właśnie założenia wychodzę, że skoro lekarz nie chciał dać zwolnienia pomimo, że mówiłem, że w związku z pracą sporo jeżdżę to znaczy, że uznał, że wolno.

 

Tylko jest to coraz bardziej niebezpieczne - bo policja ma teraz testy np. na benzo, a za jazdę po lekach jest do 2 lat więzienia i zabranie prawka. Tyle, że to martwy przepis. Po lekach na cukrzycę, na nadciśnienie czy na serce też nie można prowadzić i też 2 lata. A wszyscy jeżdżą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak brałam leki i jeździłam... Psychiatra wiedział, że będę jeździć bo muszę... więc dopasował mi leki słabsze, takie które nie wpływają znacząco na funkcje potrzebne do prowadzenia samochodu. Jedyne problemy jakie miałam z tego tytułu to omamy słuchowe i to w dodatku tylko na lewe ucho. Ale dało się z tym jeździć a może nawet dzięki temu byłam ostrożniejsza... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Tylko jest to coraz bardziej niebezpieczne - bo policja ma teraz testy np. na benzo, a za jazdę po lekach jest do 2 lat więzienia i zabranie prawka. Tyle, że to martwy przepis. Po lekach na cukrzycę, na nadciśnienie czy na serce też nie można prowadzić i też 2 lata. A wszyscy jeżdżą.[/quot

Pierwsze o tym słysze a kilka moich znajomych też jeździ po lekach a niedawno gdzieś czytałam o cukrzycy i kierowccach to tylko napisali ze spokojnie moga prowadzic tylko musza uwazać na poziom glukozy w dalekich podróżach

 

[*EDIT*]

 

 

Tylko jest to coraz bardziej niebezpieczne - bo policja ma teraz testy np. na benzo, a za jazdę po lekach jest do 2 lat więzienia i zabranie prawka. Tyle, że to martwy przepis. Po lekach na cukrzycę, na nadciśnienie czy na serce też nie można prowadzić i też 2 lata. A wszyscy jeżdżą.[/quot

Pierwsze o tym słysze a kilka moich znajomych też jeździ po lekach a niedawno gdzieś czytałam o cukrzycy i kierowccach to tylko napisali ze spokojnie moga prowadzic tylko musza uwazać na poziom glukozy w dalekich podróżach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a gdzie są te przepisy bo ja znalazłam tylko o alkoholu i narkotykach a o lekach na np.nadciśnienie lub antydepresyjnych już nic.A skoro lekarze pozwalają -znajoma ma pozwolenie lekarza- to czemu prawo zabrania? przecież to chyba lekarze są w tej sprawie ekspertami.

 

[*EDIT*]

 

a gdzie są te przepisy bo ja znalazłam tylko o alkoholu i narkotykach a o lekach na np.nadciśnienie lub antydepresyjnych już nic.A skoro lekarze pozwalają -znajoma ma pozwolenie lekarza- to czemu prawo zabrania? przecież to chyba lekarze są w tej sprawie ekspertami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a gdzie są te przepisy bo ja znalazłam tylko o alkoholu i narkotykach a o lekach na np.nadciśnienie lub antydepresyjnych już nic.A skoro lekarze pozwalają -znajoma ma pozwolenie lekarza- to czemu prawo zabrania? przecież to chyba lekarze są w tej sprawie ekspertami.

 

Ja równiez znalazłam jak Kasia.Skąd to wziąłeś Namiestnik?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorki - miałem poszukać i nie widzę. Ale to chodziło o jakąś interpretację dotyczącą substancji działające psychotropowo. A mało kto wie, że nawet lek na kaszel działa psychotropowo. Czekolada zresztą też. W sumie nie wiem jak to jest jak narkotest wykaże obecność jakichś substancji, a my wiemy, że braliśmy tylko leki. Czy to nie będzie tak jak - tylko brałem syrop na kaszel a pokazało alkohol. Ale nie mogę tego znaleźć więc chwilowo nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Może to jakieś moje zwidy były.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to nie będzie tak jak - tylko brałem syrop na kaszel a pokazało alkohol.

tak sie nieraz zdarza ale przeciez chyba to zależy równiez od ilości.Mnie sie wydaje ,że jak ktos bierze ilosci rozsądne to chyba konsekwencji nie będzie.Tak patrząć to chyba większość ludzi -kierowców leczy się na coś i przynajmniej okresowo zażywa jakies leki.A reakcja jest indywidualna i trzeba podchodzić do tego rozsądnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak uważam. Tylko obawiam się co będzie jak mnie złapią. No ale w sumie jak chcą to się do wszystkiego przyczepią. Tyle, że kara za jazdę pod wpływem środków psychoaktywnych to chyba 2 lata więzienia, więc... Dobrze jak by nam tu jakiś prawnik to rozjaśnił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że kara za jazdę pod wpływem środków psychoaktywnych to chyba 2 lata więzienia, więc... Dobrze jak by nam tu jakiś prawnik to rozjaśnił.

a ja sie zastanawiam gdzie to wyczytałes?Przecież jak mojej znajomej która leczy się doxepiną/3x dnia/ dwóch lekarzy powiedziało ze może spokojnie prowadzić to mnie się wydaje ze oni tzn.lekarze wtym przypadku by coś wiedzieli o przepisach i ją poinformowali.Ja też się doszukałem tylko o alkoholu i narkotykach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że kara za jazdę pod wpływem środków psychoaktywnych to chyba 2 lata więzienia, więc... Dobrze jak by nam tu jakiś prawnik to rozjaśnił.

a ja sie zastanawiam gdzie to wyczytałes?Przecież jak mojej znajomej która leczy się doxepiną/3x dnia/ dwóch lekarzy powiedziało ze może spokojnie prowadzić to mnie się wydaje ze oni tzn.lekarze wtym przypadku by coś wiedzieli o przepisach i ją poinformowali.Ja też się doszukałem tylko o alkoholu i narkotykach.

No własnie .Skąd to Namiestnik wytrzasnąłeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×